Skocz do zawartości

tomgor

Forumowicze
  • Postów

    1090
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez tomgor

  1. Jakbyś poczytał moje posty od roku to powiem ci że byłem jednym z największych moralizatorów dotyczących przepisowej jazdy. Zostałem zmieszany z błotem jak powiedziałem, że przepisy są po to by je przestrzegać itp itd. Też jestem lekarzem, też operuje ofiary wypadków i co z tego - do nikogo to nie trafia. Więc postanowiłem mieć to w dupie. Po prostu nie znoszę hipokryzji. Sami czy to na 2oo czy 4oo codziennie przekraczamy przepisy. Dlaczego nikt nie jest takim moralizatorem w stosunku do kierowców 4oo - bo sami nie jesteśmy w porządku - widać to na drogach - po prostu wolna amerykanka - i tylko policja i fotoradary trochę nas ograniczają - o zdrowym rozsądku w WIĘKSZOŚCI kierowców nie ma mowy I nagle rośnie grono moralizatorów na 2oo - jak to należy jeździć, jak nie wolno itp itd. A jakie mamy moralne prawo do wygłaszania takich haseł - skoro one mogą być kierowane również do nas. Może się źle wyraziłem - nie zazdroszczę im zapieprzania po 2oo na gumie - chociaż też chciałbym mieć tak opanowany motocykl - bo taka jazda jak pokazana na tym filmie oprócz odwagi wymaga dużych umiejętności - to nie są pierwsi lepsi miszczowie prostej. I akurat ci ludzie spowodują mniej zagrożenia niż właśnie ci jeżdżacy z głową 1 sezon na moto - bo ci właśnie umiejetności nie mają - a pokusa odkręcenia manetki dużo większa. Gość który stawia na koło moto przy 200 zna ograniczenia swoje i motocykla - człowiek który po raz pierwszy osiąga 200 - nie. A tak w ogóle to nie rozumiem dlaczego wszyscy tak płączemy nad ofiarami wypadków na 2oo. Jesteśmy kierowcami 4oo i jakoś nie widzę, żebyśmy tak dywagowali nad ofiarami wypadków spowodowanych przez kierowców 4oo. A to oni dla nas są dużo bardziej niebezpieczni. Bo rozpędzony do 140km/h stary gruchot z rozwalonym zawieszeniem, hamulcami z poprzedniej epoki i driverem o rozumie i umejętnościach wróbla jest 100x groźniejszy od najgorszego motocyklisty na najszybszym motocyklu
  2. Motor stał się popularny, modny, lanserski. 4-10 tys to obecnie nie są wielkie pieniądze. Obecnie już po prostu nie wypada nie mieć motocykla - nie jesteś na topie. W mediach słyszy się że coraz wiecej naszych gwiaz i gwiazdeczek rozpoczęło pasję motocyklową - więc lud za nimi. Bo teraz na motórze to po prostu wypada jeździć - tyle tylko, że moc zawsze kusi. Jak ktoś prykał do tej pory autkiem co to do 100 rozpędza się w 15 s to jak może to zrobić w 4- 5 to mu po prostu odwala - i skutki jakie są takie są. Ale i tak zauważyłem w ostatnich dniach kilkanaście motocykli jeżdżących ZGODNIE Z PRZEPISAMI - czyli nie przekraczających prędkości, czekających na swoją kolej itp - to światełko w tunelu - i to w sensie pozytywnym. A do tych co zapieprzają - ich życie ich sprawa, i ich rodzin - nic mi do tego. Można tutaj mln stron napisać o rozsądku, rozwadze itp itd - ano na próżno - musi dopiero ktoś z bliskich odejść aby pochylić się nad tym. Ale jak już pisałem - każdemu według potrzeb - może tym ludziom taka jazda i adrenalina jest potrzebna do życia - może tak lepiej. Każdy ma rozum, i wybór - a mnie nic do tego. Chcą niech się zabijają, chcą niech jeżdża szybko, łamią przepisy - ich sprawa nie moja.
  3. Tak sobie obejrzałem ten filmik i 1. Skoda jechała prawidłowo - jechała na swoim pasie, wrzuciła kierunek że chce zmienić pas i tyle - nie oznacza to że od razu ma zjeżdżać - wg mnie to jagoś gwałtownie do środka pasa się nie zbliżyła, po prostu jechała swoim pasem w oczekiwaniu na możliwośc zmiany pasa 2. Dupy dał kierownik hayki - po pierwsze jak jechał i widział że z naprzeciwka jadą inne samochody to albo decyduje się na wyprzedzanie przed i dam radę, jak nie to hamuję i czekam aż przejadą - a tak wpasowywał się na trzeciego - a później spękał że się nie zmieści i wjechał w skodę - tak mi to wyglądało - że to on wjechał w skodę bo przestraszył się ze się nie zmieści miedzy skodą a samochodami z przeciwka.
  4. Tak to ja. Ale ja nie mówię że to ok - tylko to ich wybór, ich życie. Tak jeżdżąc na pewno wiedzą czym to grozi - i godzą sie na takie ryzyko śmierci. Nie wszystkim się udaje. Ale teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby wszyscy jeździli przepisowo, bez ryzyka - żygać by się chciało
  5. Tak to ja - nawrócony. Co do przejazdu na czerwonym - wg mnie to goście co widać po licznikach nieźle zapierniczali i przy 200 zmieniło się światło - to co mieli robić - hamować ? dali w palnik i przelecieli jak na wszystkich było czerwone. Wszyscy tacy zbulwersowani - ja codziennie widzę samochody przeskakujące notorycznie na czerwonym - i co? - oczywiście że tak robić nie można - ale tak wszyscy robią. A dyskusja na temat sygnalizacji - a o czym tutaj dyskutować - wystarczy zajrzeć do przepisów o ruchu drogowym. Jakiś niedouk hondzia napisał bzdurę a teraz nad tym rozprawiacie. a do tych, którzy tak pieją o tym że droga to nie tor i takie tam bzdury - HIPOKRYCI, HIPOKRYCI - codziennie łamiecie przepisy ruchu drogowego czy to 2oo czy 4oo a uczycie innych. Tylko, że wy macie to tego prawo bo robicie to wg was z "głową" a inni nie - ich trzeba zrównać z ziemią bo polecieli na pustej drodze ponad 200. Od tego żeby przestrzegać prawa jest policja. To jaki ktoś ma szacunek dla prawa zależy od jego wychowania i tyle. A wasze biadolenie nic tutaj nie zmieni.
  6. Do wszystkich krytykantów i zbulwersowanych Chłopaki jeżdżą na krawędzi - ale to ich życie, ich ból i ich ewentualna śmierć. Może takie życie na krawędzi jest lepsze od siedzenia i pierdzenia w stołek i narzekania na wszystko. Może to esencja życia- każdemu wobec potrzeb. Większość zbulwersowanych tak naprawdę zazdrości tym facetom - bo to oni tak naprawdę mają "jaja" - bo w dupie mają konsekwencje - i wiedzą że żyją , że oddychają, że serce tłoczy im adrenalinę w hektolitrach. A pozostali też by tak chcieli ale z różnych powodów tego nie robią - bo rodzina, bo odpowiedzialność, bo się boją - i próbują to ukryć obrzucając tych chłopaków inwektywami. Co do ryzyka że zrobią komuś krzywdę - dużo większe jest ryzyko, że wjedzie w ciebie twój sąsiad, który się śpieszy do pracy albo pijany typek niż "szalony" motocyklista. Po prostu każdy żyje inaczej, akceptuje inne ryzyko. A po prostu w naszym nudnym życiu do prawdziwego oddychania potrzeba adrenaliny i pewnego ryzyka. Ja mówię otwarcie - tak nie jeżdżę bo po pierwsze nie potrafię, po drugię się po prostu po ludzku boję, a po trzecie mam rodzinę - ale tak naprawdę zazdroszczę tym chłopakom - bo gdybym uwolnił się od wszystkich moich obciążeń też chciałbym mieć taką pompę adrenaliny - i to jest prawdziwe życie - jak wiesz że za chwilę może się skończyć odczuwasz je dużo bardziej.
  7. Żeby nie było że tylko szkodzę. Prawdopodobnie w okolicy skrzyżowania musiał być monitoring,wiec nie trudno sprawdzić kto o godzinie wypadku zbliżał się do skrzyżowania. W ten sposób można namierzyć ewentualnych kierowców - świadków. Ale o to może wystąpić tylko prokuratura. Ale nie wiem czy 2 lata trzymają zapisy z monitorów? A tak nawiasem mówiąc to w tym wypadku prokurator dał ciała? Dlaczego nie szukał świadków, co robił przez 2! lata. Teraz to nawet najlepszy świadek szczegółów nie pamieta - a one są bardzo ważne. tutaj kilka przydatnych linków dotyczących ekspertyzy kryminalistycznej: 1. http://www.kryminalistyka.pl/pl/ek_index.html 2.http://www.kryminalistyka.net/ekspertyzy-kryminalistyczne 3.http://www.ekspertyzy-kryminalistyczne.pl/
  8. Ok - szanuje twoją wolę i nie będe sie sprzeczać. Media to nie żadna 4 władza sądownicza - nie przeceniaj ich - ile ze spraw w uwadze zakończyło się wyrokami - ano nikły % - bo sedziowie są niezawiśli i naprawde mediów sie nie boją. Wiem to, nie zgaduję. Rozmawiałem o tej sprawie z sędzią właśnie - szansa na inny wyrok jest niewielka przy braku dowodów. Lepiej wystąpić o odszkodowanie w procesie cywilnym bo: Art. 11 kc mówi Art. 11. Ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Jednakże osoba, która nie była oskarżona, może powoływać się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające jej odpowiedzialność cywilną. Macie wyrok sądu karnego - złóżcie pozew cywilny. Chcecie sprawiedliwości - możecie sprawic że kwota jaką zasądzi sąd bedzie dla oskarżonego dotkliwsza niż 180 zl. Co zrobicie z pieniędzmi - to już wasza sprawa. Lepsze to niż kolejne batalie przed sądem okregowym - który podniesie grzywnę do 3 tys zł na cele społeczne. Zawiasów mu pewnie nie zdejmą jak nie znajdziecie świadków czy dowodów.
  9. No to już pojechałeś. W ten sposób nigdy nigdzie na swiecie nie zakonczyłaby się żadna sprawa w sądzie. Bo oskarżony zawsze wymyślałby jakieś historie niepoparte dowodami - i według ciebie brak dowodu = brak wyroku. Przemyśl to sobie. W tej sprawie dowody są - są zeznania świadków, opina biegłego, zeznania policjantów - są dowody na co? ano na to że to nieumyślny wypadek. A brak dowodów na twierdzenia rodziny. To co miałoby dalej sie stać? według ciebie - sąd miał nie wydać wyroku do kiedy, do jakiego czasu - jak się znajdą dowody - a jak się nie znajdą lub znajdą za 10lat - to co? Zgadzam się, że po to są odwołania i instancje i ja cały czas mówię, żeby z tego korzystać + nagłośnienie sprawy w mediach dla celów: Co ty pleciesz jakto nie grozi - grozi art 148, Art. 148. § 1. Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. § 2. (61) Kto zabija człowieka: 1) ze szczególnym okrucieństwem, 2) w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, 3) w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, 4) z użyciem broni palnej lub materiałów wybuchowy Po pierwsze trzeba znaleźć dowody że tak było To byś się zdziwił i to bardzo. Teraz tak mówisz bo nic ci nie grozi. Jakby ci groziło więzienie to zapewniam cię, że od razu zmieniłbyś zdanie. Jasne sam byś wnosił o bardziej surowy wyrok - zastanów sie co piszesz Znowu piszesz nieprawdę, czytaj ze zrozumieniem. Czy za przejście na pasach i przekroczenie prędkości grozi ci to: Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. No nie mów że za przejście na czerwonych światłach czy przekroczenie prędkości grozi ci wiezienie. Odróżnij to co jest zapisane w przepisach od tego co orzekł sąd w wyroku. Przeczytaj rozdział o warunkowym umorzeniu kary, kiedy się ją stosuje, dlaczego itp itd - może ci to coś rozjaśni -
  10. A mogą fimować dlatego że: Art. 26. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego. Czyli chronią dobro obywateli i ich bezpieczeństwo na drodze - inaczej tego zrobić nie mogli - bo jechali samochodem i nagle pojawił się pirat - i jechali za nim tak długo aż uzanli że jest bezpieczne miejsce do jego zatrzymania. I tyle.
  11. I tutaj leży całe klu problemu. Nie ma dowodów że było - I TYLE, KONIEC KROPKA. Jak nie ma dowodu znaczy, że nie było - tak od wieków działa prawo. Wszelakie watpliwości rozpatrywane są na korzyść oskarżonego. W USA jest jeszcze gorzej - bo dowód musi byc pozyskany w sposób legalny i musi spełniać okeślone kryeria. Sąd nie roztrzyga czy może było czy nie było - BRAK DOWODU = BRAK ZDARZENIA To prawda, ale ty też i rodzina też nie wie jak było - są tylko dowody. Bo ani brat, ani ty, ani nikt inny nie widział wypadku bezpośrednio - to na jakiej podstwawie twierdzisz że było tak jak mówisz? Na podstawie dowodów- czyli zeznań świadków, brata itp - ty też oceniasz dowody - jednym wierzysz innym nie. A jak rzeczywiście kierowca nie zauwazył motocyklisty i to był tylko nieszczęśliwy wypadek? - to co wtedy. JESTEŚ W 100% pewny żę kierowca zepchnął motocyklistę? na jakiej podstawie? KTOŚ TO WIDZIAŁ? - bo to jest jedyny pewny dowód - czyli bezpośredni świadek wypadku - i jego trzeba znaleźć - może powie całkiem co innego niż wszyskim się wydaje. Jak takiego nie było - to zostają inne dowody , poszlakowe. Takie jest prawo i świat w którym żyjemy. Ktoś musi stwierdzić, czy dana osoba jest czy nie jest winna. Po to są odwołania , instancje aby zminimalizować ryzyko pomyłki. To według ciebie kto ma określać czy dana osoba jest winna czy nie. Był taki system, w którym właśnie wyroki wydawano nie na podstawie dowodów. Skazywano ludzi na śmierć uznając ich winnymi popełnionych czynów - co okazywało się nieprawdą, na podstawie analizy dowodów. Sorry kolego ale tutaj to ty się mylisz. Dorga jest taki i jedyna słuszna. ZDARZENIE - DOWODY- OCENA ZDARZENIA - WYROK SĄDU. - innej drogi nie ma. Wg ciebie to kto ma oceniać winę? rodzina, koledzy, sąd na jakiej podstawie jak nie na podstawie dowodów? Jaka elementarna sprawiedliwość - a ty wiesz jak było naprawdę? A jakoś świadków na to zepchnięcie nie ma - i w tym problem- wierzysz w to co chcesz wierzyć i jesteś zaślepiony zemstą. To ja też ponowię pytanie - skąd wiesz jak było naprawdę - widziałeś wypadek BEZPOŚRENIO? Ponawiam pytanie: czy uważasz, że za spowodowanie śmierci człowieka kara 180zł grzywny + wyrok w zawiasach jest ok? Jeżeli to tylko niezawiniony wypadek - bez winy kierowcy, splot nieszczęśliwych okoliczności - to uważam że wyrok jest słuszny - i podkreślę słowo JEŻELI Sam sobie strzeliłeś gola - napisałeś jeśli - czyli nie wiesz, nie masz na to dowodu - czyli skad wiesz, że tak było - OTÓŻ TO NIE WIESZ- I SĄD TEŻ NIE WIE bo nie jest jasnowidzem. Chcesz, żeby tak było bo to da ci prawo do zemsty - a jeśli tak nie było , jeśli nie zrobił tego celowo?
  12. No nie- ale jak już napisałem - wg sądu i Dowodów - to był wypadek a sprawca działał nieumyślnie - czyli nie zauważył motocykla. Czyli odwórćmy sytuację - jedziesz sobie zgodnie z przepisami, jest ciemno, mżawka, - nagle na jezdni pojawia się człowiek, bez odblasków, światła którego nie widziałeś potrącasz i w wyniku tego umiera - chciałbyś iść za coś takiego za kratki. Wina jest twoja, pieszy szedł prawidłowo, nie zauważyłeś go. I cobyśmy nie mówili, pisali - według dowodów przedstawionych przez prokuraturę tak wyglądał powyższy wypadek. I tutaj nie chodzi o to że nam się wydaje że to nie w porzadku. Bo być może tak nie jest, może i zepchnął motocyklistę, może to zrobił z premedytacją, może i powinien gnić w wiezieniu - ale dowodów na to nie ma. A sąd sądzi dowody a nie dominiemania. Inaczej każdy kierowca, który spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym szedłby do paki na długie lata czyli jak za zabójstwo. Słowo klucz w ocenianiu sądu i wyroków - to DOWODY. Po co przy morderstwie jest zespół kryminaistyczny, po co biegli, po co sekcja zwłok - po dowody. Wyobraź sobie taką sytuację - wchodzisz do domu w którym mieszka samotna osoba - widzieli ciebie sąsiedzi jak wchodzisz i wychodzisz - nikogo innego. Następnego dnia znajdują zwłoki - czy to oznacza że ty zabiłeś tą osobę? Sąsiedzi widzieli tylko ciebie - wiec dlaczego nie? Ale są właśnie wszystkie dowody które zabiezpiecza się na miejscu zdarzenia. Do zabezpieczania takich zdarzeń przyjeżdża specjalny zespó wypadkowy z przeskolonymi technikami. Zawsze obecny jest prokurator. Mierzą, kreślą, rysują , zbierają ślady, odciski, kawałki szkła blachy, robią zdjęcia. To nie jacyś tam amatorzy. Później biegły na podstawie zabezpieczonych śladów sporządza protokół. I nie robi to byle pan zdzisio - to najcześciej człowiek, który tylko tym się zajmuje, czyli badaniem wypadków drogowych. Są do tego specjalne programy, wykresy itp itd - to oddzielna dziedzina nauki. Ważne są obrażenia ofiary, ślady na samochodzie, ulicy, ułożenie ciała itp itd - ale ja wiem, że wszechwiedzący internauci wydail już wyrok że osoba sporządzająca raport to głupek i nie zna się na motocyklach - ciekawe na jakiej podstawie? Wiec sąd to nie jest miejsce do zemsty - to miejsce do jak najdokładniejszego poznania faktów i ustalenia przebiegu zdarzenia na podstawie prezentowanych dowodów.
  13. Dyskusja nie trzyma poziomu. ja rozumiem między różnicę między zabójstwem i to w afekcie jak i z premedytacją a wypadkiem, pobiciem ze skutkiem śmiertelnym - ty jak widać nie. W prawie nie ma zabójstwa nieumyślnego - bo takiego być nie może - nieumyślnie można spowodować wypadek, którego skutkiem jest śmierć człowieka. Zabójstwo jest zawsze umyślne a w afekcie to co innego. Afekt to czynnik łagodzący karę gdyż oskarżony był w danej chwili w stanie wzburzenia emocjonalnego, że nie był w stanie dokładnie określić celu, skutuku jak i konsekwencji swojego zachowania- ale to nie temat do takich rozważań - przeczytaj dokładnie kodeks karny od paragrafu 148 i trochę wykładni prawa dotyczącej zabójstwa - to zrozumiesz o czym mówię. Nie twierdzę że jest kłamcą - tylko twierdze tyle że pewnych rzeczy nie jest w stanie udowodnić. Wiec skoro nie ma świadków na to że kierowca chciał go nastraszyć, i sam tego nie widział - bo przyjechał po, a policjanci na rozporawie tego nie potwierdzili to na jakiej podstawie sędzia ma uznać to za prawdę? Dowody i fakty - znajdźcie świadków na to że oskarżony celowo zajechał drogę, że wcześniej się kłócili, że próbował coś zrobić wcześniej kierowcy motocykla, że nie mógł go nie widzieć? itp itd - sąd ocenia dowody. Nie wiem czy jest super czy nie - ale nie będę wieszał psów na sędzi - bo nie zrobiła nic złego - miała takie dowody jakie przedstawiło oskarżenie. Sąd nie jest od zemsty. Są też nierozwiązane zbrodnie, są mordercy których z braku dowodów wypuszcza się na wolność - tak już jest od wieków - tak działa prawo. Wątek powstał jako komentarz wyroku - mam takie samo prawo jak ty wypowiedzieć swoje zdanie - i już. Chcecie pomóc - znajdźcie dowody - a nie pisma do tvn-u. Ogłoście w necie że poszukujecie świadków tamtego wydarzenia, dowiedzcię się o możliwości ekspertycy z centralnym labolatorium kryminalistycznym w krakowie - może o to poprosić sąd strona procesowa, może ktoś był świadkiem ich wcześniejszej kłótni. Sami bijecie pianę z której nic nie wynika. Co wyniknie z tego ze 100 osób na tym forum powie - ok wyrok był niesprawiedliwy to skandal - ano nic. A to parę przepisów: Art. 7. § 1. Przestępstwo jest zbrodnią albo występkiem. § 2. Zbrodnią jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3 albo karą surowszą. § 3. Występkiem jest czyn zabroniony zagrożony grzywną powyżej 30 stawek dziennych, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności przekraczającą miesiąc. Art. 8. Zbrodnię można popełnić tylko umyślnie; występek można popełnić także nieumyślnie, jeżeli ustawa tak stanowi. Art. 9. § 1. Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi. § 2. Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. A to jeżeli chodzi o afekt Art. 31. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. § 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. § 3. Sprawca ponosi surowszą odpowiedzialność, którą ustawa uzależnia od określonego następstwa czynu zabronionego, jeżeli następstwo to przewidywał albo mógł przewidzieć. Chcecie pomóc rodzinie- to może lepiej wystąpić w procesie cywilnym o odszkodowanie i straty moralne. Wina oskarżonego jest bezsprzeczna. Może więcej da to że rodzina otrzyma od oskarżonego konkrtete pieniądze, rentę itp niż to że sąd zwiększy mu wyrok i zasądzi 3 tys na rzecz Państwa czy zabierze prawo jazdy na rok. Życia to Maćkowi nie wróci, oskarżonemu trochę utrudni - a rodzina bedzie żyć tak jak żyła, a tak to może być im trochę łatwiej
  14. Tak- po pierwsze wyszycy byli PO wypadku - czyli go nie widzieli, Wszyscy twierdzili - ale na jakiej podstawie? skoro ich tam nie było - to są fakty, a sąd ocenia fakty a nie domysłu. Policjanci tak twierdzili - i co przed sądem powiedzieli? bo na pewno byli powołani na świadków - Wszystkie zacytowane przez was okoliczności to hiopotezy - niczym nie potwierdzone - poza zdaniem rodziny - która wypadku też nie widziała - sąd jest od oceny faktów i dowodów a nie to że ponoć ktoś coś powiedział ale nikt tego tak naprawde nie słyszał. I już nie pisz o zabójstwie w afekcie bo to żenada. Wszyscy kierowcy aut zabijają motocyklistów z premedytacją. Zabójstwo z premedytacją jest wtedy jak kroś ma motyw i planuje zabicie innego człowieka, czyni do tego przygotowania - czyli kupuje pistolet, nóż,sznur itp i strzela, dusi, godzi nożem. A tutaj - jakie zabójstwo z jaką premedytacją? W każdym kraju na podstawie takich dowodó wyrok byłby podobny No zasadniczą - po piersze fakty były jednoznaczne - samochód na letnich oponach, instruktor który rozpoczął w takich warunkach szkolenie i nie dopilnował kursantki - wypadek z dowiedzionej winy kierowcy - to są fakty. Do tego instruktor prawnie odpowiada za czyny kursantki - i jest to dużo większa odpowiedzialność niż zwykłego kierowcy. W tym wypadku fakty są bezsporne i wszystko zostało dowiedzione - w tamtym masa nieścisłości i brak świadków. Nie pisz jak redaktor faktu - mieszasz sprawy, znowu podajesz fakty wyssane z palca, bez dowodów itp - ot tak a baba na targu mówiła że za rogiem wylądowali kosmici. A masz taki papier, wiesz jak się go otrzymuje czy znowu twoje domysły? Znasz tego człowieka co sporządził ekspertyzę - czytałeś ją, widziałeś wypadek czy tylko znowu ci się wydaje - w sądzie nie ma wydaje mi się. Wypowiedz brata - sprawa była trudna i skomplikowana i brak dowodów i śwadków - wiec nie sądź jak nie wiedziałeś wypadku a wszystko co wiesz to relacje innych postronnych i nieobiektywnych osób /bo trudno żeby rodzina była w takim wypadku obiektywna/ i ja to rozumiem. Znasz świadków wypadku - to tak możesz pomóc rodzinie Maćka -ale nie świadków którzy coś od kogoś słyszeli ale nie wiedzą od kogo i co dokładnie - bo takcy to dla sądu nie stawnowią żadnego dowodu.
  15. No właśnie w tym temacie i naszych wypowiedziach dajemy obraz naszego społeczeństwa - nic dodać nic ująć.
  16. Taki właśnie kraj, taki naród. Każdy widzi tylko własny czubek nosa, śpieszy się, do pracy, do domu, w dupie ma innych, słabszych, biednych. Skupiliśmy się na sobie. To widać także na tym forum. Każdy postrzega rzeczywistość przez własne sprawy. Przecież nie obce są zdania - a niech biedni zdychają, jak nie pracują to niech zdychają, nie będe płacił na innych, darmozjadów itp itd. Od tego krok już do znieczulicy i takich zachowań. Bo co mnie obchodzi jakiaś leżąca kobieta, pijak itp itd. Agresja na ulicach, w samochodach, w życiu- co mnie nie dotyczy mam w dupie. I to jest skutek. Niech pomoże ktoś inny, niech zrobią oni inni, ja nie mam czasu - ja pędzę do galerii na zkupy do kina itp itd. Z jednej strony chcemy być takim cywilizowanym światem w którym ludzie pomagają sobie nawzajem troszczą sie o innych słabszych, a z drugiej najważniejsze jest to co ja chce i moje potrzeby. Tego pogodzić się nie da. Albo troszczymy się o innych i rezygnujemy z pewnych własnych korzyści na rzecz drugiej osoby albo trwamy w tym dalej. Problem w tym że takie standardy ci ludzie przekazują dalej - swoim dzieciom.
  17. Nie ma rozsądnego przekroczenia przepisów - to się wzajemnie wyklucza. Nie można rozsądnie łamać prawa - to oksymoron Albo je łamiesz albo nie. Łamiesz je bardziej lub mniej i różne są kary. A nie że łamiesz je rozsądnie - a co to znaczy rozsądnie - dla ciebie to +30 km/h ponad limit a dla gościa +100 km/h - a kto ocenia czy rozsądnie czy nie? ty, kolega, opinia forum czy jakiś inny miernik rozsądności? - bo ja takiego nie znam. Ilu ludzi tyle różnych rodzajów "rozsądności". Albo zap***dalasz albo nie - i tyle
  18. Acidus prawo to prawo a nie twoje widzimisię. Jak wyjdę przed dom a ty nagle wyjedziesz i na pustej drodze z całym impetem mnie przejedziesz i zabijesz - to bedzie to zabójstwo - bo to zaplanowałeś, i wykonałeś przy użyciu samochodu. Wsiadłeś do tego samochodu z zamiarem zabicia mnie. A inaczej - jak nawet celowo we mnie wjedziesz - chociaż to trudne do wyobrażenia - ale wcześniej się nie znaliśmy, nie widzieliśmy, a ty nie miałeś zamiaru mnie zabić - bo niby dlaczego - to bedzie to wypadek . To tak jak różnica z bójką ze skutkiem śmiertelnym i zabójstwem. I na to nic nie poradzisz- chciaż nie wiem co by się tobie wydawało. Ze szczątkowych opisów tej sprawy wynika wiele nieścisłości 1.Obrońca kierowcy wnosił o uniewinnienie, a rodzina Maćka o 8 lat pozbawienia wolności, odebranie prawa jazdy na 10 lat oraz proponowała zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym. A jakiej kary żądał prokurator - czyli de facto oskarżyciel publiczny i strona procesowa? To że nie miało sensu zabójstwo z zamiarem ewentualnym to z góry było wiadome - przy zabójstwie musi być motyw, celowe działanie zmierzajace do zabicia człowieka, lub usiłowanie takiego działania - a jaki motyw miałby mieć kierowca? żeby zabić - nawet jeżeli chciał nastraszyć to nie chciał zabić - i w tym tkwi różnica 2. Z jakiego artykułu skazano oskarżonego? 3.Według mnie, Sąd nie zadał sobie zbyt wielkiego trudu i nie zbadał jakim człowiekiem jest „morderca", nie zarządzał wywiadu środowiskowego, nie sprawdził kartoteki wypadkowej.- to jest rolą oskarżyciela - wnioskować o ww czynnośc procesowe - dlaczego prokurator ani oskarżyciel posiłkowy nie wnioskował o to? 4 Nie pokusił się o nic więcej, jak tylko słuchanie biegłych i świadków. - no to jest rolą sądu . Dowody zbiera i przedstawia oskarżnie i obrona. 5. Pozwalał na zakrzyczenie głównego świadka - młodego chłopaka, który w obliczu naszej tragedii zachował zimną krew i pokierował ruchem, żeby inni omijali miejsce zdarzenia. Drugi świadek niespodziewanie zapadł na kompletny brak pamięci, najpierw powiedział, że pogoda było bardzo dobra, a po 10 minutach, że nie pamięta, jakie były warunki atmosferyczne. - 2 świadków - jeden nic nie pamięta - o drugim nie wiadomo czy widział wypadek - wiadomo że byl po 6. Oskarżony oczywiście twierdził, że nie widział Maćka, a zatrzymał się, bo usłyszał huk. - i gdzie tutaj mowa o tym że chciał nastraszyć motocyklistę - nigdzie tego nie powiedział - czy są świadkowie tego że chciął nastraszyć? - bo skoro nie widział to jak chciał nastraszyć - znowu wątpliwość. Tak naprawdę żeby coś zrobić to potrzebni są świadkowie - trzebabyłoby umieścić ogłoszenia w gazetach, internecie - może zgłosi sie ktoś kto widział wypadek bezpośrednio - bez tego ciężka sprawa. Brak dowodów, brak świadków , oskarżony mówi że nie widział motocyklisty - co ma zrobić sędzią - na jakiej podstawie ma uznać że zrobił to celowo??. Jeseście sędzią - nie macie nic do motocyklistów ani do kierowców - oskarżony mówi że nie widział motocyklisty , opinia biegłego niespójna /bo 2 kazdy pisze co innego/, świadków brak, rodzina mówi że chciał nastraszyć ale nie ma na to żadnych dowodów, oskarżony to w świetle sądu uczciwy człowiek, nie karany, ma pracę rodzine, dobry ojciec i mąż - wywiad środowiskowy bardzo pozytywny, szanowany człowiek, prezes itp - to dlaczego mielbyście go zkazań na więzienie bez zawieszenia? spojrzał w lusterko, nie widział /nieznana prędkość motocyklisty/, zmienił pas - spowodował wypadek - nieumyślnie / w swietel wszystkich dowodów/ którego skutkiem była śmierć motocyklisty- ani nie jechał brawurowo, ani nie przekroczył prędkości - po prostu nie zauważył. I chociaż nie wiem jak się bedziecie oburzać i pomostować - takie sa fakty. Może chciał nastraszyć, może nie, może zrobił to celowo, może nie- ale tego nie udowodniono. A obrurzenie na postępowanie kierowcy to inna sprawa , nie związana z wyrokiem
  19. dealer - zmiana kwalifikacji czynu na jaką? bo pewnie że tutaj na forum wszyscy zawołąją morderstwo - ale morderstwem to nie jest i nigdy nie bedzie -nie spełnia żadnych przesłanek morderstwa czyli paragrafu 148, Jedynie co to art 173 - jeżeli udowodi sie że działał świadomie Art. 173. § 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. § 4. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. lub 177 Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. A to o wymiarze kary Art. 53. § 1. Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. § 2. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Więc tak naprawde - primo trzeba udowodnić że działał świadomie - czyli zepchnął tego motocyklistę celowo - do tego muszą być świadkowie - inaczej nic z tego nie będzie. A podważyć można jedynie wymiar kary - co jest bardzo trudne bo sąd wymierza karę wg swojego uznania. co do prawo jazdy - nie ma w obu paragrafach nic o utracie prawa jazdy. Do jakichkolwiek działań potrzebne jest tak naprawdę uzasadniene wyroku I finito
  20. mój błąd sorki -ale co do odwołania to tak jak napisałem. 1. analiza dowodów i uzasadnienia wyroku 2. czy prokutarura chce się odwoływać czy nie? to dosyć ważne
  21. lysy - jestem jestem- tylko czekałem na rozwój dyskusji. Klepiemy o tym już z 10 raz przy okazji wielu tematów. Ja swoje zdanie zmieniłem - niech każdy robi i jeździ jak chce. Szansa jest mała, że zrobi coś mi czy moim bliskim - a jak zabije siebie to jego sprawa, jak kogoś to zwykle tez to odpokutuje, jak go złapie kilka razy police - też jego problem. Świata nie naprawię. A ja się zgadzam w 100 % z hunterem. Albo zapierdalasza albo nie - i nie ma tak trochę zapie**alam a tak trochę nie - no i oczywiście mi się wydaje że ja to robię bezpiecznie bo jestem hiperdynamomen. Czy myślicie, że gość który się zabił robił to po raz pierwszy? - na pewno nie - jemu też się wydawało tak jak i wam że robi to bezpiecznie bo przecież 100 razy się udawało. A najgorsze jest to że właśnie niektórzy uważają że oni to potrafią zapierdzielać bezpiecznie - czegoś takiego nie ma - i to jest hipokryzja. To tak jakby drobny złodziej pouczał takiego co kradnie bryki na dużą skalę że źle robi - nie widzicie tej paranoi. Hunter mówi otwarcie - zapierdziela i ma świadomość, że to niebezpieczne a nie takie tam pitu pitu - tutaj to 180km/h jest bezpiecznie a tutaj już nie. A po fakcie to każdy sędzia jaki to małolat głupi itp itd - może często robicie to samo albo podobne rzeczy uważając to za bezpieczne wg was. A to po prostu szczęscie - coś poszło nie tak i tyle.
  22. ernest - zrozum nie chcę bronić kierowcy puszki. Zadam pytanie - byłeś na sprawie i słyszałeś to zeznanie oskarżonego czy nie? i znasz je z opowiadań. Bo jeżeli tak było to jest to w protokole sprawy - co łatwo sprawdzić 2. Ponieważ było to postępowanie z urzędu ciekawe co na temat wyroku sądzi prokuratura - czyli tak naprawdę strona skarżąca. Czy zamierza wnieść apelację czy nie - bo to ona jest do tego zobowiązana jeżeli uważa wyrok za niesprawiedliwy. Jeżeli zamierza to sprawa jest dalej w toku - jeżeli nie - może to zrobić oskarżyciel posiłkowy /rodzina/ ale to dużo trudniejsze i wymaga adwokata.
  23. Racja, racja i jeszcze raz racja. Najważniejsze w sądzie są dowody a tak na dzisiaj to fakty są następujące 1. Rozpętano burzę medialną przez jeden z portali z powodu "niesprawiedliwego " według rodziny wyroku. 2. Jak do tej pory nikt nie poznał dowodów ani uzasadnienia wyroku 3. WSZYSCY JAK JEDEN MĄŻ MOTOCYKLIŚCI WYDALI JUŻ WYROK chociaż: a) nikt z nich nie był świadkiem wypadku b) nikt z nich nie był na rozprawie i nie zna dowodów 4. WSZYSTO co wiemy wiemy z relacji jednej strony - ale tak ogólnie - czyli kierowca zabił - wyrok jest niesprawiedliwy - i KONIEC - jeżeli chodzi o dowody to ogólnikowo rodzina napisała - że sprawa była trudna, brak dowodów i świadków i że wyrok jaki zapadł jest niesprawiedliwy - to trochę mało Potrzebny jest dobry prawnik i spojrzenie na sprawę trzeźwym okiem- czyli bezstronne. Inaczej nic z tego nie bedzie i pisanie do kolejnych potrali i tvn-u nic nie da. W apelacji trzeba podać dlaczego wyrok jest niewłaściwy czyli: - bądź zła interpretacja /wykładnia prawa/- czyli niewłaściwa kwalifikacjia czynu sprawcy - ale na boga nie można tutaj mówić o morderstwie - jedynie to spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym - to najcięższe przestępstwo jakie można przypisać sprawcy - czyli art 173 kk ; lub nie uwzględniono wszystkich dowodów - trzeba podać dowody których nie uwzględniono. Najlepiej poszukać orzeczeń sądów lub SN dotyczących podobnych spraw - i je załączyć Przeceniacie rolę telwizji - ona nie ustala prawa ani wyroków - i sąd jest niezawisły i w nosie ma to czy tvn coś nakręci czy nie - a tutaj jest dużo wątpliwości - baardzo dużo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...