Skocz do zawartości

4jku

Forumowicze
  • Postów

    1739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez 4jku

  1. Że co? Nie znam się dlatego nie wiem czy to żart czy serio piszesz ;) Jak niby anodowanie ma cokolwiek poprawić, pomijając że anodowanie to proces zarezerwowany dla aluminium... Czy (wszystkie) tłoki są aluminiowe? edit: właśnie doczytałem: Ale coś z tym anodowaniem pokręciłeś bo po pierwsze po anodowaniu powierzchnia staje się nieco chropowata, po drugie w żadnym wypadku powierzchnia anodowana nie jest odporna a wręcz jest bardzo podatna na zarysowania.
  2. Marian65 ale zgodzisz się że jazda 402km/h (na początku filmiku) po jakiejś jednopasmówce przez las to ciutke zalatuje głupotą? :)
  3. Nie, pińcet nie... No to może jakiegoś pecha mam ale ja tylu wymienić mogę... Wszyscy w wieku 17-25 lat, średnio raz na rok. No zresztą to jeszcze zależy w jakim towarzystwie się obracasz... Jak znasz 3 motocyklistow to inna sprawa niż jak "znasz" 50 czy więcej...
  4. Na nagrobku jest 1977-2011. To zresztą się musiało tak skończyć... Niektórym motocykl odbiera rozum i tyle - nie od dzisiaj to wiadomo. Podejrzewam że każdy może wymienić z 10 znajomych/kolegów/przyjaciół (i nie mówię tutaj o internetowych znajomościach) którzy przez wypadek na moto są już pod drugiej stronie...
  5. Zdziwił byś się... Na pewnym forum pojawiło się już ostrzeżenie żeby nie pisać "ale fajnie jadę na urlop..." i podają datę kiedy i gdzie. To dopiero zaproszenie... Lepiej napisać jak już się ktoś chce pochwalić po powrocie...
  6. Z tego co Shinigami napisał chodzi o to żeby wytworzony nadmiar prądu "gdzieś się podział" ;) tak więc odpowiadając: nic się nie stanie.
  7. Eeee szczerze to nie... Ale dobrze wiedzieć... Chyba czas kupić aku... Moto kupiłem bez, nawet nie wiadomo od kiedy tak jeździ.
  8. Jeżdżę bez aku, pali bez problemu, kolega tak samo, wyciągnął na zimę ale jak ostatnio lataliśmy to nawet nie wkładał tylko jeździliśmy obydwoje bez ;) więc twój problem nie leży w aku.
  9. Nie wiem, nie znam się, ale powiedzieli mi tak w 2 serwisach, oraz facet który sprzedawał też zwrócił na to uwagę... Wierzę że są mądrzejsi ode mnie. A jak o to dbać/sprawdzać?
  10. Ja jestem bardzo zadowolony. Wiadomo że jak masz więcej kasy to możesz wybrać coś lepszego jeśli jednak zaczynasz przygodę, masz ograniczony budżet to wg mnie super rozwiązanie... Trzeba tylko poszukać dobrej sztuki. U mnie na razie nic nie padło, wymieniłem tylko łańcuch i zębatki ~450zł. Ponoć uważać trzeba na aluminiowe tłoki, żeby maszyny nie przegrzać...
  11. Jak miałem podobną sytuację z PZU to dogadałem się na zasadzie że pokryłem 1/6 składki (czyli za 2msc) i rozwiązaliśmy umowę.
  12. Makita z tych wymienionych jest zdecydowanie najlepsza, to już przyzwoity sprzęt dla zawodowca... Dla amatorów, wg mnie bardzo dobrym pomysłem jest black & decker, unikać szerokim łukiem boschów. Hitahi jakoś nie widuję na budowach, ani nie miałem więc nie wiem. Jak ktoś coś więcej oczekuje można wyrwać de walta z udarem za ~1200 zł z 2 bateriami ale sprzęt jest ciężki za to profesjonalny i na prawdę nie do zdarcia.
  13. Obstawiam tak samo ;) co do tematu to jak mi się zdarzy gdzieś kawałek na po asfalcie jechać i coś za mną jest a ja skręcam (zwłaszcza w lewo) to rękę wystawiam, szkoda żeby mi coś w dupę wjechało ;)
  14. Po ostatnich dziwnych "wyrokach" ja bym to widział tak: Wina jego + mandat jego, ale dla Ciebie też zapewne mandat za wyprzedzanie. :) Podobna sytuacja była jakiś czas temu w którymś programie typu "drogówka".
  15. A widzisz... Bynajmniej, po prostu jestem obiektywny. Nikogo nie bronię, tylko zwróciłem uwagę żeby z przymrużeniem oka traktować relację jednej w dodatku poszkodowanej osoby i nadmiernie się nie podniecać tym co zeznał. Zakładając że wszystko było tak jak opisane to sam bym takiego chętnie dorwał, chociażby dlatego że psuje innym opinię. Ty zawsze bezwzględnie wierzysz w słowo pisane? A komentuj sobie co chcesz, ja sobie komentuje wasze komentarze :) w przeciwieństwie do niektórych nie posiadam daru jasnowidzenia ^^ więc co się będe wypowiadał o stroju rowerzysty... Po chodniku mogły jeździć dzieci w określonym wieku, lub podczas nadmiernego natężenia ruchu. Tak było jeszcze kilka lat temu, jak jeszcze jeździłem na rowerze. Nigdy z żadnym świętym oburzeniem się nie spotkałem ale ja tylko po Krakowie jeździłem a mieszkałem w centrum wiec pewno nie wiem co to tłok... Próbowałem zasugerować co innego, mianowicie to że jak nie można się bronić to bezkarnie można np powiedzieć że motocyklista przystawił mu pistolet do głowy i powiedział że dostanie kulkę w łeb. Nie napiszę że zmyślona, chociaż może nie o takich wariatach słyszałem... Ale mógł motocyklista uciec z innego powodu, no ale tego nikt nie napisał w artykule więc skąd niby miała byś wiedzieć... Może np moto nie zarejestrowane co zwłaszcza w wypadku triala wydaje się "możliwe"?
  16. Ad 1. No właśnie nic ;) Ad 2. Masz 100% racji Ad 3. Znowu racja... Tylko wokół morze betonu, gość wyrywa telefon i ciska nim w atmosferę a ten akurat ląduje na trawie i nic mu się nie dzieje. Ale jeśli takie zachowanie miało miejsce to jak najbardziej nie jest to normalne. Ad 4. No tutaj się już nie zgodzę i sam chyba nie do końca przemyślałeś co napisałeś. Czy zajeżdżający drogę samochód motocykliście który jedzie z nadmierną prędkością to dobre dawanie nauczki aby prędkości na przyszłość nie przekraczał? Albo jak siedzi moto na zderzaku to dobrą nauczką będzie danie po hamulcach tak żeby wpadł do auta przez tylną szybę? Może się nauczy utrzymywać bezpieczną odległość :) Ad 5. Znowu racja ;) Tylko w tej konkretnej sytuacji nie wiadomo gdzie zdarzenie miało miejsce. To że na zdjęciu są na ścieżce to nie znaczy że byli tam 3 min wcześniej. Tak tylko czysto hipotetycznie, może moto wjechał w gościa jak sobie trawnikiem jechali a rowerzysta sobie skrót robił? Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że znamy relację jednego świadka który jest w sprawie stronniczy, czemu zresztą się nie dziwię ^^
  17. Jak w temacie, polecam. http://allegro.pl/show_item.php?item=1938254095
  18. Gość kopie krosa na ścieżce - tyle widać na zdjęciu. A co było przed i po - nie wiadomo. Osobiście wierzę że do jakiegoś zdarzenia doszło, nawet wierzę że zapewne z winy motocyklisty którego tam być nie powinno. Ale czy ktoś przeczytałby artykuł o treści: "Motocyklista na ścieżce rowerowej otarł się o rowerzystę i pojechał nie czekając na policję." Nie bardzo, trzeba artykuł napisać tak żeby była afera. Nie zauważyliście że bardzo często artykuły wyglądają tak że np: "XXXXX (gdzie za XXXXX podstawiamy jakiegoś "celebrytę") pobił żonę!" Rządny krwi czytelnik klika w linka po czym okazuje się że mowa o najnowszym filmie... Taka prosta manipulacja a licznik wejść szybuje w górę. Rodem z superekspresu.... Co do całej sytuacji, może być tak: rozgoryczony ignorancją motocyklisty rowerzysta, zdenerwowany brakiem skruchy robi aferę. A człowiek zły potrafi ubarwić i zdemonizować zdarzenie żeby "dać nauczkę". Nawet ktoś proponował żeby rowerzysta teraz "przez 7 dni chorował" żeby właśnie "dać nauczkę". Nie łykajcie wszystkiego co wam nasmarują pisarze którzy żyją z tego że są czytani :)
  19. Żeby było jasne - nie bronię, zwracam tylko uwagę że jak wiecie życie nie jest czarno białe a tutaj mamy przykład jak jedna strona okazuje się krystalicznie czysta a druga to zło wcielone. Przeczytajcie temat, to zobaczycie jak już zostali wszyscy zaszufladkowani. Nawet niektórzy wiedzą że rowerzysta był ubrany w garniak! No widzisz, o tym mówię... Ta niby "ścieżka rowerowa", nawet nie masz pewności gdzie do zdarzenia doszło, użyj wyobraźni zamiast się oburzać. I dalej to samo - byłaś, widziałaś? Wygląda to tak: gościa potrącił motocykl, został "poturbowany" ale miał siłę żeby się kłócić i robić zdjęcia... Motocykliści się zatrzymali, nie zwiali od razu... Cała akcja mi przypomina poszukiwania "internautów", gdy na yt pojawił się filmik jak jakaś dziewczyna wrzuciła małe kotki do rzeki... "Internauci" zrobili nagonkę, znaleźli "winną" i urządzili jej piekło, po czym okazało się że dziewczyna nie ma ze sprawą nic wspólnego a nawet nie jest z kraju w którym był zrobiony film. Masz 100% racji... Jak widzę kogokolwiek na trasie (nie rowerowej, po takich nie jeżdżę, tylko ogólnie na drodze/ścieżce/szlaku), czy ludzi czy rowery to zwalniam tak żeby różnica prędkości była niewielka i objeżdżam takim łukiem jakim tylko się da. Mało tego, jadę na jak najniższych obrotach żeby nie stresować "ofiary" decybelami. Niestety krosowców często wrzucają do jednego wora, dodatkowo z jakiegoś powodu ludzie mają tendencję do mylenia "hałasu" z prędkością. Masz rację, ścieżki rowerowe z nazwy sugerują do czego zostały stworzone. Chodniki dla pieszych również a mimo to nie zaobserwowałem zbytniego oburzenia jak chodnikiem porusza się rowerzysta. Zresztą wcale się temu nie dziwie, sam jak jeszcze na rower miałem czas to po ulicy się bałem jeździć i jeździłem chodnikami, mimo że nie wolno...
  20. Hmm niektórzy piszą tak jakby tam byli, widzieli i słyszeli. Tymczasem znamy relację tylko jednej strony i tak na prawdę nie wiadomo z czyjej winy doszło do zdarzenia ani jak wyglądała rozmowa. Co do samych zachowań krosowców... No to niestety prawda, dużo jest idiotów... Za dużo.
  21. Do czasu... Zależy do czego nagranie zostanie wykorzystane i w jakim celu jest tworzone. A swoją droga, ciekawe kiedy ludzie przestaną z tobą rozmawiać :) A co do tematu: http://www.legeo.pl/pytania/4816/dowod-z-nagrania-rozmowy-telefonicznej http://www.specprawny.pl/nagrywanie-rozmow-telefonicznych-wolno-czy-nie-t8785.html http://forumprawne.org/prawo-cywilne/41568-nagrywanie-rozmow-telefonicznych-jest-karalne.html
  22. Zabronione jest nagrywanie bez wiedzy/zgody rozmówcy. Jakie są konsekwencje - nie wiem ;) Czy sąd uzna taki dowód - myślę że tak, ale możesz ponieść konsekwencję takiego nagrywania. Proponuję udać się do radcy prawnego który za 100zł wszystko wytłumaczy :) Możesz też zacząć od poinformowania gościa o tym że masz nagraną rozmowę - może spenia i nie będzie ryzykował ponieważ on też poniósłby konsekwencje.
  23. No, prawie autostrada... Są odcinki szybsze, łatwiejsze, wolne, trudniejsze... Oglądnij więcej niż 2,5 min. Chciałbym Cię zobaczyć po kilku godzinach jazdy w takim "lekkim" terenie, ciekawe czy byś napisał to jeszcze raz. Nie potrafię ponad 10 litrów wypalić w 1h. Wyjaśnię inaczej o co mi chodziło: próbowałem przekazać że dla niektórych, większą frajdę sprawia wypad w teren "naturalny" niż tłuczenie setki razy tych samych górek, zakrętów żeby zrobić kółko pół sekundy szybciej... Ogólnie na zakończenie niech będzie tak: Przekonałeś mnie, masz rację, dziękuję za rozmowę ;) Możesz zapodać jakiś filmik z wypadu, chętnie oglądnę.
  24. Albo na wrotkach... Z autorem filmu nie jeździłem ale kolega który mnie enduro zaraził pomykał z nim po tym terenie. Jesteś zdaję się z Wrocka ale jakbyś kiedyś był w okolicach to może się kiedyś uda wyskoczyć razem na jazdę. Chętnie zobaczę jak na simsonie się pokonuje taką ścieżkę ^^ A jeśli chodzi o to czy satysfakcjonująca - jak najbardziej tak (dla mnie). Jazda po torze (dla mnie) jest spoko ale na godzinkę, później zaczynam się nudzić... Nie dlatego że już wszystko ogarnąłem i jestem najlepszy (bo tak nie jest) ale jakoś ogarnia mnie monotonia i jadę myśląc o tym co zjem na obiad. A jak mnie małolat na 2t 125 czy 250 objedzie to wcale mnie to nie denerwuje, wręcz przeciwnie - bardzo lubię patrzeć na lepszych jak sobie dają radę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...