sql

kamizelka ala MPO jest obciachowa, ale można pójść na kompromis, jeśli jest jakiś rozsądny argument ZA! tutaj takiego niestety nie ma. robiłeś jakieś testy? jeśli jeździsz wolno, to zgoda - mniejsza szansa, że zaspany kierowca TIRa nie zaparkuje ci w tylnym kole. ale 99% motocyklistów jeździ szybciej niż samochody - a więc ważna jest widoczność "od przodu". tymczasem na motocyklu jeździ się pochylonym, a więc z reguły wystaje ci tylko głowa. tak więc nie zasłaniaj sie kwestiami bezpieczeństwa. o gustach się nie dyskutuje i rozumiem to - ale ja np. wolę kolor niebieski :), bo lepiej się w nim czuję, a widoczność w lusterkach zwiększam jeżdżąc w dzień na długich. nie będę się kłucił, że głośny wydech coś daje w tej kwestii - bo przy "normalnej" jeździe faktycznie słychać go o wiele za późno, a przeciskając się w korkach nie można się chyba poranić :). chamów? czemu? a co do debili i dawców organów, to cóż... dla mnie debil to osoba paląca papierosy, a dawcy organów, to panowie w samochodach z kabinami otoczonych tysiącem poduszek powietrznych - pooglądaj jakieś krasztesty, to będziesz wiedział o co mi chodzi. OK, a więc pytam starszego/mądrzejszego: O CO NAPRAWDĘ W ŻYCIU CHODZI?

PS-nie pamiętam czy napisałem, ale moje świeczki były po 17.000km.

PS - da się usuwać własne posty? nie widzę takiej opcji, więc proszę moderatora o wywalnie tego...

a właśnie że nie :). ten, który ja mam jest dostosowany do mego ZXa, ale nie ma homologacji drogowej, bo daje 95-100dB (wg. jego papierów). dobra - znalazłem :). http://www.ixil.com/euroline.html następnie w drugim obrazku (-EUROTYPE-) trzeba kilknąć kilka razy na NEXT aż będzie COMPETITION 60mm INSIDE. zresztą - dyskusja nie dotyczła głośności, tylko wpływu na silnik bez przeregulowania gaźników... błagam - bez jaj! po pierwsze, to właśnie to jest (szeroko pojęta) WIOCHA. po drugie widać cię wyłącznie z tyłu - a to bez sensu - bo motocyklem jeździsz szybciej niż samochody, a więc nic ci taka kamizelka nie da ja się chwilę zastanowisz. robisz sobie obciach i tłumaczysz to lepszą widocznością.... i jeszcze wyśmiewasz się z głośniejszych wydechów. no cóż.... a jak w grupie są same (lub prawie same) głośne wydechy? :) "u nas w grupie" wszyscy są szcześliwi i nikomu nie przeszkadza głośny wydech. może masz nerwowe towarzystwo :D

dokładnie! i właśnie dlatego bierze się ze sobą kolegę lub dwóch, którzy mają w dupie twoją miłość od pierwszego wejrzenia do oglądanego egzemplarza. oni chłodnym (a najlepiej jak i wprawnym) okiem obejrzą i ocenią. jak uznają, że dupa, to motocykl olewasz, a nie szukasz argumentów do zbicia tej tezy. ot - cała filozofia kupna używanego motocykla - i to nie tylko w Polsce, a na całym świecie. Zbyszku - jak ty go kupowałeś? samemu?

może chodziło ci o "dłubany" wydech... ten rzeczywiście jest przygłośny i w dodatku ma inny dzwięk. albo o jazdę ze zdjętym. przelotowe tłumiki to żadna wiocha - i nie robię tego dla innych, tylko dla siebie - wierz, albo nie, ale na IXILu jeździ się 100% przyjemniej niż na seryjnym :). no - i łatwiej przepychać się w korkach. nikt cię nie zmusza do kupna takiego - możesz jeździć sobie na jakim chcesz. tyle że nawet seryjny przy wysokich obrotach jest praktycznie tak samo głośny, co przelotowy - i co w związku z tym? mamy jeździć do 5k obrotów, bo wyżej to dla ciebie "wiocha"?

sraty-pierdaty! prostowanie sinusoid powiadasz? no cóż. jak dla mnie, to grubymi nićmi szyte i tyle. zamiast przyznać się do błędu wymyślacie teraz jakieś pierdoły... czasem i mi zdarza się jechać wolniejszym tempem, jak jeżdżę po okolicy z wolniejszym kolegą (np na tenerce) - chyba przepalenie świec nie jest "samoodwracalne", nie? a co oznacza "pusty wydech"? jak dla mnie pusty=przelotowy; a skoro tak, to mój jest 60mm pusty :) od cylindra do końcówki masz pustą i prostą rurę! oczywiście w tubie jest wytłumienie - ale jedynie "na zewnątrz" przelotu - komór żadnych nie ma. kiedyś na stronie ixila była taka rozpiska - ale teraz widzę, że zmienili... :) jak byś chciał, to poszukaj wersji "COMPETITION (60 mm. Inside)"

khym! mój brat ma Suzuki TS50 (aktualnie 80) i na skrzyni jest wyraźnie wytłoczone: 850ml 75w90. skrzynia biegów jest razem z mokrym sprzęgłem w jednym oleju. takiego zalałem w zeszłym roku (akurat JMC - synt.) i jest OK. i o ile trzymanie obrotów mogę jeszcze zrozumieć (olej "zesprzęgla"), to jak wytłumaczysz podnoszenie się obrotów po wciśnieciu sprzęgła? jazda z górki?

są kawowe - ale robiłem zdjęcia w dużym słońcu i pod troszkę dziwnym kątem - więc wyszły ciut ciemniejsze. apropos wiosny gaźniki były rozebrane na części, wymyte skręcone i "ustawione" wedle manuala. oczywiście po zmontowaniu zsynchronizowane. w "planszy" możliwych kolorów było "OK". przy zmianie kupuję 4 litry. wlewam jakieś 3,6-3,7, a pozostałą cześć dolewam do następnej wymiany. nie są 300-400ml to nie są chyba "przeogromne" ilości tego oleju...

tak właśnie chciałem zrobić. ale nie tyle z przekory i braku szacunku dla tych co twierdzili inaczej, tylko dlatego, żeby pokazać im, że nie mieli racji, bo zagadnienie nie jest takie oczywiste jak im się zdaje. przejechałem na nich cały sezon (od wiosny do wiosny), czyli zrobiły jakies 17k km. kilka zworów wydechowych miało minimalnie za mały luz - ale po to są 12-tysięczne regulacje - teraz jest OK. czuje się, nieświadomie mam nadzieję, obrażony :D a świeca była taka, jak zaleca instrukcja - czyli standard. no - nawet bardziej, niż "raczej mało" :). a okopcone nie są - tak wedle tej rozpiski mają wyglądać świece OK :).

nieno :) za duży wybór (ale dzienx za linka). że warunki pracy w silniku są OK, to wiem (wymieniałem je w PolandPosition). to był taki mały kłiz - apropos moich dyskusji o wolnych wydechach... jakoś nie widzę przegrzań, stopień itp. co na to wolnowydechowi malkontenci?

witam, co sądzicie o tych świecach (a raczej silniku w którym pracowały) aparat lapał mi ostrość ciut za wysoko, a nie chciało mi się grzebać w manualnych...

powiem tak: tyle kosztuje regulacja zaworów (płytkami) w R4 w wwce. czy planowanie i zabawa z gniazdami to dużo, sam oceń...

"jedyne co" że ci się nie wkręcał powyżej 9k?? czerwone masz przy 11k, więc nie ma bata, żeby było OK jak ci się kończą o 2k za wcześnie obroty. chyba, że mówisz o ostatnim biegu... chyba jednak coś w tym jest - ja bym nie zarzynał, tylko się zainteresował poważnie zdrowiem moto.

spotkałem Cię dzisiaj :clap:. koło 14tej - na światłach przy Statoil na początku wyścigów (w stronę wwki). ale coś nie chcieliście łoić do przodu :D.

no, ale to normalka na pustych wydechach. moje kombo (ZX-9R + IXIL) nie gorzej włącza alarmy :D. najfajniej jest w parkingach podziemnych pod galeriami handlowymi :D. a u mnie na osiedlu gość ma Focusa, któremu włącza się alarm, jak przejadę przy 3 tyś obrotów. :D jedyna rada, to przed nim sprzęgło i przejazd na sprzęgle i tysiącu obrotach.

wiesz - ja zawsze myślałem odwrotnie :D. Gilera to chyba od skuterów przynajmiej miała importera. a o Cagivie, to ani widu, ani słychu :D. zazdroszcze :D. ja jak uzbierałem na Japonię, to obiecałem sobie że nigdy więcej nie stanę na terenie Motoromy i że więcej nie kupię Włoszczyzny :D. słowa dotrzymałem :D. mie się tam podoba :D. a patrzyłeś z bliska? chyba nie, skoro tak mówisz. bez jaj. znowusz naciągasz na korzyść włoskich. jak już fu F360 vs Supra :D. i na tym bym skończył temat o włoszczyźnie.

oj. jakieś kompleksy? no cóż. nie moja to wina. pretensje do Zygmunta III Wazy. ty żeś pierwszy mnie obraził, więc nie gadaj teraz o wyrozumiałości.

a kiedy to było? może w innych czasach co ja (2001-2003). poznałem jeszcze kilku innych kolesi, którzy mieli z Motoromą taką samą sytuację. nie mówiąc o tym, że co mi jedną rzecz serwisowali, to drugą psuli! tutaj masz bezdyskusyjną rację. choć w moim przypadku to było akurat 125cm. najpierw kupiłem, a potem pomyślałem o częściach zamiennych :D. no - ale jak porównujesz, to przynajmniej sprawiedliwie. do 7ki przyrównaj np. Impreze, lub Lancera Evo (Suprę?). zdecydowanie wybrałbym japonię :D.

no cóż - podstawówkę mam już za sobą. dałem to jako przykład podejścia do ludzi. jeśli nie wiesz, co to jest motogp, to nie musisz ładować tutaj swoich głupich uwag. rozumiem, że ciebie nic nie podnieca, tak? 1-nie wyrzuciłem, tylko tak myślałem. potem znalazłem i wymieniłem! 2-źle zamontowałem? no tak. na pewno. bo rzeczywiście można amor skrętu na 10 różnych sposobów zamontować. no - i przetrzymał 16k km - zanim pękł. zaiste - źle zamontowałem. zresztą - to nie jedyny przykład. podobnie jest z kaskami AGV. te 2 przykłady miałem na własnej, lub kolegi skórze. jak dla mnie, to wystarczy. a apropos tego, że psuje się wszystko: oczywiście masz rację. dlatego należy brać pod uwagę częstotliwość psucia się - i łatwość (dostępność) naprawy - to w przypadku motocykli!

"pewnie"??? dobrze - więc zakładając, że masz oryginał bez tuningu - gdzie byś kupił do niej termostat? jakiś telefon? adres firmy? możesz uważać, co ci się podoba :D. ja tak nie uważam. a już ta "zazdrość", to straszny naciąg :D. u kogo? pieszych? PS-myślę, że lepiej porównać Ducati do czegoś włoskiego, a nie niemieckiego. myślę, że ta Alfa, co się przewinęła jest dobrym porównaniem :D. a tak już na koniec w kwestii makaron VS. ryż: jak mi strzelił ten amor, to myślałem, że wyrzuciłem paragon (:D) - a InterCars (tak kupowalem) powiedział, że bez paragonu, to ich mogę cmoknąć (a oni są WYŁĄCZNYM IMPORTEREM NA POLSKĘ!) tak więc skrobnąłem maila z opisem do Arrow'a do Włoch. nawet mi nie odpisali, żebym spie**alał. poprostu mail do kosza poszedł. miesiąc później napisałem maila do Kawasaki Racing Team - że bardzo lubię ich motocykl w motogp i czy by mi nie przyslali zdjęcia ZX-RR z Shiny'ą Nakano :D. za 2 tygodnie w skrzynce na listy czekało to: http://sql.puchaczy.waw.pl/tmp/krt/ całkowicie za free i bez gadania. może marna jakość, ale ręce mi się wtedy trzęsły i nie było dobrego światła :D

mi nie ściska. może jakąś dziwną tą dupę mam. a może mam własne doświadczenia z włoszczyzna, które chronią mnie przed bezkrytycznym podziwem. o ile Ducati ma jeszcze jaką taką renomę, to Cagiva nie. Moto Guzzi też nie za bardzo. Ducati jest rozumiem wielce eksluzywne, tak? Agusta, bo bym jeszcze zrozumiał. ale Ducati??? tak, jeśli założyć, że moto ma wyłącznie fajnie wyglądać nie. to tak, jakby kupca alfa romeo przekonywać, do Toyoty, czy Hondy. Dajewo, to nie japonia, tylko korea - inny świat! Owszem. ale nie zapominaj, że to Ducati. mają chociażby impotera w Polsce. rozumiem, że dla niektórych to może być nic nie znaczący fakt - dla tych właśnie napisałem mojego pierwszego posta w tym temacie. jakby ktoś zapomniał - NIE MA SZNAS NA ORYGINALNE CZĘŚCI! może słabo szukałeś! 1-ja bym się cieszył! jak miałem Gilerę, to w takiej sytuacji miałem do wyboru zrobić z niej rzeźbę garażową, jeździć bez hamulca, lub poszukać pasującego od innego motocykla (w domyśle: japońskiego). 2-idz do innego salonu Suzuki - będziesz miał w dwa tygodnie, a nie miesiące.

tak, tak. dopracowane dobrze ;). porównaj sobie może np. kaski z najwyższej półki. takiego Shoei'a (X-Spirit/XR-1000) i AGVa (TiTech/GpPro). jak zobaczysz "dopracowanie" AGVa, to zmienisz zdanie. do tego fajnie, jakbyś zobaczył te kaski po 2-3 sezonach. wtedy to byś się chyba powiesił, jakbyś tą swoją opinię przeczytał. i bardzo dobrze. największym problemem nie jest tutaj niska jakość, a dostępność części. zobaczysz, co by się stało, jakby ci padła jakaś egzotyczna część w motocyklu. hahaha! każdy dba o swoje moto. od tego moto jest stworzone! zresztą - jakbyś sobie wyobrażał niedbanie o moto tak, żeby padł np. termostat? zaraz z krzesła spadne! a więc tak: ową Gilerę o której pisałem zakupiłem właśnie od gości z Motoromy. nie znałem się wtedy kompletnie, a gość wyglądał dość rzeczowo, przed zakupem twierdził, że do Gilery/Aprilii/Cagivy każda cześć to dla nich kwestia 2 tygodni! twierdzili jeszcze kilka innych rzeczy, ale je pominę - w archiwach prm poszukajcie, jak was interesuje. w każdym razie jak np. pompa hamulcowa stała się nieszczelna, to rozłożyli ręcę i kazali szukać.... jak przepaliła mi się taka guma-łącznik przy wydechu, to dali podobną radę. ŻADNEJ oryginalnej części nie byli w stanie ściągnąć. więc jeśli kupiłeś moto od nich i łudzisz się dostępnością cześci, to czas się obudzić ;).

to taki żarcik? powiem ci tak - ja też się ostatnio dałem nabrać na ładny design... rok temu kupowałem amor skrętu. Arrow robi ładne - Ohlins brzydkie. pomyślałem - eh. co się w takim amorku może zepsuć... i też jak mi mówili, zeby nic włoskiego nie kupować, to stwierdziłem, że to jakiś spisek. miesięc przed rokiem od zakupu amor raczył pęc. http://sql2.puchaczy.waw.pl/arrow/ nie było by w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że komplet kosztuje ponad 2 tysiące. a jakby strzelił miesiąc później, to by mi już go nie wymienili (na Arrowa nie ma gwarancji iluśletniej, tylko roczna - ustawowa). i to nie było jakieś gówno firmy-krzak! to był amortyzator skrętu firmy, która ma o sobie wysokie zdanie. ten incydent przekonał mnie, żeby nigdy więcej włoskiego gówna. (PS - to "włoskie gówno", to już dosyć znany związek frazeologiczny... też uważasz, że to przez zmowę?)