ghollum

Kupując używane moto od naszych "wyczynowców" można się spodziewać wszystkiego wiem po swoim przykładzie , ja w swojej XRce też miałem sporo "kwiatków" choć nie tak poważnych, i masz racje mnie też wkór***** takie patenry :D

Ten rezystorek to zabezpieczenie anty zakłóceniowe, bez niego też będzie iskra ale w sąsiednich telewizorach i radiach będą trzaki i zakłócenia, tak kiedy zalejesz świecę można ją przesuszyć na ręcznym dekomp. ,np. www.sklep1.larsson.pl , tak iskra powinna być najlepiej niebieski-biała ale z racji niewielkich obrotów przy majtaniu kopką będzie pomarańczowa i raczej nie jest to objaw uszkodzenia, układ zapłonowy w XL jest tak zbudowany że daje iskrę za każdym razem kiedy tłok dochodzi do górnego punktu niezalerznie od tego czy to jest praca czy wydech, trampki to zdecydowanie za słabe obuwie na odpalanie z kopa dużego 4T ubierz jakieś buty z grubą podeszwą najlepiej buty krosowe

Coś mam wrażenie że nie o to chodziło "nitomenowi" :icon_mrgreen: . Normalnie ustawiasz znak na kole magneta i regulujesz zawory, dla pewności możesz obrucić wałem i sprawdzić luz na zaworze z dekomp. kiedy otwierają się zawory ssące.

Jako były użytkownik XL600R z 1986r. mogę ci powiedzieć że miałem takie same problemy na początku :cool: . Ale do rzeczy ,po pierwsze w XL odprężnik jest nieco inny i działa nieco innaczej niż odprężniki w XR po 1988r. .Odprężnik w XL jest "napędzany" przez kopkę która za pomocą dzwigienki jest połączona z dzwigienką w głowicy ,za każdym razem kiedy ruszasz kopką linka unosi trochę prawy zawór wydechowy. Technika odpalania XL na zimno wygląda tak: odkręcasz kranik zaciągasz ssanie i obracasz kopką kilka razy (4-5) po tym kiedy poczyjesz opór ustawiasz kopkę i dajesz z buta, dobrze jest przy tym pomóc sobie ciężarem ciała. Na ciepłym jedyne co robisz to obracasz kopką do momentu kiedy poczujesz opur i wtedy standardowo, z buta pomagając sobie ciężarem ciała. Co do tęperatury to norma , paliwo możesz lać i 95 i 98 nie obrazi się :biggrin: , moja z tego co pamiętam paliła 6-7L tyle że ja większość czasu spędzałem w terenmie pałując sprzęt :) , można jeździć bez aku. ale tak jak pisze "nitomen" dla bezpieczeństwa lepiej coś założyc nie musi być nówka, stan aku. nie ma wpływu na jakość odpalania, Olej ,Olej i jeszcze raz Olej dbaj o jego poziom a sprzęcina zawsze dowiezie cię do domu :wink: , poziom oleju sprawdza się tak jak opisał to "nitomen".

Dokładie, nie stać mnie na lojalność wobec firm, dla mie liczy się mój interes :icon_question: i o wyborze decyduje to który sprzęt najlepiej spełnia moje wymagania. Popatrzcie na posiadaczy Harley Davidson ich lojalność drogo kosztuje :icon_question:

Moje doświadczenia z dozownikami są takie że czesto zdychają i wtedy kaplica :icon_question: , najlepsza metoda to wywalenie dozownika i robienie mieszanki w zbiorniku, dozownik to taki duperel dla palatów wstydzących się tego że jeżdżą 2T. :icon_question:

Tak zaleca producent, tu przede wszystkim chodzi o warunki w jakich jest używany sprzęt a nie o wysilenie czy nie , np. honda XL której silnik jest praktycznie taki sam ma regulajcie co 3000km. Główna różnica to przede wszystkim inne ociążenia skrzyni biegów i tak samo silnika i co się z tym wiąże szybsze zużycie oleju. Dlatego w XL regulacje i wymianę oleju robi się rzadziej.

Ja reguluję co 1500km razem z wymianą oleju

No tak znowu z tą klapką :buttrock: , mam pewną teorie na temat tej kłapki mianowicie problemy z odpadającą klapką występują w przypadkach kiedy automatyczny dekomp. jest uszkodzony albo wręcz zdemontowany. W takiej sytuacji dużo częściej dochodzi do odbicia kopki czyli tłok spręrza gazy dochodzi do zapłonu ale tłok nie przechodzi przez górny punkt tylko się cofa i gazy zamiast wydostać się przez wydech wracają przez zawory ssące do gaźnika a jak że są pod dość dużym ciśnieniem w niektórych przypadkach potraią wyrwać ową klapkę z mocowań. Zwłaszcza że dzieje się to przy zaciągnientym ssaniu i opuszczonej przesłonie ssania. Auto dekomp. oprucz zmniejszenia siły potrzebnej do odpalenia silnika zapobiega odbijaniu kopki. Wniosek z mojej teorji jest taki kiedy wyśiądzie ci auto dekomp. wymień go na nowy a nie kombinuj z wymontowywaniem go bo wtedy trzeba zdiąc ową klapkę, i wszystko było by pięknie tylko że w takiej sytuacji (kiedy zdemontujemu klapkę) odpalenie zimnego silnika to szamaństwo. Mam moją Hądzie 2lata i nigdy nie odbiła mi kopki ,oczywiście mam sprawny auto dekom. i gaźnik bez przeróbek. To jest moja teoria, mile widziana krytyka ale nie krytykanctwo :)

To jest bardzo ciekawe bo głównie poruszam się w terenie gdzie są o wiele większe drgania niż na drodze i wiecie co, może mój sprzęt to "zabytek" ale nigdy mi nic się nie odkręciło i nie odpadło.

"30 pare "kucyków" smile.gif wystarcza do dość żwawego poruszania sie po lesie, ścieżkach polnych itp... do zwykłego endurowania ale o torze czy coś to wiesz smile.gif" Owszem na tor mało, ale znowu przypominam że "lof" ma zamiar właśnie "edurować" a nie "krosować"

"dzięki panowie... wiem już mniej więcej czego szukać postaram się znaleźć jakieś 250 w 2T jak się uda lub faktycznie ustrzelić Dr 350... zobaczymy co przyniesie czas smile.gif a z czasem jak już pojeżdżę i nazbieram "papieru" więcej to już coś konkret i nowszy rocznik... " Jak już to lepiej szukaj DR350 bo ta 250 2T może cię "nieco" sponiewierać, i faktycznie jazda w terenie to co innego niż na drodze. Musisz jeszcze brać pod uwagę różnice w oddawaniu mocy bo o ile DR350 robi to w przyjemny i przewidywalny sposób to 2T 250 oddaje moc w dość gwałtowny sposób i o wiele łatwiej o glebę. Więc moim zdanie lepiej zebrać trochę doświadczenia na czymś słabszym zanim wskoczysz na ćwiarę, może to być seta jak radzi ci "moto33" ale koszty jej utrzymania są sporo większe niż takiej DR350. Nie zrozum mie źle na ćwiarze też można zacząć ,ale musisz wiedzieć na co się porywasz bo 60km w szosówce to zupełnie inna bajka niż te same 60km w wyczynowym crosie.:biggrin:

A ja się zgadzam. :D

Owszem, psuć może się każdy sprzęt, rzecz w tym z jaką częstotliwością to robi :icon_razz:, a z doświadczenia wiem że chińczyki lubią to robi często :D , czasami nawet bardzo często. A co do starych japońców to wszystko zależy od tego jak był traktowany przez poprzednich właścicieli, jeśli był serwisowany to polata dłużej od nowego MADE IN CHRL. :icon_razz:

No do tych chińczyków części też będą potrzebne ,szybciej niż ci się wydaje :D

Wiec ja robię tak na zimno: otwieram kranik( :) ) zaciągam ssanie i kilka razy (4-5) dość wolno obracam kopniakiem, jeśli czyje opór to pomagam sobie ręcznym dekompresorem, po czym ustawiam kopkę w pozycji dość wysokiej i daje ostro z buta, moja hądzia łapie za pierwszym czasami za drugim razem. Na ciepłym za zwyczaj ustawiam tylko kopkę w odpowiedniej pozycji i strzał , łapie prawie zawsze za pierwszym razem. Wszystkie XR po 1988 mają automatyczny decomp. na wałku rozrządu i ręczny przydaje do przekopania silnika np. po glebie albo przy starcie na zimno. Ogólnie trochę praktyki i łatwizna. :crossy:

"przy przyroście masy (400-5kg, 600-15kg, 650-15kg w stosunku do 250)." według danych manuala :XR250 sucha-112kg, XR400 sucha-116kg, XR600 sucha-120kg, XR650R sucha-120kg, więc różnica w masie między XR250 a XR600 to 8kg nie wiem skąd wyszło ci 15kg. "mike11" jeśli widać niebieski dym to albo uszczelniacze do wymiany albo trzeba szlif robić.

Na tak ale "lof" chce coś za 7-8tyś. a za tyle nie dostaniesz wyczynowego 250 4T w normalnym stanie, a to że wyczynowemu crossowi 250 4T mocy nie brak to chyba jasne :icon_twisted:. Na 250 2T też da rade tylko trzeba mieć równo po sufitem i trochę wyobraźni, ale fakt z tym 250 2T to trochę przesadziłem :icon_razz:

Jeśli ta 250 ma być w 4T to może być troszkę słaba, poszukaj yamahy TT350 to sprzęt któremu nie zabraknie ma coś około 34km i jest dość lekka, fajny i trwały sprzęcik moim prywatnym zdaniem sporo lepsza od DR350. Chyba że to ma być 250 w 2T to inna rozmowa ,tej mocy na pewno nie braknie. :)

Dziwne u mnie bez problemu, na pierwszej stronie musisz wpisać te trzy literki w pole ,potem otworzy się następna strona na której odczekasz 45s i kilikasz free download :)

Tu masz sevicemanual : http://www57.megaupload.com/files/df69547d...0By%20Mosue.pdf więc większość inforamcji znajdziesz w niej, a wady i zalety to niestety nie miałem z XR250 za dużo do czynienia więc nic konkretnego nie mogę powiedzieć. :icon_rolleyes:

Jeśli w wersji SM to myślę że nie powinno być problemów (no chyba że masz nerwowe triki :wink: ), co innego w terenie ale na zwykłej drodze to całkiem inna jazda. Dasz radę ;)

Nie ma co się denerwować ,masz telefon, masz serwis ,dzwonisz i wiesz :)

No właśnie pod warunkiem że pompa podaje dostateczną ilość oleju ,co do znacznie żywotniejszych panewek od łożysk to się nie zgodzę. Co do innych felerów to jest tak że przypadki chodzą po ludziach i różne rzeczy się zdarzają w każdym moto. Poza tym ludziom się wydaje że jak coś ma opinię żywotnego to nie ma prawa się popsuć i pałują sprzęta na maxa a potem jest zdziwo że co zdechło, każda maszyna wymaga troski i uwagi i uwierz mi nitomen że są ludzie co mają "ręce które leczą" i tacy potrafią zaj**** każdego sprzęta choć by był w świetnej kondycji i pozbawiony "wad fabrycznych". Poza tym nie zrozumcie mnie źle ja nie twierdzę że XR czy XL są nie zniszczalne ,twierdzę tylko że przy choćby minimalnej trosce nie zawiodą ci w najmniej oczekiwanym momencie. :crossy:

No nie wiem ale gdzie ten tlen miał by się podziewać? ,jeśli już to bardziej czepiał bym się większej wilgotności, w powietrzu które zasysa silnik jest więcej wilgoci i to może mieć wpływ na spalanie mieszanki, ale to tylko moje gdybanie więc proszę o nie rzucanie się na mnie z nożami :clap: