-
Postów
2447 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Luca
-
Czy "pierwszy" musi być <1000 cm3 i dlaczego?
Luca odpowiedział(a) na kali72 temat w Cruiser/Chopper
Przecież rozmawiacie tu o moto na jeden sezon a nie na 20 to czemu aż tyle strachu przed zakupem. Jak się wszystko kupy trzyma, silnik chodzi dobrze i moto prowadzi się bez zastrzeżeń to ten jeden sezon napewno wytrzyma. -
Nigdy nie prowadziłem takiego sprzęta, więc nie wiem jak się kładzie w zakręty, ale technika pokonywania zakrętów bardziej pasuje do ściga. Jak dla mnie to wystawianie tak głęboko kolana i balans zadkiem na tym moto wygląda komicznie. No ale może po prostu się nie znam i nie da się inaczej przy tej prędkości. :bigrazz:
-
Czy "pierwszy" musi być <1000 cm3 i dlaczego?
Luca odpowiedział(a) na kali72 temat w Cruiser/Chopper
A ja mam zaledwie 250cc i jak na razie mi wystarcza do szczęścia. Co do większych pojemności to na trasie bardziej się muszę napocić niż Ci co mają litrówki. Mimo to jak ktoś ma kasę to w czym problem, zawsze lepiej poćwiczyć na czymś mniejszym a potem wsiąść na poważne moto. Doświadczenie jest naprawde ważne na jednośladzie a unikniemy choćby nawet zwykłej parkingówki. Kiedyś obserwowałem gościa ubranego w ekstra strój motocyklowy, który wjechał nówką Hondą Goldwing 1800 na parking i nie bardzo wiedział co dalej robić. Nie mógł sobie nijak dać rady z tym motocyklem. -
To nie regulator, ani akumulator. Po prostu na wolnych obrotach prądnica daje mniej prądu i jak zwiększasz obroty wydolność prądnicy też wzrasta i świeci Ci jaśniej. Zobacz sobie na wskaźnik ładowania. Nie wiem tylko dlaczego po zmianie ze zwykłej żarówki na halogenową o tych samych parametrach to się bardziej uwidoczniło. Może po prostu ta nowa żarówka bierze nieco więcej prądu, albo ta stara na tyle słabo świci, że ta różnica między małymi a dużymi obrotami jest niezauważalna. Natomiast co do tego świecenia się kontrolki długich przy włączeniu świateł mijania to albo źle podłączyłeś, albo w żrówce jest małe przebicie i odrobinę prądu idzie na włókno od światła długiego. Prąd jest na tyle mały, że nie powoduje zaświecenia włókna ale na kontrolce już coś widać. To by nawet się składało w całość bo jak prąd idzie na oba włókna to na małych obrotach prądnica nie wyrabia. Na samym początku to sprawdź, czy dobrze podłączyłeś. Wyciąg żarówkę, skombinuj dwa kawałki przewodu i podłącz bezpośrednio z akumulatora. Z żarówki są trzy wystające styki, ustal , który jest minus, który plus do jednego włókna, a który do drugiego (włókno pod blaszką jest do świateł mijania). Gdy w moto włączasz długie lub krótkie to za każdym razem powinno się świecić raz jedno włókno raz drugie. Jest też opcja, że na długich świecą się oba włókna ale wtedy może być za dużo dla tej prądnicy. Jak wsadzisz samochodową H4 to efekt przygasania na niskich obrotach powinien się pogłębić a jak nie to znaczy, że masz jakąś walniętą żarówkę 35/35W z przebiciem między włóknami.
-
Jak tylko kropelka to nie ma się co przejmować, po prostu z wydmuchiwanych gazów olej osadza się na ściankach węża i potem sobie ścieka. Jak się dotrze tłok z pierścieniami to powinno być mniej ale jakby nawet dalej pokazała się kropelka oleju na wężu z odmy to nie ma się czym przejmować.
-
No właśnie, hamulcem tylnym to się jeszcze zgodze ale jak zaczniemy tak robić przednim to moto będzie się zachowywało jak byk na rodeo i znacznie nam to utrudni panowanie nad nim. Nie ma czegoś takiego w jeździe na moto jak hamowanie pulsacyjne bo sobie krzywdę zrobimy. To nie ABS, który w ciągu sekundy kilkanaście razy zatrzymuje koło i puszcza, manualnie nie da się tego zrobić. Gdy hamujemy spokojnie i mamy dużo czasu i wolnej przestrzeni to każda metoda jest dobra i się zatrzymamy, czy zwolnimy prędkość ale przy ostrym hamowaniu hamujemy na oba hamulce i nie gwałtownie tylko spokojnie stopniowo zwiękaszamy siłę nacisku. W przypadku gdy stracimy przyczepność któregokolwiek z kół odpuszczamy całkowicie hamulec zablokowanego koła i gdy złapie przyczepność operacje powtarzamy od początku. Hamowanie ciągłe ze stopniowanym naciskiem to jest klucz do sukcesu a przerywamy tylko wtedy gdy tracimy przyczepność. Wszystko co uczą w tej szkole jest super poza tym hamowaniem przerywanym ale to może Lefthandy rozwinie bardziej o co w tym chodzi?
-
A widzisz, trzeba było kupić Jinluna tam skrzynia chodzi jak w masełko :clap: A tak na poważnie to zmień olej na innej marki, może się praca skrzyni znacznie poprawić. :lalag: 5,5 tyś, troche już naśmigałeś :lalag: P.S. Jaką masz rzeczywistą prędkość max przy tych 30KM?
-
Co do Tirów to nie ma lekko bo niektóre jadą po 120km/h a u mnie w świętokrzyskim w teranie zabudowanym rozpędzony tir 100km/h to norma a policji to jakoś nie przeszkadza. Jak jedzie Tir za tobą to ja stosuje dwie metody, albo daje po garach i nie daje się wyprzedzić, albo jak nie mam ochoty na zapiepszanie tylko dlatego że za mną jedzie tir to sam wybieram miejsce gdzie mnie może tir wyprzedzić, i delikatnie zaczynam zwalniać umożliwiając mu wyprzedzenie, trzymam się przy tym na swoim pasie ale bardziej po stronie osi jezdni. Chcąc mnie wyprzedzić kierowca Tira musi zjechać na przeciwległy pas i w momencie jak jego zderzak zrównuje się z moim tyłem łagodnie zjeżdzam bliżej pobocza. Dzięki temu podczas wyprzedzania pędzące koła tira są w miare bezpiecznej odległości ode mnie. Wcześniej nie robiłem takiego manewru, tylko odrazu jechałem grzecznie prawą stroną i była to istna loteria, jeden kierowca tira wyprzedzał zachowując bezpieczną odległość a inny jechał prawie ocierając się kołami o moje lusterka. Od tego momentu już nie zjeżdzam grzecznie zdając się na łaskę szaleńca. Szczególnie trzeba się pilnować przy silnym bocznym wietrze, nawet gdy jedzie ciężarówka z przeciwka sąsiednim pasem, wtedy jak najbardziej się odsuwamy od niej bo potrafi podmuch zza ciężarówki wyciągnąć na drugi pas jezdni. Trzeba myśleć nie tylko za siebie ale i za innych by nie dać się zabić. Ostatnio jak przejeżdzałem przez Węgry to doznałem szoku wjeżdzam w teren zabudowany i wszyscy zwalniają do 50km/h i tak każdy jedzie. Normalnie jak w bajce, luz, spokój, można podziwiać wszystko dookoła, już zapomniałem, że tak można. A u nas w terenie zabudowanym 50km/h to śmierć, bo cię rozjadą i siłą rzeczy chcąc żyć trzeba zapier... jak wszyscy. :clap: Co masz na myśli pisząc nie hamuj długo tylko krótko ale kilka razy ? Piszesz tu o zwykłym hamowaniu gdzie poprostu spokojnie wytrasasz prędkość, czy o ostrym i bardzo efektywnym hamowaniu? Wyjaśnij dlaczego krótko i kilka razy?
-
No zgadza się ale Ty masz typowego choppera a to w linku powyżej http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M303749 to jakaś hybryda. Zupełnie inne moto niż ty masz.
-
Dobrze, że jesteś cały, moto też szkoda ale części niedrogie to da się zrobić. Jedyny plus to doświadczenie na przyszłość, które być może kiedyś Cię ochroni od czegoś poważniejszego. Na niespodziewanym lodzie nie ma mocnych. No i podstawowy błąd jaki mimowolnie sam czasem popełniam w sytuacji gdy zostaje zaskoczony na drodze to zbyt szybkie wciśnięcie klamki przedniego hamulca i automatyczny uślizg przedniego koła. Zimna krew to podstawa ale łatwo sie mówi, życie zawsze potrafi zaskoczyć. Powtórze, bo może się komuś to jeszcze przyda: hamulec przedni wciskamy wolno (nigdy gwałtownie), stopniowo zwiększając siłę nacisku na klamce proporcjonalnie do przysiadania przodu na amorach. Po prostu czym bardziej koło jest dociśnięte siłą tym mocniej możemy hamować. Choćby nie wiem co zawsze przedni wolno, a unikniemy niespodziewanego zablokowania koła. Wielkie dzięki za super dokładną informację :biggrin: Do tego doliczyć dojazd do granicy i powrót do tego samego punktu i do domu to wyjdzie 4tyś może 4,5 Zakładając, że będę miał na to tydzień wolnego czasu to wychodzi jakieś 600 - 650 km dziennie. Uuuu, będzie ciężko licząć, że większość trasy to wioski i prędkość 60km/h. Trzeba się będzie przygotować kondycyjnie na dłuuugie siedzenie w siodle :biggrin:
-
No i nie dziw, że się złamała bo miała wadę materiałową, już wcześniej była pęknieta. Jak już się łamie stopka to przy samym mocowaniu a tu w połowie. Co do ceny to chyba nikt Ci nie odpowie bo to chyba pierwszy przypadek w naszym gronie. Musisz sam przetrzeć szlak dla potomnych :) Czy ktoś wie jaka jest łączna długość granic Polski? Tak mi coś chodzi po głowie, by przejechać Polskę dookoła drogami, możliwie najbliższymi granicy RP. Oczywiście wyprawa górska z Shippem obowiązkowo ale może i jeszcze by się coś udało. Ludzie jeżdzą po obcych krajach a tak naprawdę mało kto dobrze zna własną ojczyznę (nie liczę kierowców ciężarówek).
-
Dla miłosników chińskich Rometów http://william350.w.interia.pl/ Warto sobie poczytać.
-
Relacja Cezet 350 Skandynawia 2T Ekspedyszyn
Luca odpowiedział(a) na NaczelnyFilozof temat w Podróże
A ja zawsze myślałem, że można fajnych ludzi poznawać na: ,,właśnie mi zabrakło cukru, czy ładna pani pożyczy?" :bigrazz: a tu prosze na brak klucza też można :buttrock: Ściągnąłem :banghead: Coperfild przy Naczelnym wymięka. Fajną atmosferę macie na zlocie już wymierającego gatunku, bardzo chętnie odwiedziłbym kiedyś was na takim zlocie i zobaczył na własne oczy te legendarne maszyny. -
Ja po prostu jade w kierunku słońca :icon_mrgreen: albo przeciwnym :) Też nie mam daszka jest to kłopotliwe, jak już całkiem nic nie widze przysłaniam na chwile ręką i jade dalej. Jedyną skuteczną metodą chyba pozostają przyciemniane okulary i daszek. Zawsze możesz spróbować pospawać, ale czy znowu nie pęknie to nie wiem. Zapytaj w Romecie, czy nie mają nowych, może od 250 podejdzie bo jest tam chyba trochę solidniejsza. Wstaw jakąś fotę tej pękniętej stopki.
-
A mówiłem, żebyś nie przesadzał z ostrym docieraniem ;) Oczywiście żartuje sobie a cena za dobrze zrobiony całkiem przyzwoita i doznania bezcenne :buttrock:
-
Zgadza się Challenger ma podobnie jak Jinlun 150 a Jinlun 250 to inna bajka, ma grubszy łańcuch i o innym rozstawie ogniwek.
-
Tylko pozazdrościć przygody życia. :wink: Piękna wyprawa i prawie z krainy baśni, niestety nie każdemu to pisane, choć serce ochocze. Kasa i ogrom wolnego czasu nie do przeskoczenia dla mnie ale miło zobaczyć i poczytać, że komuś się udało. :lalag: P.S. Naczelny to zobaczył to gotów jeszcze Jawą tego dokonać :wink:
-
No to sprawa się wyjaśniła :P , czyli nie z powodu powolnego docierania :biggrin: Jak wyglądała gładź na cylindrach i tłoki? Ja tam dalej będę się upierał, że zdrowy rozsądek górą, bo jak się coś ściera podczas pracy to musi się dotrzeć i nie trzeba dawać odrazu w rurę, no ale każdy robi jak uważa. Motorek całkiem, całkiem, tylko nie przesadź z dawaniem w rurę bo szkoda sprzęta. Pozdro. Luca. P.S. Ile tam u Ciebie trzeba dać za BSA ?
-
Relacja Cezet 350 Skandynawia 2T Ekspedyszyn
Luca odpowiedział(a) na NaczelnyFilozof temat w Podróże
Czarne na czerwonym jeździ po zielonym. Murzyn na Jawie jeździ po trawie. Kamigadze na zielonym jeździ po Skandynawii Naczelny Kamikadze Filozof na Jawie jeździ wszędzie prawie :icon_mrgreen: Normalnie przegigant gościu :icon_exclaim: , już nawet nie dlatego, że na wiekowej Jawie sam jak palec w obce górzyste kraje ze śniegami i lodowcami ale, że kolejny raz wyrusza na taką wyprawę bez klucza do naciągania łańcucha No i jeździ szurając łańcuchem po asfalcie aż mu spadnie ze swej obwisłości. Chłopie pełen szacun :icon_mrgreen: ale przed kolejną wyprawą zahacz o mnie to dostaniesz w prezencie piękny lśniący klucz, który pozwoli Ci naciągać na trasie łańcuch ile tylko razy sobie zapragniesz :icon_question: Chyle czoła i trzymam kciuki za następne twoje wyprawy. :notworthy: -
No właśnie, polecam poczytać wszystko co jest na tej stronce a zwłaszcza przygotowywanie DZawy do wyprawy. To jest dopiero frajda zrobić samemu coś z niczego, potem okiełznać potfora :P i przemierzyć nim kawał świata :smile:
-
Najprawdopodobniej moto już jest wstępnie dotarte to nie ma aż tak dużego znaczenia co wlejesz, mimo to na pierwsze 100km wlałbym minerala a potem wlej półsyntetyk na następne 500km a pózniej już co tam będziesz uważał za słuszne. No i rozebrałeś już ten silnik? Jaki był powód, że brał olej?
-
Eeee, no to łańcuch był wart swojej kasy. Naciągasz raz przed sezonem i tyle :D Tylna mniejsza lub przednia większa, tylko takie modyfikacje mają sens.
-
Jak już ktoś tak chce to najlepiej odrazu tak zrobić albo wymieniać już cały komplet, bo inaczej będziemy mieli super łańcuch i zębatki, które już troche pracowały. Zębatki padną a łańcuch będzie jeszcze całkiem dobry a na nowych zębatkach może już się nie chcieć układać i zniszczy je szybko. Z resztą zobaczymy jak sprawa będzie wyglądała u shippa, bo on musiał w trasie zmienić łańcuch i zobaczymy czy stare zębatki dorównają wytrzymałaością nowemu japońskiemu łańcuchowi.
-
Ale był niewłaściwie smarowany i to go wykończyło. Teraz jak masz X ringowy to możesz smarować czym tam sobie chcesz bo w środku on już jest nasmarowany na całe jego życie. Jeszcze DID to będzie na wieki. P.S. Ciekawy jestem, czy shipp już z raz naciągał ten swój nowy łańcuszek, czy cały czas jeździ bez naciągania?
-
skuter 125/a ścig 125 , i czyszczenie szybki kasku
Luca odpowiedział(a) na kuba_195 temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
No bo co to za ścig, który jedzie tak samo jak skuter :icon_mrgreen: Mi się wydaje, że silnik NSR jest zrobiony z droższych i wytrzymalszych materiałów, przez co konstruktorzy mogli sobie pozwolić na maxymalne wyżyłowanie silnika. To dwa różne silniki a łączy ich tylko pojemność. czym wyższe obroty można wydusić z danej pojemności tym większą moc się uzyskuje. W tej dziedzinie chyba najlepsi są japończycy, z pierdopędów robią rakiety.