Skocz do zawartości

Michał

M.G.H.
  • Postów

    1526
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Michał

  1. Tradycyjnie podyskutuję z Tobą :D . Znakomita większość forumowiczów jeździ na motocyklach, wszyscy jeździli na rowerach. W tym miejscu jestem ciekaw ilu wie, dlaczego w ogóle możliwa jest jazda na dwóch kołach, jaka to siła utrzymuje motocykl/rower w pionie. Jest to tzw. moment żyroskopowy kręcących się kół, a sterujący motocyklem w łuku musi wymusić na nim przechył. (są też inne czynniki, ale one odgrywaja poślednią role) Wiadomym jest, że im szybciej jedziesz tym większy działa moment utrzymujący motocykl w pionie i tym trudniej jest odpowiednio złożyć moto w zakręt. I wtedy właśnie stosujemy countersteering. Jeśli przy dużej prędkości skręcasz w lewo najpierw trzeba delikatnie odbić w prawo. Po co? Bo wtedy zaczyna działać siła w lewą stronę która prostuje motocykl z prawego pochylenia w pion. Pomaga nam ona do położenia motocykla w lewy przechył, powoduje, że zejście w zakręt jest bardziej miekkie, płynne i łatwiejsze. Moim zdaniem to jest właśnie istota problemu, a nie tłumaczenie że przednie koło jest bardziej przesunięte (prawo /lewo) i dlatego motocykl przechyla się. Jest zupełnie odwrotnie: to właśnie dlatego, że motocykl przechylił się, przednie koło znalazło się minimalanie przesunięte (prawo/lewo) Czytam Twojego posta i stale przewija się coś o kręceniu kierownicą czy pchaniu kierownicy. Na miłość Boską nie pisz takich rzeczy!!!! Kto przy pędzącym motocyklu kręci kierownicą??? Czy zdajesz sobie sprawę czym skończy się pchnięcie kierownicy przy 100 km/h??? Motocyklem przy większych prędkościach steruje się kładąc sprzęta, balansując ciężarem, a nie kręcąc kierownicą.
  2. Jeśli na rachunku jest 2000 EUR 2000 EUR = ok. 8000 zł 8000 * 9%(cło) = 720 zł (tylko jeśli spoza Uni) W tym momencie wartość motocykla = 8720 zł i od tego 22% VATu (podatek od podatku - typowo polska specyfika) 8720 * 22% = 1918.4 zł. Tak wiec sumujemy 720 + 1918.4 = 2638,4 zł. Można w przybliżeniu przyjać że za 1000 EUR płacimy 1300 zł. Do tego dochodzi jeszcze badanie techniczne 120 zł, SADy - 50 zł/ szt (zwykle są potrzebne 2) łapówa - 200 - 300 zł
  3. VX o czym ty w ogóle piszesz??? jakie 2% i 20%??? Jesli czegoś nie wiesz to nie wprowadzaj ludzi w błąd i nie wypisuj bzdur. A motocykle bez Euro 2 można rejestrować. Twoi koledzy z Białegostoku kupili ode mne Tenerę i razem chodziliśmy do nas do Urzędu, bo chcieli się upewnić. W Siedlcach bez problemu rejestrują. Nie jest potrzebne Euro 2, tylko betony w niektórych urzędach o tym jeszcze nie wiedzą. Poza tym przejdź się do najbliższego salonu i spytaj czy katalizator ma np. nowa Yamaha Drag Star Czyś Ty q.. zgłupiał??? gdzie taką wartość na rachunku podajesz za moto z 93r i to jeszcze 750. 900-1100 Euro na rachunku to wszystko za to moto. Dam to w głównym poście żeby ktoś inny mógł sobie obliczyć.
  4. Powiem Ci, że nieszczególne wrażenia miałem z jazdy tym sprzętem. To był model R 1150 R. Przejechałem nim ok 100 km. Ciąg toto ma potężny, ale wrażenia odnośnie zawieszenia dziwne. Przede wszystkim jakiś taki krótki skok przodu i niepewne zachowanie tylniego koła. Może to kwestia przyzwyczajenia ze wzgledu na pojedynczy wahacz, nie wiem. Wkrótce może zamieszczę zdjęcia na forum. Pozdrawiam
  5. Michał

    URAL i inne RUSY

    Na dzień dzisiejszy z ruskich sprzętów: Z moich osobistych: - MW-750 zachował się z oryginalnym lakierem, uchwytami wewnątrz kosza i stojakiem w bagażniku na bębny amunicyjne. Miał bardzo nieduży przebieg jak go kupowałem, ale niestety został przeze mnie perfidnie przytarty i to już 4-krotnie. - M-72 z 1947r.(solówka) z dolnym przednim błotnikiem i BMWoską ramą (dużo lżejsza i bez wzmocnień). Mam do niej niestety "kaśkowski" silnik :D. Jedyne pocieszenie w tym, że "ganz nowy". Czeka na pomalowanie. Będę ją robił na cywilnie, z bordowym lakierem chromami, szparunkami i beżowymi panelami na zbiorniku. W trakcie restaurowania: - M-72 w kolorze Feldgrau (Whermacht do 1942); - MW-750 w kolorze beżowo-żółto-brązowym(Whermacht po 1942); W kolejce do renowacji czekają 2 M-72, jedna z nieoryginalnym przodem :D i K-750 z dzielonym błotnikiem i przodem na wahaczu. Do sprzedania mam MW 750 wyciągnięty z magazynów w dobrym stanie. Mam Uralca, ale w tej chwili tak, jakbym go nie miał. Fajny był sprzęt pomalowałem go na ciemnozielono, miał z przodu "trapezowe" zawieszenie (fachowo to się nazywa wahacz pchany) . Dałem kumplowi żeby przejrzał silnik bo to dobry spec od ruskich sprzętów. Robił go rok czasu i jak skończył to z mojego Urala została rama i przedni błotnik. Taka miałem minę jak go zobaczyłem 8O Na razie czekam cierpliwie, aż poodkupuje mi graty do mojego sprzęta i staram się nie wpadać w gniew. :x Mam jeszcze graty do 2 Dnieprów ale nie wiem kiedy będę miał czas je poskładać. Z jednego chcę zrobić tzw. Ratbike'a. Co do wycieków oleju: Ja pouszczelniałem porządnie swoje MW i .... olej dalej się sączy. Przy korku spustowym między spoinami spawu. Myslę, że w ruskich sprzętach z wyciekami oleju jest jak z komarami: trzeba je polubić. Mają one jednak swój niepowtarzalny klimat. Z nimi źle i kupa roboty ale bez nich jeszcze gorzej. Pozdrawiam wszystkich sympatyków rusków.
  6. Michał

    Czym na Syberię?

    hehe a teraz trzeba tyle kasiory wywalić żeby tam sie przejechac
  7. Nie no, zadymy nie robię, nikogo nie obrażam, jestem wyluzowany. Uważam że polemika i wymiana doświadczeń jest potrzebna na forum.
  8. hehe, witaj w klubie. Ja kończąc technikum restaurowałem WFMkę i tak już mi zostało. Zapewniam Cię że jeździć na CZ nie jest żadnym wstydem. Badź dumny z Twojego własnoręcznie odremontowanego moto!
  9. Trzykawki wcale Ci się nie dziwię że jeździsz bez prawka. Opisywałem jak uciekałem Shadowką na tablicach od MW przed policja bo miałem, ciąg motocyklowy i nie mogłem się opanować. Jak będziesz chciał zdawać w Siedlcach prawko to wal na priva. Myslę że bedę mógł Ci pomóc. Pozdrawiam
  10. trochę źle się tu wyraziłem, chodziło o to, by nie robić countersteeringu zbyt gwałtownie przy znoszeniu tyłu. Jeśli jedziesz przed łukiem 100km/h i manewr countersteeringu trwa 0,5 s to oblicz sobie ile metrów w tym czasie przejedziesz, a pojmiesz jak ważne jest wyczucie charakterystyki motocykla przy tego rodzaju sytuacjach. O tym właśnie napisał Paweł i mnie też o to chodziło. Zresztą nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, że dodawanie gazu na łuku, o którym pisałeś (oczywiście na odpowiednio wysokim biegu), to jest właśnie NADAWANIE PODSTEROWNOŚCI POJAZDOWI, czyli stanu który dużo jest korzystniejszy od nadsterowności (zacieśniania łuku). Eeech myslałem że z naszej polemiki wyniknie coś korzystnego, coś z czego mogliby skorzystać forumowicze i ja sam. Szczerze mówić miałem cię za kogoś, kto ma tu największą wiedzę. I co widzę? Jakieś pourywane, nerwowe posty,dąsy, zarzuty że nie rozumiem co czytam, że nie mam pojęcia o jeździe i w ogóle o życiu, jakieś idiotyczne przepychanki w rodzaju "przyjedź do mnie, nie to ty przyjedź do mnie" na przedszkolnym poziomie. Wiesz, ja nie jestem jakiś debil, skończyłem informatyke, a takich studiów nie kończą półgłówki sprzętów też trochę objeździłem, wiem co czytam i o czym piszę. Ps. coś jeszcze: w jednym z postów pisałeś że stajesz na przednie kółko i nawet masz zdjęcie jak to ostatnio robiłeś (komuś tam miałeś przesłać), a w innym że byłeś pilotem w latach 70-tych. Jeśli to prawda to musisz mieć teraz ok. 60 lat. I w tym wieku robisz stójki? Jeśli tak to jestem pełen podziwu.
  11. 1) Rozumiem doskonale o co chodzi. 2) Toteż właśnie pisałem o hamowaniu motocyklem enduro ( a właściwie trailerowym) na asfalcie. 3) :D więc kiedy się poganiamy?? :D
  12. Zauważyłem na forum praktykę która może niebezpieczna być. Otóż napisałeś o countersteering'u i już jest kilka postów w których forumowicze opisują jak to biorą łuki odwrotnym sterowaniem. Zapomniałeś jednak dodać tak ważnej rzeczy, jaką pod i nadsterowność pojazdów czyli znoszenie przodu lub tyłu na zakrętach. Otóż jeśli pojazd jest nadsterowny (samoczynnie zacieśnia łuk) nie wolno robić odwrotnego sterowania bo można bardzo szybko znaleźć się na poboczu. Postępowanie w tym wypadku jest zupełnie inne. Wiadomo każdy model ma swoją charakterystykę, ba!!! ten sam pojazd może mieć różną charakterystykę w zależności od zastosowanego ogumienia, oleju w amortyzatorach, rozłożenia masy czy przyczepności nawierzchni. Dlatego nie wolno generalizować i styl jazdy powinien być dobrany do motocykla. Moim zdaniem cała sztuka polega na wyczuciu pojazdu, tego jak zachowa się w danej chwili, co jeszcze wolno a czego już nie wolno zrobić. Wyrabianie nawyku hamowania tylko przednim hamulcem też jest moim zdaniem bardzo niedobre. Może na torze, gdzie jest bardzo dobra i specjalnie przygotowana nawierzchnia rzeczywiście nie ma różnicy w drodze hamowania (testów nie widziałem), ale to nijak się ma do warunków na drogach, a zwłaszcza na naszych drogach, gdzie piach i koleiny są wszechobecne. Pisałem o próbach takiego hamowania w chopperach (Apropos chopperów: Intruder 1400 wcale nie jest taki powolny jak pisałeś i założę się że nie zdołałbyś mi uciec na dowolnym wybranym przez Ciebie motocyklu w mieście czy na krętej drodze). Teraz napiszę o takich próbach w enduro (przerobiłem). Otóż jak powszechnie wiadomo enduro mają duże skoki zawieszeń. Hamowanie tylko przodem powoduje bardzo silne nurkowanie w przód, a to nie jest przyjemne. Poza tym cała siła hamowania przyłożona jest wtedy do główki ramy i jeśli wpadniesz w tym czasie w jakąś dziurę, a tych jest niemało, nie muszę pisać czym się to może skończyć. Naprawdę zupełnie inaczej hamuje się używając dwóch hamulców. Poza tym ja wolę jak zablokuje mi tył niż przód motocykla. Bardzo cenną jest uwaga nr. 3. Qrczę tak rzeczywiście jest i wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy, pomimo że parę razy uratowałem się właśnie szukając miejsca do ucieczki. Pozdrwaiam i życzę szerokiej drogi
  13. U nas często koleiny pojawiają się znikąd. Jedziesz sobie jast dobra droga nagle jesteś w koleinie. Trudno mówić tu o pokonywaniu pod jak największym kątem, nie ma takiej możliwości przecież koleiny są równoległe do kieruku jazdy. Ja robie to w następujący sposób: kiedy wpadłem w koleinę i chcę wyjechać w lewo, pochylam sprzęta najpierw w prawo, by na ściance koleiny uzyskać jak najwiekszą przyczepność i potem w lewo by wyjechać z rynny.
  14. Michał

    wyprawy na mz

    Ja chętnie się przyłączę jeśli moja planowana wyprawa nie wypali
  15. single właśnie nie lubią niskich obrotów. Poniżej 3000 nie ma jazdy. O tym czy silnik "lubi" niskie obroty świadczy bardziej długość skoku tłoka a nie liczba cylindrów (wyjątek w/w single). Dla przykałdu dwa popularne i porównywalne modele: Virago 535 - wybitnie nie lubi niskich obrotów (krótkoskokowy silnik) i Shadow 600 - ma bardzo fajny dół. co do motocykli wymienionych przez autora postu nie będę się wypowiada. Zbyt mało lub w ogóle (Ducati) na tych modelach jeździłem
  16. ecch to qrwa, głupota te ósemki !!!!!!! Wrrrr.... jeszcze się tego nie oduczyli ???? najlepiej pogadaj z instruktorem jakie ósemki lubi egzaminator(znają się pewnie dobrze) bo każdy jest inaczej poj***ny. A najlepiej daj parę złociszów to nie będziesz musiał podchodzić parę razy. Powodzonka
  17. znam przypadek kiedy taksówkarz spowodował wypadek z motocyklem chcąc wyłudzić kasę z ubezpieczenia (złotówy bardzo często tak robią). Chłopak spędził ponad 3 m-ce w szpitalu i ledwo się "wylizał". Takiego ch_ja powinni od razu rostrzelać i to najlepiej z procy.
  18. Wiesz, co innego jak ktoś wymusi, zrobi to niecelowo, machnie ręką, przeprosi. Może się zdarzyć. Rozumiem i nigdy do kogoś takiego nie zrobiłem nawet najmniejszego gestu dezaprobaty. Ale jeśli ktoś celowo chce zrobić mi krzywdę, po chamsku zajeżdżą drogę tylko po to bym nie mógł przejechać, musi liczyć się z konsekwencjami swojego działania i z moją ostrą reakcją. Paru już aportowało po kluczyki w zarośla.
  19. Tak szczerze mówiąc to gówno mnie obchodzi mój wizerunek u pseudokierowców. Oni mają czuć przede wszystkim respekt przed motocyklem, nie wymuszać pierwszeństwa, nie doprowadzać do sytuacji "może zdążę, a zresztą on też ma hamulce". A już szczególnie mnie wqrwia złośliwość jak to opisałem w w/w poście. Bo debil zajechał mi drogę specjalnie żebym nie mógł przejechać i nie dbał o to czy zdążę wyhamować czy nie. On najwyżej miałby wgniecenie na karoserii, ja trafiłbym pewnie do szpitala i może potem na wózek. I myślę, że teraz już zastanowi się pięć razy zanim innemu motocykliście zajedzie drogę. Ps. Kloss służył w wywidzie wojskowym (Abwehra)
  20. Ja miałem podobny przypadek w piątek. Dojeżdżam do skrzyżowania, na którym bus skręcał w lewo. Za nim tyfus w kapeluszu co "se Aśtre kupił". Chciałem ominąć towarzystwo z prawej, było miejsce akurat dla motocykla. Co zrobiło chamisko w "Aśtrze"?? Zablokowało drogę tak że nie mogłem się wcisnąć. Od czego jednak jest Tenerka? Na krawężnik (akurat był łagodny podjazd) i wymanewrowałem barana. Tak się biedny tym przejął że zaczął na mnie trąbić. Na najbliższych światłach zadałem mu pytanie za 5 pkt. "Głupi ch**ju czy mam upi***olić ci lusterko??!!" Jako że odpowiedzi nie otrzymałem, lakonicznie dodałem: "Trąbnij jeszcze raz to cię za***bię!!!" Dosłownie tak powiedziałem bo wyprowadził mnie z równowagi. Kapelusiarz stracił jednak cały rezon i już nie wdawał się w dyskusję nie mówiąc o trąbieniu. proszę o wstawianie kropek, lub gwiazdek w 'wiązankach', tu i w następnym poście poprawiłem. Paweł
  21. dobrze napisane, ale co hamowania tylko przednim hamulcem to się nie zgodzę. Moim zdaniem cała sztuka polega na tym żeby w pierwszej chwili nacisnąć dwa hamulce a potem tylny umiejętnie odpuścić. Nie ma wtedy tak silnego nurkowania na przód bo siła hamowania rozkłada się na 2 koła.
  22. Kiedyś dwóch sku***synów próbowało mi ukraść auto. Kiedy ich dopadłem jeden co prawda zdołał uciec, ale drugi leżał nieprzytomny ga glebie ponad pół godz. Ale żeby nie mój ojciec który mnie od niego odciągnął, zabiłbym ch**a. Teraz jak złapie złodzieja połamie mu ręce i nogi
  23. Michał

    Czym na Syberię?

    Będę się starał na początku lipca, ale to jeszcze strefa planów. Chcę właśnie jechać Uralem (solo), bo w zasadzie wszystko do niego można tam dostać. Z drugiej strony co japonia to japonia, teoretycznie nic nie powinno się przytrafić, zwłaszcza w XT.
  24. Michał

    Czym na Syberię?

    Planuję wyprawę na Syberię o ile fundusze pozwolą. Czym wg Was powinienem jechać. Mam do wyboru dwa sprzęty: albo XT 600 z 83 roku prościutka, bez żadnych fajerwerków elektronicznych, czy może porządnie wyremontowanym Uralcem. Przyznaję, ze mam dylemat. Tenere'a którą mam odpada. Myślę, że za dużo w niej plastików i chyba nie bardzo nadaje się na ruskie bezdroża. Proszę o sugestie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...