Skocz do zawartości

kompan

Forumowicze
  • Postów

    159
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kompan

  1. Zdarzyło się parę razy wczesnym rankiem, że wszędzie wokół zziębnięci samochodziarze skrobią szyby, a z moto wystarczyło zdjąć oszronioną plandekę, odpalić i jechać. Więc faktycznie sprzęt jakby stworzony na tę pogodę :D
  2. Jako że właśnie odstawiłem moto na sen zimowy do garażu, mogę podsumować świeżaka pierwszy sezon na dwóch kołach. A był on udany z wielu powodów, więc się chwalę detalicznie: że kupiłem cebulkę od sympatycznego uczciwego forumowicza, w wersji dokładnie takiej jak chciałem, zadbaną, garażowaną, w słusznym malowaniu i z pełnym bakiem; że dziewiczą jazdę zakupionym moto (a pierwszą od skończenia kursu na jesieni) wykonałem na początku lutego wieczorem, wzbudzając zaciekawienie na ulicach i osłupienie stróża parkingowego: "Panie, co za szaleniec jeździ moturem w taką pogodę!" :) że od wiosny do jesieni miałem przyjemność dojeżdżania na 2oo do roboty, a droga przez zatłoczony Poznań zajmowała max. 30 minut zamiast godzinę z kawałkiem; że sprzęt okazał się właściwie bezawaryjny, bo linka sprzęgła pękła zaraz pod domem, a nie w środku miasta :D że wybrałem się na Tor Poznań żeby sprawdzić jak to jest i nabrałem respektu do większych prędkości; że nie zaliczyłem żadnej poważnej gleby - tzn. poza parkingiem, bo to się nie liczy; że na drodze miałem tylko parę sytuacji niebezpiecznych, z których wyszedłem bez strat i wyciągnąłem wnioski na przyszłość; :crossy: i na koniec, że poruszanie się na dwóch kołach spodobało mi się i była to jedna z lepszych inwestycji w moim życiu.A teraz myję buty, czyszczę kombinezon i czekam na wiosnę!
  3. Przekleję z forum prawnego, chyba zbliżone sytuacje: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. http://forumprawne.org/prawo-karne/40117-s...sze-o-pomo.html http://forumprawne.org/prawo-karne/40091-n...ie-wypadku.html http://forumprawne.org/prawo-karne/207-war...stepowania.html EDIT, żeby nie straszyć wieloletnim więzieniem: http://prawo.money.pl/akty-prawne/ujednoli...553,DU,410.html Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego. § 5. Jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni, a pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na jej wniosek.
  4. Spróbuj w Tesco, Carrefourach, Praktikerach itd. w okolicach działów sportowo-rowerowych razem z pompkami i siodełkami, ewentualnie w dziale szkolno-dziecięcym koło tornistrów.
  5. Pomysł na spisanie tricków używanych podczas codziennej jazdy zasugerował zbyhu przy innej okazji. A ponieważ w każdym wątku jest tak, że ktoś musi zacząć, to ja zaczynam :) jeśli się przyjmie to fajnie, jeśli nie to do kosza. Zaznaczam, że jeżdżę pierwszy sezon, głównie po mieście i raczej spokojnie, więc niektóre rzeczy mogą się wydać banalne, szczególnie starym wyjadaczom. Niemniej jednak prosiłbym o dopisywanie się z własnymi uwagami, ew. konstruktywną krytykę. Natomiast potencjalnym uber-kozakom z nastawieniem "jeżdżę jak chcę i w d*** mam wszystko" z góry dziękuję za niezaśmiecanie :D ============= Zasady ogólne ============= Zasady ogólne zostały przystępnie opisane w książce "Strategie uliczne" które gorąco polecam przeczytać, jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji. Kilka najważniejszych punktów wymienionych tam, a przypomnianych na okoliczność tego wywodu: Zakładanie, że inni kierowcy nas widzą i uważają na nas to BŁĄD, trzeba jechać tak jakby wszyscy wokół mieli klapki na oczach. Najczęściej po skasowaniu motocyklisty kierowca auta mówi "nie widziałem", więc musimy samemu zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jedziemy z taką prędkością, by wyhamować na widocznym, pustym odcinku drogi. Piach, błoto, dziury a nawet odkryte studzienki (sprawdzone) zauważone kilka metrów przed kołem nie dają szans na reakcję. Trzymamy dwa palce na klamce hamulca. Jeśli nie widzimy nawierzchni, nie znamy zakrętu, nie mamy pewności - zwalniamy. Hamulec naciskamy i odpuszczamy płynnie, bez szarpania. Auta skręcające w lewo lub wyjeżdżające z podporządkowanej mimo że powinny nam ustąpić, traktujemy jak mafijnego zabójcę - może wyjechać w ostatniej chwili, więc lepiej się przygotować. Jeździmy po czarnym, bo białe jest śliskie. Linie, strzałki, pasy na jezdni trzeba omijać, a im bardziej nowe, mokre i w większym pochyleniu, tym gorzej. Nie jedziemy blisko za ciężarówką, autobusem itp. "w cieniu" innego pojazdu, trzymamy duży odstęp aby być widocznym w ciągu pojazdów na pasie. Nie jedziemy równolegle z innym pojazdem na pasie obok, bo możemy być w martwym polu jego lusterek. Trzymamy się albo za nim, zostawiając miejsce gdyby chciał zmienić pas, albo zostawiamy go z tyłu. ============ Skrzyżowania ============ Ogólna rada. Jeśli nie znamy trasy (rozkładu skrzyżowań, ulic i "lokalnych zwyczajów") którą właśnie jedziemy - lepiej trzymać się środka pasa i być ekstra ostrożnym, nawet we własnym mieście. Zdarzają się okolice, gdzie kierowcy notorycznie wciskają się z jednego pasa na drugi. Gdzie przelatują na styk, korzystając z zielonej strzałki lub późnego czerwonego. Albo gdzie wypuszczają wyjeżdżających z bocznej, zasłoniętej uliczki. Albo też gdzie omijają korek, lecąc pasem pod prąd kilkadziesiąt metrów do skrętu w lewo (sprawdzone). W takiej sytuacji jechanie moto "na skróty" jak przez znane i sprawdzone skrzyżowania, to proszenie się o wypadek. Dojeżdżając do skrzyżowania pamiętajmy, że przed światłami tzw. asfalt często się deformuje w koleiny i inne wyboje, na których można stracić równowagę, szczególnie gdy po bokach jest mało miejsca. To samo na pasach, gdzie są przystanki autobusowe oraz gdzie jest tranzyt ciężarówek (sprawdzone). Ruszając ze skrzyżowania, zanim puścimy sprzęgło - popatrzmy w lewo i w prawo, czy ktoś nie przebiega do autobusu lub nie przejeżdża na rowerze (sprawdzone). Szczególnie gdy zaczyna padać - piesi pędzą czasem na złamanie karku, nie patrząc na światła. Nie ruszamy pełnym ogniem! Raz, że można złapać poślizg na białej farbie, dwa - piesi po drugiej stronie skrzyżowania mogą próbować zdążyć przed autami, szczególnie jeśli jest to dzieciarstwo. A trzy - nawet jeśli zapaliło się nam zielone, to nie znaczy że w poprzek nie będzie chciał przelecieć jakiś miszcz "wczesnego czerwonego" któremu zawsze się udawało, a teraz niespodziewanie weźmie nas na maskę (sprawdzone). Jadąc przez skrzyżowanie lepiej zerkać na boczne wyjazdy, czy jest czysto. ===== Korki ===== Korki to jest instytucja, gdzie motocykle jadą, a puszki stoją :D Jednak trzeba pamiętać, że puszkarze spodziewają się dookoła - z tyłu i z boków - również puszek, a nie moto. Były opisywane wypadki spowodowane nagłym otwarciem drzwi lub zmiany pasa przez auto - jadąc w korku trzeba szczególnie uważać. Naklejki "Motocykle są wszędzie" nie zastąpią ostrożności. Gdy auta stoją lub toczą się bardzo wolno, można jechać pomiędzy pasami (środkiem, wąwozem, po linii). Gdy korek rusza, TRZEBA zjechać na środek pasa jak każdy inny uczestnik ruchu. Pamiętajmy, że puszki w ruchu mogą wykorzystać lukę na niespodziewaną zmianę pasa, nie zauważając motocykla przeciskającego się środkiem. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej poruszać się w rytmie innych puszek, efektowny slalom z pasa na pas odpada. Gdy się zatrzymają - znów można zjechać pomiędzy pasy. Zmieniając pas, oprócz sygnalizowania i zerknięcia w lusterko, dobrze jest się obejrzeć. Sprawdzimy, czy nic nie ma w martwym kącie, albo czy coś nie wjeżdża w to samo miejsce z dalszego pasa. Oczywiście należy trzymać taki odstęp z przodu, aby przez tę sekundę nieuwagi nie wjechać komuś w kufer. Dojeżdżając do korka, przed zjechaniem w wąwóz lepiej spojrzeć za siebie. Możliwe że kilka metrów za nami zbliża się skuterzysta, rowerzysta albo kolega na szybszym moto, który zamierza z marszu wjechać pomiędzy puszki (sprawdzone). Zajechanie mu drogi pomiędzy autami miałoby opłakane skutki. Jadąc w wąwozie należy szczególnie uważać na miejsce do schowania się w razie niespodziewanego manewru z jednej lub drugiej strony. Autobusy łatwo się mija na centymetry, bo są gładkie i można się oprzeć w razie czego. Ale NIGDY nie wjeżdżamy między dwa ruszające tiry - jeśli któryś skręci ciągnikiem np. omijając studzienkę, może zrobić z nas naleśnik pomiędzy dwiema naczepami (sprawdzone). Zjeżdżając z zakorkowanego skrzyżowania lepiej przepchnąć się do przodu, po ciągłych, wysepkach i zakazach, niż zostać na środku z puszkami wciskającymi się ze wszystkich stron byle przejechać. Omijając korek pasem "pod prąd" nie jedziemy szybciej niż 30-40 km/h i trzymamy się środka pasa. Zdarza się, że ktoś z korka zamierza wyskoczyć do skrętu w lewo i władujemy się mu w bok/kufer, jeśli nas nie zauważy, a nie będziemy mieć miejsca na unik. Po powrocie na swój pas podczas wyprzedzania, zdarza się, że puszkarz z tyłu ma jakieś kompleksy i zamiast zostawić miejsce, podjeżdża z prawej i wypycha na środek, udając że nas nie widzi. Mimo że podpada to pod kilka paragrafów oraz zwykłe sk$%^ństwo, nie kopiemy się z koniem tylko odjeżdżamy parę pojazdów do przodu i zostawiamy buraka samego z jego problemami. ======= Kultura ======= Jadąc na moto, oprócz wożenia własnych czterech liter, odpowiadamy też w jakimś stopniu za wizerunek społeczności motocyklowej. Przypomnijcie sobie psioczenia na buraków jeżdżących po pijaku, bez prawka, powodujących wypadki. Swoim zachowaniem na drodze mamy również wpływ na postrzeganie nas przez innych kierowców. Wyjeżdżając z wąwozu na pole positon, zjedźmy na środek pasa albo do przodu. Zostawiamy w ten sposób wolny przejazd dla kolegi mogącego nadjechać z tyłu. Ruszając sprzed świateł, zjeżdżając na pas podczas wyprzedzania korka, wbijając się pomiędzy puszki z pasa do skrętu, albo wyprzedzając auto które zjechało nam robiąc miejsce - PODZIĘKUJMY machnięciem ręki albo skinieniem głowy. Dajmy znać, że doceniamy ich uprzejmość, miły gest naprawdę wiele daje. Jeśli są ku temu warunki, przepuszczajmy pieszych wyczekujących na przejściu, wpuszczajmy auta z podporządkowanej, ułatwiajmy wyjazd autobusom, róbmy miejsce tirom próbującym zmienić pas. Dla nas to pikuś, bo kilka sekund później będziemy już daleko z przodu. Ale pieszy, puszkarz czy kierowca tira pomyśli "o, mnie dzisiaj jeden taki uprzejmy motur przepuścił, a mówią że to sami wariaci!" Podjeżdżając do moto jadącego z przodu (a młodzież na skuterach tym bardziej), nie zakładajmy że na pewno widzi nas w lusterkach! Trzymajmy dystans i jedźmy na szachownicę, ew. koledzy z akcesoryjnymi tłumikami czasem sygnalizują swoją obecność przegazówką, coby nie wpaść na siebie w razie zmianie trajektorii jazdy. Widząc kolegę moturzystę na poboczu, wypada się zatrzymać i zapytać, czy wszystko w porządku. Nawet jeśli tylko pali fajkę lub czeka na kogoś, nie zaszkodzi się upewnić, a jest też okazja do pogadania.
  6. W kwestii formalnej - wspomniana wcześniej domena bank777.pl jest aktualna, wykupiona, wygasła? Bo zajrzałem a tam jakieś linkowisko :/ jeśli temat nadal obowiązuje, to możnaby odkurzyć, przygotować i podpiąć po łatwości stronkę na jakimś Wordpressie, albo co...
  7. Niezłe @_@ Ale skoro dziadek pokazał papiery na niepoczytalność, to znaczy że miał świadomość niepoczytalności, czyli symulował - inaczej możnaby sobie wyrobić papiery, wziąć siekierę i bezkarnie ruszyć na miasto :D A na poważnie to oczywiście współczuję i życzę wytrwałości w usadzeniu szkodnika. Zapewne wątkotwórca już skorzystał z porad prawnych, ale ku pamięci wrzucę parę znalezionych na szybko artykułów k.c.: http://e-prawnik.pl/domowy/prawo-cywilne-1...esc-ogolna.html
  8. Ja bardzo chętnie poczytałbym praktyczne porady bardziej doświadczonych forumowiczów odnośnie jazdy w polskich realiach. Wprawdzie "Strategie uliczne" trochę obejmuja ten temat, ale dość ogólnikowo i z naciskiem na przepisowość jazdy, a w korkach jednak jeździ się "trochę bardziej do przodu". :crossy: Obawiam się tylko, że wątek szybko poszedlby w okolice licytacji "jak szybko można przelecieć wąwozem bez urywania lusterek" :D
  9. Bo ogólnie rzecz biorąc - są tacy, którzy jadą żeby dojechać, i są tacy którzy wszędzie muszą dolecieć jak najszybciej. Przy czym ci pierwsi na ogół nie chwalą się swoimi osiągnięciami ;)
  10. Turlam się nakedem w 99% po mieście do pracy i z powrotem, więc wybrałem "cywilne" texy a nie "wyścigowe" skóry :D ale po kolei. Na okoliczność kursu kupiłem kask, buty i rękawice, natomiast kurtka i spodnie doszły dopiero przy okazji zakupu moto. Komplet przedstawia się następująco: - Kask Nolan N103 szczękowy z blendą wewnętrzną - cena ok. 1100 zł. Nieźle wykonany, otwiera się gładko, nic złego się z nim nie dzieje. W zimne dni zamknięta szybka nieco paruje. Głośny przy prędkościach powyżej 90 km/h, ale do miasta może być. - Buty Sidi Dry Road - cena ok. 500 zł. Z wyglądu nieco kalosze, ale do jazdy wygodne i wysoko usztywniają nogę. Z tyłu na wysokości pięty duże odblaskowe wstawki. Podeszwy podejrzanie śliskie na mokrym asfalcie. - Rękawice BF (nie znam modelu) - cena ok. 90 zł. Kupione nieco po taniości, mają miękkie ochraniacze na palcach i nadgarstku oraz kewlarową wstawkę na kostkach. Wygodne i chroniące ręce podczas jazdy, ale w razie gleby kiepsko je widzę - będę szukać czegoś zdecydowanie wyższej klasy. - Kurtka Modeka Blizzard - cena ok. 650 zł. Wyjmowana podpinka i membrana, ochraniacze na barkach i łokciach, piankowa płyta na plecach, zamek do przypięcia spodni. Regulowane paski na ramionach i w talii, wypinane "boki" od pasa do rękawów (zostaje przewiewna siatka) - bardzo przydatne na lato. W miesiącach wczesnowiosennych (marzec) ciepła i nieprzewiewna. Kołnierz mógłby być wyższy. - Spodnie Modeka Shield - cena ok. 500 zł. Również wypinana podpinka i membrana, solidne ochraniacze na kolanach i wątpliwe piankowe wkładki na biodrach. Na udach rozpinane suwaki mające służyć wentylacji, ale ich skuteczność uważam za wątpliwą (może przy prędkościach autostradowych czuć różnicę). Do tego: - Kominiarka kupowana razem z kaskiem, cena 7 zł - działa i nie psuje się :) - Kołnierz piankowy Held chroniący szyję przed wiatrem - cena ok. 50 zł - Bielizna termoaktywna BodyDry, koszulka i kalesony - cena 2x 70 zł. - Nieodłączny plecak z dorobionymi naszywkami odblaskowymi - cena ok. 40 zł.
  11. Formalnie ta wada dyskwalifikuje wszystkich kierowców, oprócz amatorskich B, więc motocykliści są zrównani z kierowcami zawodowymi. Oczywiście można poszukać innego lekarza, który "przebada" i wypisze papierek w czasie poniżej minuty ;) Ale w praktyce jazda na moto wg mnie wymaga wyższej sprawności, niż siedzenie na fotelu i kręcenie kółkiem. Głównie chodzi tu o własne bezpieczeństwo, więc proponowałbym przemyśleć temat.
  12. Może należałoby ich wypytać mailowo, ale z tego co znalazłem: http://www.aw.poznan.pl/o_nas/czlonek.html 5. Otrzymana legitymacja upoważnia członka kandydata do korzystania z tych samych praw jakie przysługują członkom Automobilklubu (z wyjątkiem wyborów, głosowania itd.) A w statucie: § 12 - Członkowie Automobilklubu mają prawo do: (...) 5) korzystania z urządzeń, obiektów i sprzętu Automobilklubu na zasadach określonych przez Zarząd, 6) korzystania ze szkolenia sportowego i technicznego prowadzonego przez Automobilklub na zasadach określonych przez Zarząd, 7) brania udziału w zawodach i innych imprezach organizowanych przez Automobilklub, 8) ulgowego wstępu na imprezy organizowane przez Automobilklub na zasadach określonych przez Zarząd, 9) korzystania ze świadczeń i ulg przysługujących członkom Automobilklubu, określonych przez Zarząd. I jeszcze komunikat: Składka roczna AW - A.Wielkopolski - 48 zł
  13. Ja w czasie kursu PJ rok temu miałem (tzn. cała grupa miała) szkolenie organizowane przez sympatycznego, rzeczowego ratownika. Potrafił wytłumaczyć, zademonstrować, przećwiczyć kursantów również pod kątem moto (np. zdejmowanie kasku) i mimo że czasu było tylko parę godzin, to myślę że dobrze wykorzystane. Namiary: "Duo Med" Zbigniew Pietrzak, Poznań, ul. św. Michała 21 m. 2, tel. 061 6537761 Sam pomysł ciekawy, może na forum zbierze się grupa chętnych na przeszkolenie dla danego miasta? A swoją drogą, niedawno widziałem motocykl medyczny - biały z kuframi, kierownik w odblaskowej kurtce "ratownik", a na przedniej owiewce lustrzany napis "ambulans" :)
  14. W tym sezonie modne są naszyjniki z urwanych lusterek noszone jako trofea. Kołpaki za bardzo furkoczą podczas jazdy :P
  15. Taaa, w naszych warunkach to nie do wiary jak równy może być asfalt, a jakie ładnie wyprofilowane zakręty :D Podejrzewam, że niedosyt został perfidnie zaplanowany przez organizatorów, aby podjarani uczestnicy przyjechali ponownie. Faktycznie zdarzyło się parę wywrotek, zauważyłem zwożony sprzęt gdzie wywaliło olej z silnika - cała prawa strona moto usmarowana, a potem chyba ktoś wleciał w tę plamę, brrr... A widziałem sporo osób robiących fotki w różnych miejscach trasy - orientujecie się, czy jest może dostępna jakaś galeria z tej imprezy, czy to były raczej prywatne zdjęcia?
  16. Okazuje się, że moto-przyjazne barierki to nie są wyłącznie fanaberie: "W hrabstwie Durham, w Wielkiej Brytanii, wzdłuż drogi A689 zamontowano właśnie nowe siatki, mające chronić motocyklistów przed odniesieniem cięższych obrażeń podczas wypadku. Zadaniem siatki jest zminimalizować skutki uderzenia motocyklisty o powierzchnię barierki. Dotychczasowe, tradycyjne barierki, niejednokrotnie powodowały śmiertelne obrażenia." Bajer, ale to nie koniec - wprowadzone mają być także: "Miałyby to być ochraniacze na słupach znaków drogowych i latarni, amortyzujące uderzenie. Władze szukają także sposobu na zabezpieczenie studzienek kanalizacyjnych w taki sposób, by stanowiły mniejsze zagrożenie dla motocyklistów." http://www.motogen.pl/aktualnosci/zeswiata...owe,art168.html
  17. No, już byłem :D Drogo, ale z punktu widzenia kompletnego świeżaka chyba warto odwiedzić choć raz. Wprawdzie początkowe formalności przebiegały nieco ślamazarnie, ale nie to jest najważniejsze - otóż co było w programie: Zajęcia teoretyczne - o pozycji, zachowaniu motocykla podczas jazdy, o braniu zakrętów. Oczywiście info o torze i obowiązujących na nim sygnałach, zasady bezpieczeństwa itd. Podział na grupy - według pojemności (do 600 i powyżej) oraz według doświadczenia (początkujący i zaawansowani). Oblepienie maszyn kolorami i numerami. Zwiedzanie toru - kilka przejazdów, żeby zaznajomić się z zakrętami, instruktor pokazywał prawidłowy tor jazdy, potem zjazd do boksów. Omówienie przebiegu toru i poszczególnych zakrętów, jak wchodzić i wychodzić, na co uważać, gdzie trzeba przyhamować a gdzie można odkręcić przy wychodzeniu z łuku. Następnie jazdy w 20-minutowych okresach - osobno początkujący ("szybsi" i "wolniejsi") na zmianę z zaawansowanymi. Kiedy jedna grupa jeździła, druga miała przerwę a instruktor omawiał przyuważone na torze zachowania poszczególnych uczestników i korygował błędy. Po kilku takich sesjach - przerwa dla wszystkich, ponieważ sędziowie chwilowo zeszli z dużej pętli i nie była nadzorowana. Dla chętnych przejazd na małą pętlę, czyli tor kartingowy. A chętni byli prawie wszyscy ;) Na kartingu zamiast dużych patelni były ciasne winkle, gdzie można było z niedużą prędkością poćwiczyć przechylanie się z zakrętu w zakręt, wychodzenie stałą prędkością i inne elementy zręcznościowe. Potem powrót na duży tor. Kolejna część jazdy po torze co 20 minut oraz porady instruktora. Około 15 zakończyła się impreza "Dnia Motocyklisty" i rozpoczęły normalne treningi pt. "Ach, jak oni zap$%^&lają". Kolejna edycja "Dnia" we wrześniu. Plusy: Sympatyczni i rzeczowi instruktorzy. Możliwość poćwiczenia pochyleń w zakrętach na niespotykanie równej nawierzchni :bigrazz: Na miejscu toalety, saturator z wodą, kawomat oraz kanapki. Minusy: Cena dość bolesna. Impreza głównie dla ścigaczy i mocniejszych maszyn. Opony i paliwo znikają w szybkim tempie. Mniejsze grupy i bardziej indywidualne ćwiczenia byłyby mile widziane. EDIT: I do tego bonus spotkania fajnych osób, m.in. kolegi pomykającego crossem aż się kurzyło, kolegi wyjaśniającego torowe zastosowania dla taśmy izolacyjnej, oraz koleżanki śmigającej w ładnym malowaniu :) pozdrowienia.
  18. Najlepiej byłoby rozejrzeć się za prawnikiem od wypadków. Ja bym kombinował w taki sposób: Skoro ciężarówka zerwała kabel, to monterzy go źle zamontowali, a więc należałoby pociągnąć do odpowiedzialności tepsę. Ewentualnie, kiedy był zerwany i awaria zgłoszona, to nikt nie przyjechał tego naprawić, tylko zostawili druta leżącego luzem, co spowodowało zagrożenie na drodze. Wprawdzie kabel sam się na drzewie nie zawiązał, tylko pewnie jakaś gównażeria się bawiła, ale do tego policja musiałaby zadać sobie trud przepytania tubylców i wyciągnąć wnioski (a nikt się nie przyzna funkcjnariuszowi że jego synek bawił się w strącanie motocyklistów) :( Faktem jest, że wjechałeś w tepsiany kabel prowadzący do konkretnego domu.
  19. Nie byłem, ale tu jest krótkie info z poprzednich edycji: http://motormax.pl/pl,AKT:23,795,aktualnosci.html http://www.motogen.pl/artykuly/relacje/dzi...lika,art75.html Na 12.08 są miejsca, można się jeszcze zapisywać. Ponoć tor dysponuje własną bazą noclegową - napisz maila z pytaniem, szybko odpisują ([email protected]).
  20. Art. 1.2 Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, jeśli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu. Czyli jak będziemy gonić pieszych po chodnikach, jeździć pod prąd albo pałować przez parking, to jednak mogą się przyczepić. Takie zabezpieczenie, żeby ktoś nie stwierdził sobie np. że na drodze prowadzącej przez jego teren obowiązuje ruch lewostronny, a pierwszeństwo mają samochody zielone :D
  21. Masz rację, ale wyczucie przyszło trochę później ;) Początki były takie, że dojeżdżałem do krzyżówki i w trakcie skręcania w prawo zobaczyłem auto na głównej - a wcześniej widok z lewej zastawiał dostawczak zaparkowany przy ulicy. Więc tocząc się w skręcie docisnąłem przód, i kiedy już przewracałem się na glebę to przypomniało mi się, że trzeba było najpierw wyprostować :D Też na prawą stronę.
  22. Szatan, nie motocyklistka :icon_eek: A z doświadczeniem to masz rację: Good judgement comes with experience. Unfortunately, the experience usually comes from bad judgement. Ja w ten sposób przekonałem się, że dohamowanie przodem w skręcie to kiepski pomysł, oraz że pochylanie moto w czasie postoju pod światłami również jest niewskazane :D
  23. Jak czytam takie uproszczenia policji, to się zastanawiam czy na przyszłość w sytuacjach podbramkowych lepiej hamować i uciekać w bok, bo może się uda zmieścić, czy jednak mimo wszystko trzeba przyj%^&bać w karoserię drugiego pojazdu, żeby zostały wyraźne ślady kto kogo spychał :(
  24. Niedawno wspominano, że szykują się zmiany: Przepisy nowelizacji mają na celu rozszerzenie zakresu obowiązywania prawa o ruchu drogowym także na drogi wewnętrzne oznakowane tablicami Droga wewnętrzna i Koniec drogi wewnętrznej. Obszar prawidłowo oznaczony znakami informacyjnymi stanie się strefą nadzoru ze strony policji i straży miejskiej niezależnie od tego, czy wjazd na ten obszar jest ogólnodostępny, czy też obszar ten nie posiada charakteru ogólnej dostępności. http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/3418..._osiedlach.html
  25. Mnie zmiany biegów wychodziły dość chaotycznie, dopóki nie przypomniałem sobie pierwszych zajęć teoretycznych, a mianowicie zasady iż stopa zaczyna i stopa kończy :D Czyli turlam się i chcę zmienić bieg. Najpierw lekki nacisk nogą na dźwignię zmiany biegów, potem jednocześnie naciśnięcie sprzęgła i ruch manetką - przymknięcie przy zmianie w górę, dodanie przy redukcji. I bieg sam wpada, cicho i elegancko. W przypadku redukcji, dla mnie rzecz staje się prostsza podczas używania tylnego hamulca. Jeśli dohamowuję używając jednocześnie przodu i tyłu, to oprócz skuteczniejszego zwalniania motocykla, tylne koło jest stabilizowane przez stały nacisk hamulca, nie poszarpuje podczas puszczania sprzęgła i całość przebiega znacznie płynniej. Możesz też obadac regulację linki sprzęgła. Niedawno smarowałem u siebie i przy okazji postanowiłem podciągnąć trochę luzy, bo wydawało mi się że klamka za mocno wpada. Po tej zmianie: tragedia, luz niby prawidłowy, ale sprzęgło brało tak na 1/3 skoku klamki - palce ledwo zgięte, zero wyczucia, nie umiałem tak biegów zmieniać :) Wróciłem więc do wcześniejszych ustawień, które mam już "wyczute".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...