zbyhu

Czolem! Zdeecydowanie z takimi funduszami Japonia odpada. Serwis, czesci zamienne sa zbyt drogie. Byle drobna awaria moze kosztowac Cie sporo pieniedzy i pol sezonu w plecy z jazda. A w przypadku MZty - czesci dostepne, tanie, konstrukcja silnika bardzo prosta (2T), zrobic da sie wiele we wlasnym zakresie, a dobrze zrobiona jest naprawde niezawodna. Polecam: http://republika.pl/mzrider Pozdrawiam

Czolem! Jesli ta CB, o ktorej piszesz, ma faktycznie oryginalny przebieg (skad ten pomysl?) to nie zastanawiaj sie, tylko bierz CB. Silniki Hondy (CB Seven Fifty - rozwiniecie poprzedniczki) potrafi nakulac 150-200tys.km, a Ty masz w porywach 1/3 tego! Moja CB (ciut mlodsza, ale w zasadzie konstrukcyjnie podobna) ma 65tys.km nakulane i silniczek cyka jak zegareczek. Jak do tego dolozysz, ze ta Twoja jest z lat osiemdziesiatych, czyli czasow, kiedy stosowano najlepsze materialy i naprawde produkcja nakierowana byla na trwalosc (a nie jak dzis na wyglad, niska cene - kosztem trwalosci), to mysle, ze nie ma sie nad czym zastanawiac - przy tych funduszach. Pozdrawiam PS Zeby nie bylo. Nie raz na tym 4um czytalem opinie (m.in Piotra Dudka), ze motocykle z lat osiemdziesiatych sa nie do zarzniecia, a pod wzgledem jakosci wykonania, zastosowanych materialow i twalosci wypadaja najlepiej na przestrzeni paru ostatnich dekad :banghead:.

Czolem! Jesli to ma byc motocykl do turystyki, to polecam jednak MZ ETZ 250 (NIE 251) lub Jawe TS350. Na tej drugiej nie jezdzilem, Etke 250 mialem. W 11 miesiecy nakulalem na kola MZty jakies 6300km bez w zasadzie wiekszych oporow z jej strony. Wiadomo, ze zaraz po zakupie musialem nad nia troche popracowac, wymienic pare drobiazgow, ale potem juz moglem tylko smigac... MZ ETZ 251 wydaje mi sie, ze bedzie za krotka do turystyki. W pojedynke jeszcze pojezdzisz, ale jesli planujesz wozic kogos na plecach - zapomnij o 251! Naprawde goraco polecam ETZ. Za te pieniadze wyszarpiesz ladny egzamplarz (tylko naszykasz sie, wierz mi!) i zostanie Ci kaska na ewentualne drobne naprawy poprawki, przygotowanie do smigania i rejestracje :banghead:. Moze nawet kupisz przyzwoity kask z reszty. Pozdrawiam

Czolem! Jak bedziesz mial wieksze dysze, a iglice przestawione i usuniete ograniczniki wychylenia przepustnic, to nie dosc, ze bedzie palil wiecej, to nie bedzie rozwijal maksymalnych predkosci. Ja tak mialem w swoim GSie, jak go kupilem. Palil srednio o 0,4l/100km wiecej od "normalnego" i przy 130-140km/h mial dosc - zalewalo go. Wyraznie czulo sie to, w prace silnika wkradaly sie spowolnienia, przyduszenia i generalnie wieksze otwarcie przepustnicy powodowalo spowalnianie jazdy. Pozdrawiam

Czolem! Zajrzyj tu: http://www.gs500e.fr.st/ W dziale Videos (menu po prawej) jest filmik "Acceleration bla bla bla". Oddlawiony GS powinien tak przyspieszac jak na filmiku ;). Pozdrawiam

Czolem! 34kW to jest 46KM. Czyli odblokowana, nominalna, maksymalna moc GSa. Blokada moze byc do 25kW (34KM). Nie jechalem nigdy zblokowana wersja, nie wiem jak sie to zachowuje. Ale to po prostu tak, jabys mial slabszy silnik. Zapewne odbija sie to tez na przyspieszeniu. Nie wiem, czy taki silnik moze osiagac obroty maksymalne wersji odblokowanej. Logicznie myslac, skoro przepustnice nie moga otwierac sie na maksa przez ograniczniki - nie. Ale to tylko taki wniosek, ktory pewnie mija sie z praktyka i "zacieciem" niektorych kierowcow ;). Pozdrawiam

Czolem! Facet, wyjedz na pierwsza prosta droge, rozpedz sie do maksa i bedziesz wiedzial. Zblokowany GS nie rozpedzi sie dalej jak do 140km/h!!! Masz za duzo kasy na placenie?? Samo odblokowanie nie powinno byc drogie, jesli zrobisz to sam. Dysze to bedzie jakies 30zl, usuwanie ogranicznikow z pokrywek - ile tokarz wezmie (oryginalne pokrywki do wersji odblokowanej sa pieronowo drogie), a przelozenie zapinek iglicy to tez pikus. Jedynie dostac sie do gaznikow, to troche gimnastyki. Warsztat wezmie Ci za to sporo, a przy odrobinie samozaparcia mozesz to zrobic sam, zamykajac sie w 70zl. Pozdro

Czolem! Mnie sie wydaje, ze to dziala ciut inaczej. Od pewnej godziny wieczornej wlaczony jest taki tryb swiatel, w ktorym domyslnym kolorem jest czerwone ;). Dopiero jak cos jedzie (najedzie na petle tuz przed skrzyzowaniem), zmienia sie na zielone. W tym ukladzie i tak zawsze zwalniasz, bo masz czerwone az do samego skrzyzowania (miniecia petli)... Czasami poznymi wieczorami / noca, jak wiem ze sa takie wlasnie swiatla i jade szybko samochodem, to przed tym czerwonym nie hamuje (noga z gazu tylko) i w 80% przypadkow przelatuje na wlaczajacym sie zielonym :lalag:. W 20% - hamuje niemal z piskiem przed faktycznym czerwonym :D. To zawsze taka gra psychologiczna miedzy mna a swiatlami ;). Czy juz hamowac, juz petla powinna byc i zielone, czy jeszcze nie :D. Pozdro Pozdro

Czolem! A konkretniej: Pokrywki przepustnic w gaznikach musza miec stoczone ograniczniki wychylenia przepustnic, dysze glowne w gaznikach musza byc wymienione z wymiaru 130 na 120 (z roznymi wariacjami dysz w roznych rocznikach GSa) oraz musza byc przestawione zapinki na iglicach w gaznikach, ale nie pamietam z ktorego na ktory zabek ;). Szczegoly na stronce http://republika.pl/gs500e . Ale chyba latwiej sprawdzic predkosc maksymalna ;). Ona da Ci poglad na to, czy masz zdlawionego GSa, czy nie. Pozdro

Czolem! Musi pojechac 170-180km/h ;). Zdlawiony 140 poleci... Pozdro

Czolem! Tez stalem na takim czyms w nocy w Rybniku. I po jakims czasie, gdy zorientowalem sie, ze swiatlo sie nie zmieni, bo jest na czujnik, olalem sprawe i pojechalem na czerwonym - bardzo ostroznie upewniajac sie, czy mnie ktos nie skasuje... Wieczorami i w nocy potrafia pokazac sie z nikad rajdowcy ze spojlerami ;). Pozdro

Czolem! Wysyla sms na koszt odbiorcy ;). Ciekawe, nie slyszalem o powiadomieniach na sms... Ale to musialby byc w miare malo czuly alarm... Bo jesli takie ustrojstwo reagowaloby na wstrzasy wywolane np. przez przejezdzajaca ciezarowke, to kicha. Siedzisz np. w pracy, czy na wykladzie a tu Ci co 5 minut dzwoni, lub smsa przysyla... Szybko czlek dostalby znieczulicy na sygnal (a, pewno falszywy!) i moznaby przespac ten prawdziwy ;). Pozdro

Czolem! */nierdzewka :wink: Pozdro

Czolem! Rekord do rezerwy - 286km :wink:. Zazwyczaj 220-230km. No i sprawdzilem, ze mialem jak w morde strzelil 11 litrow od poziomu rezerwy do szyjki korka w baku :biggrin:. Po prostu zaraz po przelaczeniu na rezerwe kilka razy od razu zatankowalem - zawsze wchodzilo 11 litrow :biggrin:. Najmniej do rezerwy przyjechalem jakies 166km :flesje:. Pozdro

Czolem! Zgadzam sie, ze z takim a nie innym przebiegiem nie nalezy sie sugerowac, ale tez i bez przesady. Niemcy to jest troche inna mentalnosc niz my. Dla Polaka, jak juz sobie taki kupi motocykl, jest on wszystkim. Jest zamilowaniem, hobby i srodkiem transportu. Kto nie lubi jezdzic, po prostu motocykla nie kupuje. Przynajmniej do tej pory tak bylo - teraz sie to zwolna zmienia. Do czego zmierzam. W Niemczech mozna znalezc mnostwo motocykli, ktore zostaly kupione jako kaprys, zabawka, oderwanie od codziennosci na weekendy. Sprzet, ktory wyciaga sie cztery razy w miesiacu i robi runke wokol komina... Dlatego nie nalezy wszystkich sprzetow z Niemczech z malym przebiegiem traktowac z zalozenia, ze ich przebieg jest nieprawdziwy. W zasadzie rzut oka na na opony i tarcze hamulcowe rozwiewa watpliwosci :wink:. Ale faktycznie dziala to tez w druga strone. Niemcow, jako narod bogaty, stac na jezdzenie. Wiec jak juz ktos lubi motocykle, to potrafi trzaskac kilometry jak popieprzony po tych ichnich autobanach :biggrin:. Moja Honda trafila na takiego, ktory kupil moto w lutym, w marcu (zimie!!) mial juz 1300km, w maju 6000km, a sierpniu 12000km :biggrin:. W 6 miechow 12tys.km!! Po czterech latach zycia Honda miala 43tys.km nakulane... Pozdro PS Gratuluje zakupu :flesje:. Oby sluzyl Ci dlugo. A jak wrazenia z panow z Tarnowskich Gor? Niech zgadne - wydechy w moto masz swiezo pomalowane na czarny mat :)?

Czolem! Wykasuj "z" ze skrotu "zl" to zrozumiesz. Przynajmniej ja tak zrozumialem :biggrin:. Pozdro PS Ewentualnie moglo chodzic o roznice miedzy 10 litrami a 7 litrami... Czyli 3l - 12zl roznicy przy jednym i drugim spalaniu na 100km :wink:.

Czolem! Nie bardzo wiem, co mogloby sie dziac ze sprzeglem. Gdyby bylo za bardzo podciagniete, to na wysprzeglonym silniku by ciagnelo, a na za slabo podciagnietym (lub zuzytymi tarczami) by slizgalo... Wibracji silnika raczej tez by nie powodowalo. Skoro juz silnik pracuje z nowym olejem, to sprawdzales, czy znowu nie uchodzi w takich ilosciach jak poprzednio? Mogloby to swiadczyc o uszkodzonym pierscieniu na ktoryms tloku. Opisz jeszcze raz dokladnie jakie sa objawy. Na postoju i podczas jazdy. Na postoju tez nie wkreca sie na obroty? Jak zachowuje sie silnik na ruchy manetki na luzie i podczas jazdy. I sprawdz te iglice, o ktorych mowie :wink:. Jesli Ci taka urwalo, objawy moglyby byc takie, jak opisujesz, a taka urwana iglica moze zostac wessana nad tlok i zrobic mielone z silnika. Pozdro

Czolem! No ja w gruncie rzeczy przerzucilem sie wlasnie z takich krotkich wypadow na nieco dalszy (Skandynawia) :biggrin:. Tzn. wczesniej machnalem po Polsce kilka wypadow po 500km na raz, ale nigdy nie byla to jazda dzien w dzien po pareset kilosow :clap:. Moto mialem "ciutke" mniej pewne od Twojego :icon_twisted:. Dziesiecioletni GS500 w watpliwym stanie technicznym :cool:. Ale jakos dal rade. Mysle, ze nie powinienes miec wielkich klopotow. Jak sie zmeczysz, to stajesz, rozprostowujesz kosci i lecisz dalej :wink:. Najdzie Cie noc - szukasz noclegu, spisz, a rano ruszasz dalej ;). Fajny klimat, do poki nie trzymaja Cie jakies terminy. Ale poznac motocykl przed taka wyprawa to jednak przydatna rzecz. Kup, rozjezdzij sie, machnij traske 400km i bedziesz wiedzial, czy potrafilbys wiecej, czy to juz dosc dla Ciebie. Da Ci to jakis poglad i pomoze podjac ostateczna decyzje ;). Pozdrawiam

Czolem! Ja bym obstawial urwane iglice w gaznikach, jesli chodzi o kwestie braku mocy. Co do oleju to serio nie mam pomyslu. Poza moze bledem pomiarowym :biggrin:. Kolor swiec trzeba sprawdzac po jezdzie (w dobrej temp. silnika i przynajmniej przejechanych 20km). Jesli moto odpalalo na ssaniu od ostatniej takiej jazdy, to kolor swiec nic Ci nie powie. Pozdrawiam

Czolem! Wiedzialem, ze ktos takie bzdety napisze. Zagladales mu na konto? Skad mozesz wiedziec, ile wyrzeczen kosztowala go maszyna? Nie wszysto jest czarno biale jak Ci sie wydaje. Chyba po prostu zazdroscisz, ze nie potrafilbys sie zachowac w takiej sytuacji z taka KLASA, jak zachowal sie wlasciciel XJR. Moze przyjmiesz do swojej zatwardzialej glowy , ze sa ludzie na tym swiecie, ktorzy maja dobre rozronienie hierarchii wartosci i wiedza, ze zycie i zdowie ludzkie jest wazniejsze od maszyny? Pozdrawiam PS Poza wszystkim - jak zauwazyliscie XJR byla nowa. A jak to bywa w przypadku nowych maszyny, miala AC. Byc moze stad stac wlasciciela na zakup nowej? Gosc ma 27 lat, moze nawet pieprzone 5 lat zycia charowal na ten motocykl? Nic nie wiecie, a sady wydajecie...

Czolem! Jakie miasto? Moj brat dal mi info o wypadku powaznym w Czestochowie. Pozdrawiam

Czolem! Przed chwila, moze parenascie minut temu... Centrum Czestochowy, zielony sportowy motocykl (Kawasaki?). Numery rejestracyjne to (chyba) SO 0417. Najprawdopodobniej kolizja z samochodem. Motocyklista lezal na drodze bez kasku, z urwana noga... Raczej poniosl smierc :notworthy:. Brat dzwonil do mnie z ta informacja przed chwilka - jedzie teraz wlasnie do Wawy z Rybnika. Ktos cos wie wiecej? Pozdrawiam

Czolem! Opisane przez Ciebie objawy nijak maja sie do logicznego sensu :|. Gdyby pozycja RES byla zatkana, to nie jezdzilbys wcale, skoro ciagle masz kranik na rezerwie. Przekrecenie kranika na ON i czekanie w przypadku kranika podcisnieniowego kompletnie mija sie z celem, gdyz w pozycjach ON i RES, gdy silnik nie pracuje, paliwo jest odciete - wiec czekac mozna na zbawienie, a i tak gazniki nie zaleja sie paliwem. Tylko na pozycji PRI paliwo zaleje gazniki w przyapdku ich osuszenia. Jedyny wniosek jaki sie nasuwa to taki, ze wlasnie dzis, podczas jazdy zapchal Ci sie przewod rezerwy. Po przekreceniu na drozny przewod ON motong pojechal... Ale dziwne to to zjawisko i tak, bo jakim cudem by sie zalaly gazniki w tym przypadku (skoro silnik zaskoczyl od razu, bez krecenia, a wiec zasysania paliwa do gaznikow)? Hmm... Pozdro

Czolem! Hm, ciekawe, zeby w takich ilosciach go wszamalo. A ile oleju bylo przed jazda? Nie zauwazyles, zeby moto jakos przy pracy mocno dymilo? Moze qrde jakis pierscien szlag trafil i olej po prostu wyaplilo? Bo zeby na krotkim odcinku tyle go wsyslo, bez widocznych sladow wycieku to dziwne... Pozdro

Czolem! No i zaraz po jezdzie olej jest wszedzie, tylko nie w misce olejowej :notworthy:. Trzeba dac mu kilka minut na splyniecie przed sprawdzeniem poziomu. Pozdrawiam PS I objawy bardzo typowe dla choroby GSow - urwanych iglic w gaznikach. Wymiana to niewielkie kwoty.