brodson77 Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Czołem, mam taki raczej nietypowy problem. Niedawno odkryłem, że w moim motocyklu, Yamaha FZS600 FAZER 2003 rok, jest zastosowany dziwny patent. Poprzedniemu właścicielowi odkręciła się nakrętka trzymająca zębatkę przednią i ów nakrętka spadła na wałek, dokładnie na gwint i go "zerwała" tuż przy zębatce. Poprzedni właściciel wsadził kilka podkładek, i przykręcił zębatkę na fragmencie dobrego gwintu. Nie ukrywam że boję się troche na tym patencie jeździć, choć i tak zrobiłem na nim kilka tysięcy kilometrów- nieświadomie. MOJE PYTANIE: Czy jest możliwe, nagwintować wałek od nowa, nie wyciągając go ze skrzyni biegów?? Czy da się to zrobić kupnymi gwintownikami, czy w ogóle warto- może lepiej jednak wymienić całą część? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość yeuop Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Czołem, mam taki raczej nietypowy problem. Niedawno odkryłem, że w moim motocyklu, Yamaha FZS600 FAZER 2003 rok, jest zastosowany dziwny patent. Poprzedniemu właścicielowi odkręciła się nakrętka trzymająca zębatkę przednią i ów nakrętka spadła na wałek, dokładnie na gwint i go "zerwała" tuż przy zębatce. Poprzedni właściciel wsadził kilka podkładek, i przykręcił zębatkę na fragmencie dobrego gwintu. Nie ukrywam że boję się troche na tym patencie jeździć, choć i tak zrobiłem na nim kilka tysięcy kilometrów- nieświadomie. MOJE PYTANIE: Czy jest możliwe, nagwintować wałek od nowa, nie wyciągając go ze skrzyni biegów?? Czy da się to zrobić kupnymi gwintownikami, czy w ogóle warto- może lepiej jednak wymienić całą część? Gdzies na jakims forum Africi Twin czytalem o jakims naspawaniu na wystajaca czesc walka jakiegos rodzaju nakretki, by uniemozliwic odkrecanie. Bylo to napisane w tak niezrozumialy sposob, ze po prostu tego nie zrozumialem ;) Sam walek jest przypuszczalnie bardzo drogi, a o ile sie nie myle, to akurat u Fazera nie ma do niego bezposredniego dostepu i musialbys rozbebeszyc pol silnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brodson77 Opublikowano 30 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Gdzies na jakims forum Africi Twin czytalem o jakims naspawaniu na wystajaca czesc walka jakiegos rodzaju nakretki, by uniemozliwic odkrecanie. Bylo to napisane w tak niezrozumialy sposob, ze po prostu tego nie zrozumialem ;) Sam walek jest przypuszczalnie bardzo drogi, a o ile sie nie myle, to akurat u Fazera nie ma do niego bezposredniego dostepu i musialbys rozbebeszyc pol silnika. No właśnie cały w tym problem, że ktoś tak zrobił i w moim Fazerku, przyspawał nakrętkę do tych podkłądek, jednak boję się z tym jeździć, no i jeszcze wydaje mi się że te "dodatkowe" podkładki wpadają w wibracje, które odczuwam na podnóżkach. Niestety masz racje, w Fazerze nie da się bez rozkręcania silnika dobrać się do całego wałka, dlatego mam nadzieję, że da się go nagwintować na motocyklu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szynszyll Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 zdejm nakretke, zdejm zebatke zrob fotke i wrzuc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lionix Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 a ciekawe jak chcesz to nagwintować zeby podczas tej operacji się nie kręciło :P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Czołem, mam taki raczej nietypowy problem. Niedawno odkryłem, że w moim motocyklu, Yamaha FZS600 FAZER 2003 rok, jest zastosowany dziwny patent. Poprzedniemu właścicielowi odkręciła się nakrętka trzymająca zębatkę przednią i ów nakrętka spadła na wałek, dokładnie na gwint i go "zerwała" tuż przy zębatce. Poprzedni właściciel wsadził kilka podkładek, i przykręcił zębatkę na fragmencie dobrego gwintu. Nie ukrywam że boję się troche na tym patencie jeździć, choć i tak zrobiłem na nim kilka tysięcy kilometrów- nieświadomie. MOJE PYTANIE: Czy jest możliwe, nagwintować wałek od nowa, nie wyciągając go ze skrzyni biegów?? Czy da się to zrobić kupnymi gwintownikami, czy w ogóle warto- może lepiej jednak wymienić całą część? Z mojej wiedzy i doswiadczenia wynika ze niestety sie nie da tak latwo i tak prosto. Pozstaje ci albo jezdzic tak jak jest albo rozbierac silnik i zrobic to prawidlowo, czyli wymienic uszkodzony element. CO do napawania to jest trudna sprawa bo wymaga pozniej ulepszania cieplnego... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Dudek Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Z zakupem używanej skrzyni nie powinno być problemu zwłaszcza, że potrzebujesz wałek zdawczy a nie 2 bieg. Potem tylko wymiana. Inne sposoby to zwykłe druciarstwo. Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brodson77 Opublikowano 30 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 (edytowane) Dzieki za rady...sa dla mnie bardzo cenne. Pozdrawiam Edytowane 30 Marca 2010 przez brodson77 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 30 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2010 Prędzej czy później ten patent się rozsypie. Ktoś zrobił druciarstwo tanim kosztem, Tak można robić w WSK 125 co spotkałem kilka razy że zębatka była spawana do wałka, i nawet w WSK było to zwykłym, prostackim buractwem. :biggrin: Warto ścisnąć się za jaja, wyłożyć kasę i zrobić to porządnie. Będziesz miał święty spokój. Ja bym się bał latać z takim czymś, kiedyś patent puści i możesz przez to zginąć nawet, albo zostać kaleką wraz z pasażerem tudzież bliską osobą z którą jedziesz. MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brodson77 Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Ok dzięki za porade, na pewno wymienię na nową/używana część. Tylko ta odpowiedź rodzi moje kolejne pytania: 1. Aby wymienić ten wałek w Fazerze trzeba rozebrać silnik: CZY PO TAKIM ZABIEGU TRZEBA DOKONAĆ WSZELKICH REGULACJI (GAŹNIKI, ZAWORY ITP)- tzn czy mechanik powinien wykonać ów regulacje w cenie; czy rozłoży silnik, wsadzi nowa część, a za regulacje każe oddzielnie sobie płacić. Wiadomo jak jest, jak nadmienię i trafię na cwaniaka to mnie policzy za "dodatkowe" regulacje. 2. Jakie mogę (przy okazji rozbiórki silnika) zlecić pracę. Nadmienię, że motocykl ma przejechane 65 tys km. 3. Jaki jest ewentualny koszt (tutaj pytanie do Panów mechaników) takiej naprawy- samej robocizny- chciałbym porównać mniej więcej ceny. 4. Na co powinienem zwrócić uwagę przy odbiorze motocykla (wiadomo czy część jest wymieniona- ale czy na odgłosy dobiegające z silnika, chodzi mi o oznaki nieprawidłowo wykonanej pracy). 5. I na co ewentualnie mógłby mnie naciągnąć mechanik cwaniak. Wybaczcie to pesymistyczne podejście do ludzi, ale wolę być czujny zwłaszcza przy tak poważnej naprawie. nie jestem mechanikiem i można mi wmówić, wiele rzeczy. I nie raz już się naprałem na kilka chwytów i przepłacałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2010 (edytowane) Nic nie trzeba regulować po takiej operacji. Rozrządu mechanik nie będzie ruszał bo do skrzyni dostanie się od dołu silnika raczej, nie znam dokładnie Twojego moto ale znakomita większość taki ma dostęp. Silnik trzeba wyjąć z ramy i rozpołowić czyli zdjąć dolną część bloku, wtedy jest wgląd do skrzyni biegów. No chyba że sprytny mechanik i moto odpowiednie to z silnikiem w ramie da radę to zrobić. Zależy od konstrukcji silnika Twojego moto. A na co zwrócić uwagę? A na to czym mechanik nie napaćkał wszędzie silikonu przy składaniu, szczególnie czerwonego. :biggrin: Na łączeniach połówek bloku, przy pokrywach bocznych itd. Czy dokręcił wszystkie śruby silnika, czy w ogóle wszystkie są na swoim miejscu, bo tacy 'mechanicy" też się zdarzają. :banghead: Ogólnie po naprawie moto nie możesz jeździć/zachowywać się gorzej niż przed naprawą. Teraz sprawdź wszelkie odgłosy i zachowanie moto i zapamiętaj, bo po naprawie możesz być wyczulony na różne zjawiska i będziesz słyszał czuł różne rzeczy które w sumie były tez przed tylko wcześniej nie zwracałeś na nie uwagi. Niepotrzebnie będziesz suszył głowę mechanikowi jeśli coś sobie "ubzdurasz" po naprawie. Cena? Różnie to bywa. W poprzednim serwisie w którym pracowałem kasowano coś koło 1100PLN za demontaż silnika R4. Do tego ewentualne materiały, drobiazgi czy części które już kwalifikowały się do wymiany. Jeśli trafisz na cwaniaka to 'przy okazji" będzie Ci sugerował wymianę kilku części. Jeśli trafisz na dobrego mechanika który zauważy elementy zużyte to Cię zawiadomi o ich stanie i pozostawi Tobie decyzję ich dotyczącą. Różnica jest pomiędzy "sugestią" a "informacją". :biggrin: Ceny są przeważnie wg. cenników i są do siebie zbliżone w różnych serwisach, podzwoń, popytaj, dowiesz się co i jak. Na pewno olej przydałoby się wlać nowy po demontażu silnika, no i filtr też, oczywiście. Poza tym sprzęgło może być już trochę zużyte, aczkolwiek nie musi. :biggrin: No i po naprawie rzuć okiem na części które zostały wymienione, serwis powinien ci je zwrócić, chociaż nie musisz ich przyjmować bo to tylko złom jest. Edytowane 4 Kwietnia 2010 przez qurim MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Raczek_6 Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2010 (edytowane) Robiłem takie tzw druciarstwo u tokarza. Gwintowanie wałka (trochę mniejszy gwint niż oryginalnie) + dorobienie nowej nakrętki (koszt około 100PLN). I działa, nic się nie popsuło. Warunek trzeba trafić naprawdę solidnego tokarza. Widzę że kolega też z W-wy: Polecam: Auto-Szlif S.C. Jarosław Motyl 05-510 Konstancin-Jeziorna, ul. Chopina 25 Tel.: 022 757 66 81 Tam robiłem m.in w Yamaha thundercat 600 Koszt rozebrania silnika + części wyszedł prawie na 3000PLN. Podobnie jak w Fazerze trzeba rozbierać cały silnik (śruby skręcające blok pod cylindrami) Edytowane 4 Kwietnia 2010 przez Raczek_6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ernestZL Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2010 Koszt rozebrania silnika + części wyszedł prawie na 3000PLN. to jakiś absurd... Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brodson77 Opublikowano 5 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2010 Robiłem takie tzw druciarstwo u tokarza. Gwintowanie wałka (trochę mniejszy gwint niż oryginalnie) + dorobienie nowej nakrętki (koszt około 100PLN). I działa, nic się nie popsuło. Warunek trzeba trafić naprawdę solidnego tokarza. Widzę że kolega też z W-wy: Polecam: Auto-Szlif S.C. Jarosław Motyl 05-510 Konstancin-Jeziorna, ul. Chopina 25 Tel.: 022 757 66 81 Tam robiłem m.in w Yamaha thundercat 600 Koszt rozebrania silnika + części wyszedł prawie na 3000PLN. Podobnie jak w Fazerze trzeba rozbierać cały silnik (śruby skręcające blok pod cylindrami) To już jak mam rozbierać silnik, to zdecydowanie lepiej wymienić część na nową. Dzięki za info. A na co zwrócić uwagę? A na to czym mechanik nie napaćkał wszędzie silikonu przy składaniu, szczególnie czerwonego. :biggrin: Na łączeniach połówek bloku, przy pokrywach bocznych itd. Czy dokręcił wszystkie śruby silnika, czy w ogóle wszystkie są na swoim miejscu, bo tacy 'mechanicy" też się zdarzają. :banghead: W związku z tym , rozumiem że powinno się wymienić także uszczelki, które się tam znajdują (o ile się znajdują). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 5 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2010 Tak, jak już masz silnik na stole to wymień część. Po to będzie rozebrany żeby to wymienić, bo patentowa naprawa mija się z celem, równie dobrze można by to zaspawać. Konstruktor dał na wałku odpowiedni gwint o odpowiedniej średnicy i cechach, biorąc pod uwagę obciążenia panujące na danym elemencie. Poprawka gwintu i kombinacje oczywiście pozwolą "naprawić" ten wałek ale część będzie znacznie osłabiona. Konstruktor raczej nie projektował wałka "na zapas" tylko robił tyle ile jest wymagane. MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi