-
Postów
2111 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Sherman
-
skladanie sie w winklach z "kolanem"
Sherman odpowiedział(a) na Osek22 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Super sprawa, jak ja swojego syna (10 lat) posadziłem na pocket bike'a w tym roku, to nie chciał zsiąść ;) Super sprawa, nawet dobrze to idzie, jak się rozpędzi. Tylko nie wiem czemu ludzie mieli na ulicy straszną bekę, jak jechałem. A wcale nie zamulałem, szedłem "grubym ściegiem" po chodniku w okolicy Rembertowa! :icon_mrgreen: AAaa, no i młody już się nauczył palić gumę na piasku na tym pockecie ;) -
skladanie sie w winklach z "kolanem"
Sherman odpowiedział(a) na Osek22 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ustaw sobie sprzęgło antyhoppingowe odpowiednio, to Ci będzie motocykl sam się do zakrętu ustawiał i będziesz kontrolować uślizg tylnego koła sprzęgłem, a nie hamulcem nożnym. Polecam (oczywiście jeżeli w Hondzie jest taka możliwość), ale zakładam, że skoro sprzęt na tor, to jest. :lalag: -
Dokładnie - fabryczny zespół mistrzostw Świata wstawia motur po sezonie do garażu i wyciąga tydzień przed pierwszą eliminacją, żeby łańcuch przesmarować ;)
-
Bo chyba Stoner jako jedyny zawodnik z obecnej stawki miał taki styl, że nie przeszkadzała mu gigantyczna podsterowność maszyny. Łuki tak atakował, jak wszyscy wielokrotnie widzieliśmy i potrafił jeszcze "dokręcić manetkę" w połowie winkla, żeby go zacieśnić. Mówiąc bardzo obrazowo: wszyscy inni zawodnicy dosiadający Ducati próbują to prowadzić w sposób tradycyjny, czyli kierownicą, a nie tylnym kołem. Przynajmniej tak to wygląda z punktu widzenia laika, ale jak inaczej to wytłumaczyć? W sumie sami zawodnicy się przecież na to skarżyli.
-
No ale na tej rundzie deszczowej była tragedia na resorach, totalnie się pogubili. Albo Rossi już był myślami na Yamasze ;)
-
Jesteś pewny? To ciekawe, bo mnie dojazd z wawy do poznania i z powrotem (busem 2,5 tdi załadowanym z 2 moturami + graty na tor) kosztuje połowę tego, co Sikor wydaje jadąc Skodą Octawią 2.0 benzyna z 2 moturami (i to jest normalne, też jeździłem benzyniakami). Przecież ja nie jestem przeciwnikiem samochodów z silnikiem benzynowym, gdybym miał kasę to bym śmigał Lancerem EVO 9... tylko chodzi o koszty właśnie. No właśnie miał i ma (w Mitsu, VW i Audi), a nie naprawiał ani razu żadnego z tych elementów... sypie Ci się statystyka? ;)
-
A ostatnio jak padał deszcz to mimo odkręcania manetki dostał dubla ;) Ale przynajmniej czarno na białym widać, że nie moc była problemem, ale prowadzenie się sprzętu. Na mokrym pewnie jeszcze gorzej było walczyć z uciekającym przodem (zakładając oczywiście, że rzeczywiście tak jest, że jak się skręca Ducati, to ono dalej jedzie prosto ;)), a moc więcej przeszkadzała niż pomagała. Ps. zimowe dywagacje są spoko. Ja zdecydowanie wolę poczytać Wasze rozkminy, niż oglądać jakieś debilizmy w necie.
-
Inna sprawa to eksploatacja. Gdzieś czytałem, że inżynierowie Hondy twierdzą, że standardowy silnik benzynowy 1,4 znany z modeli Civic bez problemu zrobi 100 000 000 km (milion) pod warunkiem, żeby go nie gasić i wymieniać olej zgodnie z harmonogramem. A jak widzisz, że ktoś w zimie odpala samochód, wyjeżdża za bramę posesji, gasi po to, żeby zamknąć bramę i znów odpala, po czym przejeżdża 1,5 km do sklepu i z powrotem, to cóż, nie ma co dziwić, że pewne elementy klękają. To samo dotyczy skrzyń i sprzęgieł. Ludzie nie potrafią ruszać, nie potrafią zmieniać biegów i hamować silnikiem. Efektem są wywalone koła dwumasowe, wyj**ane synchronizatory w skrzyni i terkoczące przeguby przy zwrotnicach. Dodaj do tego "oszczędności" w postaci kupowania taniego oleju (bo skoro zgadza się lepkość, to przecież nie ma znaczenia, czy Castrol czy Tedex...) i tanich zamienników (skoro można kupić tańsze końcówki wtrysków z Chin, to po co kupować oryginalne?), a otrzymasz sumę opinii, które krążą wśród ludzi.
-
Tak z ciekawości - ile rocznie robicie km samochodem? Bo ja się naprawdę zaczynam zastanawiać... może powinienem grać w lotto, skoro mam takie szczęście, że nawijając ponad 50 000 rocznie od wielu lat NIGDY nie miałem problemów z silnikami diesla. Czy to w Mitsubishi, czy w Nissanie, czy w Audi, czy VW. Dodam, że wielokrotnie śmigałem na oleju opałowym, również w zimie. Czary-mary jakieś? Bus, którym jeżdżę od 4 lat ma przebieg koło 400 000 km. Nissan sunny miał na liczniku ponad 400 000, jak go sprzedawałem, a i tak był kręcony przez poprzedniego właściciela. Fakt, że dbam o wymianę oleju i sam robię takie rzeczy, jak wymiany rozrządu itd. 15 lat temu mówili, żebym nie kupował Nissana Sunny, bo "serwis japońców drogi" - no i co z tego, skoro ten samochód nigdy nie miał żadnych problemów? Natomiast do Land Rovera są tanie części i faktycznie, co chwila trzeba było coś w tym ścierwie wymieniać. Jak w Polonezie. Tylko to żadna oszczędność kupować 3 razy tanie przeguby, skoro można kupić 1 raz droższe.
-
Ogarnij się chłopie, naprawdę myślałem, że takie farmazony piszą już tylko pierniki w Auto-Świat, którym diesel kojarzy się z klekoczącym traktorem. Przypominam, że silniki diesla obecnie wygrywają nawet w sporcie wyczynowym, i to nie tylko na pustyni. Trochę się pozmieniało... A jeżeli cokolwiek pada, to elektronika, sieci multipleksowe i dziesiątki modułów elektronicznych, które czasem nie działają tak, jak powinny (chyba każdy z nas miał przypadek, że mu się laptop albo komp stacjonarny nie chciał włączyć albo się zawieszał). Dlatego usterkowość to obecnie ciężki temat: jeżeli ktoś pisze, że nowe diesle się bardziej psują od benzyn, to jest w błędzie, bo wynik zależy od ilości eksploatowanych samochodów. A od wielu lat jest tendencja do kupowania diesli, dlatego w skali ogólnej oczywiście można powiedzieć, że się więcej psuje. Tak samo, jak można powiedzieć, że ciężarówki z silnikami wysokoprężnymi częściej się psują, bo... 99% ma takie silniki ;)
-
Mam wyjątkowe szczęście, że od ponad 12 lat bujam się dieslami różnej produkcji i nigdy to się nie zdarzyło. To mity z czasów, kiedy paliwo było dramatycznej jakości, a świece żarowe nie wyrabiały przy kilku stopniach mrozu. Silnik SDI to z kolei trochę porażka mocowa jednak, bo w tym ciężko wyprzedzić. Niby trwałość super, ale... no cóż, trzymajmy poziom ;) Ja też śmigam dużo po kraju i naprawdę nie widzę innej alternatywny, niż Tdi. Po prostu nigdy nie było żadnych problemów, prędkość przelotowa w trasie między 100-140 km/h, spalanie na poziomie 5,5 litra, zasięg na jednym zbiorniku 900 km (vw t4 robi ponad 1100 km). Do tego samochód bez problemu idzie ponad 200 km/h (mam akurat wersję 110 KM), więc nawet na nielicznych kawałkach autostrady da się trochę czasu nadgonić. Elastyczność taka, że nawet nie trzeba zbijać z 5. jak wyprzedzasz ciężarówkę od 80-90 km/h, bo ciągnie. Kiedyś co chwilę zmieniałem fury, a on kiedy mam tego A3, to nawet o tym nie myślę, poważnie. Po prostu nie ma takiej potrzeby :) A jak miałbym benzynę, to Honda Civic/Accord, tylko broń Boże nie gazować.
-
Można na to spojrzeć z niego innej strony: Rossi bardzo przyczynił się do rozwoju obydwu maszyn, właśnie poprzez zmiany "pod siebie". Z tym, że inżynierowie Yamahy chcieli go słuchać, a inżynierowie Ducati bronili do upadłego swojej koncepcji, dlatego nie udało się wypracować jakiegoś kompromisu.
-
Zaraz dostaniesz tyle propozycji, ilu użytkowników forum się wypowie. To ja powiem tak: jak masz naprawiać zagazowaną Astrę, to może kup Audi A3/Golfa IV w tdi i miej temat motoryzacji z głowy. I tak na naszych drogach nie wykorzystasz mocy żadnego samochodu > 100 KM (chyba, że należysz do grupy osób, które twierdzą, że "sportowe" osiągi samochodu to moc silnika). Za zaoszczędzoną w skali roku kasę wybierz się na wesołe miasteczko, gdzie bez problemu doznasz przeciążeń wielokrotnie większych od tego, co oferuje dowolny samochód "GTI". A i prawa jazdy nie będziesz musiał robić co rok ;)
-
W Poznaniu to trzeba się w ogóle cieszyć, że jest prąd! Co prawda kwadrans przed sesją ciężko zaparzyć wodę w czajniku elektrycznym, ale jest ;)
-
Moje nie grzeją do takiej temperatury...
-
Ale jak każdy może dotykać, to taniej wychodzi skoczyć pod wschodnią granicę, przynajmniej jest wybór ;) Ale inicjatywa super, bo domyślam się, że dla wielu osób właśnie transport i brak "zakwaterowania" na miejscu jest przeszkodą w rozpoczęciu zabawy w ściganie. A tak jest full wypas, bo nie jedzie się samemu, tylko można liczyć na pomoc, radę i po prostu fajną atmosferę. Swoją drogą szybko się zapełnia luka po GandysDuo i na razie gadanie o rychłym końcu wyścigów w Polsce wygląda na pitolenie. Pejser organizuje puchar 2 klasach, chłopaki z Białej ogarniają temat drugiego toru i podnoszą frekwencję WMMP... nic tylko się cieszyć! No i coś czuję, że z takimi zawodnikami, jak Nagórka i Korniluk będę się w przyszłym roku tłukł nie tylko w Białej :icon_twisted: :lalag:
- 666 odpowiedzi
-
- tor lotnisko
- wyścigi
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Będziesz miał dobrą konkurencję, jeżeli obstawiasz Rookie 600 :icon_mrgreen:. Wychodzi na to, że muszę namówić kogoś, żeby nie być sam w litrach - także liczę, że przynajmniej na speed days poszalejemy z Yubym, Songoku i MatMaxem78 :) A z odległością to cóż, jedyne co można zrobić, to jeździć w dobrym towarzystwie, wtedy kilometry same się nawijają. Pocieszę Cię, że ja jako zapalony deskarz czasem robię trasę wawa-hel-wawa w jeden dzień... ale czego się nie robi, żeby sobie zrobić zastrzyk adrenaliny? :)
-
Yuby, nie mam, przecież ja się nie wywracam, bo nie mam takiego budżetu, jak Pejser ;) Adel, grałem w "2", ale już mnie robotą przywalili i przestałem grać...
-
Może z 3miasta nie ma wielu, ale te owiewki Pan poznajesz? Podobno jest tam mocna grupa uderzeniowa :) Witamy!!!
-
Kupno dobrego kasku
Sherman odpowiedział(a) na Grysza temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
Boli Cię kark, bo wizjer w tym kasku jest za niski na sportowy motocykl i trzeba nienaturalnie trzymać głowę. Poza tym boli Cię właśnie dlatego, że jest skopana aerodynamika, przecież głową miota jak szatan. Miałem identyczny, po przesiadce na Shoei komfort jazdy wrósł o 300%. Poza tym spróbuj obrócić głowę przy 150 km/h ;) Natomiast faktycznie pin-lock sprawdza się dobrze i fajna jest opcja rozszczelnienia wizjera :) -
Im lepsza kondycja, tym lepsza jazda. Podobno też szybsza rehabilitacja po dzwonie. No i kurde, niektórzy tu są w takim wieku, że albo regularne treningi i w miarę normalne funkcjonowanie, albo kapcie, szlafrok i TV ;)
-
Yuby, dobre pytanie... ja od 14 miesięcy robię "6-tki Veidera" na brzuch, a kaloryfera jak nie było, tak nie ma. Fakt, że schudłem o 10 kg. No i od 2 tygodni zacząłem ćwiczyć w butach, żeby zwiększyć obciążenie - za radą Marca. Zobaczymy na wiosnę... A wracając do nóg: domyślam się, że problemem był specyficzny układ "podnóżki-kierownica-siedzenie". Wszystkie te 3 elementy właśnie przerabiam, więc myślę, że problem albo zniknie, albo się powiększy (bo kąt ugięcia nóg w kolanach będzie większy)... więc lepiej na zapas poćwiczyć!
-
Piórko, to są cenne wskazówki torowo-wyścigowe, bo powiem Ci, że dla mnie największym problemem okazały się nieodpowiednio wyrobione mięśnie nóg (tuż nad kolanami), które mi zaczynały dokuczać pod koniec dystansu, który raptem wynosił 6 czy 10 kółek. W tym sezonie będzie pewnie jeszcze gorzej, bo sety ustawiam zupełnie inaczej, więc trzeba ćwiczyć! 5-6 miesięcy to moim zdaniem absolutne minimum, żeby poczuć realną różnicę...
-
Kivi, dobry temat! A my właśnie wróciliśmy z 35-km przejażdżki po lesie... efekt jest taki, że zacząłem rozważać zakup roweru stacjonarnego ;)
-
motor dla dziewczyny
Sherman odpowiedział(a) na sanczia199 temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
Podobno Cebra 600 f4 to motocykl dla listonosza... porównywanie tego co wyczynowego crossa 125 cm3 to nie do końca dobry pomysł :huh: