Skocz do zawartości

Tomek Kulik

Spec
  • Postów

    3961
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Tomek Kulik

  1. Nie można, chyba trzeba wyrzucić. Używaj przecinków i kropek. Nie będą nas oczy bolały. A silnika szkoda, takie są skutki rozbierania na siłę. Napisz o jaki silnik chodzi i jaka jest szczelina po złożeniu obu połówek.
  2. A po jaką cholerę ma się garbić? Zgarbienie może spowodować bolesne doznania w momencie zaliczenia dziury lub głębszej studzienki. Dlatego że masa głowy + masa kasku spowodują gwałtowne zgięcie odcinka szyjnego kręgosłupa. Może nie tylko zaboleć lecz także spowodować przestawienie kręgów itp. Zwłaszcza że pasażer jest zaskakiwany dziurą, a kierowca nie. Osoba nawet zgarbiona, lecz uprzedzona o uderzeniu napręża mięśnie i usztywnia szyję. Nic jej nie jest. Popatrzcie na postawę zawodników w motocrossie i innych sportach terenowych - plecy proste, głowa do góry, zero garba. Dlatego by kręgosłup pracował na ściskanie a nie na zginanie. Abstrachując od jazdy na jednośladzie, garbiebie sie jest straszną manierą. Często widzę ładną (z buzi) dziewczynę, zgrabne nogi i... tak zgarbioną że biustu nie widać. Kompleksy ma czy co? Dziewczyny nie garbcie się :!: Ordery do przodu :!:
  3. Ryży Koń ma rację. Należy jechać środkiem swojego pasa ruchu. Po to by nie dawać okazji debilom. Jeżeli debil ma okazje wjechania pomiędzy motocykl a auto na sąsiednim pasie - zrobi to. Unikanie niebezpieczeństw polega także na "niedawaniu" okazji innym uczestnikom ruchu. Co do tematu, to muszę pomyśleć jak wytłumaczyć technikę red. Kwiatkowskiego, o której wspomniał Olsen. Chyba że ktoś rzuci linka ze skanem tekstu, w którym najważniejszy był rysunek. Bo na razie to Olsen z Martiusem tylko namieszali nieco w temacie ;) .
  4. Ludzie! Piszcie po polsku, bo mnie oczy bolą!
  5. Jak wspomniała wyżej jedna z Koleżanek, prawo kazuistyczne to takie, które reguluje wszystki możliwe przypadki szczegółowo, indywidualnie, "kawa na ławę". Doprowadza to często do sytuacji kuriozalnych. Przykład z przepisów prawa jednego ze stanów USA: "uprawianie seksu pod jabłonką jest karalne..." Zatem uprawianie seksu pod gruszą jest już dozwolone ;) Chyba dobrze to ująłem, jeżeli nie bardzo, to proszę obecnych na forum prawników o poprawę... Wracając do meritum sprawy, to muszę to przemyśleć. Bo trzeba mieć na względzie wagę sprawy. Nie porównujmy kontroli drogowej do przeszukania mieszkania. Idę spać...
  6. Ja obstawiam wersje Engelsa. Jezeli jest się czystym to powinno wisieć nam wyjęcie kluczyków, chyba że funkcjonariusz zachowuje się niesprawnie i szkodliwie - wyszarpuje. Wtedy bym się odezwał grzecznie, lecz stanowczo ;) Wszystko zależy od sytuacji - zachwianie się kierowcy daje gliniarzowi podejżenie o jego nietrzeźwości - wtedy kluczyki może wyjąć bez uprzedzenia. Jest to jeden z wielu przykładów, więcej przytaczać nie trzeba. Ludzie, cieszcie się że nasze niedoskonałe prawo nie jest kazuistyczne - wtedy dopiero byłby burdel.
  7. Wpadnięcie fałszywego luzu jest skutkiem klepania po biegach, a nie naciskania konsekwentnie na dźwiginę. Jak pisał Guru Kwiatkowski, nacisk stopy na dźwignię biegów musi trwać aż do momento gdy sprzęgło jest całkowicie puszczone. Czyli nie zwalniamy nacisku stopy do końca operacji. Zatem kolejność czynności ma być następująca: - rozpędzamy maszynę - stopa dotyka biegów i lekko naciska zawczasu - wciskamy sprzęgło (albo i nie :D ) z odjęciem gazu - naciskamy zdecydowanie na biegi (nie dusimy, normalnie naciskamy) - puszczamu sprzęgło (o ile było użyte ;) ) i dajemy ognia - stopa na końcu zaprzestaje oddziaływania na biegi. Trzymanie stopy do końca gwarantuje że bieg się zapnie, nawet gdy w pierwszym momencie sprzęgła kłowe odbiły się od siebie, co przy wysokich obrotach się zdarza, bieg zostanie dopięty w drugiej połowie operacji. Czyli wtedy gdy sprzęgło puszczamy i dajemy gazu. Czas operacyjny się nie zmienia, taka zmiana nie trwa dłużej. Tutaj mamy tylko jedną modyfikację - dłuższa praca stopy, co gwarantuje wspomniane "dopięcie" biegu natychmiast.
  8. Dobrze że wszyscy cali. Swoją drogą to młody wiek Kolegi, nie jest usprawiedliwieniem dla tak porażającego poziomu posługiwania się językiem polskim. Szkoły u Was nie ma, ksiązek także nie czytasz?
  9. Jeżeli chodzi o kategorię A1, to wal do SARBO. Ośrodek IMOLA trzeba omijać z daleka... Syf i malaria... Na Bemowo masz dobre połączenie z całej Wawy. Opłaca sie robić kurs na przyzwoitym sprzęcie. SARBO to moja konkurencja, lecz nie prowadzę kategorii A1, dlatego polecam ich zdecydowanie. Tel. do biura: 638 33 77.
  10. Bern ma rację. Dla ewentualnego zapobieżenia dalszym kłopotom z zatrzymanym wyjęcie kluczyków jest środkiem stosownym. UWAGA!!! W dniu wczorajszym skradziono moim znajomym stare GS425. Chyba na części, bo innego celu takiej kradzieży nie widzę. Maszyna znalazła się przypadkowo, gdy patrol "prewencji" zauważył że koleś na motocyklu przepędził pieszych z pasów, a potem przejechał w prawo na czerwonym bez strzałki. Pojechali za nim dyskretnie, zdołali zbliżyć się na tyle w ruchu ulicznym, że pod kolejnym skrzyżowaniem gdzie świeciło się czerwone światło jeden z funkcjonariuszy wyskoczył z auta, podbiegł do motocykla i wyłączył mu zapłon. Zdziwił się nieco, gdyż w stacyjce sterczał śrubokręt 8O W momencie gdy podjęli decyzję o zatrzymaniu, nie wiedzieli jeszcze że zatrzymają złodzieja. Czyli mamy przykład stosownego wyłączenia silnika w motocyklu bez pytania o to kierowcy. P.S. Żandarmeria Wojskowa ma prawo zatrzymać pojazd cywilny do kontroli pod byle pretekstem (dezerter 8) ) i skontrolować dokumenty kierowcy i pojazdu. W razie stwierdzenia nieprawidłowości uniemożliwiają dalszą jazdę i wzywają Policję która jest właściwa dla cywila w kwestii dalszych czynności. St.szer.rez. ŻW Tomasz Kulik - patrolowy speckompanii, zima 2002.
  11. Jak nie powali biegami, huku nie narobi, to się nie nauczy. Tylko wnioski trzeba wyciągać, żeby za długo nie walić, bo skrzynia tego nie lubi. Jeżeli nie stuka, nie wali, nie zgrzyta - jest okej.
  12. Ja przykręcam szpaner dość mocno. Jest tam śruba M8, którą dociągam tak, by mieć pewność że opony nie obróci. Maszyna to XT225 - 18 kucyków. Opona Mitas C-10 130/80-18 Ciśnienie 1.0 atm.
  13. Nie pisz takich rzeczy, bo znowu ktoś sraczki dostanie :P A potem powie że dakarowcy się nie znają ;)
  14. W mojej TW200 mechanik Adam z Mitsui zaleca dokręcenie śruby głównej napinacza do oporu palcami, obrócenie silnika kilka razy kopniakiem, ponowne dokręcenie palcami i zakontrowanie. Ten sposób traktowania napinacza daje bardzo cichą pracę łańcuszka bez obaw o przyspieszone zużycie ślizgaczy i reszty układu. Przynajmniej w moim gracie. P.S. Co drugą-trzecą wymianę oleju muszę dokręcić o jeden pełny obrót.
  15. Kuruj się Bracie i na basen pomykaj. Woda najszybciej leczy. Co do pytania o możliwość podniesienia nogi, itp, to jest to pytanie nie na miejscu. Gdyby była taka możliwość to by podnósł :)
  16. Mitasa C-10 zakładam sam, ale na dwie łyżki samochodowe i z ochraniaczami na felgę. Czas operacyjny wymiany dętki 15-20 min. od zatrzymania do napompowania i spakowania bałaganu. Jednak zanim nabrałem wprawy i na krótkich łyżkach, to masakra była :oops: . WSPOMNIANYCH OPON NIE WOLNO ZAKŁADAĆ DO SPRZĘTA POWYŻEJ 20KM, BO KLOCKI WYRYWA!!!
  17. Przeczytał ktoś już całą? Chwalić się wiedzą! Magiczne słowo: BIEGIEM! :)
  18. Jak to co wybrać? Tylko enduro. Pamiętaj żeby w budżecie odłożyć kasę na buzerek, nakolanniki, glany lub typowe endurowe sztywniaki, kask, gogle, rękawice, pas nerkowy. Ze spodni to zwykłe bojówki Ci wystarczą, a na plecy bluza sportowa. Ważne byś był oplastikowany. Dla przykładu: za swój buzer marki utika, czyli plastiki na siateczce, zakładany niczym bluza, zapłaciłem 260 zeta na allegro. Glany Magnum wodoodporne kupiłem w sklepie militarnym za 270 zł. Nie miałek kasy na upatrzone SIDI za tauzena, kupiłem więc mocne i wygodne glany.
  19. Mój znajomy jechał sobie kiedyś autem, zobaczył grupkę dzieciaków przy przejściu, czekających na okazję by pokonać jezdnię. Zatrzymał się więc przed pasami by dziatwa mogła przejść do następnej klasy. Jeszcze nie wszystkie dzieci przeszły przez jezdnię, gdy za sobą usłyszał huk i po ułamku sekundy poczuł uderzenie we własny samochód. Okazało się że za nim równierz zatrzymał się ktoś, w kogo przywalił ktoś trzeci. Zagapił się, czy co? Stało się i już. Zacytuję pierwsze słowa kierowcy drugiego (środkowego) auta, jakie wypowiedział w strone mojego kumpla po wyjściu zza kierownicy: - ty pie**olony dobroczyńco! Nie wyskoczył z pretensją do winnego, czyli trzeciego który spowodował stłuczkę trzech aut, lecz zwymyślał najmniej winnego.
  20. W Warszawie należy oglądać się w tą stronę w którą będziemy skręcać. Takie wymagania mają wszyscy stołeczni egzaminatorzy. Jednak niewielu z nich potrafi opowiedzieć o martwym polu lusterek które przeca posiada motocykl egzaminacyjny.
  21. Czasem widuję policjanta na motocyklu w niezapiętym kasku. Szkoda gadać...
  22. Widziałem, przeglądałem, nieco poczytałem. Rysunki słabe, mało czytelne, lecz tekst napisany łopatologicznie, czyli jasno i wyraźnie. O to chodzi. Treść ma dotrzeć do czytelnika. Zaletą są opisy i tłumaczenia człowieka który przeżył niejedno na drodze. Nieco razi język typowy dla mentalności amerykańskiej - dla idiotów. Jednak nie powinno to zniechęcać do przeczytania, bo warto. Moim skromnym zdanie ciała dał tłumacz. Jeżeli w polskiej wersji kąt i odległość to to samo 8O , to tłumacz i korektor nie popisali się. Podsumowując - dla początkującego jest to dobra lektura, o ile mogę tak powiedzieć po spędzeniu z tą książką niecałych trzydziestu minut.
  23. Po dotarciu latałem równo 130 km/h, jednak przy tej prędkości daje znać wiotkie podwozie. W trasie można spoko lecieć 110 w upał na dowolnym dystansie. Byle olej był równo z max. na bagnecie. Podsumowując całość maszyny - lepiej kupić GS500. Nawet jeżeli ma to być pierwszy motocykl. Byle rozumku nie odebrało :D
  24. Wykonanie poprawne, zegary sterowane elektronicznie, ciekłokrystaliczny wskaźnik poziomu paliwa, doskonały reflektor, doskonałe hamulce (w porównaniu zSR250), cichutki wydech. Spalanie na poziomie 2,5-3 litrów przy 80 km/h. Jednak walory trakcyjne słabe. Zero elastyczności, poniżej 4 tys.obr. motocykl nie żyje, nie przyspiesza, katastrofa. Tam gdzie starej daty SR250 w dwie osoby gnała bez wysiłku pod wiadukt od 2 tys. obr na trzecim biegu, tu CBF goni na dwójce przy 4 tysiącach (bo poniżej szarpie i zdycha). Wniosek - silnik lubi się kręcić, wymaga częstego mieszania biegami dla utrzymania dobrej dynamiki w mieście. Można poruszać się bez kompleksów wobec większości samochodów. Zaletą jest doskonała kultura pracy skrzyni biegów. Wadą zbyt krótka dźwignia, co jest niewygodne dla osób o numerze buta powyżej 40. Po wrzuceniu szóstego biegu bez trudu znosi jazdę "setką" na dystansie 150 km ciurkiem w upalny dzień (chłodniczka oleju robi swoje). Zawieszenie do jazdy solo akurat, nawet do "ostrej" jazdy. Z pasażerem tył dobija na byle studzience. Ale tej klasy motocykl nie jest przeznaczony do permanentnego katowania w dwie osoby. Za mały dla osób powyżej 180 cm wzrostu - kolana nie mieszczą się w przetłoczeniach baku, zbyt niska wysokość kanapy względem podnóżków (przykurcz kolan).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...