Skocz do zawartości

faza-s

Forumowicze
  • Postów

    569
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez faza-s

  1. Dzięki... A tak przy okazji to chodzi mi po głowie taki pomysł, żeby z tych "teksów" (jeśli już) wywalić wszystkie protektory i zakładać pod kurtkę porządny bluzer, albo jakąś ... tylko nie wiem, czy jest sens ... bo kiedyś w Liberty jakiś koleś sprzedawca twierdził, że bluzer g... mi da w ochronie na asfalcie ... Chociaż na mój chłopski rozum to takie zestawienie byłoby niegłupie ... ten jest dość drogi: http://sklep.scigacz.pl/buzer-zbroja-motocyklowa-oneal-madass-p-22699.html?cPath=1594_2259_253 Ale coś w tym guście mi chodzi po głowie ... jako alternatywa dla skóry... A kolegę Oscara pozdrawiam i niech szybko wraca do sił... o powód dzwona nie pytam, bo pewnie standardowo :)
  2. Właściwie to stanąłem właśnie przed tym samym dylematem co wy :icon_mrgreen: Chciałem jesień spożytkować na zakupy ciuchów... mam w planach dość daleki wyskok : może być zimno, i na bank będzie padało ... Generalnie rozsądek podpowiada mi, że najlepszy byłby zestaw "tekstylny" :blink: ... zawsze jeździłęm w skórach i wiem, że na zimnicę to się ni grzyba nie nadają, a pod taką kurtkę "tekstylną" :blink: można założyć jakieś termo-aktywne dodatki napędzane płynnym wodorem i reaktorem atomowym (takie przynajmniej mam relacje kolegów "tekstylnych" :laugh: ) Nawet znalazłem ładny zestaw Buse spodnie+kurtka, razem jakieś 1800 zeta :blink: ... i wszystko niby pięknie, ALE ... ... i tu pies pogrzebany ... w sezonie mam minimum 2 szlify ... to już taka świecka tradycja :laugh: Więc zapytam... Czy ktoś z was miał kiedyś szlifa w "tekstylnych" ciuchach ? A jeśli tak, to prosiłbym o jakiś komentarz ... Jakoś ni czorta nie ufam w bezpieczeństwo tych ciuchów, a z drugiej strony nie chcę sobie odmrozić tyłka :smile: Z góry dzięki...
  3. Uvex Boss ... kupiłem jakieś 2 lata temu, za ok. 800 zł. Dla mnie rewelka, a jeżdżę raczej turystycznie i zależało mi na kasku cichym. Kumple jeżdżą w tych szojach i jak już przyjdzie nam gdzieś wyskoczyć, to różnicy nie ma ... no chyba że w cenie :icon_razz: :icon_mrgreen: No ale jak się lubi płacić za metki ... to już nie mój problem :laugh: A jak ktoś rzuci hasło "bzdura, uvex jest do bani..." to niech sobie dalej tak twierdzi :) Bardzo fajne i wygodne zapięcie ... bo nie trzeba gmerać i można w rękawicach spokojnie go zapinać i rozpinać ... lekki ... duży "promień widzenia" (czy jak to tam nazwać ... :icon_mrgreen: ... panoramiczny obraz świata ) i malowanie mi się bardzo podoba... ja mam dokładnie takie... A co do pozostałych to odradzałbym każdemu zakup "Nitro". Może i jakaś oszczędność w kasie jest, ale kaski mają masakryczne... ---------- ps: na tym zdjęciu z avatara jestem właśnie w "Nitro". Wyskoczyliśmy w Bieszczady, do dziś mi we łbie szumi :icon_mrgreen:
  4. Jak w temacie :) Gdzie na tym bydlaku można zabukować sobie jazdy testowe ? :icon_mrgreen: No i pierwsze wrażenia, jak już ktoś na niego usiądzie :icon_razz: Z opisu na Kawasaki.pl wynika, że zmienili niemal wszystko :icon_twisted:
  5. faza-s

    NORDKAPP 2012

    Z tą "klasą motocykli" to z doświadczeń poprzednich wiem, że jak się trafi kilku na "Advenczerach" czy innych off-roudowców to prędzej czy później targają cię z zaplanowanej trasy 20 kilometrów żeby cyknąć fotkę jakiejś kapliczki, tyle tylko że zapominają wcześniej wspomnieć reszcie grupy że ostatnie 7 km jest szutrowe i po wybojach :icon_mrgreen: Bardziej chodzi mi o to, żeby się asfaltu trzymać, ot co :icon_mrgreen: bo mam niemiłe wspomnienia :biggrin: ps: jak będziesz leciał i jak już będziesz wiedział kiedy lecisz to daj znać :) Kto wie, może na tym biegunie zimna się zsynchronizujemy w czasie i wywalimy parę głębszych patrząc na wieloryby :icon_mrgreen:
  6. faza-s

    NORDKAPP 2012

    Niby masz rację, ale widzisz ... z tymi wyprawami na Nordkapp z tego co czytam to jest zwykle tak, że wszyscy jeżdżą tymi samymi trasami, etc ... i na deser koniecznie drabina trolli :icon_mrgreen: Ja tam lubię jeździć w takie miejsca, do których nie jeździ nikt ... i najczęściej jeżdżę sam. Trochę tak w stylu włóczykija z muminków :icon_razz: :icon_mrgreen: Ten wylot na Nordkapp to ja akurat traktuję jak kilkutygodniowe wyrwanie się w totalną dzicz... i im mniej spotkam po drodze innych "turystów" tym lepiej :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: ---- Ale .. mam jedną wątpliwość... i tu poproszę tych, którzy podobną trasę po Skandynawii zrobili o radę :rolleyes: .. Mianowicie... koszty związane z przygotowaniem motocykla, bagażu, ciuchów etc mogę sobie spokojnie wyliczyć ... Pozostaje kwestia kosztów związanych z samą wyprawą. Nie wiem na ile optymistycznie, ale wyliczyłem sobie "na oko" że benzynę, opłaty za promy, autostrady, jedzonko :laugh: , i takie tam zmieszczę w granicach 10-15 tys. zł... jesli jestem w poważnym błedzie to mnie z niego wyprowadźcie ...
  7. faza-s

    NORDKAPP 2012

    Panowie, wiem że "wymagania" mogą wydawać się dość wysokie ... ale jak wspomniałem chciałem sam się wybrać, więc jeśli znajdzie się kilku takich odmieńców jak ja to będzie miło, a jeśli nie, to pojadę sam :icon_mrgreen: Ale chyba lepiej od razu ustalić preferencje, bo potem na trasie różne rzeczy wychodzą w relacjach jak się na początku nie ustali wszystkiego :icon_mrgreen: Kiedyś lecieliśmy nad morze, ustaliliśmy że z przodu będzie jechał najwolniejszy, tylko zapomnieliśmy mu przekazać, że nie mamy ochoty pędzić 200/godzinę przez miasta :icon_mrgreen: chłopaqk był bardzo zawiedziony całą drogę :icon_mrgreen:
  8. faza-s

    NORDKAPP 2012

    Witam wszystkich. W skrócie pisząc, planuję na przyszły rok dość fajną wyprawę na Nordkapp... Właściwie to chciałem sam lecieć, ale po kilkumiesięcznych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że jednak bezpieczniej będzie wybrać się w grupie ... Tutaj wklejam proponowaną trasę , a poniżej wyjaśnienie czemu taka Trasa jaką chcę zrobić z samego założenia ma omijać większe miasta. Tylko natura, lasy, łosie, renifery... fiordy , to raz :rolleyes: Jeśli chodzi o noclegi, to z powyższych względów tylko namioty, żadnych metroseksualnych hotelików, zajazdów i innych pizdryków :icon_mrgreen: (No może czasem żeby się gdzieś wykąpać i wysuszyć buty) Postoje , ja lubię robić dziennie ok 400-500 km ... a połowę dnia spędzić na zwiedzanie okolicy do której trafiłem Z pewnością nie mam zamiaru (popylać) 1000 km dziennie w zabójczym tempie bo jak jadę zwiedzać, to jadę zwiedzać i odpocząć Przelotowa jaką preferuję to 80-120 km/h. Jak ktoś chce bić rekordy prędkości, to sorry... ale ja się nie piszę :icon_razz: Generalnie to wolę nawet jak grupa nie jedzie peletonem, tylko ustala się miejsce i czas spotkania ... a każdy toczy się w swoim tempie Trochę już wyjeździłem się w grupach i to chyba najlepsze rozwiązanie To tak w meeeeeeeeeeeeeeeeeeega skrócie Wiadomo że to wyprawa nie licha i trochę będzie kosztować ... Ja się zaczynam przygotowywać już za kilka miesięcy... Co do kosztów, to chcę je zminimalizować do bólu ... tak, żeby płacić tylko za benzynę, jedzenie + ewentualne małe wydatki. Nienawidzę "turystyki lanserskiej" więc jeśli ktoś będzie chciał poszpanować kartą kredytową i co postój będzie jojczył że chce spać w hotelu to również dzięki z góry ... Co do ekipy jaką bym z chęcią zaprosił ... Jeden z moich kumpli się waha, ale widzę już po nim, że pojedzie :icon_mrgreen:. Myślę że najfajniej byłoby jechać w grupie 7-10 osobowej + auto z lawetą (w razie Niemca :icon_razz: ). Zresztą moja piękna np. nienawidzi jeździć jako "plecak", ale z chęcią by takim autem pojechała Przypuszczam że kilku z grupy też by swoje plecaki mogło wsadzić do "sejfti car-a" :icon_mrgreen: ku obopólnej radości i poprawie pożycia małżeńskiego No i nie ukrywam, że w ekipie dobrze by było mieć jakiegoś mechanika + lekarza I mam nadzieję że przydadzą się tylko przy rozpalaniu ogniska :icon_mrgreen: Jeśli chodzi o to, jak ogólnie widzę ten wypad, to powiem tak... niemęczące odcinki (4-6) godz. jazdy, popołudnia na włóczenie się po okolicy, wieczory na campingowym ognisku i pieczonym łososiu, noce pod namiotem, poranek z kawą, i dalej w trasę. Co do motocykli. Ponieważ niedawno sprzedałem, to rozglądam się za czymś nowym Na 100% wybór padnie na GTR1400 albo FJR-ę , więc oczywiście dobrze by było, żeby jechać w miarę podobnymi motocyklami. Jeśli ktoś będzie chciał polecieć np: BMW GS 1200 i marzą mu się długie szutrowe bezdroża to na własną rękę :biggrin: No i rzeczą oczywistą jest, że nie jedzie się na taką wyprawę trupem , więc solidny serwis i przygotowanie motocykla to podstawa Nie wiem czy i kto się odezwie ... trochę czasu jeszcze jest ... Zakładam że cała "wycieczka" zajmie ok 3 tygodni ... dla niektórych to może za długo, ale mnie nie śpieszno ... :) a wylot planuję ok. lipca ... bo najcieplej... Przedtem fajnie by było wyskoczyć w tej grupie na kilka mniejszych wypadów (mazury, bieszczady, coś w tym guście) żeby sprawdzić sprzęt, "dotrzeć się" w ekipie i wyeliminować ewentualnych maruderów, żeby potem miło się jechało Jakby co, zapraszam... Temat podpinam pod maila, więc będę miał na bieżąco info o wpisach, a że jeszcze spory kawałek czasu, to myślę że za wcześnie na PW, maile i telefony :icon_mrgreen: Jak ktoś będzie zainteresowany to po prostu machnijcie wpis na tym wątku, a jak co do czego się będzie zbliżać to się będziemy skajpować :buttrock: Pozdrawiam
  9. Ja lata temu zdawałem na jakimś rzęchu w którym wyskakiwała jedynka. Więc wszystkie manewry - ósemki , slalom , ruszanie pod górę musiałem robić na dwójce :icon_mrgreen: W dodatku rzęch był niemiłosiernie ciężki i gasł na wolnych obrotach, więc na mieście po prostu "uciekłem" egzaminatorom na tyle daleko, żeby nie widzieli jak mi silnik gaśnie na światłach :icon_mrgreen: Jakimś cudem zdałem za pierwszym razem, ale ile się napociłem to tylko ja wiem :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: Powodzenia
  10. silvuple :) "Wąsy Suma" lepiej bym tego nie nazwał :laugh: hehehehe ... ech, młodość ... az się łezka zakręciła :) Co do lusterek, to (jeśli już) proponowałbym inne :biggrin: Ja założyłem te, bo akurat w znajomym serwisie były za grosze ... pamiętam, że docelowo myślałem o jakichś z GSXR-a .... ale wtedy były dość drogie ... Pozdrawiam
  11. To fakt :icon_mrgreen: Z pasażerem robi się między nogami jajecznica :icon_mrgreen: Ale zwykle jeździłem sam... sporadycznie kogoś sadzałem z tyłu ... ,moja luba nienawidzi motocykli ... Ja wymieniłem tarcze na pływające-akcesoryjne z ZX12R ... jak poszukasz w necie to znajdziesz ... nawet na allegro. No i sprawdź w serwisie czy zaciski z tyłu masz oryginalne ... często handlarze podmieniają je na te z ZZR1100... A tak poza tym, to spróbuj dociążyć Hayabusę do tej wagi jaką ma zygzak i porównaj hamowanie :flesje: ... jak weźmiesz poprawkę na gabaryty ... to heble ma niezłe :) Przynajmniej mija miała :laugh: No przecież nie porównywałem jej do sześćsetek, tylko do CBR XX , Hayabusy, FJR, GTR, .... wiadomo że to nie motocykle na miasto :laugh: ps: dobrze wybrałeś :clap: Twen motocykl jest w Polsce mocno niedoceniany, ale jak się kiedyś przesiadziesz na coś innego, to zatęsknisz :crossy: Pozdrawiam
  12. Jeśli miałbym ci polecić sklep dobry i tani to zapraszam do Łodzi: http://mttr.pl/pl/ Ja ciuchy, kaski, buty zawsze u nich kupowałem. A ceny są rozsądne ... Co do jakości to nie narzekam, bo są trwałe i już dobre kilka sezonów w nich jeżdżę
  13. Cześć. Ja na swój pierwszy moto wybrałem dawno temu właśnie XJ 600. Nie znudzi ci się. Na pewno w starciach z samochodami będziesz wymiatał :icon_mrgreen: Nie masz się co martwić ... Ja na swojej zaraz po zakupie leciałem na otwarcie sezonu do Częstochowy z kumplami , V-max na "gierkówce" 210 km/h , aż mi się lusterka poskładały z czego chłopaki po dziś dzień się śmieją :icon_mrgreen: Wygląd też mi się nie podobał więc troszkę moją XJ 600 podrasowałem. Po kilku tygodniach wyglądała tak: Oczywiście kwestia gustu, ale mnie się wtedy podobała. ( No i lusterka się nie składały na autostradzie :icon_mrgreen: ) Ogólne zmiany to: -nowe kierunki -nowe lusterka (chyba z CBR600F albo 1000F jeśli mnie pamięć nie myli) -wywalenie chlapaka spod rejestracji -zmiana ustawień kierownicy (odkręcić-obniżyć-przykręcić) -wymiana płynu w lagach na bardziej gęsty (polecam wszystkim ! nie nurkuje i droga hamowania magicznie się skraca) i to wszystko za jakieś grosze ... bo ja wiem, chyba za ok 200 zł łącznie :rolleyes: Jeśli chodzi o "wdrożenie" to od dawna śmigam motocyklami dość mocnymi 150-200 KM (duże turystyki). Są różne tezy, ja zaczynałem od "Diverszynki" i nie żałuję :)
  14. Świetna podróż , fantastyczny film :notworthy: Gratulacje.
  15. Na pierwszy motocykl polecam Yamahę XJ 600 Diversion ... Moje pierwsze moto i mam sentyment :icon_mrgreen: Po "delikatnych" modyfikacjach z brzydala zrobiłem wtedy takiego rumaka: Jeździłem nim wtedy cały sezon i miło wspominam. Polecam... Ps: te lusterka miały takie pole widzenia, jakiego potem nie uświadczyłem nigdzie i na żadnym sprzęcie :tongue:
  16. ZZR 1200 Cześć. Ponieważ opisów Kawasaki ZZR1200 jest jak na lekarstwo to postaram się napisać o nim z punktu widzenia użytkownika. A ponieważ miałem go 2 lata to postaram się zrobić to obiektywnie. Coś o mojej Kawie: Kawasaki ZZR1200 (2003 rocznik) miałem przez 2 lata, sprowadzony ze Stanów, wtedy jako używany 5 letni motocykl. Właściwie to kupiłem go całkiem przypadkiem, bo akurat w znajomym serwisie mieli takiego, polecili mi go i wzięli poprzedni motocykl w rozliczeniu. A że akurat szukałem czegoś w stylu "XX" do dłuższych wypadów w wakacje, to przypasował jak znalazł :) Kupując go byłem w ciężkim szoku że to Kawasaki, bo faktycznie nigdy wcześniej o nim nie słyszałem. Informacji o nim na forach jak na lekarstwo, nawet na portalach motocyklowych niewiele opisów. Mimo to zaryzykowałem... Ogólnie: Ogólne wrażenia po tych 2 latach mam dość dobre. ZZR1200 wpasowuje się w moim rankingu pomiędzy dzisiejszymi GTR1400 a ZZR1400. Podkreślam, że to moje wrażenia, a miałem okazję wypróbować oba wspomniane... Zalety jako turystyka: Co do turystyki to temat rzeka :) Zacznę od bagaży: Na ZZR1200 spokojnie wsadzicie 3 kufry. Nawet centralny, który miał ponad 40L. i czasami swoje ważył... nie przeszkadzał w fajnym nawijaniu kilometrów. Poza kuframi (jeśli nie macie "plecaków" i możecie zagospodarować tylne siedzenie) spokojnie dorzucicie sporą "rolę bagażową" (ja miałem rolowaną BUSE). Ważyła czasem jakieś 40 kg, 70 cm długości ... a zdarzało się że na "rolkę" jeszcze rzucałem torbę. Szczerze mówiąc to na ZZR1200 załadujecie tyle samo co na GTR1400 i tak jak w GTR nie zrobi to na motocyklu większego wrażenia. Przy tym wszystkim motocykl nie wyglądał jak objuczony wielbłąd ... właściwie to z kuframi i bagażem z tyłu zawsze wydawał mi się fajniejszy niż bez nich :D Prowadzenie z bagażem: Przy maksymalnym obciążeniu bagażami motocykl .... właściwie nie odczuwałem jakiejś wyraźnej różnicy w stosunku do jazdy bez nich. Generalnie zygzak na drodze prowadzi się jak po sznurku. Nawet w podbramkowych sytuacjach. Dużą zaletą jest to że jest niesamowicie stabilny. Fakt że założyłem mu na tył gumę "200" (podpowiedzieli mi koledzy :) ). Żadne koleiny, dziury, wertepy na drodze nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Trochę tak, jakbym pędził turbo-nitro-czołgiem. Drugą dużą zaletą jest silnik i "mięsisty" moment obrotowy. Zygzak "ciągnie" od samego dołu równo i przewidywalnie, więc winkle na trasie nawet przy maksymalnym załadowaniu pokonywałem z palcem w ...(echem) ... nie mieszając nawet w biegach :) Trzecią dużą zaletą jest wspomniana skrzynia biegów. Wrzucasz najwyższy i jedziesz ... tak w skrócie :D ... bez względu na to czy chcesz spokojnie nawijać kilometry czy kręcisz winkle czy wyprzedzasz. Czwartą dużą zaletą jest ochrona przed wiatrem. Nie wiem jak oni tą szybę zrobili, ale przy 240 km/h na autostradzie jeździłem w komfortowej wyprostowanej pozycji, bez huraganowych wiatrów wokół kasku. Apropo pozycji, ... o niebo lepsza od tej na XX i milion razy wygodniejsza niż w Hayabusie. Miałem okazję porównać na długich trasach i z tych 3 motocykli pozycję do turystyki ma najlepszą. Niektórzy się pewnie zachłysną ale ... ochrona przed wiatrem moim zdaniem była dużo lepsza niż w pierwszych GTR-ach 1400 ... Piątą dużą zaletą jest to ... że mnie nie zawiódł nigdy na trasie ... I jeszcze jedno ... lusterka. Nawet z rolą zarzuconą na kufry miałem pełen ogląd na to co za mną. (W przeciwieństwie do GTR-a.) Wady jako turystyka: Jest duży ... co oznacza że na parkingach (jeśliś herlawy) trzeba się napocić. Ja problemów nie miałem, ale mniejsi będą mieli. Na pewno załadowany bagażami w manewrowaniu na parkingu jest cięższy od XX czy hayabusy. Głównie przez to, że na nim sie po prostu więcej zmieści :) Ta wada akurat znika po odpaleniu go i wrzuceniu jedynki :) Druga wada to brak osłon na nogi... w naprawdę zimne noce wieje po nich jak diabli... Na XX i Hayabusie to samo, ale już FJR czy GTR to inna bajka. O ile szyba nieźle odprowadza powietrze o tyle nogi skazane są na biczowanie lodowatym wiatrem. Na szczęście można w ZZR1200 ustawić odprowadzanie ciepłego powietrza z chłodnicy w ten sposób, że dogrzewa nogi :buttrock: Mnie ten patent sprzedał serwisant ... działa. ZZR 1200 w mieście: Zalety na mieście: Ogólnie rzecz ujmując, to mój ZZR1200 na mieście, wbrew pozorom, spisywał się całkiem nieźle. Na codzień jeździłem nim do pracy więc zaliczałem wszelkie możliwe korki w Łodzi i Warszawie... Na światłach między autami - żaden problem. Mimo że wydaje się dość duży, to w lawirowaniu między samochodami był taki sam jak Fazery czy inne lżejsze motocykle. Lusterka składają się bardzo łatwo, więc w razie totalnej ciasnoty można je w sekundzie złożyć i się przecisnąć. Na zielonym - odejście ma niesamowite. Uważam że jest pod tym kątem o niebo lepszy od XX czy Hayabusy. Dlaczego ? Ano dlatego, że w przeciwieństwie do nich nie ma tendencji do wheelie przy maksymalnym odkręceniu rolki, więc nie dość że można ją odkręcić porządnie, to cała moc idzie w przyspieszenie. Jedyne co może się zdarzyć jak przesadzi się z tym "odkręceniem" to pozostawienie śladu po gumie. Szczerze powiedziawszy to power jaki ma startując spod świateł niewiele ustępuje ZZR1400... Na czerwonym - hamulce ok. Nawet z dużych prędkości ładnie i szybko się zatrzymuje. Nigdy nie "uciekła" mi przyczepność przedniego koła ! Po prostu jest dobrze dociążone. Zawieszenie - bez zarzutów. Żadnych nieprzyjemnych reakcji na awaryjne hamowanie. Fajnie wyprofilowali bak, bo zatrzymuje cały ciężar w trakcie hamowania więc ręce są luźniutkie. Wady na mieście: Pomimo że na trasie spala dość rozsądnie 6-7 l/100km, to jeśli na mieście będziecie wędrować po czerwonym polu spali powyżej 12 litrów. ALE ... żeby na mieście wędrować po czerwonym polu, to trzeba: a) zaczekać do 3 w nocy jak jest pusto na drodze b) wyjechać na obwodnicę c) znaleźć długą prostą :biggrin: W normalnym użytkowaniu na mieście, nie wykorzystuje się nawet 30% możliwości silnika. (To samo zresztą dotyczy XX czy Hayabusy) Właściwie to jego główną wadą na mieście jest to, że polskie miasta nie mają tak długich i tak prostych dróg, jak tego byście sobie życzyli siedząc na nim :icon_mrgreen: Nigdy nie byłem "mistrzem prostej" ale ten motocykl wręcz zaprasza do takiej jazdy. Drugą wadą jest to, że (nie ukrywam) w zakrętach na mieście lepiej się spisują wspomniane motocykle. Nie to żeby ZZR1200 był jakimś ułomkiem, bo w zakręty wchodzi nieźle, ale na pewno nie robi tego tak zwinnie jak porównywane motocykle. Coś za coś - stabilność na trasie w zamian za zwinność na mieście. Sporo pomaga silnik, bo jak już wspominałem jest mocny od najniższych obrotów więc w winklach można sobie nim pomagać. Porównuję do Hayabusy z 2010 roku, nie wiem jak w zakrętach spisują się Hayabusowi rówieśnicy Zygzaka. Generalnie, trzeba się do niego przyzwyczaić i po jakimś czasie trochę inaczej się w te zakręty wchodzi. Mnie tam nie sprawiało przykrości "winklowanie" po mieście. Podsumowując: ZZR1200 to na pewno motocykl harakterny. Pisałem na początku, że w moim odczuciu klasuje się między dzisiejszymi GTR1400 a ZZR1400. Jest mocniejszy, szybszy i bardziej agresywny w prowadzeniu od GTR-a , a zarazem jest o niebo wygodniejszy, funkcjonalniejszy, bardziej ekonomiczny jako turystyk od ZZR1400. Na pewno nie jest to motocykl do lansowania się na mieście, ... chociaż z drugiej strony, w Polsce jeździ ich tak niewiele, że zawsze wzbudzałem zainteresowanie :icon_mrgreen: ... niemniej jednak nie znajdziecie ich stojących pod McDonaldem, czy na Piotrkowskiej w Łodzi. Tym motocyklem po prostu się jeździ :biggrin: Co do porównań, to widzę to tak: Dużo mocniejszy i daje więcej frajdy z jazdy od: FJR, CBF, etc... Dużo wygodniejszy na trasie od: CBR XX , Hayabusa, ZZR1400 Poza tym jest od nich o wiele tańszy !!! . Cena dziś to ok 10-15 tys. zł. I z tego co widzę utrzymuje się od kilku lat. Serwis jest też sporo tańszy ... Części dostępne są od ręki za przyzwoite pieniądze. No i generalnie, ogólnie rzecz ujmując ... polecam :rolleyes: I mam nadzieję że komuś się ten opis przyda. :icon_mrgreen: Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...