Trochę późno, bo mój pierwszy sezon zakończyłem już wczoraj. Ze dwa lata temu postanowiłem postanowiłem przymierzyć się do jednośladu. Przymiarka miała być niezobowiązująca. Pomysł sprowadzał się do otrzaskania z mechaniką, obsługą i jazdą. Na początku poszukiwania koncentrowałem na nowych produktach Rometu i Junaka, używanych Varadero i TDR. Po kilku miesiącach zrezygnowałem z takich propozycji. Postanowiłem szukać równolatka z lat siedemdziesiątych. Miał mieścić się w wymaganiach dla prawa jazdy kategorii B. W końcu stanęło na Hondzie Twin. Ostatecznie po kilku przymiarkach, kilku oględzinach wraków w Polsce, na początku maja tego roku przygarnąłem Hondę Twin CB125 z 1972 r. Przyjechała z Niemiec z przebiegiem 30 kkm we wnętrzu dostawczego Iveco. Akumulator martwy, silnik się kręcił. Pomalutku, małymi krokami, wg wskazówek z forum
hondatwins.net, uczyłem się obsługi i robiłem serwis motocykla do pierwszego uruchomienia. Wymiana oleju, czyszczenie filtra (odśrodkowy), wymiana/założenie niektórych uszczelek, kontrola ogumienia, wymiana akumulatora, naprawa regulatora napięcia, wymiana linek obrotomierza, wymiana świec, naprawa stopki centralnej, regulacja oświetlenia, czyszczenie i regulacja gaźników zajęły mi dwa miesiące. Przy okazji wymieniłem światło tylne, bo oryginalny klosz miał żółty kolor światła stopu. Udało się zdobyć klosz do wersji francuskiej z czerwonym stopem. Pod koniec czerwca motocykl przeszedł przegląd, został zarejestrowany i jeździ. Olej w lagach wymieniałem u mechanika, bo rozebranie amortyzatorów mnie przerosło. Do zrobienia zostały uszczelki pod głowicą, porządne uszczelnienie wydechów i porządna regulacja gaźników. Ten sezon nie jest imponujący, przejechałem 1600 km. Większość w ruchu miejskim, wokół komina. Pod koniec września udało się odpocząć na dłuższej trasie przez Kubalonkę i Salmopol. Kilka zdjęć z uruchomienia i wycieczek zamieszczam poniżej. W końcu to dział dla chwalących się. Bakcyla połknąłem, pora na kategorię A. To naprawdę jak podróż na Marsa.