-
Postów
466 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez johny
-
5,4 przy spokojnej, przy ostrzejszej 6,3 z tym, że ta ostrzejsza przypadała na trasę (wyprzedzanie z odkręcaniem na maksa, ale prędkość generalnie nie przekraczała 130, jedynie w b. rzadkich porywach do 160 - jeszcze troszkę muszę nawinąć km, żeby w pełni się zabawić :icon_razz: )
-
Pożegnanie Killera (kolejny śmiertelny wypadek)
johny odpowiedział(a) na Maciek PO temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
"Do wypadku doszło około godziny 21.30. Jadący ul. Roosevelta kierujący motocyklem yamaha prawdopodobnie ze znaczną prędkością wjechał na rondo. W tym samym czasie do skrzyżowania tego dojeżdżał od strony ul. Wyszyńskiego kierowca fiata sieny. Na rondzie doszło do bocznego zderzenia obydwu pojazdów." Uruchom myślenie zanim coś napiszesz. Nie mówiąc o wyczuciu chwili i sposobu podania własnych przemyśleń. -
de gustibus non disputandum est ;) Co do silnika, mogę już coś więcej powiedzieć. Moc oddaje faktycznie równomiernie, trzymając praktycznie równowagę w tym zakresie w całym pasmie obrotów. Prawdopodobnie w dużej mierze to zasługa exup-a (czy jak to sie tam nazywa przy zejściu rur w jeden tłumik). Co do osiągów... :P No coż, Warrior to niestety nie jest. Troszkę się czepiam, faktycznie na turystyka się w 100% nadaje, bez problemu poradzi sobie w każdej sytuacji, odjazd faktycznie przyzwoity, ale niestety, rączek tak jak Warrior nie wyrywa ze stawów. Na pewno troszkę się to zmieni po zmianie wydechów (przy innej charakterystyce ustawień w USA to moto ma 10 wypasionych i chętnych do pracy koników więcej - ci p*doleni eurokraci i ich normy ;) ). Sądzę, że ta zmiana problem w 90% załatwi. Inna sprawa - moto ma nieziemsko nisko środek ciężkości. Na pewno jest to kwestia wprawy, ale wolałbym, żeby był on troszkę wyżej, co dodałoby mu stabilności na zakrętach. Z uwagi na środek ciężkości jak i aktualne ustawienie resorowania z utęsknieniem czekam na montaż sakw i wyjazd z pełnym obciążeniem.Sądzę, że w.w. kwestia wynika z faktu, iż moto jest ustawione pod kątem jazdy z bagażem. Tak sądzę, w najbliższym czasie znajdę odpowiedź :icon_biggrin: Pozytywnym skutkiem niskiego środka ciężkości jest to, że bez problemu mogę go podnieść. Wczoraj jadąc w nocy w trakcie deszczu założyłem ochraniacze na buty. Podeszwa w nich z takiej gumy jak i opony :cool: Po zatrzymaniu przed skrzyżowaniem, stojąc na skosie (pochylony wjazd na inną drogę) chciałem się podeprzeć, ale ... stanąłem nogą na mokrym malowaniu (strzałce) i o mało co zrobiłbym szpagat. Moto podparło sie na spodnim mocowaniu podestu . Nie dopuszczając do całkowitego położennia zsiadłem, wyłączyłem silnik i napierając na kierę oraz biodrem na początek siedzenia ... bez problemu je podniosłem. Przypominam, iż moto stało na skosie jezdni, co sprawiło, iż faktycznie było o wiele bardziej pochylone niż mógłby na to wskazywać bezpośredni opis sytuacji. Waga z płynami 350 kg. Jednym słowem, niski środek cciężkości jakąs tam zaletę ma. :flesje:
-
Gośc w szpitalu a ja mam drgawki
johny odpowiedział(a) na michlasz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Napisz jaki efekt rozprawy. Obstawiam, iż Sąd ci lekko "pogrozi" palcem, tj. coś niecoś oberwiesz, ale niewiele. Trzymam kciuki :bigrazz: -
Analizowałem go jako jedną z alternatyw. Odpadł jedynie z tego powodu, iż w mojej ocenie jest po prostu "niespakowywalny". Sakwy firmowe to nieporozumienie (na jeden czteropak wystarczą jedynie) a inne o większej pojemności - przy cienkiej oponie tylnej i relatywnie wysoko poprowadzonych wydechach - praktycznie nie wchodzą w grę. Wydechów raczej szkoda zmieniać, gdyż po pierwsze są ładne, a po drugie jest to najlepszy dżwięk firmowych wydechów jaki kiedykolwiek słyszałem. Sądzę, że akcesoryjne nie miałyby tak fajnego klangu jak mają te firmówki. Jak z tego wynika, moto naprawdę fajne (de gustibus...) ale raczej na odcinki nie wymagające taszczenia większego bagażu.
-
A u mnie : Moc maksymalna: 66.4 kW (90 KM) @ 4,750 rpm Max moment obrotowy: 155.1 Nm (15.8 kg-m) @ 2,500 rpm W wersji z kraju spoza kontroli eurokretynów, wartości są o 10 KM (i odpowiednio Nm) większe. Sądze że po zmianie tłumika u mnie też tak będzie.
-
Jeżeli po 10 maja, to siedziałeś na innym :D Tamten jest już niestety skasowany :lapad: (bliski kontakt ze złomem puszki chłoporobotnika wracającego po sprzedaży płodów rolnych :banghead:). A jeżeli przed... :wink: To już wiem co czuje arab po nocy poślubnej, gdy prześcieradełko niestety czyste :wink: :icon_evil: :flesje: Efekt AXE :biggrin:
-
No cóż, starość :notworthy:
-
Cieniasy, Kubica to cały bolid F1 w drobny mak rozpirzył i już na następny wyścig chciał zapylać :notworthy: A tak na serio, to obojczyk może ci w zmienionej postaci pozostać. Miałem druty 4 tyg, po zdjęciu i tak szlag więzadła trafił. Jest spoko, ale tzw. "obojczyk kolarza" mam na zawsze :lapad:
-
Dziwnie oblany egzamin na prawko
johny odpowiedział(a) na EdgeCrusher temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Fakt, rozmawiamy o "odcieniach szarości". Wg mnie osoba ta stała przed przejściem, co w myśl art. 1 Prawa o ruchu drogowym zobowiązuje już samo przez się do podjęcia środków ostrożności, za co oblanie nie powinno nastapić. Z drugiej strony, wg orzecznictwa Sądu Najwyższego, jedynie pieszy znajdujący się na przejściu korzysta z prawa pierwszeństwa. Cyt. tezy za SN: (wyrok z dnia 19 października 2005 r., IV KK 244/05) : "Szczególna ostrożność polega na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu się do warunków i sytuacji na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Oznacza to, że kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, musi być szczególnie czujny i bacznie obserwować przejście dla pieszych, by, gdy zajdzie taka potrzeba, zatrzymać pojazd przed przejściem i przepuścić pieszego; niejednokrotnie w takiej sytuacji może zajść potrzeba zmniejszenia prędkości. Art. 26 ust. 1 in fine p.r.d. wyraźnie nakazuje ustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Nasuwa się a contrario wniosek, że nie istnieje taki obowiązek w stosunku do pieszego, który zatrzymał się przed przejściem. Pierwszeństwo przed pojazdem ma pieszy znajdujący się na przejściu (art. 13 ust. 1 in fine p.r.d.). Ustawa nadaje pieszemu uprzywilejowaną pozycję, ale tylko wówczas, gdy znajduje się już na przejściu dla pieszych; nie ma jej, zbliżając się do przejścia lub stając przed nim. Z przepisu § 47 ust. 4 rozporządzenia Ministrów infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych wynika, że nie zawsze istnieje obowiązek zmniejszenia prędkości, ale tylko wówczas, gdy rozwijana prędkość nie pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa pieszych znajdujących się na przejściu lub na nie wchodzących. Po prostu kierujący pojazdem ma jechać z taką prędkością, by mógł zatrzymać pojazd przed przejściem, jeżeli pieszy znajduje się na nim lub na nie wchodzi. Obowiązek zmniejszenia prędkości pozostaje w korelacji z pieszymi znajdującymi się lub wchodzącymi na przejście. Przepis ten daje pierwszeństwo pieszemu nie tylko wówczas, gdy znajduje się na przejściu, ale także wtedy, gdy wchodzi na przejście. [...] Takie uregulowanie tej kwestii pozostaje w sprzeczności z art. 13 ust. 1 zd. drugie i art. 26 ust. 1 p.r.d., w myśl których pierwszeństwo przed pojazdem ma tylko pieszy znajdujący się na przejściu." Jak z tego wynika, formalnie nie powinien się zatrzymywać, ale wg zasad ogólnych nie powinno to być błędem. Odcienie szarości :buttrock: -
Kupowałem gdzie indziej, ale kilka dni faktycznie stał w Raszynie. Potem Policja go kazała usunąć, bo korki się tworzyły :P :P
-
Dziwnie oblany egzamin na prawko
johny odpowiedział(a) na EdgeCrusher temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Niestety się zgadza. Będzie kolejnym bezprawnie skasowanym na drodze. -
Dziwnie oblany egzamin na prawko
johny odpowiedział(a) na EdgeCrusher temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sorry za szczerość, ale takiego p*dolenia dawno nie słyszałem. Kobieta z tępym wyrazem pyska gapiła się w pustą przestrzeń stojąc przed jezdnią. Każdy miał prawo domniemywać, że stworzenie być może koncentruje się przed wtargnięciem na drogę. Zasady ostrożności wręcz nakazywały na zatrzymanie się, żeby babsko wyraziściej i w sposób zrozumiały dla pospólstwa ujawniło swoje zamiary. Wchodzi? Zapraszam. Nie wchodzi? Dobrze, że na wszeki wypadek sprawdziłem tą sytuację. Gdzie tu błąd ? A propos "zwiększenia szansy że ktoś ci w dupe wjedzie", to wskazuję, iż każdy ma prawo hamować, chyba, że jest to hamowanie "niebezpieczne" (czyt. nagłe) bez uzasadnionej przyczyny. Tym samym, jeżeli ktoś ci wjechał w kufer, to jeżeli nie było to efektem nieuzasadnionego niebezpiecznego hamowaia, to jedynym winnym jest gość "goszczący" w Twoim kufrze. -
Właśnie wróciłem z przejażdżki. Z uwagi na upływ kilometrów, pozwalam sobie coraz więcej odkręcać. Owszem, Warrior to to nie jest, ale raczej na moc max. oraz jej sposób oddawania nie będę narzekać. Oddaje moc całkiem równomiernie i jeżeli powyżej 3 tys. obrotów jest tak samo jak do tej granicy (nie przekraczam na razie), to będzie całkiem Ok. A gdy jeszcze dodać mu 10 koników, co się stanie gdy mu dam "pooddychać" po montażu V&H, to moze być całkiem fajowo :flesje: No właśnie. W HD podoba mi się: - dźwięk (nie do podrobienia i wręcz bajeczny), - zloty (w mojej ocenie jedne z najlepszych), - dział marketingu (sprzedać za podwójną cenę to, co bynajmniej nie jest dwa razy lepsze, to jest prawdziwa sztuka :wink:) No i właśnie wychodzi cała schizofrenia HD w moim wydaniu. Maszyny mi sie ogólnie podobają, ale jak się przyglądam dokładnie, to sam nie wiem co w nich jest ładnego. Ogólnie piękne, ale jak się szczegółowo przyglądam, to widzę same minusy, które nijak nie pasują do końcowego wniosku, że HD mi się podoba :) To właśnie jest chyba efekt końcowy wpływu indoktrynacji uprawianej przez dział marketingu HD :) Chwała mistrzom :flesje:
-
POMPKA: A poważnie to zastanów się co Ci bardziej pasuje. XV 1900 to potężny silnik + całkowicie popieprzona stylizacja. Od razu bym odkręcił wszystkie chromowane listewki na baku, przy błotniku, kierunki wymienił na coś co nie wygląda jak bybyło z odpustu (w małej wsi).Kumpel miał na jazdach testowych XV 1900 i był zachwycony parametrami silnika, prowadzeniem itp. Jeśli Yamaha podoba Ci się bardziej niż Road King to się nie zastanawiaj - w końcu to Ty będziesz tym motocyklem jeździł a nie Twoi koledzy. Rzecz gustu i sposobu podania. Gdyby te kierunki wstawić do katalogu sygnowanego przez OCC, to by ludziska się za nimi zabijali :buttrock: A listewki? Mają ludzie ćwieki wokól siedziska, obramowania wokół szyb, balustradki i ramki wokół błotników, to mogą być i listewki na zbiorniku (przynajmniej żadne inne moto takich nie ma) :icon_twisted: A różnica jeszcze jedna - na Yamaszce się jeździ, na HD też, ale za to znacznie częściej w kierunku serwisu :notworthy:
-
Podczas jazdy jest OK, bez zastrzeżeń. Mogę dowolnie nóżki ułożyć, kanapa bynajmniej w niczym nie przeszkadza. Ale przy cofaniu pod górkę... :D Trzeba po prostu pokombinować, rytm złapać. Na siłę się nie da niestety. Do ziemi troszkę jest, a siodełko faktycznie niewąskie... Ale co tam, nosić go nie będę, a przy parkowaniu po prostu trzeba myśleć :)
-
Mam, śmigam :) Ocena? Troszkę za wcześnie, bo dopiero kończę docieranie, a więc dotychczas to było takie "lizanie loda przez szybę". Chciałem coś do turystyki, z większym odejściem, ale także w stylu cruisera. Dlaczego nie wybrałem czegoś innego pominę, gdyż było wiele analiz i nie będę tutaj zanudzał. Ogólne wrażenie - moto na żywo naprawdę wygląda lepiej niż na zdjęciach. Wiele elementów które nie całkiem mi grały optycznie, na żywo zyskało moją akceptację a nawet uznanie. Nawet tłumik całkiem mi pasi (co nie zmienia faktu, iż za 3 kkm będzie V&H :icon_mrgreen: ). Fatycznie jest w zakresie detali wykończenia oraz wyglądu dopracowany. Moto wygodne, pozwalające dopasować się nawet niziołkom (mam 166 cm wzrostu, kumple twierdzą, że z końcówką - "...6", to troszkę naciągam :icon_razz: ). Środek ciężkości nieziemsko nisko, co sprawia, iż wiele "wybacza", jest taki ... "poręczny" i czasami trudno jest uwierzyć, że to 350 kg z płynami. Kiera szeroka, umożliwiająca lekkie pochylenie się, co mi pasi, ale na manewrach parkingowych faktycznie trzeba rąsię nieraz wyciągnąć do przodu, co by w miejscu skręcić. Hamulce całkiem Ok, nie ma problemu, żeby Potforem wylądować. Biegi wchodzą precyzyjnie i w miarę dyskretnie, niespecjalny łomot czyniąc (a wręcz przeciwnie). Jeżdżę często w nocy i tutaj mam niespodziankę - reflektor jest po prostu nieziemski! Tak dobrze dopracowane światła (krótkie jak i długie) chciałbym mieć w katamaranie! Jest wprawdzie jeden minus - jak jeżdżę w dzień na długich, to co czwarty mi miga, co bym to cholerstwo zgasił :eek: Akcesoria niestety drogie, ale także dopracowane, zawierające nieraz wynalazki np. pozwalające je zdjąć jednym ruchem (dot. szyby - w 3 rozmiarach- oraz sissybaru). Na razie tyle. Ciąg dalszy po kolejnym tysiącu km. :flesje: Wszystko rzeczą indywidualnego gustu, ale mi to moto na razie nieziemsko pasuje pod każdym względem :flesje: (mijanej publiczności - ze szczególnym uwzględnieniem płci żeńskiej - też :icon_mrgreen: )
-
Dla cruiserów proponuję kierunek Kraków, na wysokości Tarczyna odbicie w prawo na kierunek trasy katowickiej, Sochaczewa i co tam jeszcze. Asfalt kiepskiej jakości, ale widoczki takie, że nie do uwierzenia, że to okolice Wawki :D Jeżdżę tam na azymut, jak wyjdzie, tak jest. Za każdym razem inaczej :icon_twisted:
-
waga motocykla / waga motocyklisty
johny odpowiedział(a) na NaczelnyFilozof temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Moja waga 85 kg (ach to piwko ;)) wzrost 166, waga Potfora ok. 350 kg (z płynami, bez bagżu). W mojej ocenie waga moto nijak ma się do manewrów i możliwości podniesienia go. Potfur ma nieziemsko nisko środek ciężkości, i mam wrażenie, iż łatwiej go podnieść niż np. Warriora. Podniosłem go treningowo, i przeżyłem :) podnosiłem Warriora (po "skuśce" parkingowej) i było ok ale chyba ciężej niż z Potforem, podnosiłem Drag Stara 650 po szlifie i też poszło ok. Ale w mojej ocenie te wszystkie są lżejsze do podniesienia niż np. Wild Star, który ma wyżej środek ciężkości niż Potfur. A co do konieczności wycofania, to uważam, iż waga to jedno ( i to bynajmniej nie najważniejsze) a wysokość siedziska w stosunku do wysokości jeźdźca, to drugie - i to jest o wiele ważniejsze. Potfur jest troszkę wyższy niż XVS 650 oraz 1100 i nie ukrywam, iż ma to znaczenie w przypadku gdy trzeba sie zaprzeć o glebę w celu wycofania a Bóg człowieka Niziołkiem stworzył :wink: Ale - nosić go nie zamierzam, jest OK. ;) -
Oki, z jednej strony święte słowa, a z drugiej, to: "czy ja go nosić bedę?" :) Mi właśnie brakowało odlotu i odejścia, a na plastikach wszelkiej maści i odmian "się nie czuję", potrzebując jednocześnie coś do turystyki. Tyle. Na razie z Potforem się obwąchujemy ostrożnie. Czy to miłość na lata czy jedynie ognisty romans będę wiedział po kilku dniach w Bieszczadach. Czy duże jest piękne? Dla mnie tak. Chociaż jak patrzę na obecne tendencje, to zadaję sobie pytanie: Kryzys paliwowy? A co to takiego? (no, przesadziłem, każdorazowo na stacji podczas zapłaty mam odpowiedź na to pytanko :P )
-
Midnight Star 1300 XVS1300 XVS1300A V-Star1300 - wymiana doświadczeń :)
johny odpowiedział(a) na QuadMan temat w Cruiser/Chopper
Oprócz MR 1800, to w którym gada? W żadnym :) Mój Potfur zaraz po pierwszej 5-tce kkm ma zaplanowane V&H (o ile mnie Yamaha nnie wydoi na zero wcześniej z resztki kasy za akcesoria :) ) Gratulacje QuadMan, zajefajne moto, da ci ogrom radości :wink: -
Nie mogę tego czytać ;) Ten to, tamten tamto, a innemu cuś jeszcze. Gdyby mi ktoś taką propozycję złożył na studiach, to dawno byłbym na miejscu po to moto. EKG to jeszcze rozumiem (starość, obowiązki itp. ble ble) ale młodzież??? Duch w narodzie upada :P
-
Cóż, takim to dobrze... :evil: Siedziałem cicho od zimy, bojąc się zapeszyć, a i tak praca plany dołączenia do zacnej grupy uwaliła :icon_mrgreen: Na otarcie łez, jutro jedynie widzenie z Kamandirem na Motobajzlu pozostało :icon_razz: Życzę wspaniałego wyjazdu i pokornie proszę o jakieś foto po powrocie :banghead: Niezapomnianych wrażeń! :flesje:
-
Samochód zepchnął motocykliste na latarnie...
johny odpowiedział(a) na wieczny student temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Mam dokładnie tak samo. A jakie zdziwko nieraz obserwuję (niby Dafca, Samobójca a i Morderca pewnie też, a bez noża da się jednak do niego podejść...) :biggrin: -
Ja sobie po prostu powtarzam, że jestem kulką rtęci na teflonie. Dopuki o tym pamiętam jest oki. W Lublinie o tym zapomniałem i tył mnie wyprzedził przy mocnym hamowaniu przed przebiegającym kotem (asfalcik lustereczko - 10 metrów leciałem po glebie za moto, a na kurtce ani ryski :icon_twisted: ).