Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. To czerwiec :crossy: + :flesje: Spocznij!
  2. No trochę dupa z terminami, bo będę musiał jakoś jeszcze obowiązki rodzinne wypełniać, a o szkolnych nie wspominam... Mam jeszcze wolny od szkoły weekend 4-5 czerwca - może wtedy? Maj cały w szkole, a majówka odpada z uwagi na plany zaklepane wcześniej przez innych.
  3. Czołem. Ponieważ będę miał wolny od szkoły weekend 16-17 kwietnia, proponuję wyjechać jakoś przed nim. Jeśliby ruszyć we czwartek 14.04 o świcie z Warszawy, bylibyśmy na obiadek we Wrocławiu a na wieczór w Pradze. Damy radę?
  4. Pochwalę się, że na zamknięciu Stadionu X-lecia tez skakałem :crossy:
  5. Najmocniej przepraszam w imieniu organizatora, ale termin 20 lutego został odwołany. Została najbliższa niedziela i 27.II Tomek
  6. Czołem. W imieniu Fundacji Jednym Śladem zapraszam na kurs pierwszej pomocy dla motocyklistów organizowany w sali warszawskiego WORD'u przy ul. Odlewniczej 8. Terminy do wyboru: 13, 20 lub 27 lutego, godzina 10-16. Koszt: 70 zł. Kadra: paramedycy wojskowi z praktyką bojową. Byłem, ćwiczyłem, polecam :lalag: Kulik
  7. Macie moje błogosławieństwo :smile:
  8. Bardzo dobrze. Wypił i wsiadł = przestępstwo. Jednak probem jest też gdzie indziej. Otóż w polskiej statystycznej łepetynie, nie mieści się, zabronić komuś jady po kielichu. Przyzwolenie jest powszechne, choćby po weselach i innych impreach, nie tylko na wsi ale i w mieście. Ludzie wsiadają nietrzeźwi, a rodzinka patrzy i nikt się nie odezwie ani kluczyków nie zabierze. Jak długo więzy rodzinne będą tłumić rozum i logikę w Polsce?
  9. Ciekawe, jak urzędy nadzorujące szkolenie, przyjmą nawał informacji o egzaminach wewnętrznych? :icon_mrgreen:
  10. Co do punktu pierwszego, to obowiązujące przepisy mówią o liczbie godzin szkolenia praktycznego nie mniejszej niż 30 godzin dla kat. B i 20 dla A. Co Ty chcesz znosić? Określona jest minimalna liczba godzin szkolenia i już. Instruktor decyduje, przeprowadzając egzamin wewnętrzny, czy delikwent się nadaje na egzamin. Trasę w Warszawie zniesiono w wakacje, co unormalniło sytuację. Kamery być powinny, ale trzeba zmienić sposób rozpatrywania odwołań od orzeczenia egzaminatora. Obecnie, nawet gdy z nagrania wynika błąd egzaminatora, a abiturient w dalszej części egzaminu błędów nie popełniał, nie da się zmienić wyniku egzaminu na pozytywny. To po co odwołanie? Co do taboru w ośrodkach egzaminacyjnych, to też jestem za likwidacją obecnego systemu. Wtedy instruktorzy nie byliby zmuszanie do cyklicznej wymiany pojazdów, by móc konkurować na rynku.
  11. Chyba będą jaja: http://www.prawojazdy.com.pl/artykuly/single/id/829
  12. Czyli szkoli zewnętrzny OSK odpłatnie, czyli nie ma różnicy między tym co w Twojej szkole, a na mieście. Kiedyś samochodówki szkoliły kierowców w programie nauczania, bezpłatnie.
  13. Per saldo lepiej, bo zawsze jakaś część populacji motocyklowej nie będzie jeździć stukonnymi maszynami. Ino szkoda, że nowe przepisy robią wrażenie zamiatania śmieci pod dywan - nadal obowiązują śmieszne wymogi dla kandydatów na instruktorów, o nieżyciowych przepisach regulujących doskonalenie techniki jazdy nie wspominając... Wolałbym bardziej wymagające egzaminy, realnie sprawdzające umiejętności abiturienta, zamiast dzisiejszej farsy w WORD'ach i stopniowania prawka. Ale do tego trzeba przeszkolić/wymienić egzaminatorów, rozbudować infrastrukturę ośrodków egzaminacyjnych, a jest to niewspółmiernie drogie w porównaniu z procedurą wcielenia w życie nowych przepisów. Wolałbym egzamin sprawdzający przed komisją na torze, niż stopniowanie dla młodszych przy pełnej swobodzie dla 24-latków. Wiemy doskonale, że dwudziestolatek który wykazuje samodzielność, jest wysportowany i ma poukładane we łbie, będzie mniej niebezpiecznym kierowcą niż lalusiowaty trzydziestolatek, któremu mama robi kanapki do pracy i prasuje koszulę, i który był zwolniony z WF w szkole (żeby się nie pocił). Cóż, pozostaje nam obserwować sytuację i czekać na wybory. Ile trzeba podpisów pod obywatelskim projektem ustawy? Może coś zakręcimy?
  14. Podsumowując powyższy post, można powiedzieć: dura lex, sed lex...* Prawo jakie by nie było, musi być przestrzegane. Problem w tym, by prawo służyło ludziom, a nie odwrotnie jak krajach totalitarnych i komunistycznych, eurokomunistycznych nie wyłączając. *Jeśli namotałem, to proszę mnie poprawić.
  15. Teraz nawet w samochodówkach nie ma kursu prawa jazdy w programie nauki :banghead: Kończy człowiek technikum, ma dyplom średniego nadzoru technicznego, a nie ma prawa jazdy...
  16. Mario33 jest boski :notworthy: A gdzie jest boski DrSpławik? Ja bez Spławika nie jadę! Kto pamięta z Kamieńca rozmowę po kolacji? : - Spławik, idź się myć, łazienka wolna. - Ja się nie myję, bo się nie brudzę...
  17. Najwyższy Motocyklisto, miej w opiece tych, którzy lubią równać w dół, zamiast uczyć się i podnosić kwalifikacje. :icon_rolleyes:
  18. Oj, do tego nie trzeba widlastej dwójki, wystarczy GS500 lub coś w ten deseń i początek deszczu. Niejeden po przesiadce z małego dwusuwa na duży czteropak, zdziwił się w takiej sytuacji...
  19. Nieprawda, panie nauczycielu jeżdżenia. Skrzynie są takie same jak kiedyś - niesynchronizowane, sterowane sekwencyjnie (nie lubię tego słowa, ale nie mam lepszego). Międzygaz bardzo poprawia komfort jazdy i bezpieczeństwo na śliskiej nawierzchni. Ino proszę tego nie utożsamiać z redukcją z podwójnym sprzęgłem w samochodzie, bo to zupełnie inna bajka.
  20. Nie jestem pewien, czy będziesz się dobrze czuł w naszym towarzystwie. Może jedź samodzielnie?
  21. Słuchajże, podróbo Niemca: - gdzie logika w Twoim pierwszym zdaniu, które cytuję? - nie umiesz prowadzić jedną ręką? Moi kursanci potrafią, choćby po to by przetrzeć szybę kasku lub przestawić kranik. - gdzie ja się przyznałem, że prowadziłem bez prawa jazdy? Czekam na wyczerpujące odpowiedzi.
  22. Zatem przyznajesz się do poświadczenia nieprawdy w Karcie przeprowadzonych zajęć. Gratuluję. Jednak z drugiej strony, obowiązkowe 20 godzin to socjalizm, w którym system zawsze wie, co jest dla obywatela konieczne. Szkoliłem chłopaka jeżdżącego w klubie, który skończywszy 18 lat wziął się za prawo jazdy kat. A i B. Praca z nim to była czysta przyjemność, po po dziesięciu godzinach, licencjonowany zawodnik był perfekcyjnie przygotowany do egzaminu, ale pełne szkolenie przejść musiał. Właśnie ten przymus jest czymś dziwnym, bo są osoby, które przychodząc na kurs, na pierwszej jeździe prawidłowo redukują z międzygazem i wiedzą o przeciwskręcie (choćby rzeczony kursant), a praca z nimi skupia gównie się na prawidłowym zachowaniu w ruchu drogowym i zapoznaniu z przebiegiem egzaminu. Są to wyjątki, bo jednak 95% kursantów po dwudziestogodzinnym szkoleniu dokupuje lekcje uzupełniające z własnej woli. Problem w tym, że te 5% musi przejść całość i musi zapłacić za całość. Jestem w podobnej sytuacji osobiście, gdyż zapisałem się na kurs kat B+E, i muszę zaliczyć pełne szkolenie i zapłacić za całość. Muszę, bo nikogo nie interesuje, że jako kierowca auta osobowego przez kilka lat codziennie targałem mercedesem na haku przyczepę o DMC 1200 kg i długości 4,5m, wożąc motocykle do pracy i z pracy, zaś na pierwszej jeździe wykonałem prawidłowo wszystkie zadanie egzaminacyjne, po zademonstrowaniu przez instruktora. Czemu muszę, skoro jestem w stanie zdać egzamin i spełniam wymogi ujęte w charakterystyce absolwenta kursu? Przymus płacenia jest zwykłym zmuszaniem do ponoszenia kosztów, mimo, że umiem radzić sobie z przyczepą w stopniu wymaganym przez egzaminatora. Czyli co mamy? Komunę, a raczej eurokomunę z którą trzeba skończyć, ale nie ma na kogo głosować w wyborach... Sam pomysł stopniowania prawa jazdy nie jest zły, ale pozostał inny problem: nadal nikt nie wymaga od instruktora umiejętności jeżdżenia, poza manewrami na placu. Nadal dyletant może prowadzić szkolenie kandydatów na kierowców, i władze nie widzą problemu. Wypadkowość na drogach jest bardzo wysoka, lecz władza nie bierze się za podstawy: szkolenie i jego poziom merytoryczny. Kiedyś na sympozjum dla instruktorów zorganizowane przez WORD i ITS w Warszawie, zapytałem szacowne grono, która ręka pcha kierownicę by skręcić w prawo. Wszyscy krzyknęli, że lewa :banghead: Załamać się można, słysząc o pewnej szkole zwanej Euroszkołą, gdzie instruktor każe zatrzymywać się na drugim biegu, a dopiero po zatrzymaniu przełączać na jedynkę. Czemu tak? Bo jedynki nie włącza się podczas jazdy... O tylnym hamulcu zasadniczym nie wspomnę... Ale władza nie widzi problemu w szkodliwej działalności takich zasrańców, którzy własnego motocykla nie posiadają i jeździć nie umieją, ale szkolą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...