Bo to raczej też prawdą nie jest. Być może dziecko jej przeszkadzało w prowadzeniu życia, jakiego przez nie prowadzić nie mogła. Jak bowiem wytłumaczyć, że ciało ukryła gdzieś indziej, gdzie wskazała? Boi się, że sekcja zwłok wykaże coś innego niż nieszczęśliwy wypadek. I jeszcze jedno: kilka dni temu, chyba dla Uwagi TVN ojciec dziecka relacjonował, jak tego dnia razem wychodzili z domu z dzieckiem, a potem się rozeszli...Czyż to nie ciekawe, że nie wiedział, "co" mają w wózku?