Skocz do zawartości

Dominik Szymański

Administrator
  • Postów

    9994
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Dominik Szymański

  1. Normalne. Wyczynowe tarcze rdzewieją nawet szybciej. pzdr
  2. 525 tak jak i 520 to są naprawdę mocne i szybkie motocykle. Co prawda jeśli ktoś ma wprawę powiedzmy na 400 EXC albo WRce 426, 450 itd, to sobie spokojnie poradzi, aczkolwiek odczuje: - zdecydowanie większego kopa - moc dostępną od razu na każdym biegu bez względu na obroty - utrudnioną jazdę na 1 - skrzynia zestopniowana jest całkiem pomysłowo, czyli można robić skomplikowany teren na jedynce, co jednak wymaga bardo silnych rąk - każde mocniejsze dodanie gazu powoduje wyrywanie kierownicy. W 450 i 400 EXC ten sam teren robimy na dwójce, co rzecz jasna grozi zdławieniem, ale z drugiej strony - o wiele mniej męczą się ręce. Silne mięśnie przedramion - to jest klucz do sukcesu w 520, wówczas można tym motocyklem wyczyniać naprawdę cuda, jego moc wybacza wiele błędów. Moc pozwala na podniesienie motocykla przed przeszkodą praktycznie w każdych warunkach - z gazu, o strzale ze sprzęgła nie wspominam. pzdr
  3. Uzasadnij mi na PW, że to nie żadna zabawa, a temat odblokuję. pzdr
  4. Myślę, że 20 tys. bez większej ingerencji w silnik, chyba że się trafi taka przygoda jak Plocho. Spokojnie motocykl daje radę sobie na zwykłych drogach. Ja mam teraz 520 po Glaxo z Sokoła - on jeździl tym motocyklem 90% po asfalcie na kołach i przełozeniach supermoto, ja jeżdżę nim w terenie, motocykl ma może z 15 tys już nabite i nic przy nim nie było robione, poza regulacjami. Cały czas jednak piszę o 520, które były o wiele wytrzymalsze niż późniejsze modele. Generalnie zauważam tendencję, że im nowsze modele, tym bardziej awaryjne. Nic nie mówię nawet o Husabergu produkowanym pod auspicjami KTM, bo to już zupełna porażka jest. Niemniej - ostatnie wypusty KTM nie są już tak bezawaryjne. Być może stąd decyzja o przejściu na nowe silniki. Być może wcześniej stosowano lepsze materiały do produkcji, gdy firma starała się o renomę. Tak czy owak modele EXC z lat 2001-2002 są po prostu super. Ich minusem jest niestety waga - są przyciężkawe na obecne warunki i np osobiście miałem już problemy wydostać się spod 520 rok temu w Słowacjji, gdy mnie na podjeździe przewróciło i przygniotło... Z doświadczenia wiem też, że mniej udane były przejściowe wersje z 2003 roku, tam się dziwne rzeczy działy. Kilku znajomych miało niespotykane dotąd problemy - np w 450 pękł tłok po wjechaniu do głębokiej wody. pzdr
  5. Ale to się Plocho zdarza naprawdę rzadko... Ja się jeszcze nie spotkałem, a mam KTMów wokól siebie naprawdę dużo... Pech jakiś musiał być, albo ktoś remont wcześniej robił i słabe części dał. Trudno powiedzieć, ale pech. Aszuki, ja robię małe przebiegi, może z 2-3 tysiące w terenie rocznie. pzdr
  6. Mam takie coś w serwisie teraz, po zatarciu, wersja SM. Naprawdę ładnie wyglądający motocykl. Co do części - na oryginały trochę się czeka, do 2 tygodni. Ceny różne, np za dozownik oleju życzą sobie 900 zł... Ale np remony zatartego cylindra zrobiiśmy za 300 zł (z pierścieniami itd). pzdr
  7. 520 exc to prawie bezobslugowe moto. Każdy bardziej pojęty sam sobie wszystko zrobi: - olej z filtrami co 1000 km (20 minut pracy, pełen syntetyk bezwględnie) - zawory co 1500 km (śrubkowa regulacja, trzeba zwalić jedną chłodnicę) - łańcuszek rozrzadu sprtawdzić co 5000 km - myć filtr powietrza - poza tym rzeczy eksploatacyjne - wymiana oleju z uszczelniaczami w przednich lagach, wymiana łożyska PDS, wymiana łożysk w kołach. To jest motocykl idiotoodporny, nawet trudno coś zepsuć podczas amatorskich napraw. A zaworów można tak długo nie ustawiać (zacieśniają się w KTM i nie słychać złej regulacji), aż moto przestanie odpalać. Przestanie, wyrównasz luzy i odpali. To są niezniszczalne rzeczy, odporne nawet na zaniedbania. Dlatego takim wielkim szacunkiem darzę tę markę - potrafiła zrobic coś naprawdę dobrego, nie masowego, odpornego. Szacunek. pzdr
  8. Kup akumulator żelowy i przestań stary w końcu oszczędzać, bo wydajesz dwa razy tyle ile przy normalnych zakupach! pzdr
  9. Za odświeżanie tematów i narobienie mi kłopotów technicznych zaraz dostaniesz normalnego bana!!
  10. To ten koleś, który "serwis motocyklowy" założył. Gratuluję odwagi klientom (o matko...) pzdr
  11. Jeśli nie masz czasu na naukę i czytanie to zmiataj stąd, leni nie toleruję!
  12. Beta przeniosła produkcję do Chin, ale trzyma standard nadal. Ceny zrobiły się OK. Tzn za zestaw profi licz z 200-300 zł. Jeśli masz kasę kupuj Hazeta, wydasz z 700-800 zł na komplet wkrętaków, ale będą go używały Twoje wnuki. pzdr
  13. Na plażę z definicji jest zakaz wjazdu, obojtęnie gdzie trafisz. Wjechać możesz, ale przy spacerujących ludziach jazda jest żadna. Jeździliśmy motocyklami zimą (Nowy Rok 2006 w Niechorzu) - jakoś szło oraz latem - bardzo ciężko ze względu na wkurzających się turystów z dziećmi, psami itd. Jeśli chodzi o motocykl, to w kopnym piachu w oczach znikają zębatki. pzdr No, przygptuj się na wielką patelnię, rozgrzaną do czerwoności, żadnych podjazdów itd. W sumie moim zdaniem nad polskie morze trzeba jechać z endurakiem, bo podstawa to zaliczyć ten element przygody, natomiast na pewno nie jest to zabawa do uprawiania co tydzień. Fajnie można zrobić sobie wycieczkę z Kołobrzegu do Świnoujścia i dalej na Wolin, jest nawet przeprawa promowa po drodze, niemniej powtarzam - w sezonie jest bardzo dużo stresu ze względu na wszechobecnych darmozjadów, czyli plażowiczów.
  14. Lipa, Niemcy będą teraz mieli agrument, żeby wcisnąć Vettela, Jak dobrze pojedzie to Kubica będzie miał duże prolemy z powrotem... pzdr
  15. Naprawdę oszczędzacie na rozrządzie i kupujecie jakieś noname'y? Prowadząc warsztat dochodzę do wniosku, że żyjemy w kraju ludzi bogatych i ambitnych. Dlatego ludzie płacą po 2-3 razy za swoje błędy a my wciąż mamy kupę roboty! Dziękujemy! pzdr
  16. No wiesz, Facom to są rzeczywiście kosmiczne ceny, ale i jakość niepodważalna. Skoro porównujesz z Covalem, to chyba sam się skuszę i coś z tej firmy kupię. Tym bardziej, że polskiej Kuźni nie ma co się wstydzić! Fakt - design mają toporny, ale narzędzia są mocne. Mam sporo kluczy z Kuźni i wyglądają topornie, ale trwałe są! Sporo osób chwaliło markę Coval, więc chyba coś sobie kupić do warsztatu na próbę :icon_rolleyes: Ale ja osobiście polecam wszystko z logo Hazet, o którym wspominał Piotr Dudek. Mam w warsztacie sporo narzędzi Hazeta (mają wieczystą gwarancję) i to są rzeczywiście narzędzia nie do za**bania. Np wózki warsztatowe - to są niezniszczalne rzeczy. Zwykły wózek z castoramy za 200-300 zł skończyłby żywot po 2-3 miesiącach. A wózki Hazeta? Czy wyobrażacie sobie, że ten sam model wózka narzędziowego Asisstant Hazet produkuje ponad 50 lat? Bez większych zmian - mam katalogi ze zdjęciami z lat 50-tych z tymi samymi wózkami i kolesiami w śmiesznych portkach i czapkach-maciejówkach! Po prostu - po co zmieniać doskonałe? Fakt - koszt po 400-500 euro za sztukę, ale.... coś za coś. Albo klucze - mam nasadki, imbusy, wkrętaki i inne klucze Hazeta po warsztacie Mercedes-Benz mojego wuja, narzędzia mają z 30 lat - są obstukane, ale technicznie jak nowe! Także - moim zdaniem przy amatorskiej zabawie można próbować, ew. zniszczy się narzędzia, w najgorszym wypadku uszkodzi element motocykla (okręci śrubę, zepsuje gwint itd), do warsztatów osobiście polecam droższe ale sprawdzowne rozwiązania. pzdr
  17. No właśnie, trzeba ostrożnie z Tadkiem, on trialowiec jest, bardzo dużo potrafi, widziałem go na jakiś zawodach z cyklu "wielki podjazd", obrobił tam wszystkich na zwykłej crossówce. tylko to jest zawodnik trialowy, dziś już praktycznie światowa czołówka. I to zawodnik bardzo doświadczony. Oczywiście, wszystko jest możliwe, ale np nie jest możliwe, że dziś wsiada na fabrytcznego KTM i wygrywa Dakar. Erzberg mógł wygrać, bo Erzberg to trial! Tam się jedzie zero na godzinę non stop po górę a dojazdówki mają po kilkaset metrów długości. Natomiast jeśli miałby wziąć na poważnie udział w jakimś dużym rajdzie typu Dakar, to jest to materiał na Mistrza, ale po odpowiednim tgreningu, zmianie przyzwyczajeń itd. Tak czy siak Błażusiak to taki Kubica motocyklowcyh sportów off roadowych i bardzo szkoda, że niewiele osob to rozumie, widzi i chce docenić... Szkoda. Tadek, trzymamy kciuki! pzdr
  18. Próbowałeś w Rapidzie Poznań? 061 8720 720. pzdr
  19. Renault to mam wrażenie lachę połozyli i kończą z tym sportem jako fabryczny team...
  20. Marna jakość... Dolna półka. W sumie to Noname tyle że nazwany... Spróbuj może ze sprawdzonymi markiami ze średniej półki, np z Neo, całkiem fajnie te narzędzia wyglądają. A jak chcesz solidne klucze za tanie pieniądze to kupuj proxxony, naprawdę fajnie się sprawdzają. pzdr
  21. A co oznacza napis nad zjęciami? 2005 Ktm 700 Factory Baja Racer Air Filter View... pzdr
  22. Po telefonie przeszukałem swoje źródla dostaw części i niestety pomóc nie mogę. pzdr
  23. Progresywny działa w taki sposób, że im mocniej i szybciej kierownica się skręca, tym mocniejszy opór stawia amortyzator. Taka charakterystyka pozwala np jechać w trudnym terenie z wolną prędkościa i kręcić kierownicą, co w enduro jest niezbędne, bo przecież niewykonalna jest jazda z usztywnioną kierownicą. Natomiast im szybsze ruszy kierownicy, tym amortyzator usztywnia się coraz bardziej. Dlatego przy dużej prędkości, gdy następuje normalnie zjawisko rybki - szybkiego wpadania kierownicy w drżenie - amortyzator zaczyna działać progresywnie i likwiduje to zjawisko. Reasumując - w enduro powinno używać się amortyzatorów progresywnych - czyli takich, które działają tym mocniej, im silniejsze jest zjawisko shimmy (rybka) oraz pozwalających na swobodne kręcenie kierownicą przy niskich prędkościach. To tak obrazowo... pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...