Pi00r3k

Ja bym dał sobie spokój. Za słabe moto szkoda się w to bawić na 50 ccm.

Wychodzi na to że skuterzyści to prawdziwi motocykliści. Tych to nawet w zimę jest od groma. A prawdziwych motocykli jakoś nie widać :)

Ja dzisiaj nawet śmigałem. Mój ubiór wyglądał tak: Dzinsy, na to jeszcze ocieplane spodnie, 2 bluzy, kurtka motocyklowa skórzana z podpinką, mega szalik, rękawice na moto, ochraniacze na kolana no i kask. Było ok ale muszę koniniarke sobie kupić bo zimno w samym kasku. Wszystko byłoby super gdyby nie to ze szybka mi parowała jak nie wiem co, kask cały oszroniony zresztą. Stwierdzam że jazda w taką pogodę to niezły hardkor, chociaż ślisko nie było. Odkręcałem gwałtownie i nie miałem poślizgów, z hamowaniem trzeba trochę bardziej uważać jedynie. A miałem nie jeździć na moto póki prawka nie skończę robić. Jeszcze taka pogoda. Ale dobrze że sobie przypomniałem jak to jest siedzieć za sterami motocykla. Ehh byle do sezonu ! w koncu posmigam legalnie pozdro

Ja kiedyś słyszałem że komuś musieli amputować dłoń bo w zimę jeździł bez rękawic. Ale nie wiem czy to prawda :) Ja dużo na moto nie jeździłem, jak już to głównie w wakacje a kolana i tak dostały mimo że mam ochraniacze ocieplane. Kostki też wysiadają (brak butów na moto się kłania), łokcie trochę wymiękają czasem. Także panowie strój to podstawa i uczcie się na błędach innych a nie swoich, bo jak się jeździ to jest fajnie, ale jak się przeholuje to płacz i zgrzytanie zębów w nocy

Hehe ja też zacząłem kurs na A i B. Na razie jak najbardziej ok, czekam na jazdy :flesje: michal.051 - badania nie są wkalkulowane w kurs. Ja musiałem je osobno robić, w osobnym miejscu i osobno płacić :P

No i co z tego? 3/4 ludzi tak jeździ. Powiem więcej (wiem, że to niemożliwe, ale jednak!): niektórzy przekraczają nawet 50 km/h w mieście. :D Naprawdę, to co czytam na tym forum nie ma czasem nic wspólnego z tym co się dzieje za oknem i na ulicach. ps. szkoda kolesia i starszej kobiety. Niestety wypadki chodzą po ludziach A przypomniało mi się coś. Kiedy wracałem do domu od kolegi na moto, miałem taką fajną długą prostą (szeroka droga, asfalt pierwsza klasa), jechałem sobie tak 90 km/h bo zaraz niedaleko jest szkoła i co? Wyprzedza mnie jakieś mondeo... musiało jechać ze 120 km/h. A wiecie kto to był? Ksiądz, z którym mam religię w technikum :D

Ja (z racji wieku nie mając jeszcze prawka) nie raz jeżdziłem z pasażerem i żyje. Nawet nigdy się nie wywaliłem, czy to sam czy z kimś. Więcej wiary w siebie bo jazda z pasażerem to nic trudnego, trzeba być trochę ostrożniejszym i tyle. Nikt mi nie wmówi, że trzeba miec kilku letnie doświadczenie w jeździe żeby kogoś brać ze sobą... rozumiem że jadąc z kimś jestem za tę osobę odpowiedzialny, ale nawet najlepszy driver w pewnym sensie jest nieodpowiedzialny jak zabiera pasażera to np. w mieście ktoś może wymusić pierszeństwo i pasażer może zginąć w wypadku.

160 km/h, więcej nie próbowałem bo już mocno wiało pzdr

Sorry ale ty też kiedyś będziesz takim dziadkiem. I co? Chcesz żeby ci robiono badania na wzrok (za które trzeba płacić) i zabierano prawko? Zastanów się. To nie starzy ludzie powodują wypadki, tylko młodzi.

Nie starzejesz się. Po prostu wiatrzysko urywające łeb nie przemawia za takimi prędkościami ;]

Popieram pana powyżej. W końcu jakiś sensowny post w tym temacie :rolleyes:

Chodzi chyba po prostu o to, że żeby jeszcze lepiej np. skręcić w lewo, to należy troszkę odbić kierownicę w prawo i od razu się pochylić w lewo. Cuś w tym stylu. Przeciwskręt też można często zaobserwować na rondach. Okazuje się że ja go cały czas robiłem nie wiedząc o tym. Ale szczerze powiedziawszy sama wiedza na ten temat mi nic nie dała, takie manewry robi się podświadomie i nie koniecznie trzeba się nad tym głęboko zastanawiać i całymi dniami cwiczyć :)

Tutaj jest to całkiem fajnie pokazane.

Nie ma się co dziwić, skoro u nas na drogach 'ekspresowych' mijamy się z przeciwnie jadącymi samochodami na odległość lakieru :) Więc co za różnica czy jedziesz 100, czy 160 km/h.

Sorki że wtrybiam się temat ale nie widzę sensu w zakładaniu nowego. Sprawa wygląda tak: Kupiłem motocykl z angli (ten co w podpisie), mam dowód rejestracyjny oraz umowę kupna-sprzedaży. Oba papierki przetłumaczone. No i tak: pojechałem motorem na przegląd i pan diagnosta powiedział mi, że muszę wezwać rzeczoznawce aby obejrzał motocykl, bo nie posiada on tabliczki znamionowej i ma małe braki danych w dowodzie (m.in. masa pojazdu, długość, szerokość, moc w KM i takie duperele). Motor stał u nich na 'warsztacie' parę dni aż rzeczoznawca przyjechał, sprawdził wszystko i dzisiaj doszły do mnie dokumenty od niego (czyli po prostu stwierdzenie, że motocykl nadaje się do przeglądu). No i co teraz z tym zrobić? Dokumenty ze skarbówki odbieram w czwartek i co z tym od razu zrobić? Diagnosta powiedział mi, żebym zabrał motor bo nie ma sensu żeby stał u nich przez tyle czasu, zarejestrował go i dopiero zarejestrowanym przyjechał na ostateczny przegląd i podpibcie tabliczki znamionowej. No i teraz dochodzimy do sedna sprawy. JAKIM cudem zarejestruje motor bez podbitego przeglądu?!?! Trochę pokręciłem ale chyba wiecie o co chodzi.

Dziwicie się? Ile można gadać o tym 'gdynk'? Było, jest i zawsze będzie!

Najpierw podwyższenie progu wiekowego na zdawanie prawka, a potem Vision Zero. Niedługo mi z domu telewizor zabiorą bo ktoś mądry uzna że szkodzi to mojemu zdrowiu...

Taaa ciekawe czy byście tak mówili gdybyście nie mieli jeszcze prawek porobionych. Sorry ale nie mam zamiaru czekać do 24 roku życia żeby sobie pojeździć tym czym chcę. Naprawdę nie rozumiem co wami kieruje. Nie będę się dalej wypowiadał w tym temacie bo to sensu nie ma, każdy ma swoje zdanie i koniec, jedynie żal mi trochę że żyję w kraju gdzie tak się rozumuje. "Kwestia motocyklistów okazała się być, przynajmniej w tej chwili, nie do rozwiązania. Główny twórca programu pełnego bezpieczeństwa w Szwecji, Claes Tingvall, stwierdził nawet ostatnio, że nie ma miejsca dla motocykli w Vision Zero! Norweski doradca ds. ruchu drogowego Rune Elvik powiedział zaś, że potrzebna jest debata, czy motocykle powinny być dozwolone na drogach, by osiągnąć postęp w realizacji nowej polityki bezpieczeństwa...." - Vision Zero. Kiedyś na prawko na motor było 16-17 lat. Teraz 18. Niedługo 20-22-24. A za parę lat Vision Zero. Oooo tak, jestem za! A nawet przeciw.

:D I o to te całe zamieszanie? Czekamy na rozwiązanie.

Gdyby Kubica zaczął jeździć pojazdami w wieku 18/24 lat to nie mielibyśmy dzisiaj tak świetnego zawodnika. Człowiek najlepiej się uczy kiedy jest młody, dlatego w takim wieku chodzimy do szkoły i w takim też powinniśmy jeździć samochodami/motocyklami.

Setniew dobrze to wytłumaczyłeś - rondo. Tutaj właśnie chyba większość osób świadomie lub nie używa przeciwskrętu. Mi przeciwskręt początkowo kojarzył się z jeżdzeniem w taki sposób jak robią to żużlowcy (ci co jeżdżą w kółko :buttrock:)

To była ironia jeszua :buttrock:. Z mojej strony koniec tematu. Panie ks-rider, ja bym uważał, oczernianie rodziny jednego z forumowiczów na pewno podchodzi pod jakiś paragraf.

Ty się nie bój o moją rodzinę, powiedziałem co o tym myślę i tyle. Chłopak zrobi jak chce ale mi by się nie chciało po posterunkach i sądach latać. :buttrock: Poza tym byłem w podobnej sytuacji, tzn byłem u znajomych na działce i rzucał się do nas inny działkowicz (był podpity), ale nikt nie załatwiał sprawy w ten sposób, po prostu pogoniliśmy dziada i tyle. Nie ma to jak "okrutny samosąd i samowola".

Kumam. Ale mimo wszystko mam inne podejście do tego typu spraw. Konflikty można samemu rozwiązać, jest wiele sposobów, ale ciąganie się po sądach i komisariatach jest po prostu żałosne.

Ja jestem ze stycznia i ok. listopada uderzam na prawko (chyba że coś zmienią). Co do PRZYMUSOWEGO stopniowania mocy motocykla. Jestem przeciwny, nic komu do tego czym jeżdżę.