Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Kymco Xciting to pojazd raczej turystyczny niż miejski. Do miasta polecałbym jakąś "125", ostatecznie "250". Aktualnie rozważam zakup Yamahy Cygnus 125, która jest na tyle mała, że poradzi sobie z miejskimi korkami, a jednocześnie osiągami znacznie przewyższa seryjne skutery 50 ccm.
  2. To nie jest tak, że nic jej nie grozi. Owszem, siedzieć babcia raczej nie pójdzie (raz, że działała zapewne nieumyślnie, dwa, że jest w takim a nie innym wieku), ale płazem jej to nie ujdzie (tym bardziej że sam piszesz, iż nie zamierzacie jej odpuszczać). Teraz przed nią długa droga, bez "zawiasów" raczej się nie obejdzie, prawa jazdy też już na oczy nie ujrzy i będzie do końca swych dni zmuszona poruszać się komunikacją miejską/prosić ludzi o podwózkę. Same formalności (ciągłe wezwania [nerwowe sprawdzanie skrzynki pocztowej każdego dnia], przesłuchania, proces) mogą ją wykończyć (starsi ludzie często są mniej odporni psychicznie) i to może być dla niej dostateczna kara. Mnie by przede wszystkim interesowała jej postawa po wypadku, czy się poczuwa do winy, czy okazała żal itp. Głównie od tego uzależniałbym swoje ewentualne działanie w charakterze oskarżyciela posiłkowego. A o polskich (i nie tylko) biurokratach mam jak najgorsze zdanie. Łączę się z Tobą w bólu. Olsen PS Jeżeli sprawczyni wypadku faktycznie nie przebadano na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, to głowy powinny polecieć. PPS Dopiero teraz doczytałem - skoro jej pobrali krew, to w porządku, badanie alkomatem już niepotrzebne.
  3. Ostatnio uciąłem sobie z pewnym forumowiczem pogawędkę nt. transportu zbiorowego oraz indywidualnego w kontekście wyjazdów wakacyjnych oraz służbowych (gdy się jeździ za fuchami po całym kraju, a także na wszelkiej maści konferencje, obozy szkoleniowe itp.). Zapewniałem mojego rozmówcę, że wcale nie jestem motoortodoksem (nawet jeżeli co poniektórzy mnie za takiego uważają), nie muszę wszędzie jeździć motocyklem, czasami wybieram alternatywny środek transportu. I tak: gdy jadę do Gdańska, Krakowa czy Zakopanego, czasem wybieram pociąg. Jeżeli jednak wybieram się na Mazury czy na Bukowinę Tatrzańską (czy dokądkolwiek, gdzie nie ma dogodnego dojazdu koleją), wybór zawsze pada na motocykl. Po prostu nie chce mi się telepać żadnym innym pojazdem, który może np. ugrzęznąć w korku. Podobnie z jazdą po mieście. Często korzystam z kolejki podziemnej, ale po ulicach poruszam się prawie wyłącznie jednośladami. Po prostu, jeżeli miałbym tłuc się samochodem czy autobusem, toby mi się najzwyczajniej w świecie nie chciało (w przypadku samochodu dochodzi jeszcze kwestia utrudnionego parkowania), te pojazdy nie stanowią dla mnie konkurencji dla skutera czy motocykla, natomiast stanowi ją metro, które pozwala ominąć cały ruch kołowy. Zdarza mi się też korzystać z dobrodziejstw Szybkiej Kolei Miejskiej, np. gdy jadę do "Dwóch Kół" na piwo albo do "Tarboru" na zakupy. I to jest ogromny błąd! Powinno się było postawić na transport kolejowy - jak to ma miejsce w wielu cywilizowanych krajach - a nie autobusowy. Torowiska zawsze można odnowić/wymienić, tak jak to teraz robią z torami tramwajowymi w Al. Jerozolimskich w Warszawie. Można też pobudować nowe/przebudować stare stacje kolejowe, jak to miało miejsce we Włoszczowie. :)
  4. Ten cały PKS, którym strach jeździć, powinien odejść do lamusa i zostać zastąpiony przez transport szynowy.
  5. A w ogóle były dziś korki w Alejach? Ja dziś jeździłem po mieście tylko metrem, więc nic nie widziałem, ale ciekaw jestem, czy warszawiacy poszli po rozum do głowy i zaniechali pchania się w rozkopane Al. Jerozolimskie samochodem (tym bardziej że równolegle biegnie trasa SKM-ki), czy też tworzyły się gigantyczne zatory. Mi by chyba nie starczyło cierpliwości na wystawanie godzinami na granicy. 12 godzin to ja mogę lecieć do Tokio. 2-3 godziny to ja mogę jechać do Krakowa (pociągiem InterCity).
  6. Owszem, bliskość metra stanowi niezaprzeczalną (i chyba jedyną) zaletę tej miejscówki. Niestety sama okolica jest, mówiąc delikatnie, mało przytulna, zwłaszcza po zmroku, już nawet nie chodzi mi o to, że nie da się w pełni legalnie dojechać, tylko o to, że w pobliżu tej ścieżki rowerowej, którą się dojeżdża, lubią kręcić się różne podejrzane indywidua. Niemniej jednak przełamałem się i przyjechałem, co prawda z pewnym opóźnieniem.
  7. I tacy ludzie nie powinni mieć prawa prowadzić żadnych pojazdów. Szkoda młodej dziewczyny. [']
  8. Niewykluczone, że się pojawię na zlocie, jeżeli do tego czasu nie wyjadę nad morze. Zatem do ewentualnego zobaczenia! :)
  9. Kwestia gustu, ja bym się musiał do Italjeta długo przekonywać, to fajny skuter, ale myślę, żeby następny kupić jakiś japoński (gdyby Peugeot miał inną politykę rynkową, być może rozważałbym zakup nowego Elystara).
  10. Ja do pielęgnacji wyrobów skórzanych używam kremu natłuszczającego marki Kiwi, sprzedawanego w czarnych, okrągłych, plastikowych pojemnikach. Od czasu do czasu traktuję skóry także sprayem impregnującym.
  11. Czy ktoś z Forumowiczów posiada(ł) Yamahę Cygnus 125 (z tych starszych [z kaczym dziobem] albo z tych nowszych)? Jeśli tak, to będę wdzięczny za wszelkie uwagi (zarówno in plus, jak i in minus) nt. rzeczonego skutera. Zastanawiam się nad sprawieniem sobie w przyszłości czegoś takiego na miasto (jako pojazd całoroczny). 125 ccm to zawsze trochę więcej niż 50 ccm, a nie ukrywam, że w posiadanym przeze mnie obecnie Peugeocie SV 50 brakuje mi trochę mocy, zwłaszcza na dwupasmówkach typu Wisłostrada czy Sobieskiego. Cygnus gabarytami nie odstaje zbytnio od wyrośniętych "50" i zdaje się nadawać także do jazd zimowych (po założeniu odpowiednich opon). Cena zakupu też jest kusząca (nówkę można mieć za niecałe 11 tys. zł).
  12. Wierzysz w to? :icon_question: W takim razie mój zalicza się do "głaskanych". :rolleyes:
  13. Mi też się podobało, miło było Was zobaczyć. :smile: Jedyną "rysę na szkle" stanowi(ła) moim skromnym zdaniem nie najszczęśliwsza miejscówka. :bigrazz: Szczególne podziękowania należą się Asi za obdzielenie mnie kiełbasą. ;) Z niecierpliwością czekam na zdjęcia z ogniska.
  14. Staram się za siebie oglądać, zwłaszcza przy zmianie pasa ruchu (nie ufam lusterkom przez tzw. martwy kąt/punkt).
  15. Chyba można coś w tej kwestii zrobić, wyplenić taką patologię, nie? Poza tym te lewe badania techniczne załatwiane za flaszkę wódki dla pana Henia to już raczej mit, dziś coraz więcej diagnostów boi się (o stołek, odpowiedzialności karnej) i nie podbijają tak chętnie dowodów rejestracyjnych, badania są coraz bardziej rygorystyczne, zwłaszcza w większych miejscowościach. Oczywiście, że warto mieć AC, aczkolwiek uważam, że tamtemu gościowi należało się to odszkodowanie, chociażby za poniesione straty moralne.
  16. Tak, znam przypadek, gdzie człowiek po ślizgu zaliczonym na plamie oleju wyciągnął od zarządcy drogi całkiem pokaźne odszkodowanie, tak że jeszcze na tym sporo zarobił.
  17. Te wszystkie rupiecie "znaczące teren" - nieważne: osobówki, ciężarówki czy autobusy - nie powinny być dopuszczone do ruchu, stwarzają tylko zagrożenie. :wink: Chyba lepiej wycofać z ruchu złom, niż potem płacić ludziom gigantyczne odszkodowania. :biggrin:
  18. Czyli sugerujesz, że warto zainwestować w teksy z najwyższej półki? Bo nie chciałbym wyrzucić kasy w błoto, jeżeli miałbym pocić się tak samo.
  19. Możesz podać nazwę firmy kurierskiej? Będzie wiadomo, kogo omijać szerokim łukiem.
  20. Do Bandita 600 S ('00) leję pełen syntetyk Castrol R 4 Superbike i rzadko kiedy muszę robić dolewki między przeglądami (które zlecam ASO co 6000 km).
  21. A ja Wam powiem, że rozumiem podejście Raffa (w kwestii kasy i zarabiania na motocykl). Jakbym miał pracować w kraju za marne grosze i nic z tego nie mieć, tobym wolał na (zimniejsze) pół roku wyjeżdżać do pracy za granicę, a drugie (cieplejsze) pół roku spędzać w kraju na trwonieniu kasy na przyjemności, m.in. jazdę na motocyklu. Może dałoby się przeprowadzić test porównawczy tych trzech motocykli (ZX 12 R, XX, GSX 1300 R) i zamieścić jego wyniki na łamach "Świata Motocykli"? :icon_rolleyes:
  22. Wiele zależy od tego, jacy byli ci policjanci na przesłuchaniu (czy bardzo chamscy itp.). Najlepiej starać się dogadać po dobroci, że to nie była celowa ucieczka, tylko niezatrzymanie wynikające z niemożliwości zrobienia tego w bezpieczny sposób; można też kombinować, jak ktoś wyżej sugerował, że niby potencjalny nabywca (którego danych personalnych oczywiście nie znamy - zostawił zaliczkę) odbywał w tym czasie jazdę próbną. W ostateczności (gdyby byli wyjątkowo chamscy i nieugięci) można delikatnie dać do zrozumienia (implicite*), że jeśli zabiorą prawko "za niewinność", to już się nie będzie miało nic do stracenia, będzie się miało w głębokim poważaniu wszelkie ograniczenia prędkości, zakazy (w tym zakaz jazdy na podwójnym gazie), no i oczywiście nigdy już nie będzie się zatrzymywało do kontroli (tablicę rejestracyjną można uczynić nieczytelną). Jeżeli sprawa faktycznie ma mieć finał w sądzie grodzkim, to moim zdaniem warto wziąć ze sobą dobrego papugę, który coś wykombinuje. *Nie odgrażając się wprost, że teraz będzie się bezkarnie drwiło z prawa, tylko mówiąc np. "Bo panowie wiedzą, teraz tyle się mówi o tych kierowcach, którzy po utracie prawa jazdy jeżdżą jeszcze gorzej, jeszcze bardziej nawaleni". :icon_rolleyes:
  23. Ja kiedyś "przegrałem" z dresiarzem w czarnym golfie po agrotuningu z panienką na siedzeniu pasażera. Podpuściłem go na Sobieskiego, kątem oka spostrzegłem w oddali radiowóz, odpuściłem i zwolniłem do jakichś 80 km/h, a dres pognał i go zhaltowali na "suszarkę". :crossy:
  24. Dokładnie. Kiedyś miałem tylko skóry, co wiązało się z koniecznością wożenia ze sobą kombinezonu przeciwdeszczowego, a w zimie komfort termiczny pozostawiał wiele do życzenia. Ja również. :icon_biggrin: Stylistycznie na pewno bardziej pasuje skóra.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...