-
Postów
1712 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez tmi
-
Takie coś daje w ogóle cokolwiek?, tzn. "naprężenie" dźwigni zmiany biegów przed wciśnięciem klamki sprzęgła?. Słyszałem o tym pare razy ale wydawało mi się, że chodziło o skrócenie czasu całej operacji zmiany biegu.
-
Wymogi te są stawiane przez ustawodawcę względem producentów aut. Nie zostaną spełnione to auto nie dostanie homologacji na nasz rynek. Dokładać sobie można i to wszystko rozbija się głównie o własną kulturę na drodze i poszanowanie innych. Co najwyżej skomplikuje nam się zdobycie pieczątki do dowodu na przeglądzie co może nas kosztować flaszkę lub dwie. Myślę, że odpowiedni reflektor, dedykowany do xenonów (soczewka + gładkie szkła) i odpowiednie wyregulowanie świateł + poziomowanie ręczne to 95% sukcesu, bo spryskiwacze można zastąpić szmatką albo na każdej stacji przemyć reflektory. Tylko takie spryskiwacze to koszt w okolicach stu złotych, jak dla mnie śmieszne pieniądze.
-
Co to jest preloading?
-
No jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Też myślałem nad xenonami do akurat Golfa IV, tak na szybko lekką reką liczyłem to 1500 zł z lampami bez spryskiwaczy bo o poziomowaniu nie ma co marzyć.
-
Acha, czyli mniej więcej tyle ile porządna firmowa żarówka Xenonowa. Sztuk jedna. Myślę, że dobrze kombinujesz z tym odizolowaniem. Odizoluj cały ten wynalazek od swojego pojazdu.
-
Czemu nie idzie się minąć?, ja z tym nie mam problemów. Włączam światła drogowe i gites. Pochwal się w takim razie ile dałeś za te Zenony?
-
Widzieliście na pierwszym filmiku jak motocyklista próbował wyminąć auto przeciwskrętem?, próbował z lewej bo miał nadzieję, że auto się szybko usunie z drogi :/ Może z prawej by mu się udało.
-
Pomyliło Ci się kolego coś. Nie kupiłeś Xenonów tylko Zenony.
-
Uwaga przy wyprzedzaniu (czyja wina?)
tmi odpowiedział(a) na ścinacz temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Wina chyba puszki Ale motocyklistę bolało bardziej. -
Technika jazdy & prawo jazdy kat A
tmi odpowiedział(a) na Vivaldi_V1 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
piecyk Precyzuję zdanie, które Ci się nie podoba: odnosi się to także do tego co pisałem wcześniej, chodzi o ilość szkół, które potrafią i chcą uczyć, a ilość tych, które nie potrafią, nie chcą lub potrafią, a nie chcą. Mój przypadek nie jest odosobniony i ja na prawdę nie miałem innego sensownego wyjścia, jak większość. Nie imponuje mi to, dlatego dopisałem o profesjonalnym doszkoleniu się. Gdybym szedł do nieznanej mi szkoły to na wstępie zamiast targowania się poprosiłbym o szczegółowy program nauczania (myślę, że każda poważna szkoła takie coś ma, tj. ile godzin czego na wykładach, a potem co i ile na jazdach) i może bym się targował. Może, bo jakby mi pokazał, że np. 5 godzin ćwiczymy przeciwskręt, balans ciałem z czego ileś tam godzin z instruktorem w tyle itd., pokazałby plac na którym jest coś więcej jak krzywa zasyfiona 8 i górka z piachu to tutaj nie ma się o co targować. Ale jak mi ktoś proponuje 30 godzin wykładu o znakach, liniach i innych pierdołach, a potem miałbym się jeszcze męczyć 20 godzin przed jakimś osłem za mną i to jeszcze za grubą kasę... dziękuję, postoję. "A" robiłem w tej samej szkole i z tym samym instruktorem co kiedyś "B". Wiedziałem, czego mógłbym się nauczyć (niczego) dlatego się dogadaliśmy bo mnie pamiętał i zgodził się jedynie na minimum tj. wyczucie moto jaki jest na egzaminie (gdyby ta szkoła miała inny moto to bym się na to nie pisał, tylko szukał gdzieś indziej). Jeśli zależy Ci na sposobie nauczania, ilości przekazanej wiedzy to nie wpłynie to na nic. Tłumacz wtedy tym osobom jak nauczasz, czego nauczasz, po co to i dlaczego. Jeśli ktoś jest uparty to ja bym go odesłał do konkurencji. Przyjdą inni, którzy chcą się czegoś nauczyć (ja bym przyszedł). Ale to przecież doskonale wiesz, tylko to potwierdzam. -
w jakich butach jeździcie?
tmi odpowiedział(a) na PM2Z temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
@goramo Opowiedziałeś ciekawą historię, ale nie dodałeś jakie miał wtedy buty na nogach (bo zakładam, że jakieś tam miał :P). I czy na tych quadach po lasach to jeździ w trampkach czy jak. -
Technika jazdy & prawo jazdy kat A
tmi odpowiedział(a) na Vivaldi_V1 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A czym się mam chwalić?, tym, że w promieniu 70 km prawdopodobnie i tak nie znalazłbym żadnej poważnej szkoły?, a nawet jakbym znalazł to łączne koszty zdobycia kat. A wzrosły by dziesięcokrotnie?, a zdobyta wiedza i umięjętności może o 1%, może. Wiesz czego nauczyłem się na kursie kategorii B?, byłem na wszystkich wykładach i wyjeździłem wszystkie przewidziane godziny co do minuty, nauczyłem się jako takiej jazdy po mieście. Prawdziwa nauka jazdy zaczęła się w momencie samodzielnej jazdy i będzie trwać całe życie. Drugi raz nabić w butelkę się nie dam, do tego za ciężką kasę. To nie jest moja wina, to nawet nie jest wina szkół, które "óczą", to jest wina całego systemu. Chwalę się też tym, że potrafiłem się dostosować, nie zastanawiałem się nad tym, czy blokowanie tyłu ma sens, po prostu zablokowałem, nie wniosłem ani jednej uwagi do tego co mi mówił instruktor. Tylko go prosiłem aby mi dawał wskazówki co jest na egzaminie, co wymagają, jakie i gdzie są haczyki. Tłumaczył mi co chciałem, za każdym razem dodając, że tak się robi na egzaminie, ale w normalnej jeździe jest odwrotnie. Tak wygląda sytuacja na zadupiu, w miejscu, gdzie "szkoły" są nastawione na zysk, a nie na to żeby kogoś czegoś sensownego nauczyć. Na B poszedłem z nadzieją nauczenia się czegoś, zapłaciłem grubą kasę, z A już sobie nadziei nie robiłem i załatwiłem to inaczej. Można powtarzać się do bólu - system szkolenia w polsce nie opiera się na nauczeniu jazdy ale na nauczaniu zdawania egzaminu. Jak będą na egzaminie wymagać robić pajacyki na jednej nodze to zostanie to włączone do progamu nauczania każdej szkoły. Niezależnie od tego czy to jest potrzebne czy nie. Tylko późniejsze doszkalanie się u profesjonalistów ma sens, ale nie na kursie gdzie może się poje%^& hamowanie awaryjne z kreską, a z przednim hamulcem i egzamin oblany bo nie miałeś wyhamować najskuteczniej jak się da, tylko tak jak sobie tego egzaminator życzy. -
Technika jazdy & prawo jazdy kat A
tmi odpowiedział(a) na Vivaldi_V1 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Mnie na kursie uczono, że hamowanie awaryjne jest dobrze zrobione pod warunkiem gdy za motocyklem zostanie kreska na asfalcie tj. tylne koło ma się zablokować. Generalnie nie brałem żadnych rad z kursu do siebie bo mnie to mało interesowało jak się odbyło kurs dwu godzinny. Gorzej jak ktoś musi jeździć te 20 i 30 chodzić na wykłady to faktycznie można mu dosyć konkretnie zryć psyche. W ogóle to na kursie uczą jak zdać, a nie jak jeździć i generalnie pod tym kątem oceniałbym wszystkie filmiki. Jak zdać, jak jeździć na egzaminie. Poza tym co do bezpiecznej odległości to ja jakoś wolę przy 100 km/h mieć odstęp 150-200m, a nie 50m. -
Hamowanie awaryjne
tmi odpowiedział(a) na zonq temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Nie najlepszy z Ciebie kierowca. Dobry kierowca po mieście jeździ 140 i nie ma aż takich problemów przy hamowaniu "awaryjnym" jakie miałeś Ty. Ale nie przejmuj się, więcej praktyki i zdobędziesz odpowiednie doświadczenie, pamiętaj tylko o systematycznym podnoszeniu prędkości, jak jesteś dobry to o 10 km/h co miesiąc. -
Ja tam kompleksów nie mam, jako polak właściwie to wstyd by mi było wyśmiewać czyjąkolwiek motoryzację, natomiast jakby miał kupować to tylko i wyłącznie z Kraju Kwitnącej Wiśni.
-
W serwisówce chyba powinna być minimalna grubość okładziny jak i tarcz też?
-
@ks-rider Osobiście jestem zagorzałym przeciwnikiem używanych opon czy leżakowanych wynalazków. Jednak uważam, że nie należy od razu przekreślać nowej nieznanej firmy ze swoimi produktami, nawet gdy ma niższe ceny. Może akurat udało jej się zrobić gumę lepszą od innych (czegoś się nie da zrobić, wtedy znajduje się ktoś, kto o tym nie wie i to robi) do tego ustala niższą cenę (pomijam kwestię czy idzie to poniżej kosztów, czy inni producenci zawyżają ceny o dziesiąt procent - oczywiście na badania*). Także można próbować czegoś nowego, zwłaszcza, gdy ktoś ma już jakieś doświadczenia, a od tego jest forum. *marketingowe
-
Racja. Psują się częściej*, a ich naprawa jest wyraźnie droższa od innych. *z wyjątkiem prawdziwych mercedesów, których produkcja zakończyła się na beczce.
-
A może golfik IV? Chociaż wolałbym jednak Mazdę, ale 3.
-
Oczywiście, że to jest bzdura. Pytanie tylko czy kupuje się od hanldarza, który na zamówienie przywozi nam wymarzony pojazd czy jedziemy po niego sami, kupujemy od pierwszego właściciela i mamy świadomość, że cena będzie wyższa od analogicznego samochodu zakupionego w kraju, nawet o kilka tysięcy złotych. Tam na prawdę nie dawają aut za darmo, a każda dobra sztuka kosztuje, więcej niż "taka sama" u nas. Ale o tym wie każdy kto chce kupić dobry pojazd.
-
Jak auto do miasta (zwłaszcza dla kobiety) to taki mercedesik byłby fajny, na dalsze trasy już nie bardzo. Dieselka można kupować, chociaż przebieg roczny może i trochę maławy, ale i tak autko z silnikiem diesla nie wyjdzie wcale drożej od tego z benzyną, wystarczy tylko rozejrzeć się u dojczów. Za mobile.de: VW Golf 2003 rok: Benzyna przebieg od 100 do 150kkm - średnie ceny od 6000 ojro Diesel przebieg od 150kkm - średnie ceny od 5500 i do tego znacznie bogatsza oferta. Oni pozbywają się tych klekoczących smrodów robiących zasłony dymne. A że nowy diesel droższy od benzyny, inna sprawa. Używki są tańsze. Pompowytryskiwacze, common rail, srupa dupa totoroto. Właściciele diesli ciągle rozmawiają między sobą co lepsze, a właściciele benzyny jeżdżą swoimi pojazdami nie rozwodząc się za specjalnie nad tym, co mają pod maską, za ile km będą musieli robić remont i ile ich to będzie kosztowało. Także dla mnie diesel poniżej 50kkm rocznie to przerost formy nad treścią, a jak ma to być do miasta to już w ogóle.
-
A może wentyl pęknąć w czasie jazdy itp.?, bo w sumie wentyle mają już 11 lat, człowiek pierdoła, że od razu nie kazał zakładać nowych. A tak to teraz pewnie z 50 zł do tyłu. Czy zostawić tak jak jest?
-
Pytanie jak w temacie, czy istnieje możliwość wymiany wentyla w kole bez demontażu opony, a co się z tym wiąże jej ponownego montażu i wyważania? Mam 4 dwu letnie opony w bardzo dobrym stanie, ale przy wymianie nie były wymieniane wentyle, dwa są popękane :/
-
w jakich butach jeździcie?
tmi odpowiedział(a) na PM2Z temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
To już lepszym pomysłem byłoby skierowanie na buty silnego strumienia wody z jakiegoś prysznicu, a nie wchodzić w nich do wody. Bo generalnie jadąc samochodem nigdy nie mamy w środku mokro gdy pada deszcz, tylko czy po wjeździe do basenu nadal będzie w środku sucho. Kwestia sporna. -
Hamowanie awaryjne
tmi odpowiedział(a) na zonq temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Pierwszy mój kontakt tej zimy ze śliską nawierzchnią pokrytą śniegiem na drodze krajowej skutkował wyprzedzaniem wolniejszych pojazdów, które jechały 60-70 km/h, ustawiłem sobie akurat tempo na ok. 80 km/h, po ok. 30 km takiej jazdy wyjechałem na przeciwny pas żeby popatrzeć co jest przedemną i czy warto wyprzedzać. Było akurat z górki i lekko przyhamowałem, przy powracaniu na swój pas miałem ślizg przodu. W ten sam dzień spędziłem jeszcze 2 godziny na starym torze dla gokartów pokrytym lodem (moje auto jest bogato wyposażone: kierownica i cztery koła, do tego silnik i trochę blachy, ABS, esp, to jakieś kanały telewizyjne chyba). Z początku było bardzo fajnie ale w momencie gdy człowiek zaczyna przesuwać granicę okazuje się, że nic nie jest oczywiste i minimalny błąd skutkuje zaliczeniem pobocza przy marnych 30-40 km/h. Wtedy uświadomiłem sobie, że gówno umiem i nie chcę nigdy sprawdzać swoich umiejętności wychodzenia z poślizgów i awaryjnych hamowań. O ile ślizg tyłu nie jest taki straszny i miałem nawet kilka na drodze publicznej, o tyle poważny ślizg przodu w zakręce jest dla mnie nie do opanowania. I w ten piękny zimowy dzień nie trudno było przewidzieć, że kolega z Fabii, która wyprzedzała wszystko po drodze, dojechała do miasta i stała dwa samochody przedemną co daje ca. 10 metrów. Czy było warto?, być może to był bardzo dobry kierowca, ale nie wszędzie na drodze jest sucho, nie wszędzie jest identyczny śnieg, są miejsca oblodzone, a i drogi są źle ukształtowane co potrafi diametralnie zmienić przyczepności itp. Jasne, nie wszystko da się przewidzieć. Tylko kur%^ wpier%^&$#^ się w jakikolwiek ślepy zakręt z prędkością 160 km/h nie wiedząc co się za nim znajduje to debilizm i nic innego. Faktycznie, cholernie trudne do przewidzenia, ale ja jestem maczo, co tam, super technika, sobie najwyżej wyhamuję... za zakrętem, nie będę ciota, która zwalnia przed. Jasne, mało umiem i jest pełno takich co wiedzą więcej, mają więcej doświadczenia. O jednym już się przekonałem - na naszych polskich drogach nigdzie się nie nadgoni. Na odcinku kilkudziesięciu km przy dużym natężeniu można co najwyżej zyskać minutę, być może się opłaca, potem i tak od takiego gonienia się odpocznie na światłach w mieście.