Skocz do zawartości

faza-s

Forumowicze
  • Postów

    569
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez faza-s

  1. a no to jeśli tak, to masakra ... nawet gorzej niż masakra ... współczuję, pewnie fajnie sie tam jeździ ;)
  2. ależ ta droga była mi dobrze znana ... a ten odcinek był świerzutko po remoncie ... równiutki i prześlicznej urody ... jak leciałem z Łodzi do Czestochowy to nic takiego nie widziałem ... a Jak wracałem to zaliczyłem ździwko ... mądre to to nie było, nie musisz mnie przekonywać :D
  3. na pamiątkę trzymam stare kombi biało-czerwone :icon_razz: z początków mojej przygody motocyklowej ... jeździłem w nim jakieś 4 sezony i wygląda jak wielkiej urody rękodzieło ludowe przepuszczone przez niszczarke do papieru :icon_mrgreen: Może kiedyś cyknę sobie w nim fotkę, to wam wrzucę ... o ile się jeszcze wcisnę , bo mi się przytyło ździebko :icon_mrgreen: Co do końskiego zdrowia ... staram się na mieście nie szaleć ... wyleczyłem się skutecznie po różnych przygodach - na szczęście nie moich - np. po tym jak znajoma władowała się w kufer hamującego przed radarem golfa [*] a chwilę wcześniej gadaliśmy sobie na luzaku pod Selgrosem ... po tym jak kumpel zaliczył stopi przy 180 km/h i go nakrył motocykl ... po tym jak koleś z Piotrkowa uczył się wchodzić na gumę i złamał kręgosłup ... i po wielu innych "przygodach"... mniej lub bardziej tragicznych ... Tak więc na miescie nie szaleję ... jak mam te szlify, to przy rozsądnych prędkościach... po dohamowaniu, przy złozeniu jakieś 60-80 km/h więc prawie jak gleba na rowerze ... Kombiki wymieniam często - owszem :D Ale mimo wszystko jakoś odruchowo zawsze w sytuacjach beznadziejnych wolę się położyć niż przydzwonić. Choć wiadomo, że wiele rzeczy wchodzi tu w grę ... Dlatego uważam, że najważniejsze jednak w tej zabawie jest wyczucie zagrożenia, przewidywanie pewnych rzeczy ... Pomijajac te naprawdę niespodziewane ... No ale jak się przez las jedzie, to trzeba chyba brać poprawkę na to, że warto zwolnić bo jakaś rogacizna może wyskoczyć z krzaków ... jak się jeździ po mieście to trzeba brać poprawkę na to, że coś może ci w każdej chwili tą drogę zajechać ... Już to pisałem przy okazji jakichś opinii o kaskach (chyba) ... że nawet najdroższy kask, ciuchy, nie uratują ci tyłka, jeśli nie rozumiesz, ze trzeba czasem odpuścić i nie zapierdzielać jak wariat ... Wiadomo że czasem się odwinie ... na pustej autostradzie, ekspresówce ... czasem na jakiejś obwodnicy ... nie robię tego jeśli drogi nie znam dobrze ... np. jeśli nie jestem pewien, czy nie ma jakichś dróg dojazdowych, kolein ... I sory, ale jak patrzę na chłopaków wchodzących na gumę na jakichś uliczkach pełnych samochodów, albo między autami, to patrzę na nich jak na idiotów ... W takich przypydkech macie rację ... bo jak się zapie**ala w ten sposób, w miejscach gdzie nawet nie ma się gdzie uciec, bo albo czołówka, albo latarnia, albo tory tramwajowe, albo krawężniki półmetrowe ... to jedyne co zostaje - to rozpaczliwa próba wyhamowania ... Teraz wałkujecie temat uślizgu przedniego koła w kontekście czy się kłaść, czy walczyć ... Ja jak już pisałem wolę się kłaść ... może wynika to z mojego stylu jazdy ... może z innych powodów ... wiem że szlifowanie przy 60 km/h nie jest tragedią ... a przydzwonienie w autobus z tą samą prędkością może się dużo gorzej skończyć ... A może po prostu robię tak dlatego, że nie zapie**alam jak wariat i mogę sobie na taki luksus pozwolić ...
  4. Ja mam tak, że w takich sytuacjach decyzja pada szybko ... jak nie da się ominąć , jak nie da się wyhamować ... to kładę motocykl ... wiem, że krawężniki, że ruch, że studzienki, że wszystko chce mnie wtedy zabić, ale tak właśnie robię ... średnio w sezonie mam 2 szlify ... największy uraz jaki po nich miałem , to zmaltretowany bark, który przez miesiąc mnie napierdzielał ... Dla mnie dohamowywanie czy próby omijania - w sytuacjach beznadziejnych to pewny dzwon ... a dla mnie dzwon = kaplica. Wolę dupą przeszorować po jezdni i wytracić tą prędkość testując kewlarowe wstawki, niż piepsznąć w coś centralnego dzwona. Nie wiem, czy to dobre, czy złe podejście ... kilka razy mi życie uratowało ... ale nikomu nie polecam, żeby nie było, że herezję szerzę ...
  5. Limo, eno weź no... nie rób trolla ze mnie :D Przód gubiłem na piachu przy wyjściach z winkli :D Nie boje się straty przyczepności przodu przy normalnych prędkościach :D Tylko zastanawiam się czy po wciśnięciu hebli na zimnym asfalcie przy => 200 nie pojadę na saniach :D Dobra, nie ważne zresztą ... :D do oczyszczalni temat wrzućcie :D
  6. Kiedy mi właśnie te wyliczenia pomogłyby ograniczyć potrzebę pałowania w z definicji niewłaściwych warunkach ;) :D Idąc tropem tego, że na każdej gumie masz V-max do której producenci gwarantują ci dobrą przyczepność ... to myślałem że jest np. jakaś temp. minimalna do tej przyczepności niezbędna ...
  7. dobra Panie i Panowie, rzecz po imieniu nazwę :D To że guma traci temp. na zimnym asfalcie jest rzeczą oczywistą, tak samo jak to, ze w takich warunkach przyczepność jest kiepska i może byc nieprzewidywalna... Na dużych sprzętach w życiu ganiałem ... 150-200 KM, tak że nie są mi obce uślizgi tyłu, czy "power slajdy" :D na zimny też ... i tego się nie obawiam ... Gorzej z przodem, bo tu mam akurat przykre wspomnienia :D Chodzi mi o to, czy można dogrzać opony na zimnym , w warunkach -nie torowych a ulicznych - tak, żeby w miarę bezpiecznie odwijać ... Nie chodzi o to, że nie zdarza mi się odwijać na zimnym :D ale o to, że ostatnio srogo się zasromałem ;) :D odwijając - a co by było gdyby ... czyli co by było, gdybym musiał awaryjnie dać po heblach ... Czy istnieją jakieś wyliczenia temp. drogi do czasu rozgrzania gumek do np. drogi hamowania, lub jakieś "prędkości krytyczne" przy których guma nie ma szans na przyczepność przy takich temp. asfaltu. "Na czuja" to ja tez wiem o co w tym biega ... i "na czuja" nie ma z tym problemu wielkiego ... Ale, wiosna idzie, dobrze by było zerknąć w jakąs tabelkę i przeczytać, że np: powyżej jakiejś prędkosci przy asfalcie 10 st. Celc. guma ma wydolnosć 10% ... czy coś w tym rodzaju ... Bo naszły mnie refleksje ostatnio, że ja tu "kicu kicu" "łapka świerzbi" "bananek jest" ... a może ja na krawędzi bezpieczeństwa "kicam" i z kostuchą w kółko-krzyżyk gram :D
  8. Ordnung muss sein ;) A jak nie to cię sflekują :biggrin: :banghead:
  9. To nie do końca też sprawa, że "na prowincji" ... bo są regiony gdzie jeździ się przyjemniej i takie, gdzie na ulicach bandy chamów jeżdżą ... Mnie osobiście lepiej się jeździ w tych regionach gdzie ludzie leją na przepisy i jeżdżą po swojemu ... a w tych "świętojebliwych" gdzie kazdy uważa się za stróża prawa drogowego - tragedia, przynajmniej dla mnie. Jazda miedzy autami najgorzej chyba w Opolskim i Śląskim jak dla mnie. Tam właśnie mnóstwo "żandarmów za kółkiem" spotkałem, a wloką się na mieście, jakby furmanką jechali :/ W Warszawie jest już w miarę spoko, zresztą w większych miastach tragedii nie ma. Najgorzej jest się na trasie przebijać przez miasteczka 50-100'000 mieszkańców, jak dla mnie rzeźnia w dalszym ciągu. Zobaczymy jak w tym roku będzie, ale na cuda nie liczyłbym :D
  10. No tak, wiadomo :D Ale to jest właśnie opis "na czuja" ... a mnie chodzi o jakieś "dane techniczne" :D Ale dzięki i tak :D
  11. Temat bardziej w celach info, liczę na forumowych sportowców :D Chodzi mi o wiosenne śmiganie na jeszcze zimnym asfalcie i wiadomą sprawę z mniejszą przyczepnością ... Nie wiem czy wyliczać pytania, ale mam na myśli to, czy dobre dogrzanie opon ma jakiś znaczący wpływ na takim asfalcie i jak wygląda sprawa z samym rozgrzaniem gumek, ... tzn - na ile temperatura asfaltu przekłada się na rozgrzanie opon i/lub utratę temperatury w tychże .... nie wiem, może jest na to jakiś wykres, czy coś w podobie tabeli odczuwalnych temperatur ... jeśli macie jakieś linki do art. , jakieś info. bardziej fachowe od mojego "na czuja" , lub coś mądrego na temat to będę wdzięczny. EDIT: Żeby nie tłumaczyć 100 razy :D Chodzi mi o jakieś konkretne info / rady ... z serii LVL wyżej od przeciętnej jazdy na moto z kilkuletnim stażem ... bo być może rzeczy które się robi na "czuja" są już dawno nazwane, zmierzone i skatalogowane ;D
  12. Co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jak się kupuje moto używane, to trzeba kupić od kumpla i to jeszcze pod warunkiem że na nim sam ze 2 sezony śmiagał ... wtedy ma się chociaż minimalne szanse na kupienie normalnego motocykla, a nie takich wynalazków - okazji ... Matias ma 100% rację ... ludzie chcą cudów w ciemno za jak najmniejszą kasę ... a tak się po ludzku nie da ...
  13. ... i dzięki temu że wypłaca zarządca uznano współwinę motocyklisty ;) ... żeby za dużo nie płacić ... taaaaak wiem, sady są niezawisłe i niezalezne od lokalnej polityki :D ps: prywatny i tak musi być ubezpieczony na OC ... więc by z ubezpieczenia poszło ... No wiem, wiem ... ze zwierzyną też masz rację ... zwłaszcza nocą pod wiaduktami w okolicach Piotrkowa łażą ... ale ładna pusta prosta była ... zakorciło :D a potem zdziwko hapło :D
  14. jesli szukasz większego motocykla w tych pieniądzach, to szukałbym raczej tych z serii "trudne do zabicia" i w miarę turystyczne, ... XJ900 , bandyty, zrx1100, chociaż chyba i tak ciężko ci będzie coś znaleźć ... w opisie masz gsxf-a , jesli to własnie w tych pieniądzach kupiłeś to dobry wybór...
  15. tak się składa że mam UVEXa od kilku lat ... nic mu nie dolega ... sporo ze mną wyjeździł, a jak nowy :) CABERGa z kolei w podobnym czasie kupił kumpel i nie narzeka ... nie wiem czemu piszesz że UVEX się skończył ... Jeżdżę w tym i nie mam powodów do marudzenia ... uprzedzajac pytania ... tak mam porównania do innych kasków szoja czy szuberta ... latam na moto wystarczajaco długo zeby mieć ogląd :D W cenie do 500 zeta te są moim zdaniem ok ...
  16. Dobre kaski do 500 zł ... polecałbym ci coś z tych firm: UVEX - fajne zapięcie, bardzo wygodne do codziennego używania ... do tego dobrze wykonane w środku ... CABERG - wszystkie mają blendy ... fajnie wyglądają To by było tyle w temacie do 500 zeta ... linków nie wrzucam, bo nikomu za free nie będę reklamy robił :D
  17. Nie wiem czy to do końca w temacie traktowania motocyklistów w korkach ... ale dziś dorwałem fajny art. o wypadkach z 2011 roku ... http://www.scigacz.pl/Wypadki,motocyklistow,2011,wyrownalismy,rekord,17788.html Nawet nieźle napisane ... ale wnioski lekko niepokojące przynajmniej pod kątem motocyklistów, bo reszta kierowców tradycyjnie do kitu :D No i filmik ładny wrzucili ... bardzo wzruszające sceny ... znane z codziennej naszej jazdy ... niestety ...
  18. kiedyś miałem nieplanowany slalom na gierkówce za Częstochową przy jakichś 250 kilo na godzinę ... bo panowie drogowcy se zapomnieli zabrać z drogi pachołki po robocie chyba i leżały wszędzie jak je rozrzuciło na oba pasy ... w Sulejowie z kolei se zapomnieli oznakować dziurę na studzienkę , cud ze się w nią nie władowałem jadąc nocą ... ...tak że bomba ... dostałbym tysiaka co miesiąc za debili ...
  19. Robiąc prasówkę znalazłem dziś takiego kwiatka ... http://www.trojmiast...dze-n44475.html To jakaś makabra ... nie dość że uznali go za współwinnego, to jeszcze to odszkodowanie ... to są kpiny jakieś chyba ... Czy ktoś wie, jak się ta sprawa sprzed roku skończyła ?
  20. hejka matias... dzięki za cyngla ... nie wiesz może gdzie w PL będzie można dorwać sprzęta do oblatania ? :) pytam, szukam i nikt nic nie wie :/ ps1.: no i jeszcze jedna sprawa ... bo widzę na stronie kawy, że puszczają jakąś wersję "Performance" ... coś poza zadupkiem i wydechami w tej wersji jest ? :D ps2: z tego co piszesz, wychodzi na to, że te "tryby mocy" są trochę jak w hajce ... jest to porównywalne ? Tzn. chodzi mi o jazdę na mokrym ... i o dynamiczny strzał spod świateł bez wchodzenia na koło ... na tym niższym "trybie" KTRC No i gratulacje ! :)
  21. Tys prowda ... Jak do was pyskują to urwać lusterko i następnym razem nie będzie pyskował delikwent :D
  22. tylko jaką metodą wybierzemy metodę głosowania ? :blink: :laugh:
  23. A... no jak z własnej chęci, to jak najbardziej :) jak sobie będę nową kategorię robił przyszłą zimą to też sobie niechcący odświeżę pewnikiem ;) Ryhu ... już teraz możesz na taki kursik krótki iśc ... nawet 6 pkt karnych ci odejmą po nim :) Tu nie trzeba żadnego nakazu... jak masz 23 pkt to i tak pójdziesz żeby przy nie właczeniu kierunka nie stracić PJ :D
  24. Panowie, rozumiem że mówicie o obowiązkowych kursach przypominających ? Tak ? No to bomba ... ileż to "miejsc pracy" powstanie, iluż to instruktorów , a i egzaminatorów będzie miało swoje fuchy ... ho ho ho ... ;) Szkoda tylko że w tym wszystkim nie uwzględniacie czegoś takiego jak - odpowiedzialność - tzn. że jeżeli przepisów nowych nie znam, to na własne ryzyko :) Państwo socjalne chetnie pewnie zdejmie ze mnie to brzemię i zmusi mnie do opłacania takich kursów, w końcu jestem dzieckiem i trzeba mnie za rękę prowadzić ... ;)
  25. Kolejny paradoks polskiego prawa ... 18sto latek może wybierać polityków, może zażyczyć sobie amputację nogi, może na własną odpowiedzialność robić wszystko ... ale nie może jeździć "dużym" motocyklem :D Oczywiście genialni ustawodawcy nie wpadli na to, że wystarczyłoby ustalić dozwolone pojemności do stażu posiadanego prawa jazdy ... co byłoby zgodne z konstytucją ... woleli ująć to w ten sposób, że pomimo że 18latek jest osobą dorosłą i w pełni odpowiedzialną ... to jednak nią nie jest :D kukunamuniu ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...