dwapro

ja miałem szczęście i zdałem za pierwszym razem. chociaż gdyby nie spoko instruktor byłoby ciężko, bo baba wlazła mi na pasy jak przez nie przejeżdżałem i musiałem awaryjnie hamować i zatrymałem się na pasach. po egazminie powiedział tylko, że mógł mnie za to oblać ale, że "jej nie trafiłem" to przymknie oko ;)

Rzeczywiście przykre masz wspomnienia... Twój czas jednak jeszcze nie nadszedł. Moim zdaniem - jeśli jazda już nie sprawia Ci radości, jeśli poczucie zagrożenia i lęk jest wszechobecny - odpuść sobie i wolny czas spędzaj z rodziną.

najważniejsze że nic złego się nie stało ze zdrowiem - motor rzecz na nabyta się odbuduje. a co do 300 świadków to sprawa trwałaby 8 lat :icon_mrgreen:

idzie zima - żartów ni ma :) :) żeby jeździć w zimnie trzeba mieć trochę doświadczenia. kiedyś twierdziłem, że nigdy nie jest za zimno :) jeździłem regularnie w wigilię i sylwestra, bo jaka wigilia i sylwester taki cały rok. ostatnio jednak sobie odpuściłem, bo nawet w stroju pi*dziło. szkoda nadgarstków, ale jak ktoś lubi to niech sobie lata.

sprzedany :buttrock:

:) :bigrazz: może Ci urwało i po drodze noga odrosła... masz dużo szczęścia :smile:

blokowanie tylnego koła na ściernisku? chyba bym na to nie wpadł :bigrazz:

ja na pierwszym moto specjalnie dużo hamowałem tyłem, żeby się przyzwyczaić do blokady tylko koła w razie czego. na starość jak znalazł.

jak nie potrafią wyłapać bimbrowników - to motocyklistów tym bardziej nie wyłapią, chyba że będą pili bimber przed jazdą :icon_twisted:

przy takim dzwonku to żaden kombinezon nie pomoże... nawet z tytanu

święte słowa - motor nie leci w piz** a najważniejsze żeby nie pocharatać się za bardzo i nie zrobić sobie krzywdy. a że dobre wdzianko może trochę w tym pomóc to już inna sprawa :icon_mrgreen:

bez rękawic nigdy nie wsiadam na moto! to taka nauczka po pierwszym szlifie - miałem wtedy rękawice i widziałem co się z nimi stało. gdyby to była moja skóra... od tego czasu zawsze w rękawicach!

wszędzie ludzie umierają i będą umierać. idąc tym tropem będą musieli odstrzelić całą zwierzynę leśną też żeby nie wbiegła nikomu na drogę i nie spowodowała wypadku. a potem dzieci bo też czasem wbiegają pod koła... tym samym problem Szwedów rozwiąże się sam.

masz rację, że często panowie nie reagują ale kiedyś można złapać się na takiego, który zareaguje bo będzie żądnym krwi półgłówkiem. a takich - uwierz - w policji nie brakuje

z takimi ograniczeniami to i rowery miałyby ciężko w mieście :icon_rolleyes: trochę utopia bo po motocyklistach przyjdzie kolej na kogoś innego aż w szwecji w końcu zakażą jakiegokolwiek ruchu pojazdami motorowymi i wtedy cel zostanie osiągnięty.

kiedyś słyszałem że funkcjonariusze mogą ukarać prowadzącego na podstawie własnego licznika ale czy to prawda??

http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6111801

ja jak wracałem do domu pierwszym kupionym moto też miałem taką akcję. po przejechaniu 200 km byłem 20 km od domu i myślałem że znam już trochę motor (cbr600) i okazało się że nie :icon_rolleyes: był sobie zakręt przez szczyt i było trochę za szybko. ciśnienie się podniosło ale jakoś wyjechałem. dużo wypadków zdarza się blisko domu

albo samochody na lżejsze :)

nie jesteś najgłupszy bo żyjesz

albo dopisków czy to była droga w Polsce czy w Niemczech :) i wtedy to juz na pewno nikt nie doczyta do końca. Kiedy będzie odpowiedź bo nie znam się na matlabach czy jak to tam się nazywa

miałeś dużo szczęścia że nic nie jechało po skrzyżowaniu. ciesz się że tylko tyle się stało

pozytywnie go ocenił :notworthy: a jest w tym trochę prawdy, że nieczęsto widzi się ucieczki przed videoradarem na goldwingach

i oszczędność też spora jadąca 50 kmh na 6 biegu R1 nie pali pewnie zbyt wiele

1) obyśmy wszyscy dozyli 100 lat :) 2) jak na kibel to masz niezły silnik :P a tak na poważnie: Precel - jest to wyrób piekarniczy, o kształcie podobnym do cyfry 8, posypany makiem, sezamem, bądź solą.