Skocz do zawartości

tomgor

Forumowicze
  • Postów

    1090
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez tomgor

  1. Sorki ale na czym opierasz swoje zdanie - na własnych spostrzeżeniach, czy jakiś konkretnych badaniach. A kto według ciebie jeździ niebezpiecznie? - jakie są kryteria - 100km/h; 150km/h Przecież to zależy zarówno od umiejętności kierowcy, samochodu, warunków drogowych - przecież nie da się ustalić limitu prędkości dla każdego samochodu oddzielnie. Jeżeli dobrze umiesz jeździć to dla ciebie pomykanie po mieście i powyżej 100km/h jest bezpieczniejsze niż dla gościa który na motor wsiadł przed miesiącem i jedzie 100. Ale jak to mają sprawdzać ludzie ustanawiający limity prędkości. Chodzi o to aby na drogach zginęło jak najmniej ludzi - więc zamiast znowu krytykować to podaj jakiekolwiek rozwiązanie które sprawiłoby że bedzie bezpieczniej na drogach
  2. No ale jakoś nie widzę tutaj pomysłów co zrobić aby ludzie jeździli bezpieczniej? Po drugie jak jesteście u steru władzy i co roku spływają do was statystyki o tym że 5000-6000 tys ludzi ginie na drogach a kilkadziesiąt jest rannych to musicie coś z tym zrobić bo: 1) opinia publiczna 2) finanse - pomyślcie ile kosztuje leczenie ofiar wypadków, straty z tytułu rent itp Więc co robicie: 1) budujecie drogi - to kosztowne i długotrwałe 2) zostrzacie kary i dofinansowujecie policje A pozatym jeżeli wysokość kary zaczyna być dla was dotkliwa to ustawodawca osiągnął to czego chce. Nie rozumiem trochę waszej hipokryzji - z jednej strony chcecie aby prawo było bardziej egzekwowane - czyli więcej policji, fotoradarów - skutkiem będzie to że jeżeli nadal chcecie przekraczać prędkość to będziecie częściej łapani i wysokość kary w wymiarze rocznym bedzie jeszcze większa. Ja wiem, że dla niektórych najlepiej byłoby gdyby w ogóle nie było ograniczeń prędkości i policji - tylko myślenie godne wróbla . Zycie toczy się po zejściu z motocykla i wyobrźcie sobie jak pewnego pięknego dnia przejeżdza was albo waszych bliskich samochód pędzący po mieście 200 km/h - bo przeciez mógł tak szybko jechać. Cokoliwiek się stanie - czy to będziemy częściej karani (nieuchronność prawa) czy kary będą wyższe cel jakim jest zmuszenie kierowców do przepisowej jazdy zostanie osiągnięty i już. A i tak za 5-10 lat kiedy w każdym samochodzie zainstalują już gps (bo taki bedzie wymóg UE tak jak w przypdaku ABS) to znając pozycje samochodu i jego prędkość (na podstawie sygnału gps) w każdym momencie bedzie można sprawdzić czy nie przekraczamy prędkości i wlepić nam mandat - tak tak prace nad takim systemem są już zawansowane - więc powoli trzeba zmieniać mentalność żadnego kraju na świecie nie stać na leczenie ofiar wypadków i koszty związane ze śmiercią tylu osób w wieku produkcyjnym (brak wpływu z podatków) - i już.
  3. Dorzucę parę groszy do tej długiej dyskusji, która wraca przy różnych sprawach Prawo jest takie jakie jest. Jak jest się obywatelem tego kraju to trzeba się do niego stosować. Jak się je łamie to trzeba być przygotowanym na konsekwencję takiego zachowania - koniec kropka. Jeżeli chodzi o wysokość mandatów - to porównując ja do wysokości mandatów w innych krajach UE (oczywiście w stosunku do średnich zarobków) to i tak w u nas są one wyjątkowo niskie. W POLSCE na drogach co roku ginie ok 3000 !!!! ludzi.I niech nikt nie mówi, że to tylko przez złe drogi. Jak widać apele o rozsądek itp - co widać także po wypowiedziach na tym forum zwykle nie skutkują. Przecież każdy wypowiadający sie z góry zakłada łamanie przepisów (czyli łamanie prawa) i boli go tylko kara. To tak jakby złodziej narzekał że kara za kradzież jest taka wysoka kara. Dróg nie wybudujemy w 3-4 lata. Oprócz wiec krytyki i ciągłego obrzucania się błotem może powiecie wiec w jaki sposób zmusić kierowców do rozsądnej jazdy. I nie chrzańcie, że was tak łapią jak przekroczycie prędkość o 10 km/h Ale skoro chcecie jeździć bardzo szybko mając wszelakie przepisy w du... to, musicie na to zarobić. Przecież kary nie dotyczą tylko motocyklistów - i niech nikt nie powie mi, że jak ktoś pędzi samochodem (często SUV-em przez miasto 130 -140 km/h ) to jest to ok i jest bezpieczne - bo to przeciez mistrz kierownicy jest. Nie jesteśmy wyjęci spod prawa i tyle - to że kary rosną to skutek zachowania się na drodze ogółu kierowców. Nawet jakby u nas wybudowali 1000 km autostrad i podróż z A-B przy v max 130km/h trwałaby rozsądny czas to i tak zanalazło by sie masa osób które uważałyby że to bez sensu i za długo i jeździłyby po 200km/h bo to przecież bezpieczne. Do dobrych dróg trzeba też mieć dobrą mentalność - i co jak co ale poszanowania prawa to do "niemców" moglibyśmy się uczyć. A i tak w niemcowni w tym roku wprowadzą ograniczenia.
  4. Mój dodatek do tematu z racji zawodu. Tak się złożyło w życiu że zajmuje się chirurgią zawodowo i od czasu do czasu mam tę "nieprzyjemnośc" zajmować sie motocyklistami. Jak ktoś myśli, że takie złamania i podobne urazy to "fajny ból i chwała" to nie wie co mówi. 90% z nich to trwałe kalectwo - czyli często, brak możliwości normalnego poruszania się, problemy z pisaniem, jakimkolwiek wysiłkiem. Wszystko fajnie - jak piszą autorzy tylko co ma robić 20 letni chłopak, który został kaleką - w jaki sposób zarabiać na życie, jak funkcjonować Dla wielu życie to tylko motocykl. Jak się ma 20 lat to może to tak wygląda ale z perespektywy 30 to już trochę inna sprawa. A stunt - fajna zabawa i TYLKO zabawa - nie warto dla niej poświęcać zdrowia i życia. Czy z tego da się utrzymać rodzine - w wieku 20 lat najprawdopodbniej jej nie macie ale pomyślcie o tym kim będziecie za lat 5-10. A jeżeli juz ktoś się w to bawi to niech się przynajmniej zabezpiecza i uczy od innych doświadczonych - tak aby zrobić sobie jak najmniejsza krzywdę lub w ogóle. Niestety reflekcja przychodzi zwykle po tym jak się juz coś stanie.
  5. Dyskusja wraca co jakiś miesiąc przy okazji różnych tematów. Na forum spierają się ci którzy łamią przepisy i próbuja to racjonalizować z tymi, kórzy "zwykle" bo nie zawsze przestzegają prawa. Argumenty jednych i drugich nie są zwykle do końca prawdziwe. Moim skromnym zdaniem trzeba zwykle zachowac umiar. I dotyczy to wszystkiego i trochę wypośrodkować. Jak ktoś wyjedzie na pustą drogę wielopasmową bez skrzyżowań i przyciśnie wiecej niż można - to tak naprawde nikomu nie szkodzi - sam ponosi ryzyko ewentualnych zdarzeń. Jak ktoś jedzie po mieście nawet szybciej niż dozwolone ale nie wyprzedza między samochodami a jedzie w kolumnie z rozsądną prędkości i nie jest przez nikogo wyprzedzany to jest to rozwiązanie najbezpieczniejsze i co ważne zalecane nawet za granicą. Pozatym jak ktoś się zbliża do skrzyżowania ale po lewej ma samochód obok na pasie to ryzyko,że mu ktoś wyjedzie jest minimalne - bo musiałby najpierw wjechac w samochód obok. Jak na katowickiej jedziemy 110-120 km/h a na niektórych odcinkach nawet szybciej (pod warunkiem że nie ma dużego ruchu i znamy trase - a nie że będą tam koleiny i wyskoczymy w górę) to też się nic nie stanie. Ale jak ktoś po Puławskiej nawet pustej pędzi 200 lub wiecej to według mnie nie jest już ok - bo inni mogą go nie zobaczyć. Zwykle z wiekiem przychodzi rozsądek - ale przecież każdy był młody i robił różne głupie rzeczy. Szkoda tylko, że cena pmyłek jest w wypadku motocyklistów dość wysoka A co do łamania prawa itp. Jeżeli to robimy godzimy się na wszystkie tego skutki. Jeżeli przeżyjemy ewentualny wypadek i jedziemy za szybko to będzie to nasza wina, jak zrobimy komuś krzywdę to za to odpowiemy prawnie i tyle. A że przepisy są czasami bzdurne - to wiadomo ale my prawa nie stanowimy (na szczęście) i musimy je respektować niezależnie od tego czy nam się to podoba czy nie. Żyjemy w takim kraju jakim żyjemy i w sądzie nikt nie będzie słuchał wytłumaczenia - że w Polsce to się nie daj jeździć zgodnie z przepisami. Jak się komuś nie podoba to niech zmieni kraj. Idąc takim tokiem rozumowania to niektórzy dopuszczali by okradanie ludzi bogatszych - bo to niesprawiedliwe, żę on ma a ja nie itp, itd. chcielibyście jeździć w kraju, gdzie nie byłoby żadnych ograniczeń i każdy jeździłby jak chce i ile chce ?
  6. A ja jak zwykle będę monotematyczny - kolejny człowiek stracił życie - patrz wypadki. Też pewnie myślał, że panuje nad motocyklem. Niech każdy jeździ jak chce, jeden wolniej drugi szybciej. Ta dyskusja jest jałowa. Ci co jeżdża szybko będą jeździć szybko, ci co wolno będą jeździć wolno i tyle. Obyśmy wszyscy jeździli jak najdłużej i wzajemnie się szanowali. Ocenianie umiejętności jezdzieckich ludzi poprzez pryzmat internetu jest chyba nie na miejscu, bo za mało o sobie wiemy żeby mówić czy ktoś umie jeździć czy nie. Nie będę więcej już moralizował (obiecuję). Wszystkich nach kręci prędkość i tyle. Tylko jedni mają hamulce ustawione na x km/h a inni o 50-100 km/h więcej. Oby wynikało to z ich umiejętności. A reszta w rękach losu i naszych (nauka,nauka i jeszcze raz nauka). A ja po prostu jestem stary ramol i tak sobie czasami zrzędzę - o naiwny :icon_eek:
  7. Tu nie chodzi czy ktoś jeździ na kole czy lata 140km/h po winklach w mieście - chodzi po prostu o jedną i tą samą sprawę - BRAWURĘ - Jeżeli chcesz potwierdzenia, że to super latać po mieście po winkalch 140km/h - OK, Jest to bardzo fajne ale też bardzo niebezpieczne. I TYLE. 100 razy się uda za 101 nie. Sam jedziesz, sam wybierasz. Uważasz, że jesteś taki dobry i każdy zakręt jest twój - ok to twoje zdanie i nikt go nie zmieni. A jakie są twoje argumenty? Ja tam wiem jedno. Ja swoje życie cenię, ma do kogo i czego codziennie wracać, mam swoje plany na przyszłość- więc ograniczam ryzyko do minimum. Jak chcę szybko poltać - robię to tam gdzie można. Jak ktoś kocha ryzyko ponad wszystko- jego sprawa, jeżeli liczy się z tym że wyjeżdzając z domu może do niego nie wrócić i ma to gdzieś bo kocha ryzykowną jazdę - jego sprawa. Jeżeli nie obchodza go jego bliscy, rodzina a ponad to kocha szybkość - ok jego sprawa - tylko niech nie mówi o bezpieczeństwie. Niech powie rodzicom, dziewczynie, żonie, dziecku - wiecie co mam was w dup... Najbardziej kocham motocykl i szybka jazdę - być może widzicie mnie po raz ostatni. Ciekawe co odpowiedzą....
  8. Nic dodać nic ująć. Miszczowie zakrętów w końcu trafiają zawsze na ten jeden ostatni - a to piach z wywrotki, a to olej, itp. Ich sprawa. Jeżdża jak jeżdża. TYLKO PROSZĘ - nie dawajcie rad na forum, że to jest ok i 120 km/h w mieście z dobrą techniką to lepiej niż 60km/h ze złą. TO FORUM CZYTAJĄ WSZYSCY - są dobrzy bikerzy i są początkujący. I pomyślcie sobie co taki świeżak z tego wywnioskuje - ok jeżdżę już rok to technikę mam dobra i już mogę latać po winklach jak chcę i po mieście już mnie nic nie zaskoczy - a później vide cytat. Kto weryfikuje wasze umiejętności - wy sami? w jaki sposób? W sporcie to jasna sprawa - kto wygrywa, jeździ ładnie (to oceniają komentatorzy), na ulicy - kto to weryfikuje - to, że ktoś przeleciał dany zakręt X km/h, albo się złożył i dotknął ręka asfaltu? OK BYĆ MOŻE FACET MA SUPER TECHNIKĘ - ale tak czy inaczej jeździ ryzykownie i łamie przepisy - TEGO NIE MOŻNA WYCHWALAĆ. JAK JEST TAKI DOBRY TO NIECH JEDZIE NA TOR!!!! i koniec kropka. Ulice to nie jest tor wyścigowy- to ruletka a wyścigi w mieście zawsze !!!!!! ( tylko nie wiadomo kiedy za dzien lub rok) kończą sie w jeden sposób - TRAGICZNIE. Wiem bo mam okazję zawodowo czasami uczestniczyć w takich zdarzeniach po fakcie (nie jestem policjantem i nie prawię kazań o bezpiecznej jeździe).
  9. No po prostu mi ręce opadły Nie korzystają z pasu dla rowerów - i to według autora jest hańbą - to po prostu zaleta - przestrzegają przepisów - pas dla rowerów jest dla rowerów - jak ktoś jedzie po nim motorem - to albo jest na tyle głupi, że nie rozumie przepisów , albo .... szkoda gadać. Motocykl kontra rower - wynik starcia oczywisty. To jest właśnie nasza mentalność - Ale my jesteśmy kozacy- jeździmy po pasach dla rowerów, pałujemy miedzy samochodami w korku, walimy w mieście po 160km/h i więcej Ale wszystko to do czasu- do czasu- aż ktoś wyjedzie, zmieni nagle pas w korku itp - później lament na kierowców puszek Nie dodajesz, że w owych Niemczech aby jeździć baikiem > 50 km trzeba sie legitymować co najmniej 4 letnim doświadczeniem w jeździe motocyklem do 34 kW. I wtedy wiekszość naszych bikerów mogłaby pałować 120 km/h ale mieliby o 4 lata życia więcej a pewnie i dłużej. A tak w naszym kochanym kraju, gdzie wszyscy przepisy jazdy mają głęboko w dup....; ginie 3500 osób. rocznie i całkiem spora część motocyklistów - oczywiście procentowo. W szwecji powsał program aby w 2010 roku nikt nie zginął na drogach- powiem wam że jest to możliwe - już teraz traci tam życie w wypadkach ok 150 osób/ rocznie - to po prostu dla nas nie do pojecia Ale wystarczy wyjechać na nasze ulice - jaki naród taka kultura na drodze - co lepszy cwaniak, który ma wszystko i wszystkich w dup... (bo on jest wielki biznesmen - bo ma kiosk z gazetami na rogu lub budę z kebabem itp) jeździ jak chce - skręca lewo z prawego skrajnego pasa, przejeżdża przez zamknięty przejazd kolejowy - bo się da i pociąg nie jedzie - motocyklista to jego wróg , przejeżdża na żółtym i czerwonym (vide ostatni wypadek w warszawie z hummere - ciekawe kto nim jechał?), znaki zakazu nie istnieją - jego fura pojedzie 200 km/h to on nią jedzie a co. A jak ma motocykl to już go w ogóle przepisy nie dotycza bo nikt go nie złapie TYLKO NIE ROZUMIE JEDNEGO - przepisy są po to abyśmy się wszyscy nie pozabijali - nie należy ich przestrzegać tylko dlatego,że jak się je przekroczy to można dostać mandat - TYLKO DLATEGO - aby wszyscy bezpiecznie dojechali tam gdzie chcą. Na ich przestrzeganiu powinno zależeć nam a nie policji. ALE do tego aby to zrozumieć trzeba umieć myśleć - a to już nam gorzej wychodzi
  10. A wpisy w dziale smutne ale prawdziwe rosną. Niestety. I jezdzijcie sobie po 300 i 400 km/h. Tylko później nie miejcie pretensji do kierowców puszek. Nie zapinajcie pasów, nie noście kasków - to wasze życie wasza sprawa. Tylko czy prawdziwym kolegą jest ktoś kto powie - " stary zwolnij przeginasz, nie jeździj tak szybko" czy taki który po wszystkim wpisze w internecie " żal i smutek, szerokości w niebie"?
  11. Kilka uwag do "super" bikerów. 1. Jechałeś na autostradzie 200/220 km/h - co na to kodeks? Ok rozumiem to miejsce gdzie można szybciej pojechać i w miarę bezpiecznie wiec się nie czepiam ale gdybyś tak jechał w innym kraju UE (poza niemcami) i pstrykneli by ci zdjecie lub nagrali - spory manadat i prawo jazdy pa,pa. 2. Wymierzanie sprawiedliwości na drodze zwykle kończy się w jeden sposób - w sądzie. I tutaj jesteście bez szans - grzywna i zawias za pobicie. 3. Mówimy ciągle o braku kultury na drogach - a jak my się zachowujemy? Wymagamy od wszystkich aby nam prawie z drogi zjeżdżali bo to ja pan i władca prędkości pędzę więc wszyscy z drogi - i nieważne że do skrzyżowania zbliżam się 150km/h , a po drugiej stronie siedzi dziadek z wadą wzroku i brudną szybą - on musi mnie zauważyć - a wy zobaczycie pocisk wylatujacy z lufy pistoletu? dla takiej osoby właśnie jesteście pociskiem. 4. Często sami pędzimy miedzy samochodami w korku 70 km/h - to bezpieczne? często straszymy pieszych na przejsciach. 5. Ile razy zdarzyło się wam wyjechać na przeciwny pas w zakręcie - bo nie wydało? Co widzą ludzie na ulicach - nocne wyścigi, hałas, jazda na jednym kole- dla nas to ok ale niektórych ludzi i kierowców to wkurza. chcemy być trochę wyjęci spod prawa, łamiemy je nagminnie - to znośmy konsekwencje z podniesionym czołem. Był wypadek - ktoś wymusił ale ja też jechałem za szybko - czyja wina wspólna i koniec kropka. A kultury na drogach trzeba się uczyć od pokoleń. Trzeba nauczyć się egzystowac razem kierowcy motocykli i samochodów - bo innej drogi nie ma. P.S Ciekawe czy ci bajkerzy jeżdża tak szybko za granicami kraju jak w polsce?
  12. jeżeli chodzi o jazdę w mieście- I co z tego, że winny jest kierowca puszki- to mniej boli zmniejsza cierpienie. Takie dyskusje kto był winien są po prostu jałowe - co one wnoszą. Pomogą komuś? wrócą życie. Widziałem kiedyś na grobie napis - miałem pierwszeństwo na przejściu. Możemy sobie tutaj gadać ubliżać bez końca .... ale to nic zupełnie nie zmieni. Połamane nogi bolą tak samo niezależnie od tego czyja była wina - pamientajcie o tym. Życia też nie wróci taka świadomość. Jest taka książka dobrze wszystkim znana - ale widać nie wszyscy uważają za stosowne ją przeczytać - "motocyklista doskonały",: "strategie uliczne". Ulice to walka o własne zdrowie i życie. Zastanówcie się nad tym: Czy lepiej jeździć wolniej a przez 20 lat czy szybko przez 2? A pomyślcie o tym co chłopak przejdzie przez najbliższe miesiące i czy nie zostanie kaleka do końca życia (tak do końca życia - to jak wyrok). czy czasem nie warto zwolnić dojeżdżając do skrzyżowania? PS. W mieście obowiązuje pewne ograniczenia prędkości i to wszystkich bez wyjątku czym się poruszają . Nie myślcie o tym tylko jak o karze - to czasami ratuje życie. To prosta kalkulacja - jedziecie 50- 60 km/h , ktoś wam wyjeżdża - hamulec - uderzacie przy 20-30 km/h lub stajecie - żyjecie. Jedziecie 130 nawet nie naciśniecie hamulca i dalej bedziecie jeździć w niebie.
  13. Ludzie mający po 20 lat - jak dożyjecie 30-40 to zrozumiecie o czym mówię. Naprawdę nie warto ginąć w wieku 20 lat- jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia w ciągu całego życia, mówię wam naprawdę szkoda. Sam miałem 20 lat sam jeździłem jak głupi - ale znowu się powtórze BOGU DZIĘKUJĘ ŻE ŻYJĘ- w ciągu następnych 10 lat życia przeżyłem tak wiele fajnych chwil - NA PRAWDĘ NIE WARTO GINĄĆ. I na tym zakończe nie będę więcej prawił morałów. JAZDA NA MORORZE TO NIE GRA - TU NIE MA KOLEJNEGO ŻYCIA _ JAK SIĘ COŚ NIE UDA JEST BÓL!!!(bólu sie boi każdy więc może o tym pomyślcie), CIERPIENIE!! i rozpacz rodzin.
  14. A jeżdzijcie sobie ile chcecie - to wasza sprawa- jak dożyjecie 40 będzie dobrze. Sam miałem 20 lat i jeździłem tak, że dzisiaj NIGDY bym tego nie powtórzył i BOGU dziękuję, że mi się nic nie stało. Natomiast niestety powiem jedno zdanie niepopularne - im więcej ktoś ma w głowie tym bardziej o to dba. Jak ktoś dba o swój rozwój mentalny lub ma inne ciekawe zajecia w życiu to bardziej mu szkoda to stracić na motorze przez kilka sek przyjemności. Jak ktoś ma TYLKO MOTOR I TO CAŁE JEGO ŻYCIE - to czesto to życie się szybko kończy. Nie będę ramolem ale powiem wam- że jestem szczęśliwy że dożyłem tych moich 30 lat bo warto było - w ciągu 10 lat (miedzy 20-30 przeżyłem wiele fajnych chwil, - NIGDY NIE ZAMIENIŁBYM TEGO NA 200 km/h i ŚMIERĆ W WIEKU 20 lat. Aha - kidyś już to napisałem - teraz często (NIE ZAWSZE ŻEBY NIE UOGÓŁNIAĆ) na motory przesiedli się tzw dresy z bmw - bo to jest szpanerskie, i taki lans- tak jak jeździli golfami i bmw (nie respektująć żadnych przepisów ) tak jeżdża i teraz. Jak jest ograniczenie to trzeba go przestrzegać - jak się je łamie to przewidziana jest kara - i koniec kropka. Jak nie można kogoś zabijać to nie można - a nie dywagować że można kogoś pobić bo tylko straci zęby. I na całym świecie jak jest ograniczenie to łamiący je muszą się liczyć z konsekwencjami- a my Polacy zawsze dywagujemy- że po co te ograniczenia, nie da się wolno jeździć itp. Przepisy ruchu OBOWIĄZUJĄ KAŻDEGO. Aha i jeszcze jedno - jak przekroczycie prędkości o powiedzmy nawet o 20 km/h i spowodujecie wypadek - powiedzmy - poszkodowany będzie miał złamaną nogę - TO MACIE SPRAWĘ W SĄDZIE - i najczęściej zawiasy - JAK KOGOŚ ZABIJECIE - TO IDZIECIE DO PAKI !!!!! NA KILKA LAT- I ŻYCIE ZŁAMANE
  15. Kurcze przerażają mnie wasze komentarze- ukazują pojecie o motocyklach i życiu. Gościu świetny - przepraszam w czym świetny? bo jakoś nie rozumiem. W tym, że mało się sam nie zabił albo przy okazji kogoś? Jak jest świetny to niech jedzie na tor i tam się wykaże. A na ulicy - tam pod kaskiem nie ma nic jak puknąć to zadzwoni- a wy się tym podniecacie. Tym razem mu się udało - a następnym. Czy wy traktujecie motocykl jako sport extremalny? - to nawet nie sport - bo co to za sport- byle grubas z kupą kasy kupi sobie motor i będzie śmigał między samochodami aż się zabije- natomast jakby miał przebeic 1000 m to by umarł na zawał. I co z tego, że jechał 200 - jakiś wielkich umiejętności to ja na tym filmie nie widzę - nie składał się ładnie na zakrętach, nie zamykał opony, - odkręcił manetę i przeskakiwał między samochodami- goście to sa nieźli w radiowozie co za nim jechali - mieli 2x większe auto i go nie zgubili. I tylko tyle, że miał ogromnego FARTA a nie umiejętności - bo nikt nie skręcał w lewo, nie zmieniał pasa itp. Każdy z was potrafiłby jechać tak samo - tylko macie rozum w głowie i po prostu ludzkie odruch - czyli strach przed śmiercią. (chociaż śmierć jet tak naprawdę najlepszym rozwiązaniem przy takiej prędkości). Ja już kilku takich super motocyklistów widziałem (z racji zawodu) - do końca życia będa leżeć w łóżku robiąc pod siebie (nawet tego nie kontrolując) i dostawać papkę przez sondę. Powiem wam, że na początku przychodzą do nich dziewczyny, koledzy - po kilki tygodniach nie ma nikogo - jedynie rodzice. Dziewczyny znikają, koledzy zapominają - leży sam jak palec i prosi jedynie o śmierć. Ten facet znowu wsiądzie na motor i albo się zabije albo czeka go los opisany przeze mnie. A wtedy pojawi się kronice wypadków a wy pomyślicie - szkoda faceta :), na pewno wina kogoś z puszki, bo mu droge zajechał.
  16. Po przeczytaniu całego tematu oraz po codziennym studiowaniu działu dotyczącego wypadków postanowiłem napisać parę słów. Wiem, że wywołam tym burzę ale będzie to jedyny post i nie będę bawił się w późniejsze dywagacje 1. Jeżeli przeanlizujecie większość wypadków to w 9/10 motocyklista ponosi jeśli nie całą to częściową winę - 9/10 zbyt duża prędkość - nawet na skrzyżowaniach. Z tego co wiem przepisy ruchu drogowego w takim samym stopniu obowiązują motocyklistów jak i kierowców samochodów- czy ktoś z ręką na sercu powie, że po mieście jeździ z prędkościami 50km/h (co warunkują przepisy), lub 70 na wybranych odcinakch dróg. O ile samochdy przyspieszają wolniej o tyle dla większości motocykli osiągniecie 100 km/h zajmuje kilka sekund- co powodu, że znacznie częściej przekraczają oni prędkość dozwoloną i zwykle znacznie więcej. Neżadko zdarzają się motocykliści pędzący od świateł do świateł z prędkościami grubo powyżej 100 km/h Nie wspomnę o jeździe poza miastem gdzie obowiązuje ograniczenie do 90 km/h Hamulece w nowoczesnych motocyklach nie umożliwiają zatrzymanie sie z takich prędkości na 10 m. zajmuje to wraz z czasem reakcji ok 100-150m. 2. Często motocykliści uważają się za wyjętych spod prawa i w praktyce bezkarnych - co powoduje nagminne łamanie przez nich jakichkolwiek przepisów ruchu drogowego. Sam jestem motocyklista ale to co widzę prawie codziennie jest przerażające- przejeżdzanie skrzyżowań na czerwonym świetle, wyprzedzanie na 3 ,4 , podójnej ciągłej, wyprzedzanie na skrzyżowaniach. To powoduje, że wcześniej czy później dochodzi do wypadków i to najczęściej bardzo ciężkich w skutkach. 3. Kto obecnie jeździ na motocykach Motocykl stał się modny, szpanerski. Prosze się zastanowić skąd ludzie mający 18-19 lat mają kasę na śmiganie R1, różnej maści CBR-ami lub innymi wypasionymu motorami za grubo ponad 15 tys . Część z nich na nie zarobiła - ale myślę że nie jest to większość UWAGA - NIE CHCĘ UOGÓLNIAĆ (bo znam wielu fajnych i poukładanych zyciowo właścicieli ścigaczy)ale jeżeli popatrzymy obiektywnie na właścicieli wypasionych ścigaczy co zobaczymy - często łyse głowy, (nic nie mam do braku fryzury) + grube karki + złoto - co wam to przypomina? Dla mnie tak wyglądali kiegyś kierowcy tuningowanych BMW- którzy teraz przesiedli się na motocykle - skutek taki sam- niezbyt wiele rozumu - za to za wiele adrenaliny. 4. człowiek mający 17-20 lat zaczynający przygodę motocyklową nie posiada ostrożności charakterystycznej dla doświadczonych kierowców (i nie chodzi tylko o motocyklistów) , ma większe skłonności do ryzyka, brawury, czesto przecenia własne możliwości i to nie tylko na drodze ale w całym życiu. jeżeli połączymy to z bezkarnością (brak mandatów) otrzymamy mieszankę wybuchową. Poczytajcie sobie informacje o wypadkach - wnioski nasuwają się same - mocne motocykle, małe doświadczenie, rozpacz tych którzy zostają lub kalectwo (jak dalej żyć bez ręki lub nogi) Dlaczego nikt z ulicy nie trafia do wyścigów samochodowych czy motocyklowych, gdzie na torze (brak ruchu ulicznego ) trzeba opanować bardzo mocne maszyny - bo wymaga to nauki, przechodzenia kolejnych szczebli kariery zaczynając od słabszych maszyn- taka jest naturalna droga. O ile mało ludzi może pozwolić sobie na kupno i utrzymanie supersamochodu (o mocy powyżej 250 Km) o tyle mocny i szybki motocykl można już nabyć za dużo mniejsze pieniądze - co powoduje, że braki umiejętności dają dużo bardziej opłakane skutki. WNIOSKI: 1. MŁODZI LUDZIE - Posłuchajcie rad starszych i bardziej doswiadczonych motocylistów - wiem,że może nie potwierdzają waszych opinii ale zaufajcie im - TU CHODZI O WASZE ŻYCIE 2.NIE KUPUJCIE MOTORU KTÓRY WAS PRZERASTA - czy ktoś na nauce jazdy widział SUBARU STI , czy porsche 3. NIE OKŁAMUJCIE SIĘ - KUPIĘ MOCNY MOTOR TO BĘDE JEZDZIŁ POWOLI - będzie pusta ładna droga, koledzy, dziewczyny- zobaczycie - 99% ODKRĘCI GAZ ZA MOCNO. 4. PRZESTRZEGAJCIE PRZEPISÓW - to banał - ale któż to robi. 5. NIE DAJCIE SIĘ ZABIĆ- to co, że miałeś pierwszeństwo - jak wpadasz na skrzyżówanie 120 km/h to możesz zostać niezauważony , wypadek = śmierć , przy 50-60 -żyjesz 6. CZYTAJCIE O WYPADKACH - to was może trochę ostudzi NIE BADZCIE KOLEJNYMI NUMERAMI W TRAGICZNYCH STATYSTYKACH. PAMIETAJCIE KOGO ZOSTAWIACIE I CZY WARTO GINĄĆ ZA KILKA SEKUND > 200 km/h 7. JEZDZIJCIE NA TORY I UCZCIE SIĘ , UCZCIE SIE JEZDZIC POD OKIEM ZAWODNIKÓW CZY INSTRUKTORÓW - a nie kolegi, który motor ma 2 miesiące dłużej (chyba że jest doświadczonym motocyklistą) JEŹDZISZ SZYBKO ROK I GINIESZ CZY WOLNIEJ A PRZEZ 20 LAT- co jest przyjemniejsze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...