cykoria Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Niedziela II Odcinek pt. "Klamka zapadła" Miały być góry i były!...tylko, że musiałam szybko przesiąść się na samochód, bo nadzwyczajnie złośliwe okoliczności sprawiły, że urtaciłam drugą klamkę ( znowu hamulec). Nie ma co opisywać, bo tym razem nawet nie wyjechałam za Opole. A poza tym, moje klamkowe przygody przestają mnie śmieszyć. Zużywam teraz średnio 1 klamkę tygodniowo - może to jakiś nowy rekord ? :icon_twisted: Tego dnia rano zdążyłam jeszcze poćwiczyć hamowania na placu manewrowym... ale to jakoś nie uratowało mojej klamki w ciągu dnia :rolleyes: Dobrze, że przyszły gmole - przynajmniej silnik nie wymięknie :wink: . W następnym odcinku..."Po ilu klamkach Dominika się uśmiechnie?" pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DEAD Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Za to mnie naprawdę zaczyna bawić :-). Wieź się kobieto lepiej za rodzenie dzieci !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2009 Za to mnie naprawdę zaczyna bawić :-). Wieź się kobieto lepiej za rodzenie dzieci !!! Przemyślałam twoją (niewątpliwie wynikającą z troski :icon_twisted: ) radę... Policzyłam... I doszłam do wniosku, że tygodniowy koszt pieluch dla jednej (nawet mało sikającej) pociechy przewyższa koszt 1 klamki. No więc rodzenie zostawię tak znającym się na rzeczy jak Ty :icon_mrgreen: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Astarte Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Ja w swojej GS-ce złamałam klamkę 4 razy (same parkingówki). I zawsze była to klamka sprzęgła :icon_rolleyes: ... po czwartym razie kupiłam sobie zapasowa klamkę i woziłam ją pod kanapą :icon_mrgreen: . Nie przydała się... sprzedałam ją razem z motocyklem :crossy: . Kupiłam GS-a jednego dnia, a następnego ruszyłam już w trasę ok. 250 km (Bielsko-Biała - Krosno). Jakoś przeżyłam :icon_razz: ... Podczas pierwszej trasy dziwiło mnie jedynie, że inni motocykliści wyprzedzają na ciągłej linii :biggrin: , ale szybko się podszkoliłam w dziwnych manewrach ;) . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Zainwestuj w handbary, szybko sie zwróca w Twoim przypadku :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 (edytowane) Zainwestuj w handbary, szybko sie zwróca w Twoim przypadku :P Czy to te osłony na klamki? Jeśli tak, to już oglądałam:). Edytowane 19 Sierpnia 2009 przez cykoria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Tak, to te osłony. W Twoim przypadku naprawde warto, zwroci sie po 3, 4 glebie :D A i w trasie jak by co klamki nie stracisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Ło matko bosko, co tu się dzieje! Cykoria opisz może w jakich okolicznościach kolejna klamka poległa. Na prawdę powinnaś pojeździć z kimś bardziej doświadczonym, który by jechał spokojnie, a Ty zanim jadąc jego śladem. Pozdrawiam i życzę, aby te klamki które masz aktualnie w gs'ie pozostały do dnia jego sprzedaży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 BTW byłem lekko zaskoczony, kiedy pierwszy raz widziałem handbary na policyjnych k1200s... było nie było - to motocykle stricte szosowe, a ten gadżet pochodzi z maszyn off-roadowych. ale jak widać różni motocykliści cenią wyżej użyteczność od tzw. stylu ;> jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manka Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Za to mnie naprawdę zaczyna bawić :-). Wieź się kobieto lepiej za rodzenie dzieci !!! powiedział co wiedział :icon_razz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Dlaczego sie przewracasz ??? Opisz swoje gleby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joey Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Mnie się jakoś udaje pamiętać o zakazie hamowania w zakręcie, gdy jestem w trasie. Umiem ocenić potrzebę wyhamowania przed winklem, ale jakoś nie mogę zapamiętać, że zakaz hamowania dotyczy też manewrowania na mojej działce (wyjazd z "parkingu" przed domem jest dość kręty). Kilka razy już ratowałam moto podpórką, ale ostatnio na szczęście miałam gmole, miękką trawkę, a i moto niespecjalnie ciężkie do podniesienia, więc pierwsza parkingówka nie zostawiła żadnych śladów :notworthy: . Za to dla mnie, wciąż żółtodzioba na nowym motocyklu, bardzo przykre było ostatnio to, że gdy jechałam dziurawą i najeżoną przeszkodami krajówką z prędkością dozwoloną i dla mnie na granicy komfortu, gdzie z naprzeciwka non stop ktoś chciał mnie wziąć na czołówkę (bo przecież do mnie należy spier*** na pobocze), to taka banda łysych gnojków w rozpadającym się Oplu Kadecie wyprzedzając mnie przez okno nawrzeszczała w wulgarnych słowach komentując moją "wolną" jazdę. Dalej jakiś kretyn w super furze zamiast szybko mnie wyprzedzić siedział mi na karku tak blisko, że gdybym się np. wyglebiła na winklu albo hamowaniu awaryjnym, jak nic by mnie zmiażdżył pod kołami. Cholera, mam sobie powiesić zielony listek na sissybarze? Gdzie nabrać doświadczenia, bo przecież nie na torze! Tyle się mówi o martwych młodych stażem (i nie tylko) motocyklistach - nie chcę być kolejna, ale żeby się czegoś nauczyć muszę jeździć - czyż nie? Czasem mi się wydaje, że ci, którzy zamiast krwi w żyłach mają benzynę, tak przyzwyczaili puszkarzy do obłędnego tempa, że ci durnie nie potrafią zrozumieć, że przed nimi może jechać zarówno nowicjusz, jak i moto z małą pojemnością/niewieloma kucami, którego kierowca nie chce/nie może jechać tak, jak doświadczeni posiadacze mocnych maszyn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Cholera, mam sobie powiesić zielony listek na sissybarze? Gdzie nabrać doświadczenia, bo przecież nie na torze! Tyle się mówi o martwych młodych stażem (i nie tylko) motocyklistach - nie chcę być kolejna, ale żeby się czegoś nauczyć muszę jeździć - czyż nie? Czasem mi się wydaje, że ci, którzy zamiast krwi w żyłach mają benzynę, tak przyzwyczaili puszkarzy do obłędnego tempa, że ci durnie nie potrafią zrozumieć, że przed nimi może jechać zarówno nowicjusz, jak i moto z małą pojemnością/niewieloma kucami, którego kierowca nie chce/nie może jechać tak, jak doświadczeni posiadacze mocnych maszyn. Za ten fragment wypowiedzi masz u mnie przy okazji flaszkę dobrego alkoholu po "wysadzeniu" tyłków z siodeł. Dawno nie czytałam czegoś tak realnego :) Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gronoszowa Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2009 Wy mi nie gratulujcie samokrytyki tylko nakopcie mi do d...jak mnie na drodze spotkacie - za głupotę i jeszcze raz profilaktycznie, bo Kłodzka nie odpuszczam :icon_mrgreen: . Zainicjowałam wątek ku przestrodze takim motoświeżynką jak ja. Myślałam, że mam więcej rozumu, no i nastoletnia też nie jestem...ale jak wsiadam na moto to mogę latać :wink: . Do Przemka: jakbym z Wami pojechała dopiero byście ze mnie śmiechu mieli i może jeszcze kłopotu. Ja mogę kopać, ale i tak pogratuuluję rozbrajającej formy wypowiedzi i dystansu do samej siebie. :) :clap: Cholera, mam sobie powiesić zielony listek na sissybarze? Gdzie nabrać doświadczenia, bo przecież nie na torze! Tyle się mówi o martwych młodych stażem (i nie tylko) motocyklistach - nie chcę być kolejna, ale żeby się czegoś nauczyć muszę jeździć - czyż nie? Czasem mi się wydaje, że ci, którzy zamiast krwi w żyłach mają benzynę, tak przyzwyczaili puszkarzy do obłędnego tempa, że ci durnie nie potrafią zrozumieć, że przed nimi może jechać zarówno nowicjusz, jak i moto z małą pojemnością/niewieloma kucami, którego kierowca nie chce/nie może jechać tak, jak doświadczeni posiadacze mocnych maszyn. Zgadzam się w 100%. Mialam zresztą ostatnio taką sytuację. Jadę sobie spokojnie 80-90km/h, warszawa wieczór więc trochę ruchu. nie spieszyło mi się nigdzie a że chłodno było to też im wolniej tym mniej wiało... a tu co? jak mnie puszki zaczęły wyprzedzać, trąbić etc... musiałam przyspieszyć bo inaczej chyba by mnie zmietli z tej i tak krzywej i nierównej drogi :| a co śmieszniejsze jechałam prawym pasem;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cykoria Opublikowano 20 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2009 Drugą klamkę jak się okazało tylko pogięłam (teraz jest fantazyjna i niepowtarzalna :biggrin: ) ruszając z miejsca na bardzo dziurawym parkingu. Zabrakło mi nóg :icon_mrgreen: . Mam 160cm i sięgam ziemi tylko palcami, co ponoć wystarcza, ale przy moim braku praktyki nie mam wyczucia kiedy motor przechyla się za bardzooo...Pewnie jakbym dodała gazu to bym pojechała, ale ja w terenie, do którego nie mam zaufania tak ruszam jak ciężarówka. Chyba dorobię sobie kółka boczne :icon_mrgreen: . Gmole już mam...jeszcze nie przetarte. A z tym zielonym listkiem to mnie koleżanka natchnęłą - a jakbym sobie tak grafiti strzeliła na kurtce, stara, skórzana, czarna - nie szkoda i będzie widać. No i w każdym mieście poznacie, że to ja i zdążycie uciec :icon_biggrin: . pozdrawiam P.S. Miałam dwie sytuacje, że na mnie samochodziarz wymusił, ale więcej sytuacji, że mnie wpuszczali z bocznych lub robili miejsce - może dlatego, że się "nie ryję". Miło. Ło matko bosko, co tu się dzieje! Cykoria opisz może w jakich okolicznościach kolejna klamka poległa. Na prawdę powinnaś pojeździć z kimś bardziej doświadczonym, który by jechał spokojnie, a Ty zanim jadąc jego śladem. Pozdrawiam i życzę, aby te klamki które masz aktualnie w gs'ie pozostały do dnia jego sprzedaży. Nie badzo mam z kim pojeździć, bo znam tylko dwie osoby które jeżdzą i jazda z nimi nie byłaby spokojna :icon_biggrin: . Czy jadąc za kimś można w ogóle coś podpatrzeć z techniki? Dopiero kupiłam, a Ty już o sprzedaży - uznam, że to nie była uszczypliwa aluzja :wink: . Daj znać jakby kto na Opolszczyźnie chciał doszkalać :icon_biggrin: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.