Skocz do zawartości

Zima, jazda zimą: zimno, ślisko i śnieg


Seba
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

sezonie są absolutnie wszędzie do bólu rozumiem że w las nie wolno wjeźdzać ale jak łaża setkami wzdłuż np zwykłych dróg gruntowych i co chwila wyskakuje ci tatuś obrońca uciśnionych, bluzga cie i grozi rękoma że za szybko jeździsz że kurzysz......w zasadzie w takiej sytuacji chyba można wezwać policje o próbe napaści bo jeśli ma sie blachę i prawko a droga jest dopuszczona do ruchu to facet może ci obciągnąc chyba że jedziesz 120....a sami wiecie że na szlace styka 30km/h do ściany kurzu co nie zmienia faktu że masz prawo tam wjechać i jeździć do bólu

Trochę OT-ale sam nieraz miałem ochotę przypierdolić jakejś łajzie na enduro czy kładzie zapierdalającej po polnej/leśnej drodze wzniecającej tumany kurzu, akurat wtedy gdy ktoś idzie. Zawsze zastanawiałem się jak zakochanym w sobie narcyzem i egoistą trzeba być-by tak zapie**alać koło ludzi i dać im jeszcze piachem po oczach najlepiej. Czy Ty nigdy nie chodzisz pieszo/nie jeździsz rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos zimy i bycia Terminatorem.

Kiedyś jak byłem głodny jazdy to latałem zimą jak było sucho i przy -5stopni.

Teraz mam 30 lat, powykręcane palce u rąk, kolana odmawiają posłuszeństwa, bolą praktycznie cały czas, mam dodatkowo zwyrodnienia kręgosłupa, wypada mi dysk minimum dwa razy w roku.

Dla mnie sezon się skończył.

Napiję się wódki. :bigrazz:

 

 

Wyrazy współczucia :wink: Ja mam 57 lat i mam się lepiej :icon_razz: :icon_mrgreen:

Dzieeeeewczyynyyy ... słyszycie ...

 

A Kawa tyż odstawiona do wiosny. Został parch, znaczy rusek który daje sobie radę w błocie i śniegu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była tragedia. Ma tak być do końca tygodnia.

 

Wszystko przyspiesza. W zeszłym roku zima była przez tydzień w listopadzie, teraz w październiku, czyli możliwe że w przyszłym roku we wrześniu. Dobrą stroną jest to, że zaraz potem przychodzi wiosna - w zeszłym roku zaczęła się w grudniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była tragedia. Ma tak być do końca tygodnia.

 

Wszystko przyspiesza. W zeszłym roku zima była przez tydzień w listopadzie, teraz w październiku, czyli możliwe że w przyszłym roku we wrześniu. Dobrą stroną jest to, że zaraz potem przychodzi wiosna - w zeszłym roku zaczęła się w grudniu.

 

Chyba coś ci się pomyliło, w tamtym roku jak w grudniu nawaliło to leżało do kwietnia, pamiętam to bardzo dobrze bo wtedy nie mogłem tego ogarnąć....

 

No chyba że stol(ec)ica jest w innej strefie klimatycznej, to sorry...

A to co ty opisujesz to było 3 lata temu jak zaczynałem przygodę z enduro :D

Teraz nawali w październiku i będzie do kwietnia, pewno :banghead:

Edytowane przez lionix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No chyba że stol(ec)ica jest w innej strefie klimatycznej, to sorry...

A to co ty opisujesz to było 3 lata temu jak zaczynałem przygodę z enduro :D

Teraz nawali w październiku i będzie do kwietnia, pewno :banghead:

 

Coś ci się pomyliło, w lutym bylem na moto w Kazimierzu i była całkiem spoko pogoda :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj z konieczności zrobiłem 40km i mam dosyć na długo. Strzała miała problemy z odpaleniem (zaskoczyła za trzecim razem) a ja właśnie próbuję się rozmrozić. Szybka w kasku (Naxa z antifogiem Fogcity) też się nie spisała, ale ona to i w nocy i w deszczu się nie spisuje, trzeba będzie kupić nową (albo nowy kask)... Już pomijając to że ślisko, to jest po prostu masakrycznie zimno. Plecaczek nie czuje kolan a ja palców u rąk. A ubraliśmy się ciepło i nie pałowaliśmy (średnio 40-50, max 80).

 

Więc nie polecam, przyjemność z jazdy żadna, myśli się tylko o tym żeby już być w domu. Widocznie nie jestem hardkorem :)

GSX750F 2001 -> GSX1300R 2000

http://motogof.tumblr.com/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie jazda zimą ma sens tylko jak trzeba i tylko blisko. Poprzedniej zimy motor odstawilem max na 5 dni i to dlatego ze bylem na obozie. Codziennie traski 2-5 km. Generalnie na asfalcie 0 przyjemnosci, bo to i trzeba wolno jechac, zakrety prawie do zera jak jest mokro i slisko. NIe wyobrazam sobie jechac na 100+ konnym sprzecie.. ale 6 km w DT jest calkiem odpowiednie do jazdy zima - co nie zmienia faktu ze na szklance wystarcza do ladnego slide'aa. Do tego dochodzi fakt ze zimno ale na krotkich trasach daje sie rade. Zabawa zaczyna sie poza asfaltem ;d Male predkosci, przy glebie 0 strat. Ale do tego raczej tylko enduro/quad tudzez jakis wiejski sprzet kaskaderski. Trzeba tylko uwazac, zeby pod warstewka swiezego puszku nie cził sie jakis pret, kamien itd. Nadziałem sie na taki pręt, kiedy tylne kolo wirowalo sobie beztrosko probując wyprzedzic przednie - nie polecam :D Ogolnie da sie ale na pewno nie w dluzsze trasy no i 0 przyjemnosci z jazdy po asfalcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...