Znam ten ból, naszczęscie moja się nie połamała. Uczyłem jeździć kuzynkę, ja siedziałem z tyłu, ta dała po garach, mówię do niej, żeby puściła gaz, bo zaraz płot, a ona się mnie pyta, gdzie to jest :O Myślałem, że tam padne. Jakoś udało mi się wygasić silnik (chyba nacisnąłem tylni hamulec). Taki morał: Z motocyklem jest jak z żoną, nie dajemy jeździć koledze.