Skocz do zawartości

smuggi

Forumowicze
  • Postów

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O smuggi

  • Urodziny 09/09/1973

Informacje profilowe

  • Lubię
    motocykle - bo co innego bym tutaj robil,<br />programowanie (MacOSX) - z tego zyje,<br />psychologia (NLP) - jakies hobby trzeba miec
  • Skąd
    Londyn

Osobiste

  • Motocykl
    Kawasaki Er-6f
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://www.2smaga.pl

Osiągnięcia smuggi

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. Dzikuje bardzo i witam serdecznie, Sledze ten watek od dawna, jak bedziecie organizowac jakies spotkanie, to postaram sie przylaczyc (jesli nie bedzie na drugim koncu anglii :-)) Urodzil mi sie syn i wycieczki sie skonczyly - kiedys duzo jezdzilem z zona (plecaczkiem), teraz tylko do pracy... A chcialoby sie pobrykac choc chwile w doborowym towarzystwie... Jeszcze raz pozdrawiam Bartek
  2. Witam, Nie wiem czy dobre miejsce wybralem, ale moze jest ktos tutaj z Londynu (najlepiej poludniowego) i wie (ma przetestowane), gdzie mozna pojezdzic i pocwiczyc. Szukam jakiegos kawalka duzego placu, gdzie nikt sie do mnie nie przyczepi, moze jakis kawalek drogi/pasa startowego.... Probowalem pod Sainsbury (na duzym parkingu), ale mnie pogonila ochrona :-) Serdecznie pozdrawiam (swiezo po lekturze "Sport Riding Techniques" Nicka Ienatscha) Bartek
  3. No to minął rok :-) Miałem na szczescie tylko jednego szlifa (zakonczylem podroz po asfalcie efektownym uderzeniem glowa z zderzak samochodu), raz odbilem sie od BMW (lamiac podnozki i roztrzaskujac owiewki), ale to tylko tyle, albo az tyle w zaleznosci jak kto patrzy. Jezdzenie codziennie po Londynie jest duzym wyzwaniem, ruch niesamowicie gesty, bardzo wielu motocyklistow i drobne wypadki, nalezy wpisac w Nasze hobby... Co do samego motocykla. Spisuje sie wysmienicie. Zadnych problemow, poza drobymi, nazwijmy to kosmetycznymi wadami: a mianowicie wpadajace w wibracje owiewki, ktore spowodowane sa, zlym spasowaniem (moja Er-6f jest z pierwszej serii, byc moze kolejne maja juz to poprawione). Na sieci mozna znalezc instrukcje co z tym fantem zrobic (oszczelka do okien i troche samozaparcie pomaga): zrobilem to, jest lepiej. I praktycznie to tyle. Zrobilem juz 20tys kilometrow, jezdze duzo i wszedzie. Kiedys we dwojke (z moja malzonka), ale teraz juz niestety sam (kobiet w ciazy nie nalezu chyba wozic na tylnym siedzeniu :-)). Co do spalania, to w ruchu miejskim utrzymuje sie na poziomie 5l/100km. Regulacja silnika, chyba co 6tys - musialbym sprawdzic dokladnie w ksiazce serwisowej - ale nie mam jej pod reka w tej chwili. To tyle zbiorczo, pozdrawiam wszystkich i z czystym sumieniem moge polecic ten motocykl. Bartek
  4. Panowie bez przesady. W UK jednosladow jest cala masa, wiec nie przesadzajmy. Policja zatrzymuje pojazdy tylko kiedy zostana zlamane przepisy - i maja na to dowod (sami sa swiadkami, badz uchwycila to kamera). Kontrole jako takie prawie nie maja miejsca. Moze w PL jest tak jak piszesz - ze moto == dziwny gosc, ktorego nalezy od razu spacyfikowac. Po drugie. Jazda niebezpieczna oznacza jazde brawurowa- sznur samochodow, waskie ulliczki, i ktos jedzie 80-100 lub wiecej. Kij mu w oko, czy cos zrobi sobie, najbardziej obawiam sie wtedy o ludzi, ktorych taki idiota moze potracic. Jak mam ochote poszalec, to sa autostrady, lub piekne drogi poza miastem (z naciskiem na te drugie). Poza tym, sam nie toleruje szpanerstwa/brawury w miescie, pelnym ludzi/dzieci itd. tak wiec taka postawa bardzo mi odpowiada, bo wynika glownie z troski o zycie swoje/bliznich.
  5. Nieprawda, nieprawda. To sie nazywa postawa spoleczne :-) Tak samo jest w Szwecji. Osoba stanowiaca zagrozenie na drodze, zostanie zaraz napietnowana - czyt. doniesione zostanie do stosownych sluzb, ktore sie taka osoba odpowiednia zajma. Mi sie to podoba :-)
  6. Gratuluje, tylko dlaczego musisz az do UK leciec po prawko. Co to sie porobilo? :-) To, ze UK jest teraz polska kolonia to wiadomo, ale zeby od razu urzedy tam przenosic ;-) Pozdro z deszczowego Londka Bartek
  7. smuggi

    Do Londynu?

    Hmm wyglada na to, ze moto stal sie moim podstawowym srodkiem lokomocji - zastapil mi nawet tanie linie lotnicze. Wlasnie znowu wrocilem do Londynu... Bylem na tydzien w Polsce. Teraz wyglada na to, ze czeka mnie jeszcze jedna trasa przed koncem sezonu - wracam znowu do Polski (czyli czwarty kurs Warszawa-Londyn). Jezdzi sie pieknie, juz mam 11tys kilometrow nastukane. Kawa sprawuje sie wysmienicie, odkrywam tylko mankamenty w swoim ubiorze: rekawice zimowe potrzebne i cos musze z butami zrobic (grube skarpety nie wystarczaja); po 20 godzinach w siodle, ledwo co zlazilem z motocykla ze zmarzniecia. Pozdrawiam pozdroznikow PS. Dwa dni temu mialem "starcie" z Londynska policja. Przejechalem na zoltym swietle - nie chcialem juz hamowac, bo swiatla sa co kilkadziesiat metrow i czasami szlag czlowieka trafia od tego cieglego zmieniania biegow. Dogonil mnie za swiatlami na swoim moto policjant, zablyskal zoltym swiatlem i dal po sygnale - zjechalem grzecznie. Oczywiscie upomnial, ze YELLOW znaczy STOP i zaczal pytac od kiedy jestem w UK. Fart chcial, ze mialem jeszcze bilet z promu wsadzony za owiewke - bo nie chcial na poczatku wierzyc na slowo, ze jestem dopiero od kilku dni w UK :-) Co ciekawe, zadnych innych dokumentow nie chcial. Ani prawka, ani nawet dowodu rejestracyjnego. POjechal dalej i pomachal reka... Troche stresu bylo, ale w sumie sympatycznie... Ot taka historyjka z zycia wzieta.
  8. smuggi

    Do Londynu?

    To juz wiem dlaczego patrzyli na mnie jak na idiote, jak stalem grzecznie w sznurku samochodow :-) Chcialem byc przykladnym obywatelem z obcego "azjatyckiego" kraju :-)
  9. Kurcze, jaka czarno-fioletowa???? :-D Wersja "Ebony" - to jest chyba burgund, czy jakos tak. Moja Kawa :-) Taa ale faceci znaja tylko podstawowe kolory, dla mnie to byl czerwony...
  10. smuggi

    Do Londynu?

    Tomku, przeciez wiesz, ze w duzej czesci (wiekszej czesci) to Twoja zasluga. Wyuczone podstawy procentuja, chociaz duzo jeszcze do opanowania i zdaje sobie sprawe ze swoich brakow - ale ucze sie... Pozdrawiam cieplo z goracego Londynu (dzisiaj 32 na termometrze) Bartek
  11. No dobra to sam sobie odpowiem, jako uzytkownik tegoz moto. Zakupilem go dokladnie 3 tygodnie temu i po 5 dniach w Polsce ruszylem do Londynu - nastukalem juz 4tys km. Nie mam niestety porownania do innych motocykli; nie jezdzilym na niczym innym poza maszynami ze stajni Tomka Kulika; ale jestem zachwycony. Maszyna pieknie wkreca sie na obroty, ma bardzo dobre przyspieszenie i cholernie elastyczny silnik. Poza tym maszyna jest swietnie wywazona i prowadzi sie jak rower - no prawie jak rower :-) Inna wazna sprawa to spalanie, ktore jest naprawde niskie. Przy przelocie 160-180 na autostradzie w Niemczech spalila mi 5.4 litra na 100tke. Wyglad to oczywiscie kwestia gustu, ale minimalistyczne rozwiazanie ktore zastosowalo Kawasaki, bardzo mi sie podoba - wrecz trafili idealnie w to co lubie. Nie bede ukrywal, ze bylo to jedno z kryteriow wyboru tego moto - oprocz przeczytanych testow oczywiscie. Co do mankamentow!! Jestem dosyc wysoki, 185cm wzrotu: - owiewka nie daje rady :-(, jest za niska (w salonie w Londynie sprowadzaja na zamowienie owiewke lekka podgieta na gornej krawedzi, ale musze sie na poczatek rozeznac, czy rzeczywiscie cos to da, poza tuningiem optycznym), - pasazer, caly czas zjezdza Nam na plecy :-), i jestesmy notorycznie dociskani do baku; zmienia sie wtedy lekko pozycja za kierownica (za mocno ugiete kolana w moim przypadku), - to samo tyczy sie pozycji za kierownica, siedzenie jest lekko podgiete w koncowej czesci; i niestety ani nie sluzy to jako oparcie, ani specjalnie nie da sie na tym siedziec (chyba, ze przyjmiemy pozycje sportowa). To sa niedogodnosci jesli chodzi o dluzsze trasy. Przyjecie pozycji ergonomicznej wiaze sie z tym, ze urywa Nam glowe kiedy jedziemy powyzej 120km/h. To tyle tytulem odpowiedzi samemu sobie :-) SMialo moge polecic wszystkich ten motocykl. A pozatym trzymajcie za mnie kciuki - bo jeszcze droga do Francji mnie czeka (na poludnie), no i powrot (kiedys) do kraju.
  12. smuggi

    Do Londynu?

    Wszystko mnie dzisiaj boli :-) Szczerze mowiac, tak zastanawiam sie, dlaczego wszyscy tutaj jezdza na czolowe, tak ze musze uciekac na pobocze lub na chodnik :-D A tak powaznie, to nie ma zadnej roznicy. Przestawilem sie od razu, ale na wszelki wypadek przywiazalem sobie chustke na lewej raczce przy sprzegle, aby przypominala co i jak (sposob jednego z kolegow z forum - dziala). Przestawisz sie, bo jak wyjezdzasz z promu, od razu ladujesz w korku, wiec musisz jechac prawidlowo - i jak po sznurku, wiec jest szybki kurs jazdy lewa strona. Tak ogolnie jest miodzio. Krotka relacja tutaj jesli ktos ciekawy.
  13. smuggi

    Do Londynu?

    No i moi drodzy dotarlem do Londynu. Byla to swego rodzaju szkola zycia. 24h w siodle. Wyruszylem we wtorek o 7mej rano, dojechalem dzisiaj (sroda) o 15tej. Bylo kilkanascie postojow, walka z zasypianiem w nocy na autostradzie, kilka razy pomylona droga - trzeba chyba kupic TomTOM Raider'a. A tak na marginesie: ta mala owiewka w moje Kawie, to sie do niczego nie nadaje. Przy 180 leb urywa, praktycznie powyzej 120 nie da sie juz normalnie wysiedziec, ale ile mozna jechac bedac zgietym w pol. TO tyle na goraco, jednak dalem rade - przy okazji poznalem motocykl i swoje mozliwosci. Pozdrawiam wszystkich
  14. smuggi

    Do Londynu?

    Dzieki wszystkim za odpowiedzi. No to w zasadzie podjalem decyzje :-) Kurcze jade, a co.. :-D Kiedys musi byc ten pierwszy raz. Wyraszam 28 albo 29 czerwca. Moto odbieram w piatek - jak zamontuja alarm. Pozniej troche polatam, sakwy kupie i wiooo - w trase. Pozdrawiam wszystkich
×
×
  • Dodaj nową pozycję...