Luca

To nie ta V co na fotce. Ta co widziałem w Romecie robi wrażenie znacznie większego motocykla od tego. Na zbiorniku był znak Rometa ale w internecie nie widzę go w ofercie. Jak bym miał kupować jeszcze raz to zastanawiałbym się grubo, Romet rzędowy, czy V.

Witajcie w nowym oby jeszcze lepszym roku :rolleyes: Przy okazji wyjazdów świątecznych odwiedziłem siedzibę Rometa koło Dębicy. Odczucia mam mieszane bo spodzewałem się jakiegoś ładnego sklepu firmowego z wystawionymi sprzętami a to dwie duże hale z jednej strony drogi a z drugiej też ni to hala ni to biurowiec. Koło hal stoi sporo ciężarówek z napisem Arcus Romet a to o czymś świadczy. Znalazłem w końcu servis koło składu celnego i tam stało trochę tego sprzętu ale wszystko przykurzone tak jak by stało w magazynie a nie na wystawie. Reszta była w skrzyniach jeszcze nierozpakowana a skrzyń było sporo. W servisie chciałem dostać uszczelkę pod dekiel od strony sprzęgła ale niestety nie mają. Są pod głowice, pod cylindry i wszelkie inne ale tej akurat nie ma. Nadzieja jednak jest bo ma przyjść duża dostawa części na początku raoku i kazali pytać. Trochę miałem niesmak, że taka duża firma a jednak nie mają głupiej uszczelki i jak nie będzie rady to poprostu sobie ją wytnę z papieru. Pooglądałem resztę sprzętów Rometa i muszę przyznać, że prezentują się całkiem interesująco, nawet nabrałem ochoty na crosa Rometa a najbardzieh mi się spodobał romet z silnikiem V. Jest ładny i duży, nie to co komarek Kingway z takim silnikiem. Romet V-ka ma też oba hamulce tarczowe i chyba zintegrowany tłumik. Znalazłem również dwie 150-tki z napisami Jinlun na deklach :notworthy: Z tego wszystkiego zapomniałem się zapytać, czy będą montować motocykle tutaj , w jednej hali widać, że się coś dzieje a w drugiej jeszcze ekipa remontowa pracuje pełną parą. Jedyne co widziałem to palety z ramami rowerowymi pomalowanymi tylko podkładem a więc rowery składają napewno.

Tak to my możemy nawet do końca roku dyskutować, zastosuj to samo przy prędkości parkingowej gdzie siła odśrodkowa jest mała. Motocyklem bez tendencji do walenia się na boki, między pachołkami przejedziesz bez najmniejszego wysiłku, potem przejedż to samo moto z dużą tendencją do utraty stabilności przy skręcie i trzeci raz to samo wciskając obciążenie po 25kg do każdej z sakw po bokach. Gwarantuje Ci, że odczujesz różnicę podczas manewrowania między pachołkami. O np. worek ziemniaków na zbiorniku też będzie dobry jak nadal będziesz miał wątpliwości co do znaczenia masy w pokonywaniu zakrętów. Za moich początków miałem taki experymwnt na WSK i nie było łatwo zwieźć całe wykopki. :icon_twisted: W fizyce nic nie ginie i masa ma znaczenie zwłaszcza gdy coś nie wychodzi tak jak powinno :buttrock: Tyle już się więcej nie upieram przy swoim bo to zaczyna być nudne. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

Chyba się nie rozumiemy. Piszemyw tym momencie o tendencji moto do walenia na zakrętach a nie o technice jazdy. Z samą tendencją jako tendencją do walenia się motocykla ciężar nie gra roli tylko położenie przedniego koła tak jak było to wcześniej wyjaśniane ale gdy ta tendencja podczas jazdy daje o sobie znać to masa moto nie jest bez znaczenia jak wali się 300kg, czy 100. Nie wiem, nie umiem tego wyjaśnić.

Siadasz na takiego odpalasz silnik i co . .... i nic, kompletnie nic nie słychać żadnego brum bum bum :eek: No to co to za moto. Taka hulajnoga elektryczna stylizowana na moto. Niemniej jednak jako np tani środek transportu do pracy to całkiem niezły pomysł. Niestety ja mam za daleko i do domu bym nie dojechał, trzeba by ładować w robocie :biggrin: Z takim wzrostem to coś większego by nie zaszkodziło ale najlepiej to sobie usiądź w salonie lub nawet jakąś małą przejażdzkę nie zaszkodzi. Romet 250 gabarytowo jest dosyć spory i nie wygląda się na nim jak na psie ale tu chodzi o twoją wygodę i sam musisz się czuć dobrze na nim.

Jesteś pewien, że nie ma różnicy jak wali Ci się przy małej prędkości 300kg a 100kg.. Za to, czy się moto wali na zakrętach, czy nie, odpowiada ustawienie przedniego koła ale jak moto już ma tendencje do walenia się to jego waga ma znaczenie, zwłaszcza jak jesteś zmuszony podeprzeć się nogą. No ale to jest tylko moje zdanie i nie koniecznie musi być słuszne.

Właśnie takie moto z wywalonym kołem do przodu nawet po koleinach tnie prosto a skręcanie wymaga pewnej wprawy i bardziej topornie reaguje na przeciwskręt, trzeba użyć większej siły by go wytrącić z równowagi zwłaszcza przy wyższych prędkościach. Skręcić takim amerykańskim chopperem z wywalonym na pótora metra kołem do przodu to prawdziwa sztuka :bigrazz:

Czym cięższe moto i bardziej wysunięte koło przednie to tendencja walenia się w zakręty będzie większa.

Ten patent już mam, tyle, że czujnik umieściłem w miejscu gdzie zbiera się olej i jest cieniutka ścianka w bloku silnika bez robienia otworu i wkręcania czujnika do środka. Jeszcze nie mam tego przetestowanego, bo najpierw muszę skombinować lub wyciąć uszczelkę pod dekiel. Wiesz może jaka jest zasada działania tego czujnika tzn. w jaki sposób on mierzy ten przepływ? Pewnie tani nie będzie gdybym chciał go zastosować u siebie? Zamiast korka termometr lub czujnik poziomu oleju, ale ciśnienia to fizycznie niemożliwe.

Tak a co powiesz na 10lat i przejechane 209 tyś. bez jakiejkolwiek awarii. Małe usterki były ale awarii do tej pory ani jednej, mimo, że autko przeżyło naprawdę dużo, woziło materiały budowlane tak, że ciągło się po ziemi i dalej jeździ. To jest tylko stereotyp, że Daewoo to badziewie a w rzeczywistości jest o wiele lepsze, niż Reno, Peugeoty, Fiaty i jeszcze inne takie.

No to gratuluję sławy w prasie :flesje: To na wakacjach wybieracie się na dwa sprzęty ?

Dzięki za odpowiedzi. No właśnie tego się obawiam, że jak wywiercę otwór, nagwintuję, wkręcę czujnik ciśnienia oleju to tylko sobie przedziurawie silnik i tyle bo czujnik i tak nie będzie działał z powodu małego ciśnienia oleju. Bo jak kanały są tylko po to by lał się w odpowiednie miejsca olej to ciśnienia nie będzie. To tak jak z wężem ogrodowym, jak przytkamy na końcu to ciśnienie w środku wzrasta a jak swobodnie sobie woda wypływa to ciśnienie jest niewielkie, choć przepływ spory. Jak ktoś może jeszcze coś napisać by rozwiać moje wątpliwości to bardzo chętnie skorzystam.

Chyba okres zimowy zaczyna wychodzić bokiem i miejscami na forum zrobiło się trochę nerwowo. :icon_eek: Co do chińskiej motoryzacji to motoryzują się same Chiny. Dawniej górowały rowery, teraz ponoć motorowerów i motocykli pełno to i przyszła pora na samochody. Świadczy o tym gwałtownie wzrastające zapotrzebowanie Chin na paliwo co nie jest bez znaczenia dla reszty świata bo wydobycie jest na stałym poziomie a do podziału jest więcej chętnych. Wejść chińczykom ze swoimi samochodami do Europy nie będzie łatwo, ale zawsze znajdą się tacy co pokuszą się o ten eksperyment. Mi się wydaje, że zawojują biedniejsze rynki, choćby nawet wschód, który łyknie masę tanich pojazdów bez względu na ich jakość. Np. taki właściciel starej rozlecianej Łady chętnie zamieni się na nowiutką chińszczyznę. Niestety sam człowiek będzie sobie musiał servisować ten chiński samochód ale kto by tam się tym przejmował. :clap:

Potrzebuję rady fachowca, który wie choćby cokolwiek na temat smarowania w małych silnikach motocyklowych 4T (poj 250cc podobny do Hondy CB 250). Chodzi o to, że taki silniczek 250cc nie ma czujnika ciśnienia oleju. Ściągnołem boczny dekiel i znalazłem pompę olejowa, kanały rozprowadzające olej i określiłem mniej więcej kierunek rozchodzenia się tego oleju. No i zapukało mi coś w głowie by się wwiercić do kanału blisko pompy, nagwintować tam otwór i wkręcić czujnik ciśnienia oleju. Czujnik byłby w takim miejscu by nie ingerował w przepływy. Wszystko fajnie, tylko czy sprawa jest warta świeczki, bo może się okazać, że w układzie ciśnienie oleju jest znikome (tyle tylko, żeby był obieg) i wtedy czujnik ciśnienia nie zadziała. Wał osadzony jest na łożyskach kulkowych. Do wnętrza wału jednak doprowadzany jest olej to domniemam, że korbowody są na panewkach. Proszę o radę w tej sprawie mądre głowy. :biggrin:

To trzeba zobaczyć by uwierzyć :cool: Jest kanał w bloku silnika i w deklu. Uszczelka dzieli te kanały a w odpowiednich miejscach łączy. Pewnie jak by się jej pozbył to by zrobił się jeden duży kanał ale jakiś cel musiał być podzielenia tego, może chodzi o przepływyalbo co. Niemniej jednak z takim rozwiązaniem się jeszcze nie spotkałem. Najlepsze jest to, że właśnie ten kawałek uszczelki, dzielący te kanały zachował się w nienaruszonym stanie a reszta uszczelki się zniszczyła przy ściąganiu dekla.

Taki też plan miałem ale okazało się, że po usunięciu resztek starej uszczelki pokazały się różne kanały olejowe, które ta uszczelka miejscami przysłania, kierując odpowiednio płynący olej. Wolę nie ryzykować i jak nie dostanę oryginału to trzeba będzie wyciąć a kształt uszczelki nie należy do łatwych. To, że można kupić specjalny papier do wycinania uszczelek to nie wiedziałem, do tej pory zawsze robiłem z kartki z bloku, nasączałem farbą odporną na olej i wycinałem uszczelką. Obawiam się, że w tym przypadku ze względu na te kanały olejowe może być za słaba taka papierowa uszczelka domowej roboty i wypłucze ją olej. Dzięki za rady i jak jeszcze ktoś ma coś ciekawego na ten temat to chętnie przeczytam.

Znaczy się piękne jest to, że za gotówkę :banghead:

Tydzień temu odkręciłem korek spustowyoleju i wypuściłem stary olej z zimnego silnika. Moto tak stało do drugiego dnia. Na drugi dzień nie wiem co mnie podkusiło i odkręciłem dekiel ten od strony sprzęgła. W środku silnik był całkiem czysty, olej ładnie spłynął i tylko po zakamarkach były małe skupiska oleju. Nawet nie było żadnego szlamu, śmieci, czy wiórów. Teraz moto stoi przykryte i czeka na uszczelkę. Przy ściąganiu delka uszczelka się zniszczyła i mam kłopoty z kupnem nowej.

Hm, różnie to bywa. Mi w zeszłym roku zapalił za drugim razem po zimie. Następnym razem, odkręć kranik i idź się ubrać, potem dopiero zaciąg ssanie, kilka razy pokręć manetką i ognia. Mój szef też ma JL-250 i na wakacjach nie mógł odpalić bo moto stało długo (prawie nie jeździ) i musiałem pojechać do niego do domu, bo mówił, że tyle kręcił, że aku już zdycha. Przyjechałem, odkręciłem kranik, zacągnołem ssanie i po minucie zacząłem odpalać. Odpalił po dziesięciu sekundach. :icon_mrgreen: Żona szefa mało nie pękła ze śmiechu bo mąż się męczył z tym pół dnia.

Konkurencja to bardzo dobra rzecz i nie koliduje jedno z drugim :P Nie powiem, bo na wschód też mnie ciągnie ale w tym roku chyba nie dam rady. Gratulacje :clap: i obowiązkowo widzimy Cię na wyprawie.

Aby dodać trochę chęci coniektórym na wyprawę w roku następnym, zamieszczam małą relację tekstową z poprzedniego wypadu. Zdjęcia znacznie wcześniej przygotował już Shipp w prezentacji sierpniowej a ja teraz sobie popisałem trochę. Lepiej późno niż wcale. http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Luca Niestety pliki trzeba ściągnąć na własny komp by poczytać.

W związku z tym, że mój Chomik straszy pustkami, postanowiłem się zebrać w sobie i stworzyć relację z naszej Przejażdzki Południową Stroną. Shipp zrobił świetną prezentację a ja relację tekstową. trochę powielam temat ale czytając można się znacznie więcej dowiedzieć, niż oglądając tylko fotki. Jak komuś się nudzi w tą paskudną pogodę to zapraszam do poczytania. http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Luca Jest mała niedogodność bo pliki trzeba ściągnąć na swój sprzęt i trzeba mieć zainstalowanego Worda. Chomik dzisiaj coś szwankuje to cierpliwość też się przyda. Pozdrawiam i życzę miłego czytania.

Temat idzie jak ciepłe bułeczki. :clap: jak by było jestem po 18-tce i właśnie kupiłem cruisera to by pare gratulacji się posypało a 60 latek budzi emocje :) Pewnie dzieje się dlatego, że każdy chce jeszcze śmigać w tym wieku i tego nam wszystkim życze ;)

Pomijając to co timi napisał wcześniej o wymierzaniu sprawiedliwości na swoją rękę, to ma trochę racji. Jak bym to ja wtedy wyjeżdzał puszką z rodziną i gościu na moto by mi odstawił coś takiego to napewno by mi się pięści zacisneły. nie chce patrzeć jak ktoś z mojej rodziny umiera mi na rękach bo jakiś z małpim rozumem lubi sobie przycisnąć. Takich gości powinno się eliminować z dróg. Nie powinni mieć prawa poruszania po drogach publicznych. Na torze niech się wyszaleje ale nie na drogach publicznych, gdzie może zabić niewinnych ludzi.

Bo za nerwowy jesteś ;) Poczekaj troche aż paliwo dojdzie tam gdzie trzeba. Odkręcasz kranik, zaciągasz ssanie i idziesz się ubierać, potem przychodzisz i palisz za pierwszym razem, w ekstremalnych przypadkach za drugim :biggrin: No tak w sobotę a ja w piątek rozkręciłem sprzęta :bigrazz: Bardzo dobra sugestja :biggrin: