Skocz do zawartości

murdoch2

Forumowicze
  • Postów

    365
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez murdoch2

  1. OK, a jak już to załatwiłeś (-ście) to płaciliście jeszcze oprócz tego Vat-u 24 ten 2% podatek (wzbogaczenie) jako kolejny kupiec od Polaka?
  2. Po n-rze wszystko sie dowiesz, pojemność , rok, model. Czyli jest tak jak powinno być. Zobacz czy generalnie wszystko z tego rocznika ma - czy nie jakiś składak cudowany, technicznie oblukać i jak OK to brać.
  3. No to niestety nie jest takie proste, przynajmniej w moim US. "Nie ma takiej opcji" - powiedziała dobitnie pani na telefon gdy zapytałem czy ja za gościa mogę to poopłacać. Tylko ten kto jest na kwitach, od którego kupowałem. I tyle :banghead: Pzdr
  4. Pewnie już sobie sprawdziłeś.... w ubiegłym roku jak sprawdzałem to pan z serwisu zawołał 450 za sam reflektor bez owiewki :banghead: ( hehe, nie zapytałem sie czy choć żarówkę dają czy tez trzeba dokupić :wink: )
  5. Co do rejestracji: http://forum.motocyklistow.pl/Sprowadzanie...FAQ-t86406.html A po czym szanowny forumowicz twierdzi, że to nie exc? Rentgena ma i widzi np skrzynie w środku, kwity? Ten konkretny ma starą owiewkę - może zmienioną po wyjebce przednie lagi wyglądają mi na pow '04. Ale nie wiem czy koła to nie didy, po prostu nie widze tam nic czerwonego w stylu "Takasago EXcEL Rim" Jak chłopaki piszą trzeba to samemu oblookać, a jak nie czujesz sie na siłach to z kimś kumatym to sprawdź. Rocznik łatwo namierzysz bo KTM praktycznie wszedzie na częściah nabija ostatnie 2 cyfry rocznika. Zdobądź wiedze jakimi detalami sie dany rocznik charakteryzuje że by sie nie dać nabić w butelkę. A wszystko i tak dopiero w praniu wyjdzie czy miałeś szczęście czy nie. A tak ode mnie zależy Ci na tych kilku kg? Czytało sie poro niedokońca pozytywnych opinii na piersze sztuki 250 tki w 4paku kata. OK nie latałem tym modelem, ale jeśli te kilka kg nie gra aż takiej roli to popatrz na 400-tki np kata, czy inną. Masz już jakieś doświadczenie, także bez obaw polecam Ci tę pojemność. To nie są potwory, do opanowania :crossy: . Dość trwałe patrząc na inne pojemności a radochę naprawdę sporą już dają. Pzdr
  6. A przegląd na którym lataliście przed rejestracją robiliście u nas? Dzięki pzdr
  7. I w tym właśnie problem, gdybym mógł sam to zapłacić za niego to bym sobie załatwił.
  8. Hej Moto brane z francyji ale przez pośrednika polskiego, z którym mam podpisaną umowę. Koleś nie opłacił go w skarbówce i nie dał mi Vat-u 25. A podobno musi to być, bez tego ja nie mogę opłacić wzbogacenia i dalej zarejestrować. Gościa nie ma czasowo w kraju i stoję z klamotem.... Czy da sie "czasowo" ubezpieczyć moto na numery VIN/lub na te obce które mam i przejdzie takie latanie na obcej blasze? Przegląd oczywiście też byłby zrobiony legalnie u nas.... Ćwiczył ktoś coś takiego? Pzdr
  9. 4,5 i 6 litera/cyfra na ramie to RCA . Jest zarejestrowany , są francuskie kwity wg których to jest EXC 400 :icon_biggrin:, blacha. A stop sie zrobi. Jak rozmawiałem parę razy z KTM w Bydgoszczy podając nr pod pewne klamoty to nigdy żadnych uwag nie mieli co do oznaczeń/modelu, potwierdzili model , rocznik... w sumie to akurat sie w tym nie orientowałem. Numery numerami, stopu nie ma i tyle - trzeba go "zdrutować" Pzdr
  10. Ciekawe, ciekawe...wasze wywody..... :icon_question: Swoją drogą stawiając te rozważania wobec kiklkudziesięcioletnim badaniom i testom i doświadczeniu "w praniu" może nie jest zbyt sensowne ale ...zobaczymy zobaczymy w jakim kierunku to pójdzie. Ja uważam, że: 1)Na razie enduro/cross w najbliższym czasie mniej więcej będzie jak jest - jedynie walka bedzie o masę , elektronika w sterowaniu silnikiem , zawiasami. Zgadzam sie tu z jarkiem s -rzeczywiście może coś w kierunku "rowera z silnikiem" na wypasionym zawiasie i naszpikowanym elektroniką. 2) komplikacja budowy silnika - więcej elementów do wymiany naprawy nie przyjmie sie. Nie ma co przesadzać, przecież wykręconych dziś najmocniejszych 2 czy 4 paków tylko pewna grupa zaodowców jest w stanie w 100% okiełznać , amatorom nic specalnie mocniejszego nie trzeba. Technologia znana, częsci ogólnodostępne. To stosunkowo wąski świat. A "wynalazki" zawsze znajda waską grupę amatorów i tyle. 3) elektryki sie nie lękam, nie z uwagi , że ją popieram, wręcz odwrotnie - nie widze siebie na czymś co nie strzela w wydech, nie daje odpowiedniego dźwięku, a już w ogóle gdybym miał jeździć jak skuterem - bez mielena biegami, nie czuć zapachu benzyny.... A poza tym w NASZYCH realiach to czy to takie ekologiczne, sieci już nie wu=ytrzymują obciążeń, bloki elektryczne także, jeszcze więcej węgla w atmosfere, większe rachunki bo z kogoś trzeba będize ściągnąć na modernizację...... biurowców np "energi, enei" i ch...j wie czego jeszcze Nie wejdzie to w najbliższym czasie z prostej przyczymy. Podobnie jak auta w EU. Jedynie solidne dopłaty do zakupu w ramach jakiś ulg "pro ekologicznych" mogą cokolwiek zdziałać, żeby to sie przyjęło. Tu jeszcze trudniej będzie niż w autach. Moto to sport, hobby. Auto wielu traktuje jak narzędzie i jak tanio kupi z ulgą i przewiezie mu dupe z A do B to wystaczy. Na razie to wszystko jest w założeniach piękne ale cholernie drogie w zakupie, pewnie w eksploatacji także (częsta wymiana baterii, nie wiadomo jak to wszytsko zniesie trudy enduro/crossu) i upierdliwe... dalszy wyjazd i szukanie gniazdka w szczerym polu lub dziewiczym lesie, bo zasięgi narazie słabe...Ale może jak technologia sie poprawi się zdziwię. Bardziej obawiam sie chorych unijnych przepisów i bezkrytycznego ich stosowania ( parę ofiar już jest - choćby z naszego podwórka DRZ-tka). Normy spalin...paranoja chorych urzędasów, którzy nie mają pojęcia o ile więcej CO2 np wytwarza zwykła krowa, czy stare elektrownie, czepiają sie samochodów, motocykli; normy hałasu; albo co nas z pewnością czeka najprędzej to zamknięcie wszystkiego co zielone dla 2 kólek i silnika. Zostanie tylko tor albo czarna dziurawa, zakorkowana droga. Prędzej to ostatnie skutecznie zniechęci ludzi od amatorskiego enduro na lekkich sprzetach. Zostaną tylko torowi crossowcy, twardziele orający po wiejskich szutrach i globtroterzy na GS-ach. Trzeszczy ostatnio ta cała unia, może sie rozleci... Pzdr
  11. RC, trzeba będzie dodłubać ten stop. Pzdr
  12. No to żeby było na temat: Kat sie nie psuje. Taką wersję przyjąłem i takiej będę sie trzymał :flesje: A nawet jak sie coś zepsuje ( co sie może zdarzyć przecież to nie perfekcyjna technicznie japonia :icon_razz: ) to nie marudzimy, cichutko bez płaczu naprawiamy i dalej dzida. :biggrin: A tak w ogóle co to za pytanie? Wszystko sie kiedyś psuje szybciej lub później ale kreska na wszytsko nadchodzi w pewnym momencie. Podstawa to: nie napalaj sie i nie kupuj trupa, a potem dbaj to pojeździsz. ( Ameryka odkryta :clap: ) Pzdr
  13. Właśnie nie mam, kabli nawet nie widać. Tylko od tylnego idą....
  14. Heja. Ja odnośnie STOP-u w exc. Może ktoś mnie oświecić? Do tylnej lampy dochodzą tylko 2 kable, mała żarówka 5W ta wciskana na 2 bieguny jest i tyle. Od pompki hamulca tylnego idą kable , stopu nie ma. Zanim zaczne szukać w kablach może mnie ktoś oświecić co jest grane? Moto było zarejestrowane, tablice ma, a stopu nie, wymieniłem żarówkę i też nic. Jakby instalka na stop była to chyba 3 kable powinny iść do lampy.... Masa nie idzie nigdzie z boku, wszystko wydaje sie w oryginalnych plastikach/gumach....- wydaje sie Pzdr
  15. Ale bajzel w temacie zrobiliście. Zmieńcie tytuł... :biggrin:
  16. OK, domyślam sie. :wink: Jeśli mogę swoje zdanie wyrazić to nie łapie do końca tego parcia jakie niektórzy mają ( nie bierz do siebie Leśniczy - to tak ogólnie) na "najmocniejsze, najlepsze, najdziksze" Po swoim przykładzie mogę uczciwe powiedzić że nie trzeba mieć zaraz 520-tki żeby sobie poszaleć. Ja przed sezonem grzałem sie na 520 (przejechałem sie, naczytałem i mnie wzięło- ten i żaden inny). Przypadek sprawił, że kupiłem 400-tkę. Zanim zrobiłem pierwsze wyjazdy już marudziłem , że jakąś słabą 400 tkę wziąłem zamiast wymarzonego potworka. Teraz już specjalnie nie żałuję. Bo lekką 400-tką idzie sie naprawde fajnie pobawić w amatorskim off. Nie ma konieczności od razu wskakiwać na potworka zwłaszcza jak sie zaczyna. Po co na siłę brać sprzęta, który często przerasta bardzo mocno poczatkującego jeźdźca i może go zniechęcić, a czasami zrobic kuku? Sadzę, ze warto spróbowac też pośredniego szczebla między tymi małymi a potworkami. Jestem przekonany, ze kupując po DT lekką 400-tkę o mocy 45-50 bedziesz zadowolony bo te sprzęty naprawdę potrafią wymalować banana na twarzy podczas każdego wypadu. Po raz kolejny mówię- weź co sie trafi najlepsze kondycyjnie PS. Trzeba pozachwalać nasze pojemności żeby klyenty na moto były :flesje: Pzdr
  17. To chyba nie latasz tym, jaki widzisz tam problem? Z tyłu mocny, wąski błotnik za siedzonkiem, którego można idealnie chwycić i rzucać dupą gdzie sie chce... specjalnych zaczepów potrzebujesz? :flesje: Leśniczy, hehe, każdy swojego chwali...ale sie chyba zapędziłeś. Bo twierdzisz że jedynie słuszna jest drz a jak kat to ....hehe ( z szacunkiem ) 520-tka (piątka). Poniosło chyba trochę? Rozumiem, że dla Ciebie DRZ is the best ale z pomarańczową pincetą to swej suczki nie równaj. Mówimy o porównywalnych sprzętach - nie zaczynajmy mieszać. :wink: Pzdr
  18. OK, qpa's lampa nawet i gustowna (najbardziej podobał mi sie na fotach twój profesjonalny ubiór :biggrin: ). Ja chciałem zachować oryginalny wygląd i dlatego kombinowałem, można to zrobić taniej niż serwis i było warto. Pzdr
  19. Reflektor sam (jesli plastiki sa ok) proponuje poszukać. W swoim czasie udało mi sie dostać owiewkę z lampą za 200 na allegro z reflektorem niemal idealnym jak w ttr tyle że na gładkim szkle, mocowania pasowału, rozmiar też, została oryginalna owiewka, a nowa lampa gładka - fajniejsza była niż oryginał. Niestety nie mam linka do aukcji bo już ktoś sie pytał o to, ale idzie dopasować i zaoszczędzić 250 stówy. A co do tłumika to blado to widze, na zgięciach kolanka raczej nic nie wymodzisz. U mnie było łatwiej w takim przypadku bo dekiel na wejściu do tłumika był już wcześniej przez jakiegoś cudaka nitowany, także tam można było pogrzebaś- skracałem 2 razy jak sie te nity wyrabiały w tłumiku i sie rozsypywał aż zrobiłem to wreszcie jak należy - pod kapą plastikową nie widać niczego. Ale jak masz oryginał to szkoda psuć.
  20. Ano tak sobie kolo rzucil okiem i rzekł że pod 1 mm spokojnie i olał ssaki, na wydechach zmierzył, bo zobaczył, ze mniej wyjdzie niż na ssakach. Przy kolejnej regulacji zmierzymy dokładnie te ssaki i o ile sie ewentualnie chowają wydechy. To Twoim zdaniem 0,5 mm jest max szpara? Czyli jak mam 0,4-0,35 na wydechach i raczej nie mniej - z tego co spec mówił- na ssakacjh spokojnie mogę latać? Jakie graniczne sa szpary? Czytałem gdzieś , ze 0,1-0,15...?
  21. Myślisz? Ja sadze, że niektórzy patrzą tylko na czubek własnego nosa i dla własnej wąskiej grupy to przepisy i zasady maja bardziej liberalne, na innych - zwłasza w ich interesie ( spacerek po lesie) juz nie. Przepisy sądze (jak wiele u nas) są stare, nie do konca życiowe i respektowane na zasadzie amerykańskiego szeryfa - "prawo to ja". Tolerowane jest to co toleruje szeryf-strażnik. Problem w tym, że jazda enduro to nie zawsze "orka na głęboko" a to czy zniszczysz ściółkę to zalezy od "nerwowości nadgarstka" W lasek skręcam, zeby "zakosztować" trudniejszego terenu, tam nie odwijam bo teren z założenia ma być trudny-zabawa bardziej (jeśli można tak nazwać) techniczna. Może pójdę za sugestią Max-a z "enduro4fun" do nadleśnictwa i zagadam o tym - zobacze jakie nastawienie mają, może dadzą te mapki tras publicznych w moich lasach - zaj...cie sie zdziwię jak dadzą. Ale chyba nie pojade niczym swoim, zeby nie spisali blach i potem jak ktokolwiek poryje cokolwiek, żeby od razu do mnie nie startowali za wszystkich.... :biggrin: .... cd Poczytałem to na "suczym forum :biggrin: " i wszystko jasne. To nie jest wolny kraj. Gówno sie zdziała, nikt pewnie nic nie powie, "zielone państwo w gównianym państwie". Walka z wiatrakami. Chora histeria jest w temacie moto w lesie i pozamiatane. Każdy zielony fajfus jest na swoim zielonym folwarku i wolna amerykanka. Zero równości. Jak to tylko incydent ostatnio i nasz pech i ze 2-3 latka bedzie spoko to polatamy ,a jak sie zaczyna okupacja to w cholere z tym. 1-2 mandaty na sezon zniese, po dupie lizać zielonych żeby mnie pouczyli nie będe. Jak za drogo te dodatkowe koszty wyjdą to SM. Dziękuje za uwagę. Pzdr
  22. Odzew jest. Dla ścisłości zwieracze były na miejscu, złapali, trudno- jak sie ryzykuje to czasami sie nie udaje. Bardziej mnie chamstwo zielonego psychopaty irytowało niż fakt ze zapłacę. Jak przyjdzie mi wyskakiwać co miesiąc z 5 stówek to niebardzo, ale ten mandat po mnie spływa (pierwszy przypadek mój). Mongor - właśnie bałem sie, ze taki psychopata jak Ty jest po drugiej stronie strzelby :banghead: Dokładnie zmień forum. Jeśli ganiasz po szosie to ja też powinienem wnieść taki głupi postulat jak Ty i strzelać w każdego co przekroczy prędkość i idzie na trzeciego albo na kole po czarnym albo w późnym wieczporem lub nocą kula sie "czoperem" na pustych wydechach , że szyby drżą. Przecież moja jazda jest duuuużo mniej niebezpieczna dla innych gdy latam "w terenie" - z uciązliwością np hałas też można dyskutować gdy postawimy przecinaki na przelotach czy armaturę na pustych wydechach obok siebie. Dla formalności wydech mam seryjny, wszystko w normach. Jest zdcydowanie mniejsze ryzyko, że ja zrobię komuś krzywdę lub kogoś zabiję w lesie a z wariatami na czarnym już nie jest tak różowo - parę ostatnio przykładów było że ktoś "przy okazji" zginął. Puknij sie w ten pusty łeb. A dla ścisłośći - ENDURO to nie to samo co CROSS i ganianie po torze - jakbyś cokolwiek znał temat to byś wiedział że tu jest pewna róznica.... Ja nie płaczę że zapłacę tylko irytuje sie faktem , że wielu ludzi zwłaszcza autami jeździ po głównych leśnych drogach i nikt im nic nie robi a jak moto usłyszą (nawet jak nie orasz i nie nieszczysz ściółki) to koniec. Link do enduro4fun nie precyzuje sprawy - tak generalnie wyglądają dziś przepisy? Czy każdy np leśniczy to też strażnik leśny? ALP - także? Bo wszytsko ogólnikowe jest. Dla kogoś kto nie zna tej "branży" - jak sie połapać? Czy żądać jego wylegitymowania i jak nie straznik to nic mi nie może? A co do zapisu o drodze. OK jak drogowskaz to publiczna ale zapois o znakach w ciągu drogi...jak sie przekonać czy na niej są znaki? trzeba wjechać. Tak ? Jak wjadę to nie wiem czy będa. Przykład taki: Droga szeroka, dosypana białym tłuczniem, równana ciężkim sprzętem uczęszczana przez wielu ludzi w autach ale przy niej nie ma znaków ani drogowskazów. Jast w połowie, stary młyn i tablica informacyjna o nim...ale na wjeździe do lasu nic. A tędy dojeźdżają ludzie do własnych domów gdziueś tam w przecince sprej pobudowanych. To przykład niedaleko mnie- gdzie często jeźdżę. Przepisy swoje a rzeczywistość swoje? Niby też zakaz? Może jakiś policjant -biker sie wypowie ale obiektywnie a nie emocjonalnie. Mongorom i podobnym dziękuję - mam w d... wasze żale nie zaśmiecajcie tematu - interesuje mnie ( i nie tylko widzę) stan prawny. Jeśli można to dokładnie gdzie? A jak nie to zakaz dla wszystkich (gonić po równo każdego i karać) i przesiedam sie np na supermoto - konkrety a nie własne bla bla. Pozdro
  23. Pewnie, ze fajnie sie jeździ, ale przedstawie swój przykład i kolegi z forum.. Czas: 11.04.2010 - godziny wczesnopopołudniowe miejsce: lasy na kuj-pom Poperdzielamy sobie po dróżkach wiejskicj, leśnych , drogach wokół budującej sie audystrady i zachciało nam sie skręcić w lasek. Nadmienię, ze jechaliśmy tam naprawdę spokojnie, bez ostrego odwijania, ostrego orania ( w lasku, bo na drodze "przyautostradowej" - dojazdowej do budowy to standardzik - rura, na kole, boczkiem- zabawa jak zawsze). Pech chciał, ze lasek nieznany, a na końcu drogi nie było sposobu ucieczki, wjazd- 2 drogi. Pech polegał na tym, ze chyba wpadliśmy prosto zielonym w jakieś polowanko lub inne ganianie zwierza , zastawili drogi wyjazdowe i konsternacja, objechaliśmy tyły, - klops. postój - cisza, oblukaliśmy teren- klapa, po pewnym czasie ciszy - jedziemy. Ale oni też czekali i podczas próby ucieczki wyskakuje narzeciw mnie osioł mierzący strzelbą prosto we mnie. Hojrakiem w gadce byłem przez poprzednie lata aż do tej niedzieli. Jak ktoś prosto w ciebie mierzy to taki dyskomfort sie czuje (przynajmniej ja) zwłaszcza, ze nie wiedomo co za czubek ma ten palec na spuście. Nie chciałem sprawdzać czy nabita strzelba czy nie i czy ma kolo jaja żeby strzelić mi w plecy jak go mine i sie zatrzymałem :banghead: . A dalej było szybko - ostra pyskówka z leśnym psychopatą ( orają chłopcy mu lasek i to niby ja - jednym słowem jakbym mógł pociołby mi "tego złoma" na kawałki a mnie do paki), policja, mandacik (pincet) i z letka zepsutym humorkiem do domu. Pewnie pojawi sie zaraz wielu bohaterów, którzy "szliby w niego ostro (albo obok niego) ja też do tej pory wychodziłem z założenia, że "w lesie to najpierw trzeba mnie złapać :crossy: ". Mieliśmy poprostu pecha bo tu u nas z tym jeszcze tragedii nie ma...ale czyżby sie to zmieniało? Wk....ia mnie to i kto mi powie jak to w końcu jest , gdzie w lesie można a gdzie nie można. Bo chyba można skoro w lasach wokół pełno dróg czasami równiejszych i szerszych niż asfalty, gdzie ruch samochodów całkiem spory i nikt ich nie zatrzymuje, nie karze, wielu lasami dojeżdża do domów- miasto wyprowadza sie pod lasy. Ale jak już debile usłyszą moto to juz "krew i pióra" Michoa jak wg Ciebie definiuje kodeks te wyznaczone drogi po których można jechać? Niby dzieci powinny wiedzieć ale ja już wyrosłem a do końca nie wiem jak to jest. Najwyższa pora sie douczyć i jakby co nie dać sie ogolić z kasy. Takie ścieżki wyjechane przez leśniczego czy przez ciezki sprzęt przy ścince to też jakaś droga? Jak rozpoznać gdzie można a gdzie nie?.
  24. Dobre, you good!! :clap: Pytanko Czy ktoś wie może ile luzu między podkładką zaworową a dźwigienką jest w nowych sprzętach? U mnie na ssakach jest pod 1 mm podobno (kolega co ustawiał tak mi podał) a na wydechach mam 0,4 i 0,35. Z ciekawości pytam Pzdr
  25. Husaberg ma te same koła ( 2 wersje z przodu - przed i po 2004- 2 rozmiary osi), huska- pierwsze słyszę ale moze i to ktoś potwierdzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...