-
Postów
466 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez johny
-
Nic dodać, nic ująć. Tak trzeba było działać. Teraz mając na uwadze "sprzedaną" Ci całkiem spójną historyjkę (temat : "upadające i wstające moto"), praktycznie szane niewielkie.
-
Gleba na asfalcie pod moja praca.
johny odpowiedział(a) na nowy011 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Miałem kilka lat temu dokladnie to samo. Pozdrowionka, machania, posyłanie uśmieszków, a jak łepek odwróciłem, to się okazało, iż nijak nie zdążę wylądowwać (a i rączki zajętej machaniem zabrakło). Skończyło się bardzo niegroźnie, ale co nieco mnie to nauczyło :notworthy: -
Co nieco mogę dodać więcej już. W sobotę wybrałem się do Zakopanego, powrót nastąpił w niedzielę. Spalanie na trasie ok. 6-7,5 przy prędkościach 120-140-160, w porywach 170 i w bardzo rzadkich zrywach 180 km/h. Co do 7,5 l/100 km, Potfór nie wykazał jakichkolwiek chęci do negocjacji, a nawet na parkignu chyba bąknął coś w ten deseń, iż "jak sie nie podoba, to można wolniej, to i będzie mniej chlania". Zresztą tak do końca to nie wiem, moze mi się tylko zdawało że tak powiedział ( efekt kilku Żywców?) :biggrin: Oponek nijak nie mogę zamknąć, ciągle brakuje 1-1,5 cm :evil: Wręcz wydaje mi się, że praktycznie się całkiem położyłem i nic. Może to efekt tego, iz Potfór ma wysokość siedzenia wyższą o jakieś 2 cm od Dragstara (a na tych przez ostatnie 2 lata głównie pomykałem) i stąd wrażenie, że leżę i zaraz będę szlifować? Co do firmowych gmoli, to faktycznie doskonale chronią moto. Co do ochrony motonity, to nie wiem. Wiedzę posiadam z tego powodu, iz zobaczyłem w Zakopcu Midnighta 1900 z praktycznie full wypasem. Chcąc obejrzeć, zatrzymałem się, podszedłem i okazało się że moto jest świerzo po szlifie (godz. wcześniej). Przedni gmol porządnie zeszlifowany, ale nie odgęty, tylny mniej, jeddnakże odgiety do tyłu. Praktycznie gmole przyjęły wszystko na siebie, jedynie jakieś ryski powstały na jednym świetle lightbara. Szlif musiał być niezły, gdyż kask motonity też był nieźle przeszlifowany. Powodem - jak poinformował przybyły policjant - były wybiegające za piłką dzieci. Niestety zgodnie z info od policji, motonita ma nogę złamaną w kolanie z jakimiś paskudnymi przemieszczeniami, zerwaniami itp. Poza tym faktycznie załadunek powiększa jego stabilność na winklach, jak dojdą sakwy boczne, to będzie jeszcze lepiej prawdopodobnie. O świetle juz pisałem, ale będąc pod wrażeniem dodam, że długie mają po prostu namacalny wpływ na wszystko przede mną jadące w tym samym kierunku jak i zmierzające z naprzeciwka. Początkowo nie włączałem długich, nie chcąc oślepiać, ale po drugi poważnym zajechaniu drogi, pomyślałem, że przecież brak powodu do narażania życia (przecież pies na mnie w domu czeka :evil: ) i uruchomiłem tą latarnię ;) . Po jej włączeniu - inny świat. Czułem, że wszyscy mają jedno marzenie (może i wymuszone, ale przecież liczy się efekt końcowy) - przepuścić mnie za wszelką cenę ;) Czy pisałem coś, że siedzenie jest wygodne? Nie pamietam, ale po 1100 km w ciągu 34 godz. nie mam już takiego wrażenia :cool:
-
Nic z tego. Żadnego odszkodowania nie dostaniesz. Koło w takich przypadkach nie odpowiada, jak i Skarb Państwa (którego własnością jest zwierz dopuki go nie upoluje się) także. Były stosowne orzeczenia Sądu Najwyższego. No chyba, że Koło Łowieckie ma dupę a nie prawnika (lub nie ma wcale)... ale to już niezależne od Ciebie. Dla jasności - wiem, bom sam prawnik a do tego polujący :)
-
Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI. wątek wyłącznie informacyjny, bez pogaduszek
johny odpowiedział(a) na Pawel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Wczoraj Zakopane ok. 17.00. Wypadek tuż pod domem motonity. Yamaha XV 1900 wyglądała na nietkniętą, okazało się, że wszystko przyjęły na siebie gmole i ... kolano motonity. Wg policjanta, dzieci wybiegły za piłką, u motocyklisty noga złamana w kolanie a jakimiś paskudnymi powikłaniami. -
Najpotężniejsze maszyny (2000)- jako pierwsze moto
johny odpowiedział(a) na krzysztp temat w Cruiser/Chopper
Masz rację :banghead: (zaćmienie jakoweś mnię dopadło :banghead: ) Z tą różnicą, iż nowe WS nie mają wtrysku. -
Uwaga na ten samochód Renault Trafic W-wa
johny odpowiedział(a) na Bratek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Pytanie retoryczne. Odpowiedź brzmi : OCZYWIŚCIE. Jak się pomylisz, to trudno, gdy trafisz - to może komuś życie ocaliłeś :) -
Najpotężniejsze maszyny (2000)- jako pierwsze moto
johny odpowiedział(a) na krzysztp temat w Cruiser/Chopper
Okej, ale pomiędzy wstawiła 1,7 (Wild Star '07) oraz 1,8 (Warrior). A poza tym, jest jednak duża różnica pomiędzy 2000 a wiecej (Rocket czy Boss Hoss). -
Z tą pielgrzymką to faktycznie zabrzmiało jak horror :buttrock:
-
Ale wyszło :) Chłop szukał współczucia, a wychodzi na to, że wszyscy mu albo zazdroszczą albo mają to samo i pieją z zachwytu :buttrock: Nijok ty scyńscia ni mosz Panocku, nijok (powiedział Baca zdejmując spodnie) :icon_mrgreen:
-
Dokładnie :bigrazz: Jak nawet obudzi, to jest to taka słodziutka przerwa z kołysanką :biggrin:
-
I ta trawka damską młodą pupcią ugniatana... :bigrazz: A potem, pretensje do pralni :evil: :biggrin:
-
Ok, będę wyrodkiem. Może dlatego, że nie mam jakichkolwiek problemów ze spaniem. Ja po prostu uwielbiam dźwięk moto. A na wysokich obrotach, to po prostu Mocart. Krzysztp zazdroszczę Ci :) Powiem tak: Zazdroszczę Ci dźwięków, ale współczuję odczuć z tym związanych wynikających z Twojej psyche (a jak piszesz i innych). Toteż, rozumiejąc całą sytuację także ze strony zap***dalających motonitów (ten odlot w nocy, gdy tylko droga, moto - Twój Przyjaciel - śpiewające na najwyższych obrotach, umykający do tyłu świat, gwiazdy, noc, księżyc i TY :flesje:, aha... i lekka niewiadoma świata który jest przed Tobą, na drodze, poza krawędzią świateł... , poza krawędzią ryzyka, niewiadomej życia Twego za kilka sekund... a jednocześnie przeświadczenia, że tym razem to jak zwykle nie będziesz Ty, że: "Dasz Radę"...), przyłączam się : odpuśćcie troszkę na wysokości np. Nadarzyna. :crossy: Dziwny tekst? Co mnie to... Tak to po poprostu czuję :notworthy:
-
Spoko, po prostu podzwoń po kraju. Ja miałem perspektywę: 1// 3 tyg. oczekiwania w Waw-ce na egzamin teoretyczny a potem 3 tyg. na praktyczny :banghead: , albo 2// trzeba pokombinować. I właśnie podzwoniłem. Efekt? Info, że po 2 tyg. w : Przemyślu i Płocku, możesz zdawać w jednym dniu egzamin teoretyczny , a jak przejdziesz, to w tym samym dniu praktyczny. Wybrałem Płock. Trudność trasy? Nie pytaj. Nie wiem jak dzisiaj, ale była w charakterze teoretycznym a nie praktycznym. W porównaniu do warszawskiej, to możesz ją przejechać "z palcem w nosie". I tyle. Nie poddawaj się fali losu, szukaj sama rozwiązania o którym marzysz. To właśnie reszta Świata ma się dostosować do Ciebie :D (a nie na odwrót :P ).
-
Zabił się jadąc kradzionym motocyklem
johny odpowiedział(a) na Lemon temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
:biggrin: Żal mi jedynie ludzi którzy po nim płaczą. Żal mi także moto. Jego ? Bynajmniej, CHMWD. Co nie zmienia faktu, iż ludzie (nie zawsze żli) po pijaku różne rzeczy robią... To nie okoliczność łągodząca, ale może stawiać gościa już nie w sytuacji "czarne/białe" ale np. ww odcieniach "szarosci" -
Żebyś wiedział, że marzę o tym (i żeby nie było - nie interesują mnie Wasze faktyczne oceny, chcę słyszeć jedynie okrzyki zachwytu, uwielbienia, wręcz ekstazy :wink: ). Ale się zaparłem, zdjęcia mają mieć tytuł: "Work is done". Do tego "done" brakuje mi lightbarów, gmoli i stelaży sakw (stalowe oploty na wszystko będą później). Dzisiaj dealer wydusił z siebie, iż ciągle (tzn. JESZCZE W DALSZYM CIĄGU Q***WA CIĄGLE I CIĄGLE :clap: ) tych elementów nie ma. Jutro idę na stanowczą rozmowę z nim :buttrock: Tak więc zdjątka niestety w przyszłym tygodniu ALBO GO ZABIJĘ :buttrock: . A co do Potfora, 3 tys. obrotów przy 120 km/h, 4 tys. przy 170 km/h, a więc następny tys. (ostatni przed czerwonym polem na obrotomierzu) starczy na 200 km/h. Całkiem ładnie śpiewa przy wyższych obrotach (tak mi właśnie ten dźwięk się kojarzy). Przy jeździe 140-160 + odkrecanie przy wyprzedzaniu manetki na maksa spalanie 6,5 l/100. Jak dla mnie może być, nie narzekam :)
-
A może byście se założyli odrębny temat, np. pt.: Ducati coś tam :smile:
-
A co mają robić? Działowi markietingu Hadeka nie podskoczą :)
-
Proponuję zamieszczać tutaj opisy sytuacji niebezpiecznych z których wyszliśmy cało (no, lub prawie cało...) które niosą jakieś ogólne przesłania odnośnie zasad, techniki jazdy czy możliwego zachowania się na drodze. Taki Motocyklista Doskonały tworzony przez Forumowiczów. Może lektura tego tematu kiedyś komuś uratuje życie? Zacznę sam. Dzisiaj wracałem z Olsztyna. Jadąc za dwoma TIR-ami i przed trzecim (był za mną jakieś 100 m), przygotowując się do wyprzedzania zarejestrowałem znak skrzyżowania z jedną drogą dochodzącą z prawej. Droga za skrzyżowaniem po ok. 100 m skręcała łukiem w prawo w dół. Trzymałem się z tyłu jakieś 10- 15 m za drugim TIRem przy środku jezdni, po jego lewej stronie. Wzorcowo postanowiłem nie wyprzedzać na skrzyżowaniu (chociaż na tej wsi to pewnie jedna furmanka na godzinę...). No ale zaraz za skrzyżowaniem to rura i heja :) W momencie gdy jadący przede mną TIR przejeżdżał skrzyżowanie, dostrzegłem ruszającego z piskiem opon Forda Transita, którego kierowca spoglądał jedynie w ... prawo :) Sam nie wiem jak to zrobiłem, ale w jednej sekundzie redukcja i maksymalny gaz wraz z zejściem na lewy pas (przecież się w końcu na 5 metrach nie zatrzymam :banghead: ). W momencie jak mijałem go, gość odwrócił głowę, zobaczył mnie i dał po hamulcach. Dodam, iż jego przedni zderzak był już przy środku jezdni. Gdybym nie mógł zmienić pasa ruchu, to... itd. Co się stało? Otóż, puszkarz widział jedynie dwa TIRy oraz po ok. 100 m trzeciego. Widział dobrze jezdnie po prawej gdyż zakręcała w dół w prawo. Wykombinował sobie, że przejdzie pomiędzy pierwszymi dwoma, gdyż prawą ma wolną, zdąży przed trzecium, a mnie nie widział (ja zresztą też go nie widziałem :P ). Wnioski? Przekraczając skrzyżowanie zwiększyć odstęp, jechać środkiem, żeby zwiększyć szansę zauważenia przez osobników mających zamiar wjechać na to skrzyżowanie. Z jego perspektywy byłem faktycznie niewidoczny. Co z tego że miałem pierwszeństwo? Jedynie tyle, że zabiłby mnie całkowicie bezprawnie :P
-
Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI. wątek wyłącznie informacyjny, bez pogaduszek
johny odpowiedział(a) na Pawel temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dzisiaj, W-wa, róg Wałbrzyskiej i Puławskiej, ok. 20.30. Czarne Ducati wbite w bok jakiejś TAXI, prawdopodobnie Fiata Doblo (taki wyższy typ). Prawdopodobnie motocyklista chciał wyprzedzić przed zejściem się pasów ruchu, a taksówkarz skręcił zawracając. Nic wiecej nie wiem. Parszywie to wyglądało, moto rozpirzone paskudnie. Uderzył prawdopodobnie dokładnie w poprzek puszki. -
Oprócz dźwięku w HD podobają mi się ich zloty (całkiem niezłe). Ale przede wszystkim w HD kocham ...ICH DZIAŁ MARKETINGU :clap: :buttrock: Sprzedać za dwukrotnie wyższą cenę coś co bynajmniej nie jest dwa razy lepsze, to wprost MISZCZOSTWO Świata :notworthy:
-
Cena nie zachęca? W RP cena jest razy dwa ;)
-
Fakt, Cobry są - jak to określam - trochę "szczekające". Wszystko rzecz gustu. Planowałem je początkowo do Drag Stara, ale w rezultacie szybciej go sprzedałem niż kupiłem te wydechy. Mi w każdym razie akcesoryjne wydechy są po prostu niezbędne do szczęścia. Ten dźwięk mnie po prostu elektryzuje :) Jak jest szczególnie piękny to nawet jadąc puszką wyłączam radio i otwieram okna żeby uszy nacieszyć. Do Midnighta był dość długo problem. Przy zejściu wydechów jest EXUP (czy jak to się nazywa) wyrównujący moc i uniezależniając (może nie do końca ale w zamierzeniu) jej poziom od obrotów. To niestety sprawiało problem wytwórcom akcesoryjnych. Teraz jest już jakaś oferta, ale na kolana wybór i tak nie rzuca. Marzą mi się V&H, ale najfajniej byłoby móc zakupić jakiś "wytłumiacz" do nich, coby np. za granice wybyć bez stresu. Jak na razie, z tego co wiem o ofercie V&H, to mogę raczej pomarzyć o zakupie wytłumienia.
-
Też początkowo miałem wątpliwości, ale jak zobaczyłem jak świeci, to po prostu ją pokochałem - żyleta :D
-
Jak w trasie niem mam nic do mycia, to robię prostą rzecz. Biorę reklamówkę (lepsze te grubsze) robię w niej kilka dziurek (małych, bo duże mogą przez zwiększone ciśnienie wody rozwalić torbę) i polewając wodą moto jednocześnie delikatnie czyszczę lakier i chromy ręką. Robiąc to ręką masz wyczucie i nie zarysujesz jak to moze się zdarzyć szmatką. Potem czasami wykańczam szmatką. Oczywiście lepsza jest myjnia samoobsługowa (wolę klasyczne a nie karcher, ale to kwestia indywidualna). A co do czystego moto - zawsze ładniej się prezentuje i nie widzę powodu żeby w trasie nie miało piknie wyglądać. Co do Virówki 535 - faktycznie mają wielkie serce i potrafią dać wiele radości :biggrin: