Skocz do zawartości

Andrzej JK

Forumowicze
  • Postów

    242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Andrzej JK

  1. Miód i orzeszki ... idę czytać o odbudowie ...
  2. Trochę późno, bo mój pierwszy sezon zakończyłem już wczoraj. Ze dwa lata temu postanowiłem postanowiłem przymierzyć się do jednośladu. Przymiarka miała być niezobowiązująca. Pomysł sprowadzał się do otrzaskania z mechaniką, obsługą i jazdą. Na początku poszukiwania koncentrowałem na nowych produktach Rometu i Junaka, używanych Varadero i TDR. Po kilku miesiącach zrezygnowałem z takich propozycji. Postanowiłem szukać równolatka z lat siedemdziesiątych. Miał mieścić się w wymaganiach dla prawa jazdy kategorii B. W końcu stanęło na Hondzie Twin. Ostatecznie po kilku przymiarkach, kilku oględzinach wraków w Polsce, na początku maja tego roku przygarnąłem Hondę Twin CB125 z 1972 r. Przyjechała z Niemiec z przebiegiem 30 kkm we wnętrzu dostawczego Iveco. Akumulator martwy, silnik się kręcił. Pomalutku, małymi krokami, wg wskazówek z forum hondatwins.net, uczyłem się obsługi i robiłem serwis motocykla do pierwszego uruchomienia. Wymiana oleju, czyszczenie filtra (odśrodkowy), wymiana/założenie niektórych uszczelek, kontrola ogumienia, wymiana akumulatora, naprawa regulatora napięcia, wymiana linek obrotomierza, wymiana świec, naprawa stopki centralnej, regulacja oświetlenia, czyszczenie i regulacja gaźników zajęły mi dwa miesiące. Przy okazji wymieniłem światło tylne, bo oryginalny klosz miał żółty kolor światła stopu. Udało się zdobyć klosz do wersji francuskiej z czerwonym stopem. Pod koniec czerwca motocykl przeszedł przegląd, został zarejestrowany i jeździ. Olej w lagach wymieniałem u mechanika, bo rozebranie amortyzatorów mnie przerosło. Do zrobienia zostały uszczelki pod głowicą, porządne uszczelnienie wydechów i porządna regulacja gaźników. Ten sezon nie jest imponujący, przejechałem 1600 km. Większość w ruchu miejskim, wokół komina. Pod koniec września udało się odpocząć na dłuższej trasie przez Kubalonkę i Salmopol. Kilka zdjęć z uruchomienia i wycieczek zamieszczam poniżej. W końcu to dział dla chwalących się. Bakcyla połknąłem, pora na kategorię A. To naprawdę jak podróż na Marsa.
  3. Ja przejechałem 1600 km, to śmiesznie mało. To pierwsze moje km na motocyklu. Na razie szukam przyjemności, bezdeszczowych prognoz, fajnych dróg, widoków i spokoju. Od tego etapu do prawdziwej wyrypy dzielą mnie lata świetlne. Sam nadal nie wiem, czy przyjemniejsze jest grzebanie w tym motocyklu, czy jazda nim. Już raz odwiedziłem mechanika, bo wymiana oleju i uszczelek w lagach przerosła mój garażowy warsztat. Na razie wiem jedno. Do jazdy muszę mieć czas i spokój w głowie. Żadnego pośpiechu, terminów, spraw do załatwienia i harmonogramu. Wtedy jadę ... Ja nie mam niestety porównania. Malina była niewiele tańsza i wiedziałem, że nie jeździ. Założyłem, że nauczę się na niej mechaniki motocyklowej, kilka rzeczy zrobiłem sam (olej, czyszczenie gaźników, wymiana świec, naprawa regulatora napięcia, wymiana kilku uszczelek). Przy wymianie oleju w lagach poległem, na szczęście w okolicy mam warsztat, który zajmuje się czymś takim. Zrobione zostało ładnie i czysto. Przy okazji jeden z magików odratował śrubę z zerwanym gwintem. Regulowałem gaźniki już kilka razy, za każdym razem jest lepiej, ale pewnie jeszcze daleko do doskonałości. Zabiłem akumulator, bo zostawiłem światła pozycyjne na noc. Zimą pewnie wymienię uszczelki głowicy silnika. Ciężka ta rakieta, bo astro/kosmonauta waży 110 kg. Na razie się boję. Na piątym biegu jeżdżę z prędkością rzędu 9000-9500 obr/min. To ok 95-100 km/h. Wystarczy. Dzisiaj odkryłem, że w odległości ok 20 m za ciężarówką miota mną po całym pasie :-).
  4. Ja go rozumiem. Po prostu myśli sercem. Endorfina i adrenalina przy jeździe robi swoje. Nie spotkałem osoby, która nie pamiętałaby pierwszego własnego motocykla/samochodu. Dla mnie cebulka to nadal rodzyneczek, zwiedziłem nią Kubalonkę, Salmopol, a dzisiaj wyskoczyłem nią do pracy. Oczywiście brakuje możliwości odskoczenia na światłach, spokojnego wyprzedzania dostawczaków, ciężarówek, ale jazda w ubiegłą sobotę w ciepły słoneczny dzień to skutecznie rekompensuje.
  5. faktycznie, teraz to zauważyłem. Ta lampa to pierdoła, ale każda mała cebula w DE ma takie lampy. Francuskie i duńskie mają klosze takie jak w USA miały 175.
  6. Cześć, mam kilka pytań, na które nie znam odpowiedzi: 1) Jakie jest uzasadnienie takiego umieszczenia dźwigni skrzyni biegów? http://www.ebay.nl/itm/Honda-Museum-sale-CYB-350-Racing-RSC-1-orig-of-total-18-units-built-/161588568673 2) Czy w Niemczech żółte światło stop z tyłu było wyznacznikiem kategorii prawa jazdy? W moim motocyklu oryginalny klosz tylnej lampy był okrągły i miał żółty kolor, tak jak tu: https://www.ebay-kleinanzeigen.de/s-anzeige/honda-cb-125-k-tank-sitzbank-kotfluegel-tacho-lampe-ruecklicht/544965625-306-4217 może zna ktoś odpowiedzi ?
  7. Honda CB125 K5 będzie pasowała do tej kategorii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...