Skocz do zawartości

4jku

Forumowicze
  • Postów

    1739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez 4jku

  1. Nie wykluczam że kiedyś do 2t "dorosnę" ;) ale nie pali mi się. Nie wiem co sobie wyobrażasz jak ktoś mówi "jeżdżenie po lesie dla samej jazdy" ale to nie jest tylko odkręcenie manety na długiej prostej... A tutaj znalezione w necie, jeden z moich ulubionych filmików o lataniu po lesie
  2. Więc gwarantuje Ci że jak sobie sprawisz exc 450 to będzie to motocykl "na zawsze"
  3. Ambicje to ja mam ale mam jeszcze pracę, rodzinę, prawie 30 lat i takie tam duperele... Więc na karierę zawodowca szans nie mam. Mam 4t for fun i uważam że jest zajebiście. Ale masz po części rację bo nie bez powodu zawodowcy pomykają na 2t. Podsumowując: a) Masz aspiracje na zawodowca, kupuj 2t i trenuj trenuj trenuj a potem trenuj i życzę Ci abyś za jakiś czas znalazł się na szczycie! b) Chcesz się bawić, uczyć i równocześnie czerpać przyjemność z jazdy offroadowej, ograniczyć ryzyko kontuzji/wypadku - kup 4t
  4. Ekspertem nie jestem ale raczej nie o to chodzi że są wadliwe tylko po prostu są aluminiowe? :)
  5. Michoa masz 100% racji... Na początek np. taka drka w zupełności by wystarczyła...
  6. Albo ktm lc4 ;) A co do "wytrzymałości" klr to trzeba trafić dobrą sztukę i tyle. Czego się spodziewać od motocykla który ma 25 lat ;) wszystko zależy od tego jak był użytkowany... Ja z mojego jestem mega zadowolony, mało tego koledze się tak spodobało że szukał 2 miesiące ale wreszcie dorwał identycznego jak mój tylko że czerwony ;P
  7. Katsumoto już się nie masz do czego przyjebać?
  8. Mogę tylko potwierdzić że 450 z akrapoviczem i kilkoma innymi ulepszeniami idzie na koło z gazu na 3 biegu ;P
  9. A może sprawa jest tak prosta że może się tym zająć każda firma i dlatego taka prowizja. Wiesz, konkurencja i te sprawy.
  10. Nie chcę poruszać tematu wyższości 2t nad 4t czy na odwrót. Jak ktoś nie ma aspiracji na zawodnika, uczy się, to wg mnie nie ma co zaczynać od czegoś co "wymusza szybką jazdę" bo na szybką jazdę przyjdzie czas później. Nie ma tak że "albo pyrkasz albo się uczysz jeździć" bo trzeba od czegoś zacząć a nie sztuka wleźć na motor w klapkach i czapce z daszkiem, odkręcić na maxa a potem skręcić sobie kark na pierwszym wzniesieniu. Albo nawet nie odkręcać na maxa tylko zostać przygniecionym przez moto podczas ataku na jakąś koleinę czy rów... Wygląda na to że macie rację jeśli chodzi o wysokość siedzenia... Nie wiem czemu mi się tak wydawało... Jeżdżę na Kawasaki KLR 250 i na KTM EXC 450. Jakiś czas temu dosiadłem sobie 525 i miałem wrażenie że był większy, jeszcze 10 min temu byłem tego pewny. Może coś było z zawieszeniem kombinowane? :) Sorka za wprowadzenie w błąd. Co do samego wyboru motocykla i dobrania mocy do właściciela to nic Ci tak nie pomoże jak krótka wycieczka jednym i drugim ;)
  11. A wg mnie: 1. Do nauki 4t są lepsze, bo się nimi łatwiej jeździ, nie pałujesz tylko możesz sobie pyrkać, możesz hamować silnikiem przy stromych zjazdach, wybaczają błędy. Generalnie jak chcesz się uczyć, to ja polecam 4t 2. EDIT: błąd ;) A co do kopania to nie ma problemu bo masz taki ładny czerwony przycisk który rozwiązuje problem ;) 3. Inna sprawa że jako pierwszy moto w teren exc 450 może Cię troszeczkę pogonić. Imo na dwa sezony na pewno wystarczy Ci coś 4t lekko powyżej 30 koni a jeśli stwierdzisz że na pierwszym sezonie zacznie cię maszyna ograniczać to znaczy że masz zadatki na zawodowca ;)
  12. Popełniłeś błąd na samym początku licząc na to że coś zarobisz. ;) Trzeba było wypełniając papiery napisać że nie chcesz kasy tylko jechać do aso i zostawić na bezgotówkę a oni już mają swoich prawników i speców którzy się z ubezpieczycielami dogadują. O ile mi wiadomo (pewno ktoś mnie poprawi jeśli się mylę) to naprawa nie powinna przekroczyć połowy wartości motocykla - w takim wypadku uznaje się szkodę całkowitą i pozostaje kwestia tego kto i za ile bierze wrak. Ja bym próbował oddać im kasę i odstawić na bezgotówkę do najdroższego aso jakie znasz. Podpisujesz im papierek z pełnomocnictwem i dalej cię nic nie obchodzi. Tylko że jest małe ALE. Aso asowi nie równe ;) i nie wszędzie tak ładnie traktują klienta. Np we Fiacie goście powiedzieli że samochód mi tylko za gotówkę naprawią (szkoda z OC!), natomiast innym razem w ASO Skody sytuacja wyglądała tak jak opisałem wyżej. HDI wyceniło mi szkodę na 1600zł. Napisałem odwołanie którego nie uznali, więc odpisałem im że oddaję na bezgotówkę. Koszt naprawy 5400zł. Zapytałem gościa co będzie jak im kasy nie oddadzą, czy mnie nie będą później jakoś ścigać. Gość odpowiedział że mają od tego prawników i kasę od HDI wyciągną bez problemu więc nie mam się czym martwić. Zakład ubezpieczeniowy liczy zawsze na to że przyjmiesz jakąś część kwoty jaka się należy i naprawisz sobie u Józka na zamiennikach a na koniec będziesz się cieszył że 500zł luźnej kasy. Aha. Nie daj się wrobić w zamienniki, amortyzację i tym podobne złodziejskie praktyki. Miałeś oryginalne, powiedz że dalej takie chcesz mieć. Walcząc kiedyś z PZU, jak coś bredzili o "amortyzacji" napisałem że część miałem oryginalną i dalej taką chcę mieć ponieważ uważam że zamiennik jest marnej jakości a jak chcą to mogą kupić nowy, zamontować a potem go trochę popsuć ;P żeby była taka jak przed wypadkiem ;)
  13. Jako że nie mam za bardzo o tym pojęcia, to zapytam: co gość zrobił źle? Odpuścił gaz podczas uślizgu tyłu? To co powinien zrobić jak już mu tyłek zarzuciło, utrzymać manetkę tak jak miał? Generalnie problem mi raczej obcy bo ja w terenie sobie jeżdżę, tak z ciekawości pytam :)
  14. Hmm wezmę to w takim razie pod uwagę... Znajomy ostatnio kupił ortezę (1szt) za 1500zł ze względu na kontuzję. Generalnie jak mówisz że jakąś podstawową wersję można wyrwać za nie aż takie pieniądze to się rozglądnę ;)
  15. Moim zdaniem, najważniejszy kask i buty. Nie jeżdżę na torze, tylko amatorsko po różnych górkach, polnych drogach, lasach... Kask kupiłem LS2 - jakościowo (w sensie wykończenia) nie ma co porównywać do jakości kasków za 1k ale ma odpinane wnętrze i jest bezpieczny (patrzyłem na angielskie testy dopuszczające kaski do sprzedaży na wyspach - 4/5 gwiazdek), za to gdzieś go musiałem np. podkleić. Generalnie koszt ~270zł, uważam że jest to rozsądny wybór biorąc pod uwagę cenę-jakość-bezpieczeństwo. Buty - Alpinestars tech 10 - koszt ~250zł ale oczywiście używane, stan przyzwoity, jeszcze spokojnie kilka amatorskich sezonów przed nimi. Biorąc pod uwagę że nowe kosztują zdaje się około 1500zł to chyba całkiem nieźle trafiłem. Na allegro za 200-300zł kupisz tylko uważaj na rozmiary ;) żebyś nie wtopił bo widziałem kwiatki typu: "buty rozmiar 42, US 10" więc ostrzegam ;) Buzer z żółwiem na siatce z ochraniaczami na łokcie, barki itp ~100zł jakaś Chińszczyzna zapewne (allegro) - wyszedłem z założenia że na początek wystarczy a lepsze to niż nic. Wydaje mi się że chroni dobrze, nieco ogranicza ruchy no ale coś za coś. Na kolana ochraniacze takie standardowe, na rzepy... Chyba 30-40zł. Kilka razy się mocno przydały na dużych kamieniach ;) Koszulka scota 65zł - nowa, rękawiczki miałem ale to już nie jakieś pieniądze poważne. Teraz planuję jakieś gacie, używki foxa widywałem ~100zł (allegro) tyle że na mój kolor jeszcze nie trafiłem. Przez zimę może jeszcze jakiś porządny buzer wynajdę z alledrogo ;) Ortez raczej nie planuję... Nie na moje prędkości, ani teren po którym jeżdżę. Podsumowując 900zł to nie wiele, ale da się amatorsko latać i czuć się bezpiecznie.
  16. A może najpierw naucz się jeździć za nim zaczniesz skakać? ;)
  17. Podpowiem że współwłasność możesz określić procentowo, czyli np ty możesz mieć 95%, ktoś kto ma zniżki 5% a zniżki i tak będą Ci leciały. Pamiętaj też że jak będziesz chciał sprzedawać to zawsze musisz to robić razem ze współwłaścicielem, obojętnie "ile" ma % własności.
  18. 1. Klamkę czyściłem, nie pomogło... Spróbuje z tym smarem, zobaczymy ;) 2. Czy łatwopalność na poziomie dezodorantu wystarczy czy raczej chodzi o coś na poziomie oparów benzyny?
  19. 1. Czy jest możliwość “nasmarowania” linki sprzęgła? Wiem że klamka chodzi ciężko właśnie ze względu na linkę bo siła z jaką pracuje dźwigienka sprzęgła przy silniku porównywałem z innym identycznym klr i u mnie chodzi lżej a klamka strasznie ciężko tak że 2 palcami nie ma mowy żeby ją wcisnąć. 2. Jak zostawię silnik na wolnych obrotach, to popracuje ze 20-30 sekund a później obroty zaczynają spadać a po chwili silnik gaśnie – silnik ciepły (na zimnym nie wiem, bo na zimnym mi ssanie podkręca obroty). Ograniczyłem to poprzez podkręcenie śrubki blokującej gaz przy silniku, ale ponad 2,5k obrotów na biegu jałowym to troszkę za dużo. Poza tym nie ma żadnych niepokojących objawów typu dzwonienie, stukanie – nic, pracuje bez zarzutów. Czy to może być gaźnik do regulacji? Zawory? Może coś innego?
  20. 1. Dobrze że jesteś cały. 2. Szkoda że nie dogadałeś się w inny sposób... Dajesz gościowi kasę w łapę i piszecie odpowiednie oświadczenie z jego OC tak żebyś dostał kasę za moto i ciuszki. 3. Nachodzi mnie taka ogólna refleksja. Nie twierdzę że tak było, ale osobiście jak jadę puszką (zwłaszcza dużą puszką która nie ma środkowego lusterka) strasznie wkrw*** mnie jak ktoś siedzi na zderzaku (albo całkiem za samochodem, tak że np. za busikiem, gościa nie widać wcale) i nagle ogień na tłoki i wyprzedzanie... Czy nie lepiej zacząć manewr będąc nawet 30 metrów za puszką albo i dalej? Lecisz sobie wtedy spokojnie środkiem i dajesz więcej czasu żeby nawet niezbyt rozgarnięty kierowca samochodu cię zauważył. Czy nie lepiej manewr wykonywać łagodnie, jak jest miejsce to niech nawet trwa 200m i więcej a nie 50m. Wszystkim daje to więcej czasu na reakcje. Patrząc na filmiki w necie to chyba 90% wypadków podczas wyprzedzania wygląda właśnie tak że puszka zaczyna manewr 1-3 sekundy po tym jak zacznie motocyklista (który wisi na zderzaku i nagle odkręca). Dla kierowców samochodów czas upływa wolniej ^^ 4. Dobrze że jesteś cały ;) W tym tak a w innym mogło być odwrotnie... Nie ma reguły.
  21. A jeszcze pytanie, była linia przerywana, ale czy przekroczyłeś oś jezdni? Jeśli nie to raczej podpada to pod "nie zachowanie bezpiecznej odległości", natomiast jeśli byłeś na przeciwnym pasie a ona nie upewniła się że nic jej nie wyprzedza i skręcała na posesję (czy coś podobnego) to uważam że jej wina.
  22. Ubezpieczyciel się zapewne będzie kontaktował aby potwierdzić wersję zdarzeń gdy kobieta się upomni o odszkodowanie? Nie jestem pewny bo takiej sytuacji nie miałem. Znaczy na pewno się kontaktują gdy nie ma policji, natomiast gdy policja się pojawia to już nie wiem. Pani będzie musiała sytuację opisać, narysować itp. Jeżeli nie będzie kłamać, to od ubezpieczyciela zależy co dalej, czy tą reklamę uznać czy nie. Zawsze możesz ubezpieczycielowi przedstawić swoją wersję a co oni zrobią, czy wypłacą z twojego oc czy nie to już nie twój problem. Tak czy siak zniżki trochę stracisz niezależnie czy wypłacą 5k czy 10k. Faza-s, co do winy to tutaj może być różnie i nic nie jest przesądzone jeśli byłaby sprawa w sądzie. Pytanie, ile można zyskać a ile stracić.
  23. Trochę mi to przypomina "kolizję" ze zwierzakiem leśnym w miejscu oznaczonym znakiem: "uwaga leśne zwierzęta". Jeśli znaku nie ma, możesz walczyć o kasę, natomiast jeśli jest to zapomnij o jakim kolwiek odszkodowaniu. Jednymi słowy, czy jedziesz 100km/h czy 10km/h w nocy wyskoczy ci sarenka to i tak twoja wina bo: "był znak, więc mogłeś jechać wolniej"... Szkoda że takie znaki są np na A4. Odnajduję tu pewną analogię do sytuacji z przejściem dla pieszych. Z jaką prędkością należy się poruszać aby nie zostać uznanym za sprawcę (tylko proszę nie piszcie "bezpieczną), skoro ZAWSZE może ktoś nagle pod koła wskoczyć? Wygląda na to że należy stać w miejscu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...