Skocz do zawartości

4jku

Forumowicze
  • Postów

    1739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez 4jku

  1. Nie lękając się zamówiłem, zamontowałem. Pasuje ;) Dzięki :P
  2. Ok, dziękuję, taką kupię i sprawdzę :) generalnie obstawiałem H8, ale mylące są takie fotki: https://www.sklep.zolta.pl/pl/p/Zarowka-H8-H9-H11-led-cree-11W-swiatla-dzienne/585?gclid=CjwKCAjwl_PNBRBcEiwA4pplRbNUQjnVI6-slw-Ar2Gp_4Frcq1ZnGRyBmxQU1xo4OCSqVrm2sONdxoCyewQAvD_BwE gdzie lewe skrzydło jest mniejsze niż w mojej. Za to np. tutaj: http://chiniewicz.pl/produkt/zarowka-h8-35w-12v-64212-osram/ lewe jest jak u mnie... Ta czy siak, biorę H8 i zobaczymy co będzie ;) Dzięki jeszcze raz.
  3. Jak w temacie. Studiuję pół dnia internety, porównuje zdjęcia, grafiki, opisy, aukcje na allegro i dalej nie wiem. A sprawa wygląda tak: Pacjent to BMW E46 Compact (tak, mam compacta i się tego nie wstydzę!), światło przeciwmgłowe. Na starej żarówce opis jest wytarty i nie da się go odczytać. Wg wszelkich wskazówek w internetach żarówka jaka powinna być stosowana to HB4... Ale nie jest. Poniżej zdjęcia tego co jest. Z tego co znalazłem to: Różnica między H8 a H11 Żarówki "na oko" wyglądają niemal identycznie, jednak jest mała różnica. każda z tych żarówek ma 3 skrzydełka które wtykamy w gniazdo i przekręcamy aby zamocować żarówkę. W przypadku żarówek H1 lewe i prawe skrzydełko są wąskie a środkowe jest szersze. Natomiast w przypadku żarówki H8 lewe skkrzydełko jest szersze od pozostałych. Róznica w szerokości to około 2mm. Moja jakoś do tego opisu nie pasuje, albo opis nie jest precyzyjny. Zostaje H9, ale w H9 lewe i prawe skrzydło jest takie samo (tylko lustro) a w mojej żarówce lewe jest większe od prawego. No więc nic nie wiem... Może ktoś ogarnia i pozna jaki wynalazek jest moją własnością :) (lewe skrzydło duże z jedną krawędzią skośną. Środkowe skrzydło takie jak lewe, ale obie krawędzie proste. Prawe skrzydło małe z jedną krawędzią skośną. No więc?
  4. Jeśli szukasz SM to sam się zastanawiam nad sprzedażą swojej LC4 640 SM. Z racji tego że w maju wyjeżdżam na 4msc ten sezon jest dla mnie raczej stracony. Tyle że kłania się grubszy serwis... Napęd, tłok, regulacja gaźnika, zaworów, olej, i pewno coś się jeszcze znajdzie. Odłożyłem to na początek sezonu no ale złożyło się tak że na razie się za to nie biorę i raz na dwa tygodnie go pogonie 5km dookoła wioski. Jeśli jednak szukasz SM z myślą że przerobisz na moto w teren to od razu powiem że wg mnie nie ma to sensu :) Sam badałem temat i stanęło na tym że kupiłem dwa sprzęty...
  5. Ja wybrałem opcję 2x moto ;P jeden w las, drugi na asfalt :) Koszty przeglądów i ubezpieczenia w tej zabawie i tak są raczej symboliczne...
  6. No wiesz, możesz mieć sprzęt kilkuletni styrany do remontu, a możesz mieć 15 latka do jazdy w lepszym stanie...
  7. Mój KLR był z '87. Kwestia szczęścia :P
  8. Koszty remontów/napraw 2t są generalnie mniejsze. Koszty eksploatacji na odwrót. Osobiście KLX nie miałem, ale niezbyt pochlebne opinie o nim panują. Miałem za to KLR250 z którego byłem mega zadowolony, znam również 2 użytkowników KMX, trochę na KMXach jeździłem. Osiągi porównywalne, waga mniejsza, koszty to jak już pisałem.
  9. A po co Ci te światła skoro nie przejdzie przeglądu, ani nie zarejestrujesz... A przynajmniej nie zrobisz tego na pewno w kosztach uzasadnionych ekonomicznie.
  10. Skoro tak uważasz to bierz i daj znać jak się pomyka w terenie :)
  11. Wszystko co ma cyferkę z przodu 6 i więcej - odpuść.
  12. Jeszcze zdąży Cię sponiewierać za nim się spaśiesz...
  13. Możecie sobie pisać co chcecie, wg mnie wr250 przezajebisty sprzęt. Miałem, orałem, bawiłem się, koszty eksploatacji jak to w enduro. Raz mi uszczelkę pod głowicą wydmuchało ale to trochę na własne życzenie bo byłem w sytuacji takiej że musiałem wrócić na kołach :) i jechałem pomimo usterki... Ogólnie czy na początek, czy dla kogoś kto już jakieś doświadczenie ma, osobiście gorąco polecam.
  14. Wpisz w google "czym się różni cross od enduro", wybierz jeden z pierdyliarda linków i stań się bogatszym o tą wiedzę :) Później wybierz jedną z 327 stron tego tematu, przeglądnij 10 w przód i 10 w tył a znajdziesz odpowiedzi na resztę pytań (kilka razy)... Jeśli nie znajdziesz, pytaj śmiało :) Czy ten temat nie powinien już zostać zamknięty i podwieszony?
  15. To jak chcesz na legalu to nie kombinuj. Jak kombinujesz bo się na legalu bez kombinacji nie da, to znaczy że na legalu nie jeździsz. Jak jest enduro to możesz. O ile wiem z założenia każde enduro ma homologację. Jeśli nie to na pewno zaraz mnie ktoś poprawi ;) "KTM 125" to nie jest wystarczająco prezyzyjny opis. Sprawdź jaka jest różnica pomiędzy ktm 125 sx a ktm 125 exc
  16. Tak, ale jak ktoś nie zapłaci jak się "samoczynnie" umowa przedłuży to wysyłają wezwanie do zapłaty. Jak dalej nie ma wpłaty to pewno biorą się za to windykatorzy...
  17. Przeczytałem i chyba niezbyt dokładnie sytuacja jest wyjaśniona. Tam ktoś czyiś podpis podrobił - tak wynika z opisu konsekwencji, jak zresztą zauważył Ziggi.
  18. Chwila chwila. Ubezpieczający nie musi być właścicielem, natomiast podczas ubezpieczania, należy podać kto jest tym właścicielem (na kogo pojazd jest zarejestrowany). Na drukach z ubezpieczalni jasno wtedy napisane jest kto ubezpiecza, a kto jest właścicielem pojazdu - przychodzi potwierdzenie, kilka kartek A4 + kartonik. Takiej informacji natomiast nie musi być na kartoniku z potwierdzeniem np. w PZU widnieje okienko "WŁAŚCICIEL" a w AXA "WŁAŚCICIEL/UBEZPIECZAJĄCY". Też miałem okazję ubezpieczać pojazd w czyimś imieniu i też do przedłużenia korespondencja przychodziła na moje dane, ale w polu "właściciel" zawsze był wpisany właściciel a w polu ubezpieczający byłem ja. Nie zgodzę się.. Skoro pojazd jest ubezpieczony, i składka opłacona to niby dlaczego pojazd ma być nie ubezpieczony? Tu nie ma logiki :D przecież ubezpiecza się pojazd a nie ubezpieczającego. Kwestia kto zawarł umowę jest drugorzędna i śmiem twierdzić że to jakiś ekstremalny przypadek żeby ktoś komuś bez jego wiedzy i zgody ubezpieczył pojazd. W końcu są do tego potrzebne dane pojazdu które ciężko zdobyć wbrew woli właściciela a jeżeli już to musiałby to uczynić ktoś z najbliższego otoczenia. Dodatkowo nie wyobrażam sobie sytuacji życiowo prawdopodobnej aby ubezpieczyć komuś samochód wbrew jego wiedzy i woli a w dodatku co kluczowe w złej wierze. No i dochodzi do tego kwestia że nawet gdyby tak się zdarzyło, to taka sprawa wyszłaby przy próbie ubezpieczenia pojazdu przez właściciela.
  19. Ja się staram. Np na autostradach rzadko 140km/h przekraczam, właściwie prawie nigdy :)
  20. Jakież to możesz mieć inne cele i wymagania niż ponad dwieście osób przed tobą? Daj znać, aż ciekawy jestem...
  21. KS, w Krakowie często spotykam się z ludźmi rozmawiającymi przed pasami. Stoją jak krowy i gadają, zatrzymujesz się i... I nic, gadają dalej bo wcale nie chcą przechodzić. Albo jak obok przystanku autobusowego/tramwajowego jest przejście to często czekający ludzie stoją przy samym przejściu. Domyśl się który chce przejść a który tylko stoi.
  22. Podróżując po Europie (mało) zauważyłem dwie ciekawe kwestie: 1. Jak jest znak że "roboty drogowe" to faktycznie te roboty drogowe są. Nie widziałem NIGDY (chociaż jakimś mega podróżnikiem nie jestem, może miałem fart) żeby był znak o robotach, zwężeniu czy czymś takim i rzeczywiście zagrożenia o którym mówił znak nie było. Tymczasem u nas, to jest norma. Zwężenie - kilka dni temu było, znaki zostały. Roboty drogowe - już zakończone, ale znak dalej jest. Uwaga roboty drogowe - tak ale od 7 do 15, potem nikogo nie ma, ruch normalnie, ale znak jest. Na zachodzie widywałem wielokrotnie jak po zakończeniu danego dnia robót drogowych, jeśli ruch wracał do normy to znaki były pakowane na samochód i znikały do dnia następnego. Jak więc u nas poważnie traktować znaki o zagrożeniach skoro w połowie wypadków są nieprawdziwe. Sprawia to że po jakimś czasie te znaki się ignoruje. 2. Np w Austrii. Ograniczenia prędkości inne w czasie deszczu, inne w czasie pogody "normalnej". Tymczasem najczęściej jest tak że 40km/h w śniegu, deszczu, w nocy, za dnia, w lecie w słoneczną pogodę - czy ktoś uważa że 40km/h w śniegu jest tak samo bezpieczne jak 40km/h na suchej drodze w słoneczny dzień?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...