Malvina

Link nie działa :(

Grass, chyba się nie martwisz, że już z Tysonem nie polatasz, bo zawsze będzie z lubą :biggrin: Nie zniechęcaj chłopaków, niech zarażają jajniki motocyklowaniem, tylko tak jak Pawel pisze, niech damy łaskawie powrócą do starego zwyczaju noszenia rękawiczek, nieustannie, a dżentelmeni niech staną na straży tego zwyczaju, bo tipsów szkoda!! W cytacie ulubione fragmenty z Twojej relacji :lalag: Choć właściwie cała jest świetna. Wielki szacun za to, że poświęcasz własny sprzęt i że udało Ci się wybrać na tyle upartą małżowinkę, która jedzie dalej pomimo startych łapek :clap: Będą z niej ludzie (czyt. motocyklisty z niej będą) :crossy:

Lekki off, co z Liseną??

Facet, zrób sobie edit'a do tego post'a, albo podjedź do mnie, poćwiczymy czytanie ze zrozumieniem, bo się wystawiasz gołym zadem na powszechne pośmiewisko... Piszesz, że Cayenne, to nie beczkowóz, że "kiepek" nie powinien przy nim grzebać, masz jakieś doświadczenie, to pisz konkretnie, w którym warsztacie nie ma onych "kiepków" i ile śpiewają za wymianę klocków. Ile Porsche w życiu przerobiłeś, że taki mądry jesteś, co?? Gula skoczyła, bo blond d**a spytała o serwis auta nawet przez Clarksona uznawanego za jedno z najbrzydszych aut świata, a mimo to kojarzącego się z mechanicznym i stylistycznym luksusem [sic!]?? Wyluzuj. Daewoo to też luksus, nie musisz mieć kompleksów :icon_razz: Ajriszkofi - wielkie MERCI za próbę obrony :notworthy: Bywa.

Ale narobiłaś!! Teraz to nie Bandyta będzie bzykał wszystko wkoło, ale wszystko wokół będzie bzykać kwiecistego Bandziora!! Mało Ci było owadów na szybce od kasku :icon_razz: ?? A tak serio: wielkie graty za odwagę i konsekwencję w wyrażaniu własnej kobiecości, choć samo matowienie to raczej średnio babski sposób na gładkie dłonie :biggrin: Pełna uznania, całuję Bandziora w jego kwiat i chylę czoła przed Rider'ką :biggrin:

Jest śliczny, a ta prosta kierownica nadaje mu wyrazu. Gratulacje!! :crossy: Edit. ładnie Twój dekolcik wygląda znad tej kiery :)

No to teraz już faktycznie wszyscy wiedzą :flesje: Trafiony, zatopiony!!

Opole aktualnie nie serwisuje, przenoszą serwis do Katowic i tam będą działać od połowy października. A możesz polecić konkretnie jakiś "dobry nieautoryzowany" serwis, gdzie zrobią to taniej i nie gorzej?? :bigrazz: Pytałam o te trzy konkretne serwisy, licząc na to, że macie jakieś doświadczenie z nimi i że faktycznie pomożecie. Ale możemy rozwinąć temat na obszary: jeżeli Cię nie stać... Stasiek zrobi to taniej, itp. :) Przecież forum jest po to, żeby gadać :) Wracając do Porsche: nie chodzi o to, żeby było jak najtaniej, ale żeby było fachowo i przy tym rozsądnie. Dla przykładu, pomiędzy tą samą usługą w Warszawie i w Poznaniu jest 800 PLN różnicy, sami się domyślcie kto jest droższy :bigrazz:

Wiecie może coś na temat poniższych serwisów: Kraków Auto Serwis SC Lasota, ul. Fałęcka 43 Porsche Centrum Warszawa, ul. Połczyńska 111 Poznań Porsche Centrum Poznań, ul. Warszawska?? Chodzi o wymianę klocków i czujników przy Cayenne 3.2 2004, a co serwis, to wyższa cena. Jeśli ktoś korzystał z usług któregoś z powyższych serwisów, będę bardzo wdzięczna za informacje doradzające/odradzające.

[*] Walczył na torze o pozycję, na ulicach o równouprawnienie motocykli, w szpitalu o prawo do... życia, do oddechu... Wydarł losowi kilka chwil, które sprawiły, że motocykle wrosły na stałe w Jego ciało, w Jego życie, a za Jego sprawą także i w życie wielu... A teraz wydarł swoim najbliższym tą cząstkę siebie, którą zasiał 28 lat temu w ich sercach, wydarł ... pozostawiając wieczny żal do Boga, do Motocykli, pozostawiając hektolitry słonych łez i tysiąckrotnie powtarzane: dlaczego? Nie widziałam Cię na torze Kuba, ale mam Cię teraz ciągle przed oczami, a w sercu Twoją Justynkę.

Lewa w górze jest?? Plecak jest?? Czy wolność na 2oo jest?? :crossy:

Może komuś przyda się moje doświadczenie. Po tygodniach poszukiwań i po kilku przymiarkach, moim wyborem padł Shoei XR 1000 w kobiecym malowaniu (flutter). Chociaż miałam obawy, co do rozmiaru (tutaj bardzo pomocne okazały się Wasze wskazówki), po przymiarce zdecydowałam się na rozmiar S, który spełniał wszystkie zasady producenta, dotyczące właściwego dopasowania kasku. Tak jak przymiarka Suomy do przyjemnych nie należała, tak Shoei rewelacyjnie mnie zaskoczył, dodatkowo prezentując szeroką ofertą grubości pianek wszystkich wymienialnych elementów (w moim przypadku wszystkie zostały standardowe). Dokupiłam tylko progresywnie przyciemnianą szybę, która świetnie łagodzi intensywność promieni słonecznych, a jednocześnie daje pewność, że o zmierzchu można bezpiecznie dojechać do celu bez konieczności podróży na muchołapa (z podniesioną przyłbicą). Ten element kasku (poza bezpieczeństwem) uważam za najbardziej praktyczny, jak również ciekawy wizualnie. Kolejna sprawa, która jest miłą odmianą po jeździe w kasku Nitro, to stosunkowa cichość, jaką gwarantuje kask - zaznaczam, STOSUNKOWA, ponieważ jak wszyscy wiemy, kasków cichych nie ma :) Moja motylkowa skorupa zaskoczyła mnie także, kiedy wyjechałam na przejażdżkę w samo południe, przy temperaturze około 30 stopni, bowiem nawet na światłach, przy zamkniętych wlotach powietrza czułam przyjemny strumień chłodnego powietrza pieszczącego łepetynę. Ogólnie z kasku jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że będzie mi służył długo i bezpiecznie :biggrin:

Dobrze, że to nie ja zajmowałam się Twoją reklamacją, bo gdybyś Hunterku trafił w moje szpony, najpierw musiałbyś precyzyjnie opisać, co gdzie i z kim robiłeś, że udało Ci się doprowadzić ciuchy do takiego stanu, a następnie dostałbyś tarę, mapę, gdzie w rzece ryby nie biorą, a gdzie biorą niegrzecznych Motonitów na pranie, przyodziałabym Cię w koszulkę MGS i zrobiła bardzo przyspieszony kurs oczyszczania odzieży. Uprałbyś wszystko począwszy od stringów YUBYego, w które chce Mrówkę przyodziać, a skończywszy na zeszmaconej (według pewnych zdjęć) koszulce Grass :biggrin: Perwersje na bok: daj znać jak będzie Ci się nowa Berika sprawować, bo mnie również czeka wymiana odzienia (skórzane gatki Louise będą niebawem do opchnięcia, szanowane, właściwie konserwowane, tylko jakieś takie za duże się zrobiły, podobnie jak tekstylna Modeka), a jak David L. Hough pisze lepiej jest się uczyć na przykrościach, których doświadczyli inni, niż na własnych :)

Może i miały galaretę, a Tobie teraz pozostaje tylko "zimna nóżka" w ... gipsie :biggrin: A tak serio: więcej szacunku do mamusinych kwiatków, kobiet i samego siebie, no i kózka dalej doskoczy każdego sezonu. Wracaj do zdrowia!!

Małe jest piękne, a mała, czarna Kawa jest nadzwyczajnie pobudzająca, chociaż powoduje uzależnienia :) Gratulacje nowego ca(Y)cuszka :bigrazz: Dołączam do proszących o fotki, zwłaszcza tej turkusowej poświaty :biggrin: Lewa w górze, Kawa na blacie

Zdejmujesz szybkę, myjesz pod bieżącą wodą i pozostawiasz do wyschnięcia. Na błocko spod moich kół zawsze działało. Jeśli standardowa metoda nie wystarczy pytaj dalej o ten środek (osobiście w tej kwestii nie pomogę, bo nie znam).

Gratulacje miłego dla oka i jak z opisu wynika wielce praktycznego sprzętu :bigrazz: I powtórne gratulacje (tym razem) podejścia: jeżdżę czym chcę i nie przejmuję się nikim :bigrazz: W nawiązaniu do pozostałych komentarzy: dla mnie przesiadka z Bandyty na skuter wymaga więcej odwagi niż w odwrotnym kierunku, zatem wierzę, że zasiejesz terror w stolYcy w służbowym garniaku na służbowym rumaku (jakie moto podjedzie pod każdy krawężnik?? służbowe) :bigrazz: :crossy:

Zachowywałam czujność przez cały Wasz wyjazd i z obawą spoglądałam w niebo, które ciągle pompowało strumienie deszczu nad południową częścią Polski. Widzę jednak, że moje obawy były przesadzone, ponieważ choć fotki zachmurzone, to jednak aura Meg i całej ekipy wielce słoneczna :bigrazz: Dużo zobaczyliście, macie zdjęcia nie tylko z obiektami kulturalno-tradycyjno-histiorycznymi, ale przede wszystkim z ... poczuciem humoru :bigrazz: A najważniejsze, że wróciliście cali i zdrowi i że sprzęciska nie wymagały reanimacji mechaników, których magiczną listę tworzyłeś przed wyprawą (może warto dołączyć też linka do namiarów na mechaników na tej trasie, dla jadących w ślady bieżnika??) Gratulacje wyjazdu i świetnego materiału sprawozdawczego :)

Potwierdzam, Brubeck służy mi od marca tego roku (do tej pory chowałam tylko włosy pod chustą), dobrze oddycha, nie czuć jej na twarzy, jest miękka, subtelnie wykończona, a poza tym chyba materiał zawiera srebro, więc też radzi sobie w zdrowy sposób z bakteriami i potem. Jedwabna kominiara - po komentarzu Zbycha, trzeba będzie nabyć i taką :bigrazz: Dlaczego wszystkie kominiarki są czarne lub z szarymi elementami?? Unikanie barwników ze względu na potliwość twarzy i mogące występować alergie, czy zwykły brak Jacykowa w tej działce mody i bezpieczeństwa?? :icon_twisted:

Dziękuję za wszystkie konkretne, poparte mniejszym czy większym doświadczeniem w jeżdżeniu w danym garnku komentarze. Teraz już sama zupełnie mam mętlik w głowie, jeśli chodzi o wybór producenta, ale chyba nie mam wyjścia tylko muszę nieco zwiększyć budżet kaskowy (dziś Dzień Dziecka, przypominam ;)) i poszukiwania zawęzić do wielkiej trójcy/czwórcy :bigrazz: Arai niestety nie trafia do mnie z designem, ale mimo wszystko przymierzę któryś model, żeby się przekonać, że w moim przypadku nie będzie to miłość od pierwszego włożenia ;) Shoei ma fajne malowanie we flutterze, chociaż kolorystycznie pasowałby mi wyłącznie do bielizny (nie ma innych niż szare, różowe i niebieskie??) :bigrazz: http://www.allegro.pl/item640450727_shoei_...model_2009.html Dr Grass, dzięki za link'a do testu KBC, jeśli pozwolisz zamieszczę go tutaj dla ogólnego wglądu, może ktoś się skusi :bigrazz: Raz jeszcze wszystkim wielkie dzięki za podzielenie się uwagami. Teraz pozostaje mi podręczenie obsługi poznańskich sklepów i mam nadzieję, że niedługo sama dopiszę który garnek padł moim wyborem i jak będzie się sprawował po konkretnych roboczogodzinach :bigrazz: :crossy: :crossy: :crossy:

Ja się tylko spytam: w prawo chciał skręcić, że z lewej nie brał auta, czy myślał, że jego Moto jak koń Zorro, staje na zawołanie w miejscu?? :icon_eek: A telepanie faktycznie rzecz naturalna powyżej 120 km/h... Muszę nakręcić filmik jak moje stare (125) dziecko drży przy hamowaniu i aktualnie roztańczonych amorach, bo to jest autentyczna delirka w porównaniu z filmikiem :bigrazz:

Nie kupisz innego dlatego, że nic mu nie dorówna, a nie dlatego, że już nigdy nie będziesz mieć głowy na karku?? :icon_razz: (żart retoryczny) A jak jest z absorbowaniem szumów w kaskach Arai, czy Marushin powyżej 100 km/h, bo o tym jeszcze nic nie wspomnieliście?? Następnym razem muszę się Kanadyjczykom lepiej przyjrzeć, bo wydaje mi się, że tylko tyłki mają od nas większe, ale budowę głowy zbliżoną :bigrazz: Notturno, wielkie dzięki za wypowiedź i konkretną podpowiedź :notworthy: Dzięki Twojemu postowi zaczęłam się także zastanawiać albo nad siakimś Araiem, albo nawet i nad Marushinem, jako że na alledrogo znalazłam dość ciekawy model: http://www.allegro.pl/item638420842_marush..._rozmiar_s.html Gdzie w Poznaniu/Łodzi/Częstochowie można przymierzyć kaski Marushin?? YUBY - w dawnych postach odgadłeś bezbłędnie rozmiar mojej bielizny, to i w kwestii wyboru eSki Suomy pewnie Ci zaufam :biggrin: , oild nie zdradzę tego wyboru na rzecz powyższych.

Moje pytanie wzięło się z czystej babskiej ciekawości. Jako że Bandyta do słabych sprzętów nie należy chciałam się dowiedzieć, czy był jakiś konkretny impuls powodujący przesiadkę, zauroczenie, okazja, potrzeba, czy kaprys?? Ogromnie się cieszę, że Kolega będzie na grzmocie pomykał, bo przecież duża pojemność to nie determinacja do zapitalania, tylko margines mocy, zapewniający sprawne wykonywanie manewrów, bez konieczności chrzczenia bielizny płynami i myślami: zdążę, nie zdążę.

Zachowaj bezpieczną odległość!! Chłopaki, szkoda, że musieliście się na własnej skórze przekonać, co to jest bezpieczna odległość w jeździe grupowej lub parami... A teraz jeszcze oberwie się Wam od mediów, rodzin i braci motocyklowej. Może i słusznie, może i niesłusznie, jedno jest pewne: szkoda zdrowia... Ryzykujemy więcej jadąc z kompanem, czy w pojedynkę?? Oto jest pytanie...

Ja dość namiętnie w czasie dżdżystych i rzewnych wypadów ustępuję miejsca na drodze większym użytkownikom ruchu :bigrazz: Fontanna deszczówki spod ciężarówki przyjęta na główkę do przyjemności w moim hedonistycznym rankingu nie należy. Na NSR główną techniką jazdy w czasie deszczu było: przeczekać, albo zwolnić do 50 km/h (często i znacznie mniej) i asekurować się nóżętami, lawirując pomiędzy największymi rozlewiskami, bo hamulce czasem więcej szkody niż pożytku potrafiły zdziałać... Na Zuzie zwalniam ile trzeba, unikam przechyłów, nagłego przyspieszania, zwiększam odległość od pojazdu przede mną, hamuję pulsacyjnie i cieszę się, że to deszcz, a nie grad :bigrazz: Poza tym, że mokre znaki poziome są śliskie, jak grzbiet karpia, to i czasem łączenia łat na asfalcie, albo i całe odcinki asfaltu są pozbawione jakiejkolwiek przyczepności (taka czarna asfaltowa gładź znana pewnie wszystkim), więc na nie też trzeba mieć oko.