BartekG

Nawet w ciuchach motocyklowych z luźną siateczką w środku można obetrzeć sobie skórę bez uszkodzenia materiału. Wiem to z własnego doświadczenia.

A oglądał ktoś 250-tki? Emocje na miarę Laguna Seca.

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/b...tocyklu,1168938

Planowaliśmy w zeszłym roku, w tym roku i w przyszłym pewnie też będziemy planować :) Nie udało się znaleźć placu więc nie ma treningów, ale przynajmniej był wykład.

Na pierwszy motocykl jak najbardziej. Na następny kupiłbym aprilię mana, bo strasznie mi się podoba. Ale to najwcześniej za dwa lata - na razie chcę się nauczyć jak najwięcej na xjocie i fajnie się na niej jeździ. XJ900 raczej mnie nie pociąga. Jeżeli miałoby być coś bez łańcucha to jakieś BMW.

Na autostradach i innych szerokich, prostych drogach się znudzi. Na wąskich i krętych bocznych drogach się nie znudzi (zwłaszcza początkującemu). XJ600 to raczej sprzęt klasy CB500, ale z lepszym momentem i mniejszymi wibracjami. 50 km pozwala rozpędzić się w sensownym czasie do 140 km/h. Można jechać 160 ale powyżej 130-140 przyspiesza mizernie. Do nauki bardzo fajny - jeszcze nigdy mnie niczym nie zaskoczył.

Szkoda, że nie przetłumaczyli drugiej części - pierwsza jest w zasadzie tylko dla ludzi mających dostęp do toru. Druga dotyczy techniki jazdy i reakcji ludzkich prowadzących do błędów. Empik sprowadza w miesiąc jeżeli komuś nie przeszkadza angielski.

Przy każdym hamowaniu należy odchylić się do tyłu na tyle, aby zrównoważyć siłę pchającą nas do przodu. Wtedy nie dojdzie do opierania się o kierownicę.

Mam justissimo (nie GT) i poniżej 10 stopni mocno paruje, ale moje okulary też więc żaden antifog mi nie pomoże. Mam jakiś środek przeciw parowaniu i trochę poprawia sytuację. A poza tym to kask jest dobrze wyważony więc nie czuć wagi nawet po kilku godzinach (na xj600s). Bardzo wygodny i można odłączyć szczękę. Jeszcze jedna rzecz: kask jest dość duży i może być problem ze schowaniem go w przeciętnym kufrze.

Moim zdaniem skorupa powinna wytrzymać uderzenie w krawężnik, kant pojazdu lub inną podobną krawędź. Jeżeli pęknie na czymś takim, to wyściółka zostanie zgnieciona tylko w jednym miejscu i siła uderzenia przeniesie się na jedno miejsce na czaszce zamiast rozłożyć się na większej powierzchni. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że wyściółka nie zgniatana nie pochłania energii i musi to za nią zrobić głowa.

A ja strzelam do dzisiaj i moje obserwacje są świerze. No i właśnie przyznałeś mi rację: jeżeli łatwiej zobaczyć 2 światła niż jedno to równocześnie łatwiej zobaczyć 2 światła niż żadnego. To nie jest kwestia nauki tylko zasady działania wzroku. W tej dyskusji nie ma absolutnie żadnego znaczenia ile przejechałem - jeżeli widziałem jakąś sytuację na drodze to znaczy, że ta sytuacja się zdarza bez względu na to, czy widziałem ją po 1 czy 100 000 km. Dziękuję. Które? Nie wiem. Nie wiem też dlaczego w Polsce są pomarańczowe a w USA czerwone. Dodatkowy argument za światłami - zwracają na siebie uwagę. To nie są pojedyncze impulsy - to jest ciągły strumień sygnałów od komórek siatkówki. Ja piszę o kompletnie innej rzeczy. O czymś co ma miejsce przed możliwością wykorzystania umiejętności patrzenia. A rutyna to śmierć (choć pewnie mamy co innego na myśli). Nie chodzi mi o sam obowiązek, ale o skuteczność używania świateł w dzień, którą podważasz. Motocykl wyprzedzając samochód ma obowiązek zachować szczególną ostrożność. Czy samochód jest słabszy od motocykla? Rower wyprzedzając motocykl ma obowiązek zachować odstęp 1 m. Czy motocykl jest słabszy od rowera? Prawo chroni zarówno silnych jak i słabych i tak powinno być. Chyba jednak nie. Dlaczego wprowadzono nakaz jazdy na światłach dla motocykli? Żeby były lepiej widoczne. Dlaczego wprowadzono nakaz jazdy na światłach dla samochodów? Zgadnij. Przepisy są po to, żeby kasować kierowców? Ciekawa teoria. A co do świateł, to w polsce jak najbardziej można używać w Polsce świateł do jazdy dziennej. Tak jest w przepisach, których podobno nie znam. Taki przepis w Polsce prawie nic by nie dał, bo ile samochodów ma światła dzienne? Mamy inną sytuację niż skandynawowie więc inne przepisy.

Widocznie zajmujesz się strzelectwem tylko na zamkniętych strzelnicach - postrzelaj sobie na zewnątrz w dzień i pod wieczór to zobaczysz, co to znaczy nieoświetlony cel. Gdzie napisałem, że nie widzę dalej niż na 50 m? A może po prostu nie zauważyłeś tego, co jest w nawiasach? Powtórzę: w sensie rzucają się w oczy bez koncentrowania na nich wzroku. Żeby mózg zarejestrował obiekt potrzeba trochę czasu. Im gorsze warunki oświetlenia tym więcej. Biologia. Czy mam zrobić zdjęcia książki serwisowej z ostatnim przeglądem i aktualnego stanu licznika? Obserwacja pozwala np. stwierdzić, że ktoś zaraz skręci w lewo bo kierowca patrzy w tamtą stronę. W żaden sposób nie wpływa na budowę oka. Są ograniczenia, których nie da się przeskoczyć żadnym treningiem. Zobaczyć coś i zignorować to sprawa psychologii. Zobaczyć za późno to co innego. Zdecyduj się. Albo masz gdzieś włączone światła w samochodach albo się cieszysz, że nie są włączone. Nie ma żadnego przepisu mówiącego, że kierowca samochodu ma zachować większą ostrożność gdy w pobliżu jest motocykl. Prawo nie dzieli ludzi na mocnych i słabych. Sprawdza się. Patrz mój przykład z częściowo zacienioną ulicą.

Wyjaśnię Ci jak działa ludzkie oko: jest w nim element zwany tęczówką. W zależności od tego, jak duże jest natężenie światła otwór w tęczówce (źrenica) rozszerza się i zwęża regulując ilość światła, jaka dociera do siatkówki. Przy dużym natężeniu światła otwór jest mniejszy, co powoduje, że obserwowane przedmioty muszą być silniej oświetlone, aby odróżnić je od tła, zauważyć krawędzie itp. Ten fakt jest bardzo wyraźny w strzelectwie - wyłączysz oświetlenie celu, a ten sam zawodnik z tym samym sprzętem zacznie częściej pudłować. Wyobraź sobie (albo znajdź) ulicę, której jeden pas jest podczas dnia zacieniony (dzień jest słoneczny). Samochody na tym pasie są widoczne (w sensie rzucają się w oczy bez koncentrowania na nich wzroku) z kilkudziesięciu metrów, a ich włączone światła - z ponad 100. Jeżeli taki efekt to dla Ciebie "Slepe Pi**Y" to powinno się wyeliminować WSZYSTKICH ludzi z ruchu publicznego. Ciebie też, bo Ty też tak masz nawet jeśli się do tego nie przyznajesz. A zanim zapytasz, czy mam prawo jazdy i ile km przejechałem: tak, 5000.

Byłem w Szczyrku parę tygodni temu. Masz przełęcz Salmopolską, Kocierską, Szacura, Kubalonka (tam nie byłem bo jechałem przez Czarne Duże i Zameczek - świetna trasa) i wszystkie lokalne drogi w parku krajobrazowym . Asfalt nie zawsze zachwyca (choć często jest idealny), zakręty i widoki wspaniałe. Można też popałować na S69. Nawet ulice w samym Szczyrku są nieźle pokręcone - zobacz na mapie.

Od niedawna używam Buse Adventure. Kurtka ma rozpinane rękawy od ramienia po nadgarstek i odpinany kołnierz. Z przodu jest zapinana na rzepy i napy z zewnątrz oraz zamek od środka. Membrana jest wypinana razem z podszewką ocieplającą - nie trafiłem jeszcze na jakiś duży deszcz więc nie wiem, czy bez niej nie przemoknie. Po otworzeniu wszystkich otworów wentylacyjnych i zapięciu tylko na napy i rzepy jest w niej całkiem chłodno ale pod warunkiem, że człowiek się rusza.

Przy zacieśnianiu zakrętu dobrze jest przenieść trochę masy na wewnętrzną stronę motocykla, zewnętrzną stopą naciśnąć na podnóżek, a wewnętrzną cofnąć, żeby nie przycierała o asfalt.

Odpalam na ssaniu (chyba, że dopiero co jeździłem) - obroty na początku 1500 - 2000, w czasie gdy zapinam kurtkę rosną do 3000, zmniejszam ssanie tak, żeby obroty spadły do ok 2000, zakładam rękawice, zamykam ssanie i jadę bez żadnych objawów zimnego silnika. Nie wiem, czy jest to poprawne, ale pytałeś jak długo rozgrzewamy, a nie ile należy to robić. Nigdy nie musiałem korzystać z PRI - nawet zimą, gdy nie jeździłem przez 2 - 3 tygodnie, a mam XJ600 rocznik 95 z podciśnieniową pompką i ogrzewaniem gaźników olejem.

http://www.motorcyclenews.com/MCN/bikerevi...a-2008-current/

Też myślę, że hamował. Przestraszył się zakrętu, wcisnął przedni hamulec, wyprostowało go i koniec. Przy małych prędkościach można bez problemu hamować przodem w zakręcie, ale jak kiedyś zahamowałem przy ok 100 km/h to bardzo się zdziwiłem efektem. Na szczęście nic nie jechało z przeciwka i wytraciłem wystarczająco dużo prędkości, żeby szybko wrócić na swoją połowę drogi.

Kamera potrzebuje do pracy bardzo dużo światła - filmowanie wcześne rano lub późnym wieczorem raczej odpada. Jasność obrazu jest regulowana automatycznie i bez możliwości ingerencji w ten proces - w słoneczny dzień zastosowany algorytm działa bardzo dobrze, lecz gdy filmowałem przy dużym zachmurzeniu przez przypadek wycelowałem kamerę za wysoko i miałem śliczne zdjęcia chmur - wszystko inne było czarne. Filmy są w rodzielczości 512x384 przy 30 klatkach/s w formacie MJPEG, kamera może też robić zdjęcia w rozdzielczości 2048x1536 (3MPix matryca), ale wychodzą rozmyte i lepiej skorzystać z normalnego aparatu. Kamera posiada wizjer, za pomocą którego można sprawdzić w co aktualnie celujemy. Zamontowana w nim czerwona dioda miga gdy kamera nagrywa. Ekran LCD znajduje się z przodu i pokazuje ilość zdjęć i filmów oraz aktualny tryb pracy. Można zmienić też kilka podstawowych ustawień (nic związanego z obrazem - rzeczy takie jak automatyczne wyłączanie czy głośność dźwięku - niska/wysoka) lub skasować ostatni lub wszystkie zdjęcia i filmy. Nie ma możliwości obejżenia na nim zarejestrowanego materiału. W zestawie jest kabel, którym można podłączyć kamerę do komputera (USB - widoczna jako dysk) i telewizora -można przeglądać i kasować wybrane filmy i zdjęcia. Kamera korzysta z kart SD do 2 GB - daje to ok 55 minut filmu. Za zasilanie służą dwa paluszki AAA. Nie robiłem dokładnych pomiarów, ale porządnie naładowane akumulatorki spokojnie wystarczą do zapełnienia karty. Kamera jest w zestawie z obudową wodoodporną (do 30 m) oraz mocowaniami w zależności od wersji. Ja mam wersję "helmet" i dostałem to, co na obrazku. Plastykowe zaczepy mają od spodu taśmę dwustronną 3M HB, dwa z nich są płaskie od spodu, a dwa wyprofilowane aby lepiej dopasować je do krzywizny powierzchni, do której będą przyklejone. Opaska na głowę dobrze się trzyma, ale dla motocyklisty jest raczej bezużyteczna. Za to zaczep z dwoma taśmami i klamerkami to jest to! Przykleiłem od spodu dwa kawałki grubej, miękkiej gumy i przypinam go z boku szczęki - szybka jest minimalnie niedomknięta (da się domknąć na siłę), ale kask otwiera się bez problemu i można podczas jazdy zatrzymywać i wznawiać nagrywanie - przyciski można obsługiwać w rękawicach. Jeździłem z tak zamontowaną kamerą z prędkościami do 120 km/h i nie odpadła :wink:. Przy 120 zaczyna być wyczuwany opór powietrza, jaki stawia kamera. Producent sprzedaje inne zestawy mocowań, ale nie wiem, czy można je kupić w Polsce. Na razie planuję zrobienie mocowania do bagażnika, który mam na kufrze. Jeżel chodzi o same filmy, to prędkość nie robi takiego wrażenia jak w rzeczywistości, droga pnąca się do góry wygląda raczej płasko i nie udało mi się jeszcze znaleźć sposobu na pokazanie tego, że barierka oddziela drogę od kilkunastometrowej stromizny. Przydałby się profesjonalny filmowiec do ustawiania pozycji kamery. Ogólnie fajna zabawka, ale trochę droga - 650 zł. Kamera Montaż Zaczep na kasku Kamera na kasku Kamera na kasku 2 Filmy nieskompresowane (ok 50 MB każdy): Pogoda pochmurna 1 Pogoda pochmurna 2 Pogoda słoneczna 1 Pogoda słoneczna 3 Który geniusz wkeił mój test do tego wątku? Nie po to są na forum tematy, żeby tworzyć tasiemce w których nikomu nie chce się szukać. Proszę o wyłączenie testu do oddzielnego tematu (może być razem z innymi opiniami na temat tej kamery).

Czy są już jakieś ustalenia w sprawie jazd?

Na wykładzie Marek Godlewski pokazał, jak powinno wyglądać hamowanie (pozycja i ruch ciała). Prawdopodobnie jeszcze nie robię tego poprawnie, ale już przestałem wisieć na kierownicy, motocykl stał się bardziej stabilny, zniknął strach przed mocniejszym naciśnięciem hamulca, a i czasu na zrzucenie biegów jakby więcej. Żadne książki nie dadzą tego, co kurs doszkalający - nawet sam wykład.

Racja - źle napisałem. Chodziło mi o przepis zabraniający przebywania dwóch pojazdów obok siebie na jednym pasie. To, że jeden pojazd może znajdować się na jednym pasie jest raczej oczywiste :(

Tu nigdzie nie pisze, że na jednym pasie nie może jechać pojazd wielośladowy i jednośladowy tylko, że jeżeli zmieści się 2 lub więcej samochodów to jest dwa lub więcej pasów ruchu.

Który przepis mówi, że na jednym pasie może znajdować się jeden pojazd? Wiem, że w USA są takie przepisy. O ile dobrze pamiętam, tow Polsce nic takiego nie ma. Niech ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę.