Skocz do zawartości

Tommo

Forumowicze
  • Postów

    7575
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Tommo

  1. nezka nie pindol że wszystko :) na miasto SV650 jest lepszy, ponad 30 kg lżejszy. W trasie wiadomo że bandzior. A tak w ogóle brałbym nową Katanę :biggrin:
  2. Tommo

    omcia (Opel Omega)

    Spieszmy się kochać Omegi...tak szybko odchodzą... 0,70 zł/kg, głowa do góry...czas na BMW.
  3. Kupuj Brecki, trzeba wspierać polską przedsiębiorczość.
  4. To był drobny błąd na pograniczu uślizgu. To jest sport a Marc jest fajterem.
  5. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    To jest jakiś francuski producent.400 kilo nośności. Kupiłem używany.
  6. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    filipr ja nigdy nie spinam motocykla za ramę. Moto stoi na stopce, dwa pasy po skosie za przednie koło, dwa na tył też za koło albo wahacz i motocykl się buja na zawiasie swobodnie. Można zaasekurować klockami drewnianymi przy oponach dokręconymi do podłogi. Nie ma prawa się ruszyć :)
  7. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Musiałbym angażować kogoś żeby zawiózł je na lotnisko do Warszawy. Powrót to samo. Łatwo się klepie w klawę a w realu dochodzi masa problemów. Wolałem wyjechać dzień wcześniej. Mamy w sumie trzy dni na dojechanie :) Srednio wyjdzie ok. 500 km dziennie po autostradach. Pierwszy hotel Morawy czeskie, drugi pln Włochy.Oba świetne rekomendacje, śniadanie w cenie.. Zdumiewa mnie ta Wasz troska o wygodę małżonki. Muszę jej wspomnieć, jak forum troszczy się o jej tyłeczek :biggrin:
  8. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Zostawiłbyś żonę z małym dzieckiem, wózkiem i bagażem podróżnym, samą na lotnisku? A co potem? Jak z odbiorem po przylocie, dojazdem do hotelu, oddalonego od lotniska ponad 100 km? Pomijam już kwestie kosztów, które pewnie wzrosną lawinowo. Czy to byłoby wygodniejsze dla żony? Nie sądzę. Nie ma co nad tym się brandzlować. Czas pokaże czy ta forma turystyki wypali. Zawsze marzyły mi się dalekie podróże samochodem terenowym w odległe zakątki świata. Jak wszystko się uda i pomysł zatrybi, następnym krokiem byłby motocykl enduro, zapakowany w taki pojazd i wypad na wschód :buttrock:
  9. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Nie ma sensu żebym bił dalej tą bezsensowną pianę. Już niedługo dowiem się naocznie jak się podróżuje tym samochodem i nie omieszkam o tym napisać. Jestem już przyzwyczajony, że na forach lubi się "dojebywać" na siłę i z przekory. Tak już jest i zupełnie nie ma co się tym przejmować. Moja może jeździć, nawet lubi, choć nie wiem czy aż tak daleko. A co z córeczką? Babci nie zostawię na tak długo. To wykluczone. Tak, świetnie to wyłapałeś, jest to jakiś kompromis ale lepszego dla siebie nie znalazłem.
  10. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Cofnięcie przegrody w czym by miało pomóc? Problem jest w braku regulacji fotela pasażera. Wersje dwuosobowe nie mają tego problemu a u mnie ta opcja odpada. Z drugiej strony ogromna większość osobówek z tyłu też nie ma regulacji oparcia ani siedziska i jakoś ludzie nie narzekają bardzo. Tu przynajmniej można sobie stanąć, wyprostować nogi na chwilę.
  11. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    W pierwszym wydaniu miał być właśnie T6 ale okazał się zbyt niski. Nie da się w taki sposób samodzielnie wjechać nawet w wersji podwyższonej o kilka cm. Wpychanie motocykla wymaga asekuracji a tego chciałem uniknąć.
  12. Rzadko się zdarza, że ktoś potrafi docenić motocykl przesiadając ze znacznie mocniejszej maszyny. Dla mnie szacun.
  13. :lalag: Też mnie bawi jak komuś czynnik "jak się wygląda", jest najistotniejszy w wyborze motocykla.
  14. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    I tu się mocno rozmijamy w poglądach. 1. Nie chcę spier**lać z chałupy samemu na kilka dni. Nie jest to dla mnie żadnym szczęściem, wręcz przeciwnie. Świadomość że zostawiam rodzinę, samemu delektując się urokami pięknego rejonu Włoch mnie nie rajcuje. Chcę się dzielić tym szczęściem z bliskimi. 2. Gówno powiadasz. Miałeś styczność z nowym sprintkiem w ogóle? Ludzie podróżują setki km terenówkami na atekach, kampery za setki tysięcy budowane są w większości na tanim Ducato, który zawieszenie i wyciszenie ma znacznie gorsze. Jeżdżą nimi ludzie, wyobraź sobie. 3. Coraz częściej ludzie wybierają formę podróży motocyklem polegającą na tym, że motocykl transportuje się do miejsca docelowego i tam dopiero zaczyna przygodę jednośladem. Ma to swoje uzasadnienie. Każdy kto jeździł w dalsze wypady wie, że dojazdówki i wielogodzinne jazdy autostradami są najmniej przyjemną częścią takiej podróży. Szczególnie jak cię przywita ulewa po drodze albo stoisz w korku na autostradzie w południowym upale. Tak jest wygodniej, można więcej zwiedzić i organizm łatwiej to znosi.
  15. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Niewygodnie bo? Uzasadnisz? Mała uwielbia jeździć sprintkiem. Co prawda były to krótkie trasy ale jednak. Siedzi wysoko, wszystko ładnie widzi dookoła, podoba jej się. Ja mam pneumatyczny fotel, sporo regulacji, jest mi wygodnie. Najgorzej ma Ania ale robimy przerwy, nie spieszymy się. Przyczepa nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Tworzy dużo ograniczeń i generuje wiele problemów, choćby z parkowaniem, zawracaniem, miejscem przy hotelach, zawracaniem etc. Na przyczepę z plandeką tak nie wjedziesz już, potrzebna pomoc innych osób.
  16. kiler ma takie poglądy, jakie dla jego własnej potrzeby najlepsze :)
  17. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Motocykl spinam normalnie pasami. Zakupiłem trzy pasy o wytrzymałości 0,4 tony. Kabina jest obszerna i fajnie rozplanowana. Dużo schowków i uchwytów na napoje. Chyba największa zaleta tego busa to świetne wyciszenie silnika bo przy większej prędkości szum powietrza jest wyraźny. No i automat 7-biegowy, bajka jak dla mnie.
  18. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Pomysł zrodził mi się w głowie już w zeszłym roku a był konsekwencją moich wewnętrznych rozterek związanych z chęcią podróżowania motocyklem i problemem rozłąki z rodziną (żoną i dwuletnią córeczką) na czas podróży. Próbowałem znaleźć złoty środek co nie jest łatwym zadaniem, bo to dwa skrajne żywioły, bardzo trudne do połączenia. Oczywiście są różne sidecary, pojazdy z koszem czy przyczepką ale te z racji przeważających wad nad zaletami z góry skreśliłem. W między czasie powstała potrzeba zakupu jakiegoś niedużego transportera na firmę i tak zrodził się projekt busobajka, którego konsekwentnie realizowałem. Jakie były moje wymagania co do bazy: - bus kategorii vat-1 (pełne odliczenia kosztów i vat'u) - jak najmniejsze rozmiary ale na tyle duży, by zmieścił się motocykl wraz z resztą betów podróżnych. - jak najwygodniejszy dla podróżujących. Niezbędna klima, przestronna kabina, dobre wyciszenie etc. Po wielu próbach i sprawdzeniu niemal całej plejady dostępnych dostawczaków na rynku, najlepszym bezapelacyjnie okazał się Sprinter model 316 cdi. Mastery, Ducato czy Iveco to z całym szacunkiem ale wozy drabiniaste przy sprintku :) Pozostał dla mnie ważny aspekt, czyli komfortowego i bezstresowego transportu, załadunku i rozładunku motocykla. Wbrew pozorom nie jest łatwo dobrze to zorganizować, by stało się przyjemną operacją i bezpieczną dla sprzętu. A tak finalnie przedstawia się w moim busobajku ;) :) Rampę rozkłada się bajecznie łatwo i bez wysiłku. Sama konstrukcją jest lekka, aluminiowa i co ważne, odpowiednio szeroka. Zajmuje niewiele miejsca w busie a kiedy nie jest potrzebna, demontuje się w kilka minut, odkręcając dwa uchwyty od podłogi. Generalna próba całego pomysłu i rozwiązania już niebawem. W majówkę jedziemy do Toskanii nieopodal Livorno, hotel przy plaży. Planuję dzień lub dwa objechać okolice z naciskiem na Apeniny i fantastyczne termy. Czy koncepcja się sprawdzi w praktyce? Pytanie pozostaje otwarte, ja jestem pozytywnie nastawiony a żona zdecydowanie woli taką formę wypoczynku niż gdy miałaby siedzieć w domu, kiedy ja ganiam motocyklem po Europie.
  19. 1. Napisałeś wyraźnie "niezależnie od jakiej prędkości" jesteś sw. krowa i wszyscy inni mają brać to pod uwagę przy wykonywaniu manewrów :) A może myślałeś o pojeździe uprzywilejowanym na sygnale? Jesli tak - zwracam honor. 2. Oczywiście ty ZAWSZE idealnie oceniasz odległość i prędkość jadącego pojazdu, niezależnie od warunków drogowych albo czy akurat trafiłeś na Veyrona 320 kmh w zabudowanym i zostawiłeś mu bezpieczne pół kilometra, żeby wyhamował. Za długo żyję na tym świecie żeby łykać takie fantazy. 3. Wychodzi na to, że żyję obok toru wyścigowego i codziennie jadąc do pracy, muszę nauczyć się zwracać uwagę by nie denerwować nagłym hamowaniem szybkich kierowców, jadących bezpiecznie główną drogą :biggrin: Ja zaś jestem nieodpowiedzialny, bo narażam na niebezpieczeństwo idiotę który zapragnął jechać 150 przez miasto :huh: wg kolegi Lysego. Klod jurto idę do psychiatry, źle ze mną...
  20. Staszek ale to nie problem przekroczyć prędkość o 10 kmh. Mówimy o rażącym łamaniu prędkości w terenie zabudowanym, co jest skrajnym debilizmem. A ja chciałbym zobaczyć twoją minę jak stoisz bezradnie na podporządkowanej tylko dlatego, że jadący główną łamią nagminnie prędkość, przez co nie możesz włączyć się do ruchu i kwitniesz na skrzyżowaniu :biggrin:
  21. Łysy...Nie wiem czy sobie drwisz czy piszesz serio. Mam nadzieją że to pierwsze.
  22. Martwisz się o kierowców jak z tego BMW X5?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...