Skocz do zawartości

tatajacek

Forumowicze
  • Postów

    158
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tatajacek

  1. No to... Zostalo Ci Benelli. Tylko kto naprawi jakbyco. ;) pzdr
  2. A nie wiem jak jest z ER-6F ale Versysem pojezdzilem (tydzien az) i bardzo mi sie spodobal. Taki fajny bike na rowne asfalty. A, ze o bmw bylo... Siedzi sie wygodniej nawet niz na moim bmw 1150gs (i z tym bede porownywal) - kierowcy :), I nie uwazam, ze to jest motocykl do jezdzenia z pasazerem. Fajniej przyspiesza. Inaczej, ale rozrywkowiej, skreca. Mimo nedznej ochrony przed wiatrem niewygodniej troche tez tak okolo 150. Szybciej niz 165 to trzeba dluuuuga prosta miec. Zawieszenie wybiera nierownosci stanowczo gorzej niz bmw, mimo, ze pozostaje stabilny czujesz i na dupie i na rekach za bardzo. Czuc, ze lzejszy, zwrotniejszy, wezszy. Zamiast sie czaic jedziesz i sie miescisz. I wiesz, ze zdazysz tez. Co waniejsze (w bmw tez wiesz) Biedne wskazniki: predkosc, obroty (nie jarze po kiego grzyba bo to czuc przeciez), godzina, bieg jalowy. Brak, STANOWCZO, numeru zapietego biegu. Zmana kierunkow... no sie qrde nie dala ustawic dobrze. Zawsze musialem lewa lape pusic. Jak tak ma cala "japonia" to system bmw jest o niebo lepszy. Nie tracisz kontaktu z kierownica. Lusterka za waskie, za waskie pole widzenia takze, trzesa sie i rozmywaja obraz. Tracisz za duzo czasu na przechylenie sie zeby odslonic pole widzenia, lukniecie i... czasu na powrot juz mozesz nie miec. No chyba ze sie waskim jest. Moje zdanie. Jak ma byc wygodnie (pozycja), na drogi rowne, taniej, samemu glownie (no chyba ze w sumie wazycie 105kg), winklowanie. To b. dobry wybor. Nie wiem jak jest z awaryjnoscia, wypozyczalnia problemow nie ma. Polecam jak nie musicie z soba zony, dzieci, matki, domu, psa, problemow i tesciowej wozic. Jako nienudny dojazd do pracy zwlaszcza. No, w koncu, nudny (dojazd) nie musi byc. Ile pali? Akurat. pzdr
  3. No to zamiat grilla trzeba sobie szyne zalozyc. Albo dwie. I juz jestes dobrym kierowca. I jeszcze pedal w podloge. Hmmm. Sen mlodzienca. "Need 4 speed." Nie podoba ci sie???? Ale ja wrazenia mam czesciowo jak rivera666, choc inny kraj, sa 1k* bardziej uprzejmi dla siebie niz w RP. A jezdza jak sie im uda.
  4. A szkoda, ze nie np.: Nigdy nie nalezy sie czuc zbyt pewnie. No ale na to czas przyjdzie. Mnie zajelo... nooooo... to tylko intensywnosc oslabla. :icon_razz: Autem, co prawda, motocyklem bywa. A, przeciez, "Rzeczą ludzką jest błądzić" podobno. Uwazaj. U mnie pada rzaaaaadko. Po deszczu wszystek syf, zanim sie splucze, tworzy, jak mowia tutejsi, "mydlo" na drodze. Wszysto wyglada cacy. Asfalt odbija swiatlo jak w deszczu powinien, wody nie za duzo... A jedziesz jak po mydle wlasnie. W Polsce pada duzo czesciej, ale w miescie syfu tez duzo wiecej i szybciej sie zbiera. "Spokoj i dlugie ruchy charakteryzuja mistrza."? :icon_biggrin: Fajnie, ze wszystko ok. Naprawa moto to tylko kasa jest. :) I czesci zamienne mozna kupic. pzdr >Qurim Ty to Dzygit jestes. :clap:
  5. Podobne wrazenie mialem jak zamienilem z Metzeler Tourance na Michelin Anakee (tak a propos Metzelera bo moto inne). Zwlaszcza w pierwszym konkretnym zlozeniu zabawnie bylo. :eek:
  6. Ciekawe, ze to idzie w parze z innymi zachowaniami. Jak ktos za...la jak szczala sportem, pcha sie na 3-go czy to na dwukierunkowej czy na autostradzie, slicznie kluczy pomiedzy samochodami, wpycha sie, nie daje wyprzedzic (silnik mu zaraz z ramy wyskoczy - ale on sie, qrwa, nie da)... to tak 9/10 ze bedzie w szortach, na krotki rekaw i, czesto, w klapkach. I, czego nie rozumiem, w dni robocze. W weekend jakos wszyscy wyjezdzaja ubrani i jezdza z glowa (co nie znaczy wolno ;) ) i "wybrancow" jakos nie widac, choc sie zdaza. Tutaj przynajmniej. To troche nie tak jest. Wszyscy dopuszczaja mozliwosc wypadku. Duzo mniej, natomiast, ze z wlasnej winy. A, tak de facto, wiekszosc wypadkow to takie.
  7. :D ;) :biggrin: http://madagaskar.mp3.wp.pl/ No i to o ta efektownosc chodzi. (Nie mylic z efektywnoscia) I o niewyroznianie sie. I o minimum rozsadku. W koncu jak sie lansowac to, tez, bezpiecznie trzeba. U nich w UK. :) :D :) Dzieki Qurim. ;)
  8. Fajnie, ze nic Ci sie nie stalo. Ale... Popelnilas podstawowy blad. Zle ocenilas sytuacje i nie zabezpieczylas sie przed wszelkimi mozliwosciami jej rozwoju. Kazdemu sie zdaza. 2, 3 miesiace i wroci Ci wiara w to, ze wiesz co sie dzieje na drodze. U mnie to trwalo jakos tyle przynajmniej. Bedziesz bardziej uwazna. Polecam stanowczo klakson. To, ze my widzimy nie znaczy, ze nas widza. Trzeba im pomoc i pozamiatac niebezpieczenstwo z drogi. A ze nie wiemy, ktorzy nie widza to trzeba pomagac na wszelki wypadek. Mysle. Jak jakis Zawsze Rozsadny sie obrazi? No coz. Jego problem. pzdr :icon_mrgreen:
  9. wybralem. i okazalo sie ze to Kawasaki jest. eeeeeeee. do autora watku: jezdzic sie na tym nie nauczysz, ale grzecznie jezdzic dasz rade, mysle. ale czy to jest motocykl :biggrin: do niegrzecznego jezdzenia?
  10. A co maja napisac? Ze spanikowali, nacisneli klame i w tym samym czasie w bok i kolku sie stracilo przyczepnosc? Zauwaz jak inaczej to brzmi. A tak przy okazji to samochodem takie dziwne ruchy tez sie koncza dziwnie. Czasami sie zastanawiam czym takie fachury potrafia jezdzic. Metrem? Pomine umiejetnosc nieznalezienia sie w takiej sytuacji "Bo to moment Panie byl!" przeciez.
  11. Oj. Nie tylko. Sie aksjomatom sprzeciwiasz i cie spalą. :crossy: 2 palce na klamce wazniejsze niz myslenie wprzod. Bo latwiejsze? pzdr :))
  12. Qrde. Zanim dojrzalem :] to mi sie napisalo ponizej. A niech se zostanie jako: Azeby "wymiatac" pamietaj w czasie jazdy:" 1/ by byc dalej od wewnetrznej krawedzi drogi w srodku luku niz na wejsciu. 2/ zaczynac skret zawsze ze srodka pasa niezeleznie od kierunku skretu 3/ wchodzic w zakret od wewnetrznej krawedzi luku 4/ ze jak ci sie nie uda skrecic po ludzku to... zawsze masz kask. Na srodku pasa z naprzeciw. W slepym zakrecie. 5/ jezeli nudzi ci sie ze sie wleczesz za kims to na sile spoznij skret i zloz sie jak Stoner. A i opony sie zamykna. :icon_twisted: Ja rozumiem nagrac, ale zeby na net ... pzdr
  13. z tej ZAJEBISTEJ roznicy? a na czym polega?
  14. Hmmm. To masz za kiepski samochod chyba jednak. Czas na zmiane. Amfibia bylaby dobra, ale wolna. Moze koledzy cos poradza. padr :notworthy:
  15. Pewnie jeszcze skutecznosc tej metody zalezy od tego ile tego piasku i ile sobie marginesu bezpieczenstwa na wejsciu zostawiles. :flesje: A zeby kopa od zawieszenia dostac to nie trzeba, gdzies po drodze, tego sprzegla puscic? Jak jest sflaczale to zawieszenie kopa nie da raczej. Najlepszym rozwiazaniem, uwazam, jest przewidywac sytuacje na drodze i jechac tyle na ile potrafimy jeszcze opanowac pojazd gdy nagle sie cos stanie. No wiec jak dam rade przejechac zakret np. 120 gdy jest widoczny i znany to np. gdy polowy nie widze i nie znam to, sorry, ale np. 90 (albo 60 zaleznie od uwagi poswiecanej jezdzie) zeby sobie samemu dac szanse poradzic sobie z czyms naglym. Nie tylko z piaskiem. Z bryka zatrzymana na pasie na siku chociarzby. Bo o ile po piasku to mozna przejechac to z bryka juz gorzej. pzdr
  16. Jak czolg. Znienacka i zza wegla. W ciuchy to zainwestuj, ale bardziej staraj sie przewidywac sytuacje na drodze. Dac sobie czas na reakcje. Przy zaparkowanym sznurze pojazdow jechac przy osi jezdni i dobrze patrzec co sie dzieje. To, ze jedziesz z dozwolona predkoscia nie znaczy, ze jest to predkosc bezpieczna. Bezpieczna bywa takze wyzsza niz dozwolona ;) Ludzie bywaja niewyspani, zaaferowani, gadaja przez telefon, durni tez bywaja. Musisz to wszystko brac pod uwage. Na motocyklu zwlaszcza. Bryka walniesz w kufer i sie okaze kto lepiej zaprojektowane strefy zgniotu ma. Jak na moto jest to juz wiesz. :flesje: pzdr
  17. Niewykonalne. Wymaga zmniejszenia z 50% (tylko tyle zeby nikogo nie urazic) do 0% ilosci glabow, dementow, mamusiek, pacanow, slepokow, radosnych rajdowcow, miszczow kierownicy itd itp na drodze. A TO JEST NIEWYKONALNE. I godzi w przemysl motoryzacyjny. Tak, ze spoko, na pomysle sie skonczy. Czynnik ludzki ich wykonczy. A tak swoja droga to Orwellem smierdzi ze strach.
  18. Ty sluchaj HUN-a i Jeszua-y. Podobnie kiedys kompinowalem. Zwroc tylko uwage ile ty tym motocyklem przejedziesz rocznie sam i ile w towarzystwie i ile na podboj Europy i ile wokol komina (tutaj pomysl pare razy) i ci wyjdzie. Jak nie wyjdzie to tez BMW :icon_rolleyes: pzdr
  19. Ja to szok przezylem gdy jechalem sobie grzecznie za osobowka, linia ciagla, z przeciwka kolejka, a osobowka do prawej krawedzi. Uuups. Jak nic nie jechalo to i wyprzedzilem i podziekowalem. Ale, nastepny raz, ten z przeciwka dalej, to i wyprzedzilem wczesniej. I nastepna osobowka do prawej. No to dalej. I nastepna. I tak kolejke co bym robil na 5-6 razy zrobilem na raz. W sumie odruch warunkowy pozostal, ale jadac caly czas po lini srodkowej (przerywanej czy ciaglej) prawie zawsze (no nietutejsci tez jezdza) kierowcy samochodow zjada do prawej i w srodku zostaje pas dla motocykla. I nie mowie o korku tylko o ruchu z obu stron. Po przyzwyczajeniu sie jedziesz jak pojazd uprzywilejowany. Nikt sie nie pluje. Nikt nie trabi. I nawet durno gdy zjezdzaja, a nie korzystasz bo nie widzisz, bo zakret slepy. W Polsce nie jezdzilem motocyklem, ale i tak szok jak byk. A w tv w zwiazku z motocyklami nie mowi sie o zapieprzaniu tylko o zmianie zabezpieczen przy autostradach zeby nie ciely jak brzytwy. Wole myslec, ze to kwestia klimatu i przyzwyczajenia do motocykli niz mentalnosci. pzdr
  20. I bezpieczniej i szybciej i efektywniej. Przy wiekszym odstepie widzisz przeciwny pas, mozesz zaplanowac sposob jazdy, wpasowac sie w luki i masz czas na reakcje na cokolwiek, rownierz na wybranie drogi ucieczki. Jedziesz plynniej i w efekcie szybciej pokonasz trase. Poza tym na szybe nie chlapia tyle. ;) >Marcpol. Poza tym, ze gadales przez telefon to wina byla po stronie Audi. Sadze.
  21. Ale sponsorzy inni. :) A tak powaznie to jak bylo z kolejnoscia bo raczej nie bedzie mi dane szybko Motocykla kupic. Jak mozesz oczywiscie. pzdr
  22. A jestes pewny, ze nie dlatego zeby goscie tak co 10 lat chociarz musieli nowa bryke kupic? No bo jakby tak co 20 to business by gorzej szedl moze ;)
  23. Mialem ten sam problem. Jak trasa byla pusta i prosta pozniej, na kretej lub zapchanej wczesniej. Ze to rekawice nie wierzylem i nie wierze. Maja, juz, ksztalt mojej dloni i oprocz ograniczenia czucia zadnych uciskow, uslizgow czy gorszego chwytu nie zauwazylem. Jako, ze nie trafilem manetek o wiekszej srednicy (nakladki z gabki jedynie, ale nie pomoglo) owinalem prawa manetke przewodem w gumie, tak 0,4 cm srednicy. No i bylo lepiej wyraznie aczkolwiek problem nie znikl calkowicie. Z lewa reka bylo podobnie (w gestym ruchu lub zakretach) zanim sie nauczylem zmieniac biegi bez sprzegla w gore i w dol. Nauczylem sie, obciazenie zniklo, znikl problem. Teraz uwazam, ze to kwestia uchwytu i koniecznosci dozowania gazu. Sciskasz manetke mocniej, chcesz czy nie, zeby miec pewnosc, ze odkrecisz, lub zdejmiesz, dokladnie tyle ile chcesz. Czesciej musisz to robic, szybciej sie meczysz. Pozostaje, tak mysle bo dziala, uzywac do sciskania manetki kciuka, wskazujacego i serdecznego na zmiane z malym, serdecznym i wskazujacym, a na prostych bez koniecznosci zmian tylko dloni (jakos mniej sily do tego potrzeba). Niby sie to kloci z koniecznoscia bycia "wsiegda gotow" do hamowania i z 2 palcami na klamce hamulca wiecznie.(choc nie do konca). Ale: - od tego zeby nie wpitolic sie w sytuacje kiedy roznice ulamkow sekundy w szybkosci chwytu decyduja o byc albo nie to mamy mozg a nie rece. - Rossi, podobno, hamuje 4 palcami. No to, w mysl "wsiegda gotow", czym dodaje gazu? Noga pewnie. jak sie do czegos przyda az tyle liter co powyzej to sie ciesze pzdr
  24. Nie pozostaje nic tylko sie zgodzic. :icon_mrgreen: Ale sie nie uprzedzisz? W druga strone tez bylo... po kolezensku tak :icon_razz:
  25. Oj. Odnośnie łyku to może i nie. Odnośnie skrzyneczki to, myślę, że, jednak, tak. Żeby wyrazić moje zdanie jasno. Ogoli tę skrzyneczkę (15 butelek, kazda 0,2 lub 0,3 prom, trawienie - 0,1 prom/h) i nikt go nie zlapie i nie narozrabia. CMWD, mial farta. W innych sytuacjach wyeliminowac możliwość prowadzenia jekiegokolwiek pojazdu na dłuuuugo. Znał ryzyko, podjął, przegrał... zaorać. I, przez jakiś czas, nikomu krzywdy nie zrobi. A Ty się czasami zastanów zanim naklikasz. pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...