Skocz do zawartości

Bandzior

Forumowicze
  • Postów

    681
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bandzior

  1. jeździłem obydwoma, bardziej zrywny i komfortowy jest ZZR, wydaje się tez byc bardziej zwrotny. nie mam pojęcia jak się ma kwestia awaryjności obu modeli. dwóch znajomych ma RF i jeżdża (2 sezony) bezproblemowo.
  2. z 3 pełnymi kuframi i pasażerem także :banghead: cholera' date=' tyle niepochlebnych opinii o tylnym zawieszeniu, a mnie sie ono mocno spodobało :arrow: byćmoże poprzedni własciciel wymienil amortyzator, po ustawieniu w pozycji najtwardszej dało rade w 5500km do Chorwacji i na torze :!: aż z ciekawości poszperam w niemieckich papierach... światła mijania w wersji "S" (WVA9) to niewatpliwa porażka stajni z Hammatsu; żarówka phillipsa (siakaś w hurtowni za 50pln) zmnieniła barwę światła, prawie nie poprawiajac skuteczności. poza tym naprawdę extra sprzęt!! nadaje się do turystyki, niedzielnych wyjazdów za miasto, dla wprawniejszych-do lekkiego stuntu (kolo da się unieść od ~3tys obr), amatorsko na torze tez sobie poradzi :mrgreen: widze kolega obrał podobną drogę do mojej :) stara "N" ma światła lepsze. i kropka :D
  3. kiedyś miałem cos takiego w fiacie uno, nie wiedziec czemu blokowało jedno tylne koło juz przy lekkim przyhamowywaniu, a drugie nie opóźniało prawie wcale. o dziwo przy nieobciążonym hamowaniem przodzie na rolkach diagnostycznych- wszystko było ok :) jak na moje oko, na filmie wygląda to nieco podobnie: najpierw blokada tylnego koła przy braku hamowania drugim, później mocniejsze wciśnięcie pedału hamulca i blokada przednich kół, gdy już uślizg obracał samochód.
  4. juz widzę mandaty wystawiane za utrudnianie i tamowanie ruchu :lol: przyznaj szczerze Sierżancie' date=' że nawet [b']przy 10kph wjechanie na skrzyzowanie przy zółtym swietle jest możliwe[/b] (chociażby rowerem)-tym bardziej widziane z perspektywy obserwatora. jak wówczas człek-niesłusznie obwiniony-ma się wybronic?? ma liczyć na dopuszczenie dowodów z badań wariografu? :| ukasz-trzymaj się twardo chłopie, dobrze wiem co czujesz :roll:
  5. też nie moge ni cholery dopatrzeć się w tym wszystkim sensu :? jesli wyszyję sobie z tyłu na na skórze "4um Motocyklistów Bandzior" w kolorach żółto-czarnych' date=' złamię "zasady"?! może mając tatuaż w nieodpowiednich "barwach" tez należy się wpie...dol? podaj proszę gdzie wypisane są owe "zasady" i na jakiej podstawie obowiązują. nie widziałem takowych ani na bilecie wstępu, ani przy wjeździe na ten zlot. konstytucja RP takze w tym temacie milczy :D
  6. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    mam w domu "wolne" od początku roku, czy ktoś się zamieni? :D :roll:
  7. Witam, Przeszukałem archiwum, nic podobnego nie znalazłem, więc zapytuje. Miałem wypadek, policja ustala sprawcę. Samochód wjechał na mój pas, zderzył się czołowo i tak jest w ich papierach, choc facet nie przyznaje się do winy. Rostrzygnięcie wydaje się być kwestia czasu, co tez zasugerował prowadzący sprawę policjant. Przebieg calego zdarzenia opisałem w dziale "wypadki", podaję link: http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...=31364&start=75 W głowie mej nieustannie nasuwają się liczne pytania, gdyż sprawca jest obywatelem niemiec (samochód ubezpieczony w niemieckim HDI). Wypadek zdarzył sie w RP. Moze ktos z Was szanownych Forumowiczów miał podobną sytuację :?: Ok, zaczynam: 1) Na jakiej podstawie mogę dochodzić odszkodowania za uszkodzone mienie będące wyposażeniem dodatkowym motocykla (od sportowego wydechu po kufry; łączna wartość ok 1200eur) oraz zniszczoną odzież (ok 1000eur). Nie na wszystko mam rachunki lub umowy, a zdecydowana wiekszość to rzeczy nowe lub prawie nowe. 1a) Czy motocykl zakupiony w marcu (w niemcowni) za kwotę 4200 eur mocno mógł stracić na wartości i jaki na to wpływ ma jego przebieg? 2) Słyszałem o sprawie, w której niemiecka ubezpieczalnia zaniżyła odszkodowanie uznając, iz uszkodzone mienie w Polsce kosztowaloby mniej niz adekwatne na terenie Niemiec. Czy mają prawo tak postapić? Nadmienię, iz zarówno motocykl, akcesoria jak i ubiór kupowałem w Rzeszy. 3) Planuję wynając kancelarię, m.in. z powodu nieznajomosci niemieckiego i rytuaów postepowania sądowego, czy bez problemów jej koszt zostanie pokryty przez ubezpieczalnie sprawcy? 4) Jakie kwoty przyznają za uszczerbek na zdrowiu/psychice/straty moralne za naszą zachodnią granicą; słyszałem że zdrowie cenią tam wyjątkowo wysoko. Jakiej kwoty można wstępnie zażądać jako zadośćuczynienia za: wstrząs mózgu (do dziś niestety daje się we znaki), połamane podudzie lewe (2x piszczel + strzałka, wstawione tytanowe wzmocnienie wewnątrz kości,do wyjecia po 6 do 18 miesiącach od operacji), mocno stłuczoną lewą dłoń (praktycznie uniemożliwia poruszanie się o kulach) i łopatkę + kilka blizn pooperacyjnych? trochę z innej beczki: 5) ile czasu ma policja na przesluchanie mojej osoby? Po wyjsciu ze szpitala (9dni) leże obecnie w domu, jednostka policji prowadząca sprawę (KPP Goleniów) ponoć przeslała telegraficznie prośbe o przesluchanie do szczecińskiego komisariatu, wlaściwego miejscu zamieszkania. Minęły przeszlo dwa tygodnie i cisza. Na wspomnianej komendzie mówią, ze "na pewno doszło" i "skontaktują się". Obawiam się, iż do czasu zamknięcia dochodzenia przez policje, nie zostanie wszczęte postepowanie sadowe przeciwko sprawcy :? oby nie wpłynęło to na termin ostatecznego wyroku i zarazem na wypłate odszkodowania. Z góry dziekuję za wszelkie sugestie :D
  8. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    Witam, Najlepszego sezonu w 2006 roku ! ! ! :P Przede wszystkim dzięki Wam za wsparcie i słowa otuchy. Dochodze do siebie po incydencie, lecz mocno powoli. Dziekuję za pamięć :D aczkolwiek niebardzo wiem czemu mnie tak nazywasz :roll: Przeslijcie również foto z imprezki,niech zobaczę co straciłem: [email protected] PS. Krótka "charakterystyke" wypadku umiesciłem w odpowiednim dziale Forum,więc nie będe się tutaj powtarzać.
  9. Cześć! Jestem. Co prawda nie skacowany po planowanej imprezie sylwestrowej, ale po kolei. Pewnego grudniowego poranka, wiedziony bólem kręgosłupa i słowami lekarza "widocznie brakuje mu ruchu", w samo południe wytaczam się z garażu. Jest 22.12.2005, wbrew prognozom świeci słońce, temp. w porywach sięga 5,5 stopnia. Mając w planach wigilię organizowaną o 17 w Garaż Motor, udaje się w krótka, acz bardzo dobrze znaną trasę. Nad morze. Świnoujście osiągam szybko. Opony trzymają ok, mimo asfaltu rozgrzanego do magicznych 3 stopni celcjusza :D Ruch maly, tempo b.spokojne, zwłaszcza w łukach - w końcu jest juz zima :D Na plazy pusto, więc wiśta wio :))) Rundka, potem droga, chwila dla fotoreportera... Bystre i czujne oko dostrzega dwie postacie, poruszajace się w oddali od strony budynków straży granicznej, w dodatku w mym kierunku. Nie będę na nich czekał by potwierdzić swe podejrzenia. Wracam. Do wigilii sporo czasu, rozgrzewam manetki i opony. Nadal ruch mizerny. Tempo spokojne, znające mnie osobniki wiedzą co (bądź "ile") to oznacza. Mijam Przybiernów. Dojeżdżam do miejsca, gdzie jakiś czas temu spalił się przydrożny lokal (chyba ze dwa razy). Tutaj to się stało... Jeśli miałbym sobie wyobrazić zamach na moje życie, własnie tak by on wyglądał. Auto jadace w przeciwnym kierunku nagle zjezdża na mój pas, niczego nie sygnalizując, nie wymijając, etc. Mercedes E220, tzw. okularnik. Odruchowo odbijam w prawo. Bez szans, on ładuje się dalej, na moje pobocze :) Całość trwała sekundę, może dwie. Samochód uderza mnie czołowo, na wysokości miejsca kierowcy/lewego reflektora. Nie było całego życia przed oczami, białego tunelu, etc. ;) Nie hamowałem. Do tej pory wyłącznie czytalem o takich sytuacjach (omijaj, nie hamuj), teraz przyszło się z tym zmierzyć w praktyce. Spore szanse, że szesciotłoczkowe Tokico połozyłyby maszyne i wysłały nas pod auto. Miałem szczeście, bardzo dobry (nieskromnie mówiąc) obiór i... jeszcze trochę szczęścia. Stosunkowo wysoka i wyprostowana pozycja na Bandycie pomogla katapultować się ponad autem. Rozważając teoretycznie nie raz taką ekstremalną sytuację, ostatnia deskę ratunku widziałem w wybuiciu się z podnóżków. Nie wiem czy tak uczyniłem. Skutki. Rozdygotana rodzina: "Gdybys pojechał autem #$@!% ...". Jadąc Yarisem, załóżmy 100kph, 'trafiony' dwuktrotnie cięższym pojazdem, IMO poniesione konsekwencje mogłyby być gorsze. Chyba że frajer (pozwolę sobie go tak nazwać), zamiast dwóch odległych o 20 cm żarówek Phillipsa, zauważyłby takowe odległe o metr. Było widno, więc może w ogóle nie patrzył?! Gdybanie. Motocykl... Nie będe opisywał jego stanu 8O . Tego dnia byćmoże pozazdrościłem naszemu wciąż najlepszemu skoczkowi, lecz nie pobiłem jego ówczesnych wyników. Wg pavuloników znalazłem sie ok 80 metrów od miejsca zderzenia. Stracilem przytomność, prawdopodobnie po uderzeniu lewą skronią w auto/asfalt (thx AGV - chyba dobrze spełnił rolę). Wstrząs mózgu (do dziś niestety daje się we znaki), połamane podudzie lewe (2x piszczel + strzałka), stłuczona lewa dłoń i lewa łopatka (wyraźnie w kształcie obrysu żółwia). Chyba mam szczęście do spraw "z policją". Facet z merca nie przyznał się do winy :P Mnie czeka przesłuchanie. Dodatkowo, trafił mnie polski niemiec (auto na niemieckich blachach). Jeśli go obwinią, z urzędu ma na karku prokuratora. Przede mną dluga batalia o odszkodowanie (moto, ciuchy, zdrowie). Macie moze doświadczenia w podobnych sprawach? Korzystać z pomocy "firm" czy da radę samemu? Dzieki wszystkim znajomym za wsparcie, mocno mi pomogliście. Miłego sezonu 2006!
  10. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    yyy' date=' co prawda niebardzo pamiętam :D ale [b']relikt [/b]dzięki za dyplom :mrgreen: Marku, najlepszego! :D
  11. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    w tym roku niewiele tego było' date=' starzeję się chyba ;) był Zlot Junaka w Szczecinie, takiż w Świnoujściu (Rajd), dla mnie-jednodniowy Złocieniec (ale w błotku sie odświeżyłem :!: ), Winobraniowy w Zielonej Górze oraz Grandys Duo w Poznaniu :) Dodatkowo wiele wypadów ze znajomymi, jeszcze więcej solo. by nie zanudzać ogranicze się do bieżącego sezonu :P : Szczecin-Praga-Alpy-Split-Dubrownik-Sarajevo-Budapeszt-Szczecin, łącznie 5500km :P Motocykl: oczywiście bezbłędny Bandit ;) 8)
  12. Dodam skromnie, ze przy bardzo spokojnej jeździe (90kph) mój 1.2 wchłania 4,5ltr, przy przelotowej 120-140 ~5,5l. :P Natomiast tor w Przeźmierowie okupiłem spalaniem 11,7 :twisted:
  13. oby nie dosłownie :? sprawdzałem skuteczność sześciotłoczkowych zacisków będąc na lewym pasie, gdyby różnica prędkości przy wyprzedzaniu była wówczas wieksza :arrow: byłby nieodzowny dzwon (mikropuszka schowana przed TIRem pośpiesznie wykonała taki manewr). takie przypadki się niestety mnożą. dla lepszego wrażenia dodatkowo można wyprzedzać je jadąc na jednym kole... :-D :-D :-D zgadzam się. oczywiście obowiazkowo w szachownicy :mrgreen: ja robie dokładnie odwrotnie: jadąc lewym pasem wyprzedzam auta jednym ciągiem, ale z mniejsza różnica predkości, pozwalającą na odpowiednią reakcję i wykonanie manewru hamowania/powrotu na prawy pas w razie potrzeby. domniemuje, że jeździsz z raczej szybkimi motocyklami. przy swoim stylu jazdy i momencie/mocy XJR sprzęty typu GPZ500 czy Maruder 800 natychmiast zostawiłbyś daleko w tyle ;) , a niejedną sześćsetkę zmusił do niezłej harówki :P jeżdżąc mocno "turystycznie" (120-130) w tegoroczny urlop z w/w motocyklami, mimo że prawie nigdy nie redukowałem, miałem spore problemy z utrzymaniem non-stop redukującego do czwórki, trójki ogona :P Mimo iż duży Bandyta na obroty ładnie się wkręca, mam może subiektywne wrażenie, że silnik dobrze (?lepiej) się czuje na umiarkowanych. a może to ja się starzeję.... 8) [ Dopisane: 14-11-2005, 21:32 ] czyli masz na myśli umiejętność szybkiej, bezsprzęgłowej zmiany biegów oraz odpowiednie ich dobieranie, right? swoją drogą, ciekawe jak by wypadły te dwa modele, dosiadane przez zwykłych śmiertelników, na ćwiewrć mili :P
  14. ...chyba że puszkarz zauważy lesna dróżkę po lewej, w która akurat chciał skręcić :| nie powiem bym sam tak nigdy nie robił, lecz w niektórych sytuacjach (np. wyprzedzanie kilku pojazdów) spooora różnica prędkości imho jest niewskazana. prawda! dużo także od modelu motocykla: inaczej ma się sprawa w Fazerku 600, a inaczej w Duke'u 999, gdzie silnik "L" daje radę od samego dołu :P na jakich zembatkach? u siebie na standardowych przy tych prędkościach bardzo rzadko zbijam jeden w dół, nawet z pasażerem i kuframi :twisted: (w Bandicie 600 czy GS 500 to była norma). nie chce mi się wieżyć, by przepaśc dzieliła silniki B12 i XJR :roll: czy z przytaczanych opinii wynika, że: wielu z nas redukuje biegi by wyprzedzać z_zapasem_mocy (czyli manetką nieznacznie odkreconą na niskim biegu), czy też po zapięciu niższego trybiku odkręca rolgaz do oporu? (pewnie i jedni, i drudzy się znajdą ;) ) jak widać niektórzy redukują tylko niekiedy, w pośpiesznych lub ekstremalnych sytuacjach (jak ja-emeryt już jestem :P ).
  15. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    Witam i dołączam się do zyczeń :D Wiecej wspólnych wypadów' date=' kilka pijaństw do roku i twardych jajek w kroku :mrgreen: Łał, gratulacje! :!: który rok?
  16. Bandzior

    HALO SZCZECIN-OGÓLNY

    MAJOR, NAJLEPSZE ŻYCZENIA W DNIU URODZIN :twisted: :arrow: :mrgreen: :arrow: ;) :arrow: :) :arrow: ;) :arrow: ;) :arrow: :lapagora: :arrow: :P oby Twój koń posłusznym był, przy tym niepaliwożernym i do pionu rwał zawsze gdy potrzeba; życze też tego, by wspólne wypady częstszymi się stały :P
  17. cześć, pytanie kieruję do bardziej obeznanych. jak w temacie,co byście polecali jako mocne enduro (supermoto) na miasto laikowi w takiej geometrii maszyny :) jakie są wady/zalety poszczególnych modeli, ich koszta eksploatacji. moje podstawowe wymagania: - czterosuw, - koła, opony i zawiasy szosowe, - stosunkowa bezawaryjność, - przydatność do "szlifowania umiejętności" ;) - cena <15 lub <20tys.pln + nie zaszkodzi, jesli raz na jakiś czas sprzęt w ludzkich warunkach zawiezie dwie osoby na wycieczkę po okolicy. do tej pory jeździłem maszynami sportowo-turystycznymi, na w/w moto chcę jak najbardziej wystepować w dotychczasowym repertuarze ciuszków, a kontrolowane uślizgi uczynić mniej stresującymi :P z góry dzięki za cenne sugestie, a przepraszam, jeśli wątek już był, ale się doń nie dokopałem ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...