nizin

Może sie dogadacie na PW :buttrock:

Hmm, skoro tak ci miernik skacze to napięcie na aku też musi skakać, no może nie w takich granicach, ale miernik mierzy nie cały czas tylko robi ileś tam próbek na sekunde, więc jak pojawiają się piki napięcia to pokazuje głupoty. Sprawdź czy połączenia przewodów do aku i dalej są dobre. Reszta opcji co mogło paść w opcji szukaj :buttrock:

Witam. Byłem niedawno u znajomego kumpla, niby motorynke naprawiać ale i tak skończyło się na :buttrock: . Oprócz motoryny ma jeszcze jeden sprzęcik, mianowicie Phänomen z 1939r. Wygląda moim zdaniem nieźle jak na swoje lata i w zasadzie brakuje mu tylko łańcucha i przednia opona jest nieoryginalna. Z tego co mi się udało dowiedzieć przeglądając net to że jest to model BOB 120, z silnikiem ILO, o którym nic niestety nie ma w sieci. Jedynie można coś znaleźć o silnikach Sachsa ale ILO jest bez pedałów. Może ktoś coś więcej na ten temat wie?? PS. Orientuje się ktoś może ile takie cudo może być warte, i tak koleś nie sprzeda, ale tak z ciekawości pytam Pozdro.

Miernik cyfrowy, multimetr, ma bardzo dużą rezystancję wewnętrzną, 100k-1MOhm i to że pokaże 12V (pomijając to że i tak nie jest to wart. prawidłowa dla naładowanej bateri) wcale nie znaczy że będzie on w stanie zaświecić nawet żarówkę. Żeby być co do jego stanu powinno się badać napięcie pod obciążeniem wtedy można powiedzieć czy nadaje się do użytku czy na śmietnik. Odnośnie True RMS to taka funkcja występuje tylko w lepszych miernikach. Wykorzystuje się ją do pomiaru przebiegów zmiennoprądowych, sinusiodalnych, do 20kHz. W sprzęcie naprawde wysokiej klasy, można też mierzyć wartości skuteczne przebiegów odkształconych (np. prostokąt) przy jeszcze większych częstotliwościach.

Mówiąc że o wjeździe na lepszą część pasa można pomarzyć miałem na myśli to, że nie da się tam bezproblemowo wjechać większą grupą maszyn, jak to dawniej było, jak ktoś ma draga to się może w tej furtce niezmieścić :mrgreen: Z tego co pamiętam, w kronice mówili że wewnątrz tej ogrodzonej części pasa ma powstać jakić park czy cuś takiego, i w zasadzie cały czas tam jeżdżą jakieś maszyny (i jeden kolo na crossie ) tak że nie wiadomo jak ten teren będzie wyglądał na wiosnę. Muzeum jest chyba zamknięte od listopada, tak że faktycznie trzeba szybko działać. W ubiegłym roku kilku gości z krk organizowało tam zlot puszek, niby nic oficjalnego ale była masa ludzi i samochodów, tak że z moto też się powinno udać. Jak znajdę adres stronki ze zdj. to wkleję. Mam: http://www.ksk.friko.pl/

Pomysł super, tylko że jeszcze ktoś by sie musiał zająć jego realizacją, a z tym może być znacznie gorzej. Miejsce niezłe, aczkolwiek dojazd do tej akurat części pasa nie jest najlepszy (dla szlifierek i armatury) bo straszne dziury przez pewien kawałek. Ostatnio właściciele, czyli Muzeum Lotnictwa ponownie założyli zdemontowaną przed wakacjami część ogrodzenia, tak że o dojeździe do tego kawałka pasa w idealnym stanie, można pomarzyć. Lepszym miejscem byłaby chyba ta część bardziej w stronę Huty bo dojechać lepiej i więcej miejsca. Łączeznie takiej impery z juvenaliami to moim zdaniem nienajlepszy pomysł, przyjedzie parenaście maszyn i trzeba się będzie oganiać od stek studentów (4ry akademiki PK). Odnośnie spotkań nieoficjalnych, żaden problem, wjechać tam można zawsze. W takim przypadku lepiej naprzeciwko Geanta, bo bardziej ustronne miejsce :twisted:

Jeśli gość w avatarku to ty i na swoim moto to nie muli ci napewno przez kondzior bo 251 ma elektroniczny zapłon i tak takowego cuda nie ma :mrgreen: bo jest "impulsator" i moduł elektroniczny. Ogólnie iskra ma być biała i silna a nie jakieś różowe ledwo widoczne pyknięcie, jeśli kolor jest właściwy to kondzior jest ok itrzeba szukać dalej, tym razem może w gaźniku, ustawieniu zapłonu lub... ogólnym stanie silnika :banghead:

Z takim silnikiem to chyba tylko same problemy będą (dostęp do części). MZ z silnikiem Rotaxa ma inną ramę, zamkniętą, silnik nie wisi jak w 250 na "uszach" i mocowaniu przy głowicy, poza tym jest cięższy więc przypuszczalnie zawieszenie musi być nieco innaczej zestrojone. Wejdz na ebay i pooglądaj zdjęcia to mniej więcej zobaczysz jak to wygląda.

Hmm, jak masz przerywacz to sprawdź przerwę czy jest nie za mała, lub przebicie ma kondensator co powoduje że prąd przez cewkę płynie cały czas i się tak grzeje. Inna możliwośc to że gdzieś się kabel przetarł (ten co idzie do przerywacza) i zwiera do masy. Tyle mi do głowy przychodzi bo cewka raczej jest dobra skoro sprawdzałeś i na innej jest taka sama sytuacja.

A jaki masz zapłon, elektroniczny z impulsatorem czy klasyczny z przerywaczem?

Temat ściśle związany z mechaniką :| , zdjęcia swoich maszyn można umeszczać w albumie.

Po dwóch miesiącach przerwy dodam coś od siebie :mrgreen: Odnośnie oleju to ja mam 15W40 Mobil półsyntetyk bo jak wlałem Elf-a przekładniowegoi to mi sprzęgło ciągneło. Taką lepkość dobrałem na podstawie lektury oferowanych przez Larssona olejów gdzie właśnie podobne były przenaczone do silników z mokrym sprzęgłem. Odnośnie sprzęgłą to też się trochę wnerwiałem po wymianie zabieraka (ten aluminiowy shit w koszu). Złożyłem silnik i lipa sprzęgło ślizga więc znowu spuszczanie oleji itd. Po pomiarach się okazało że jest minimalnie dłuższy od oryginału i dlatego sprzęgło ślizgało (nie ma szans tego wyregulować linką czy tą śrubką w deklu). Prawidłowa regulacja: odległość od powieżchni tego cuda wkładanego do sprężyny tależowej do powieżchni zabieraka ma wynosić 20.7mm (pomiar ofkorz bez wkręconych tych trzech śrubek, lekko ścisnąć w imadle żeby skasować luzy), regulacja odległości przy pomocy tych śmiesznych trójkatnych podkładek. Tak ustawione działa OK. Jak się komuś nie chce nic mierzyć to po prostu niech nie zakłada kilku i zobaczy czy jest poprawa. BTW to że sie zabierak odkręci nie ma żadnego wpływu na to że sie sprzęgło ślizga.

Ja takim cudem zalałem: Mobil Super S 10W40 - półsyntetyk API - SJ/CF 155 -36 st.C 10mg KOH/g . Miałem też Elf do przekładni 80W90 ale nie dało się jeździć bo sprzęgło nie działało odpowiednio, ciągnęło i sklejało się, tak że przy zmianie biegów czasem były zgrzyty.

Szczerze mówiąc nie sprawdzałem czy benzyna go rozpuszcza. Po wyschnięciu to napewno nie, bo robi się twardy jak kamień ale jak jest jeszcze w stanie ciekłym to nie wiem.

Najlepiej mieć sciągacz właśnie do tej żebatki. Nakręca sie na nią (gwint bodajże 26x1,5) a wewnętrzną śrubę wkręca tak żeby się oparła o czop wału, lekko puknąć i nie ma wyścia, musi zejść. Jak ktoś ma znajomego tokarza lub w pobliżu jakiś warsztat to zrobią takie coś za parę złotych a napewno się przyda, bo bez zdjęcia tej zębatki nawet nie da się zdjąc kosza sprzęgłowego.

Kupiłem to w sklepie z częściamoi do MZ ale chyba w każdym sklepie motoryzacyjnym takie coś mają nazywa się po prostu Hermetyk (miałem też z nazwą Hermetic). Cena jest śmiesznie niska, jeśli dobrze pamiętam to ok 3zł tylko trzeba uważać żeby sobie paluchów nie popaprać bo potem ciężko je domyć jak się przyklei ;). Kolorek zależnie od producenta ale przeważnie przezroczysty lekko różowy.

Hmm, nie wiem skąd masz takie informacje. Silnik nie był na 100% rozbierany bo miał przejechane dopiero 6800km. Niemożliwe wg. mnie jest takie spasowanie karterów żeby były wystarczająco szczelne bezjakiegokolwiek środka uszczelniającego.

Bez najmniejszego problemu rozbieram, chyba jest nawet łatwiej niż gdybyś złożył silikonie. Wystarczy puknąć lekko młotkiem w jeden z karterów z przodu i z tyłu silnika i już, warstwa klejąca pęka. Jeśli go ciężko usunąć to znaczy że dobrze uszczelnia nie? Jak kupiłem 150 to silnik był fabrycznie złożony nie na silikonie tylko na czymś jak hermetyk. Pipcyk a co Ty o tych sposobach sądzisz, może jest jakiś lepszy środek?

Ja kartery składam uszczelniając Hermetykiem i jeszcze nigdy zaden silnik mi się nie rozszczelnił. Kartery mają frezowane powieżchnie przez co idealnie do siebie pasują więc warstwa uszczelniająca może być cienka, no chyba że ktoś rozbierał silnik przecinakiem i sobie pokiereszował powieżchnie to wtedy chyba jedynym wyjściem jest silikon. Na silikonie montuje jedynie poktywę sprzęgła żebym nie musiał robic uszczelki (tam powieżchnie nie są już tak dokładnie spasowane).

Z opisu wynika ze silnik w tym cudzie nie jest własną konstrukcją Suzuki tylko NSU, nie wiem czy japońce nie potrafią takiego silniczk zrobić czy NSU patent miało :crossy:

Wirujący tłok jest w silniku Wankla: bezzaworowy silnik spalinowy z obrotowym, trochoidalnym tłokiem umieszczonym mimośrodowo w płaskim cylindrze o przekroju owalnym. Obieg roboczy odpowiada silnikowi czterosuwowemu, przy czym zassana porcja mieszanki wędruje dookoła cylindra, podlegając kolejno (w odpowiednich miejscach obwodu cylindra) sprężeniu, zapłonowi i rozprężeniu. Mazda w niektórych modelach samochodów (chyba RX) stosowała taki silnik. Występują problemy z uszczelnieniem tłoka, smarowaniem i z tego co pamiętam chyba z toksycznością spalin.

Wg. mnie to ciśnienie nie bierze się od wirujących zębatek tylko spowodu rozgrzewania się skrzyni biegów od silnika (sama od siebie to w moto raczej raczej by się prędko nie nagrzała). Jako że oleju jest tam znacznie mniej niż powietrza to rozszerzające się powietrze musi gdzieś się wydostać stąd odpowietrznik. Ps. przy szczelnym silniku (simmering i kartery ok) to trzebaby chyba 1,5l oleju nalać żeby się tym korkiem wydostawał.

Mnie też ta cudowna pompka ciekła. Kupiłem "zestaw naprawczy" ale wiedząć że może i tak cieknąć (ze względu na jego jakość), wyciągnąłem sprężynkę z simmeringu uszczelniającego, skróciłem ją o ok. 2mm i skręciłem ponownie sprężynkę i założyłem spowrotem. Efekt: suchuteńko :mrgreen: nic a nic nie cieknie.

Jak to się ma do info Tobika?? Stary to jest mechanika a nie czat na Onecie.

Pogorszenie parametrów silnika po przeróbce wydechu (we własnym zakresie) występuje zarówno w 2T jak i 4T. W mechanice ogólnej jest kilka tematów na ten temat, tak że zachęcam do lektury :mrgreen: