Skocz do zawartości

Wazzabii

Forumowicze
  • Postów

    1081
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wazzabii

  1. yhm, mowa byla o przestawieniu iglicy na dol, czyli rozumiem ze chodzi wlasnie o wolne obroty, wiec nalezalo by sie chyba pobawic sruba od mieszanki,
  2. mi w 4T odbija tylko jak sie manetke przekreci przy kopaniu to potrafi odbic, ze noge wyrzuci w powietrze, ktos na forum w jakims temacie bodajze o CR500 wspominal ze gosciowi odbilo i mu srodstopie rozwalilo a mial buty motocrossowe i w ogole
  3. no mnie bylo stac tylko na to pierwsze (3tys) a A1 to pomyslalem ze nie robie bo za 1,5roku 18 lat, juz tylko zostalo 4 miesiace :) a po miescie pomykam, po ulicach tez, nie szalejesz, przestrzegasz prawa, nie rzucasz sie w oczy, to Cie nie zatrzymaja, nie raz patrol mijalem, chociaz pare razy tez uciekalem bo oralismy okoliczne tereny przy blokach i nam Ducato wyskoczylo z prewencyjnej, i to jest juz niestety ryzyko, wiec jak jestes glupi albo lubisz igrac z prawem jezdzij bez prawka, mi ojciec tylko powiedzial : nie daj sie zlapac
  4. bodajze taka maszynke pokazywali w jednosladzie, tylko ze jak ów naped przedni sie zalaczyl to sie gosc wylozyl na prostej :roll: tak ktos mi mowil opowiadal :):D
  5. dlugo na mtx125 Yosariana nie jezdzilem bo jakos tak dziwny mi sie wydawal, kickstarter jakis taki krotki ;p , ja tam sprzetow kumpli nie paluje do konca tylko tak lajtowo, u mnie to jak zmieniasz to caly czas przyspiesza, nawet z 2 ruszysz na malych obrotach, na hondzi to sobie ruszylem lajtowo 1 po chwili 2 wbijam a ze sprzeglo lapalo przy koncu a u mnie na poczatku to chwile mi zabieralo przyzwyczajenie sie do tego :roll: no ale fakt faktem nie krecilem jej nawet 8-9tys obrotow, bodajze od 5 sie zaczynala zbierac ... fakt faktem mi sie 2T nie podoba ;p
  6. no lepiej kupic nowe, bo przez te mozesz tracic na kompresji jak bedzie "przeciek" a jak Ci padnie w terenie to mozna sie wkurzyc dopiero.... wiem bo z kumplem pchalem kiedys moto przez 10km bo uszczelke wydmuchalo przy odpalaniu...
  7. skromnie zauwazam ze jak mowa tutaj o 125 to tylko 2T ... nie no kazdy chwali to co ma, ja tam mam 4T (dr) no i mi sie tak wydaje ze az tak za 125 2T daleko nie stoje, powyzej 80 w terenie masyna hasa, na prostej do 100 jak nic, dol ma bdb, kumple po przejezdzkach mowia zawsze nie ma to jak ciagnie od dolu, bo na takim 2T do sie odkreca na niskich i widac jak ta wskazowka tak powoli idzie to sie rozluzniasz bo myslisz ze to tak caly czas i nagle szarpie bo przyspiesza zmieniasz bieg i znow tak czekasz az wskoczy na ten odpowiedni zakres obrotow, mi sie to tak za bardzo nie podoba bo na podjazdach bardzo trudno na moj gust, tak ogolnie to niby 125 2T niby lepsze bo moc ma, nie to co 125 4T, no ale sadze ze 4T o tej pojemnosci powinno sie tez brac pod uwage bo moim zdaniem maszyna godna uwagi jak ktos wie ze chce pozniej na 4T jezdzic, bo trzeba sie uczyc od malego co nie :roll: fakt faktem zalezy tez od jezdzca jak sie maszyna prowadzi i czy da rade w terenie, przykladowo niby DT80 oblokowana (na dodatek wersja torowa?) powinna chyba miec wiecej kucykow od takiej DRki co nie? no fakt z wygladu byla ladna no ale na przyspieszenie i v maxa to szans nie miala zadnych ;/ moze i trafilem na jakas dorznieta DT no ale pozniej jeden gosc u mnie zakupil DT z wydechem gianelli no i to samo, najbardziej popularne to sa DT na bank, no ale jak chcesz to odezwij sie na PW albo na gg to Ci zapodam nowy filmik i zobaczysz jak sie DR125 prowadzi i MTX125
  8. na flaku z tylu jechalem nie raz :) tylko ze wtedy nie bylo mi szkoda opony bo i tak byla do wyrzucenia bo zbrojenie pekniete bylo, ale przednia oponka ladna jeszcze i szkoda mi jej bylo jak i felgi to wolalem pchac, oponka prawie z felgi zlazila ;/ nie chcialem zbrojenia rozwalic i felgi dobic, ale spoko ten dzien bylo jakis felerny bo normalnie to Marjan by fura podjechal i na pake bysmy wzieli maszyne no ale sie okazalo ze ino fura 100km ode mnie ;/
  9. Suzi stoi juz o wlasnych silach, poki zimy nie ma jeszcze to pojezdzic trzeba, bo jak temperatura spadnie ponizej 0* to odstawiam na ceglowki maszyne, za duzo odrmozen rok temu sie nabawilem...
  10. ten dzien byl jakis lewy w ogole... nie dosc ze Yosarian przykurzyl prawie w jakiegos goscia bo wymusil pierszenstwo, normalnie klient sie wpierdzielil na jego pas, ja widze a ten po heblach, motor w poprzek postawilo i leci tak, po chwili puscil hamulec i maszyne wyprostowalo ladnie, nie wylozyl sie i ladnie goscia otrabilismy i palec pokazalismy, bo kumpla by nam skasowalo przez niego pozniej ta gleba a pozniej przy 8 dychach na zakrecie w lesie przylozylem w cos i po chwili jak wjechalem na asfalt to czuje ze cos nosi masakrycznie przednie kolo na boki, patrze i z poczatku mysle ze felge rozwalilem, przyhamowalem i patrze a tu opona przebita... no to zeby nie zniszczyc to pchalem... pchalem 5 km... po chodniku w miescie prawie, zapchalem do kuzyna bo najblizej bylo... smierdzialo ze mnie na kilometr chyba, zostawilem Suke w garazu kuzyna i ciocia mnie do domu odwiozla, a temu wulkanizatorowi ktory mi powiedzial MY TEGO NIE ROBIMY, zycze k**** wesolych swiat, bo pchac 120kg przez 5km jak sie toczyc nie chce to normalnie roz*****c cos mozna, na dodatek zaden ciec busem czy tez innym podonym sie nie zatrzymal zeby mi pomoc, gorszego dnia w zyciu nie mialem chyba... nie dosc ze zadzwonilem do Marjana bo jego tata ma transita ktorym juz raz maszyne wiozlem bo po wodowaniu palic nie chciala, to sie okazalo ze jest 100km ode mnie... chcialem ten zlom rzucic do rowu, pewnie i tak nikt by nie wzial... moze w ciagu kilku dni pojade po to cos, przywioze do siebie i bedzie stalo do wiosny... wwwwwwwwwwwrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...... chetnie bym cos roz****l ze zlosci... nie dosc ze rano nie moglem wstac bo tak bylem wycienczony przez to pchanie i obity przez glebe ze masakra.... za stary juz kurde jestem .... :roll:
  11. otoz dzis o godzinie 9:00 wyruszylismy w trzech (ja, Yosarian, Przemas) na wyprawe... wszystko ladnie sie zapowiadalo, ladna pogoda, z deka zimno ale ze to ranek to przeszlo pozniej, ladne sloneczko wszystko super, pocinamy ladnie w kierunku zwirowni, wszystko fajnie, lecimy sobie lasem, Yosarian pierwsz ja drugi Przemek trzeci... no i tak lecimy lecimy, no i okazalo sie ze jedziemy droga miedzy polem a lasem, no spoko nic dziwnego, nagle lekki zakret, cos lekko ponad 60 na liczniku bo droga ladna, to jademy i nagle patrze a tu Yosariana zarzucilo masakrycznie tylkiem (pomijam fakt ze jak jechalismy na stacje to prawie wykurwil w samochod bo jakis gosc wymusil i tak dal po heblach ze motor w poprzek drogi lecial, ale wszystko spoko) no i go zarzucilo mocno, to odpuscil gazu ale to na nic patrze a on obrot o 180 stopni przy dosc sporej predkosci i wylatuje z tego motoru gdzies, dokladnie gdzie to nie widzialem a zeby go nie rozjechac walnalem po heblu i co sie okazalo? glebuje bo 0 przyczepnosci jak na lodzie, lece z motorem szorujac z jakies 5 metrow po ziemi, az sie w koncu zatrzymalem, leze i czuje ze cos mam na nodze.. no i sie okazalo ze ladnie szorowalem z motorem, biodro mnie z deka boli bo sie ladnie polozylem... Yosarian urwal prawie mocowanie od sprzegla, ja pogialem kierownice na SILENT BLOCKACH (czy jakos tak sie to nazywa, bo mam kierownice mocowana na srubach) Przemas przezyl bez zarzutow bo sie nie wypiepszyl, jechal w duzym odstepie wiec wyhamowal przed tym zakretem... podniosl moja maszyne bo ja lezalem na ziemi i obolaly sie smialem z tego co sie stalo... po krotkiej chwili zaczelismy sie zastanawiac dlaczego sie wypiepszylismy... no i sie okazalo ze wszedzie do okola byl szron! trawa pokryta szronem, mokra, normalnie masakra ... wiec zdziwko nas nie wzielo dlaczego sie wyrabalismy... podsumowujac... uwazajcie jak jezdzicie z rana w miejscach gdzie jest cien i trawa.. bo w tamtych miejscach jak jest przymrozek to szron trzyma dosc dlugo... ruszyc bylo ciezko tak kolo boksowalo... nie zycze podobnego... znow jestem obolaly... pomijam fakt ze pod koniec rajdowania przebilem przednia opone i pchalem motor prawie 5km do kuzyna bo do domu mialem jeszcze wiecej... po prostu podziekuje na razie tej pani o imieniu Suzi... dosc mam na jakis tydzien... znow..
  12. kiedys widzialem na jakims programie naukowym na discovery co sie dzieje jak sie sworzen przy maxymalnych obrotach urywa i jak tlok rozwala glowice i wylatuje :roll: raczej nic przyjemnego, a przypadek ze swieca wystrzelila bo byla za slabo przykrecona i wbila sie w bak to juz slyszalem bo ojciec kumpla widzial
  13. bym sie pochwalil jak sie moja Suzi kreci, ale nie ma obrotomierza :roll: co do obrotow, to zalezy od blokad i bodajze od wyregulowania gaznika jak od samego gaznika tj. miedzy innymi ustawienia iglicy etc. jak mialem gaznik zle uregulowany to na wyzszych obrotach nie dalo sie wytrzymac taki halas bo strzelalo z rury ze nieporozumienie :)
  14. niestety musze powiedziec ze mi kurde wczoraj sie tylne kolo odkrecilo i mi lancuch w lesie spadl, nie wiem jakim cudem moglo sie odkrecic bo skrecam zawsze mocno, jedynie dobrze ze lancuch spadl przy nawracaniu (predkosc prawie zerowa byla) i zblokowal kolo bez zadnych strat, teraz tak dokrecilem ze bedzie problem z odkreceniem :), a wahacz jest tak zrobiony ze kolo nie wypadnie, nawet jak bedzie niedokrecone
  15. no mnie bolaly ale to u poczatku mojej kariery :) teraz to normalnie zahartowany jestem ostro :) szczegolnie po ostanim :roll: pocwicz troche, idz na basen, pojezdzij na rowerku poki mozna, pompki, przysiady (trzeba wzmocnic sciegna treningiem bo na dziurach dostaja ostro po tylku) po prostu nie daj sie no i nie przesadz z treningiem bo to tez szkodzi
  16. gratuluje :) co do tej puszki to zbieraja sie w niej opary benzyny z gaznika i splywaja spowrotem takie odzyskiwanie tego co ulatuje, nic z tuningu to nie jest;p
  17. moim zdaniem to na scianach bym dal jakies wieszaki na klucze, wez kup jakas sklejke czy cos podobnego i powbijaj gwozdzie zebys mogl wszystko powiesic, jakies polki sobie porob, posegreguj wszystko, kup na zapas srubek, zawleczek, nakretek, podkladek, wiertel, imbusow, kombinerek, obcegow, mlotki, kilka cegiel, pare deseczek, maly czajnik elektryczny, duzo szmat, smary rozne, proszek do prania jakis tani (do mycia rak) potrzebniejsze klucze takie jak 10, 17, 19 to radze kupic po dwa bo czasami potrzeba tyle, klucz francuski, pilke do metalu, brzeszczot modelarski, to mi przychodzi do glowy, te rzeczy mi sie przydaja najczesciej :) pewnie cos pominalem... :roll:
  18. no Przemasowi rozwalilo opone bo mial musa takiego cietego, i w jednym miejscu po prostu opona wysiadla (tam gdzie akurat bylo ciete) opone szlag trafil bo guma sie rozwalila i zbrojenie dostalo... po prostu na smietnik polecialo, moim zdaniem TIROL bedzie lepszy bo i mniej kombinowania i portfel pelniejszy
  19. normalnie rozpracowalem ten zacisk ;), wzialem oblalem calego resztka plynu hamulcowego ktory byl w przewodzie i go tak zostawilem bo pojechalem po nowy plyn, jak wrocilem to bylo tylko puk mlotkiem lekko i poszlo odziwo :P, wszystko ladnie juz trybi, odpowietrzone, tylko musze jeszcze tarcze objechac boszka bo rant jest lekki a nie chce mi sie klockow docierac bo to troche potrwa co do sciagania paznokcia... to mialem podobnie, znaczy sie wrastal mi sie i przycieli mi go po 5mm po kazdej stronie, wycieli kawal miecha i zalozyli 9 szwow, przy operacji nie bolalo ale pozniej myslalem ze mi palca urwie, przeciag nawet nim czulem... i zadne tabsy przeciwbolowe nie pomagaly, masakra to byla, jezdzic nie moglem przez miesiac prawie.... ale dzien po sciagnieciu szwow usiadlem na maszyne i sie przejechalem :) trza bylo glod zaspokoic co nie :P teraz musze isc do szpitala zeby mi guza wycieli bo mi sie odnowil :) ale tymczasem zdrowie juz pozwala (zobaczymy czy dziewczyna tez :buttrock: ) posmigac troche, mam nadzieje ze juz jutro (za 8 minut dzisiaj) bedzie mozna posmigac :buttrock::D jedyne co mnie boli to nerki, ale je to chyba przeziebilem jakos ;/ pozdro dla wszystkich, dzieki za zyczenia powrotu do zdrowia
  20. nie no palcami to tego nie robie ;p mam sciskacz taki dosc duzy, no i probowalem wcisnac tloczek ale scisk mi sie pogial w pewnym momencie :) wiec musze rozebrac na czesci ta szczeke i doprowadzic tloczek i inne elementy do porzadku ;) wczoraj myslalem ze to rozwale :roll:
  21. to nie uszczelka na bank, da sie krecic, wejsc chce ale do pewnego momentu, wepchnac nie idzie go jedynie na swoje miejsce tak na maxa...
  22. jak juz mowa o hamulcach, to dzisiaj kupilem nowe klocki i nie moge ich wsadzic bo tloczka nie moge wdusic :roll: motor to Suzuki DR125 model S Raider z 89' probowalem go wkrecic ale wychodzi, krecilem w obie strony i jedynie wychodzi, wcisnac sie da do pewnego momentu (jakies 5mm wciskam) dalej nie daje rady... jakies porady?
  23. dobra chlopaki, jest problem :) otoz chcialem dzisiaj wsadzic nowe klocki i sie okazalo ze ... ze tloczka nie moge wbic spowrotem w szczeke, z poczatku chcialem go na sile, no to nie chcial, to mysle, moze jest tak jak u ojca w samochodzie, ze trzeba wkrecic, no i wkrecam i wychodzi jeszcze bardziej, no to goscia w druga strone, a tu zonk wychodzi dalej, moze ktos sie zna na tym :roll: otworzylem zbiorniczek u gory zeby jakos poszlo i nic ;/ a ze nie chcem tego rozwalic to pytam :|
×
×
  • Dodaj nową pozycję...