Skocz do zawartości

spiwor

Forumowicze
  • Postów

    2338
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez spiwor

  1. Teoretycznie powinieneś położyć moto na boku i tak zamocować, żeby pokrywy silnika nie dotykały ziemi. A w yzf, żeby nie wiercić owiewek to widać jedną z śrub mocowania silnika do ramy ale w moim byłym moto nie zakładałem bo to miejsce nie wydaje się za dobre, w najgorszym wypadku(tylko takie powiedzenie) może ucierpieć i rama, szczególnie ze strony naciągu i silnik, gdy crashpad gdzieś zahaczy o jakiś krawężnik czy coś. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się dorobić z rurek gmole mocowane w trzech punktach ale wiąże się to też z wierceniem owiewki. Później pomalować tak żeby nie rzucały się w oczy.
  2. Podobnie ale przy polskiej granicy, Jesenik. Z kamerą to popisówa albo jazda na stresie. To sprawdzenie trasy,pierwsza chwila tam : Jak macie plastiki na kolanach, się wytrą. Jak gumy świeże to się zmechacą jak na torze. Tylko ogień...
  3. Na początek spryskuję aktywną, ale nie wszędzie, tylko tam gdzie najbardziej brudny, później karcher. Następnie wiaderko z szamponem z woskiem i jadę całe moto gąbeczką. No i karcher, ale delikatnie ustawiony. Następnie wycieranie irchą. Następnie w miejscu rys na lakierze pasta lekko ścierna tak żeby rysy znikły i tym samym środkiem polerka tłumika. Kolejny krok to mleczko na lakier i polerka. Następnie Plak o zapachu truskawkowym lub waniliowym i psikanie na wszystko co czarne lub plastikowe: lusterka, zegary, wypełnienie, rama, silnik, chlapacz itp. No i polerka. Na samym końcu Mobil do łańcuchów, bo fajnie się ciapcia, do przesmarowania nóżki podstawki centralnej, wahacza, przy kołach i wszystkie inne miejsca co do głowy wpadną. Krótka przejażdżka i Bel Ray na łańcuch. Ale jak napisałem wcześniej rzadko kiedy myję moto. najczęściej jak trzeba sie polansować.
  4. To ja myślałem, że to tylko mój koleś jest taki zboczony, brał zestaw szmatek(każda do czegoś innego), chusteczek, dwa buszki zioła i godzinami czyścił, pieścił i chuchał na swojego Bandita. Niestety ta histroia nie kończy się happy endem. Wyjeżdżająca kobieta z posesji centralnie strzeliła mu w silnik. W sumie rzadko myję swoje moto, wkurza potem wyszukiwanie miejsc do przesmarowania. Ale jak trzeba...
  5. Szok jak te klocki idą, zrobiłem jakieś 5 tyś. km i już końcówka, wcześniej po kupnie od Niemca przejechałem na jednych klockach 15 tyś. Podobnie w poprzednim moto sintermetalowe EBC, świetne ale tarcze zniszczyły. Dzięki Wam za rady, muszę sprawdzić dokładnie fundusz i wtedy się odezwę. pzdr
  6. Mały szok. Przed sezonem wymieniałem klocki, niestety nie pamiętam jakie i właśnie teraz się kończą. Niestety w funduszu wakacyjnym nie jest przewidziany ten wydatek tak więc muszę załatwić to jak najtańszym kosztem. Na allegro w tej samej cenie (100zł za komplet) są włoskie sifferty i NHC. Miał ktoś może do czynienia z wyżej wymienionymi firmami? Proszę o opinie. (Jeżdżę bardzo ostro)
  7. Z tymi biegami to lepiej chyba nie zrzucać, zmienia się obciążenie silnika co grozi uślizgiem.
  8. Zapytaj w Pogotowiu na Ziębickiej, kilka sprzętów już tam stoi.
  9. W nieznanych zakrętach zawsze staram się je pokonywać takim torem jazdy żeby był mały margines bezpieczeństwa, tak żeby mona było delikatnie wyprostować i hamować przodem ale być na swoim pasie. A w dość mocnym złożeniu najlepiej nie odpuszczać hamowania do prawie całkowitego wyprostowania ale odpuścić wyjątkowo delikatnie i z wyczuciem. Kiedyś jak już wydawało się, że sytuacja opanowana, puściłem hamulec przód w dość mocnym pochyleniu. W tym momencie, przednia guma poszła ślizgiem i gleba.
  10. dżinos napisał: Nie zawsze. W CB 500 można redukować z każdego biegu... głośniej lub ciszej. Ale jak zredukujesz na 1 z jakąkolwiek prędkością inną niż najwyżej prawie zerowa to usłyszysz głośne ,,j*b". Przegazówka nie pomaga. Podobnie w fzs, zazwyczaj do świateł, hamuję przodem, z szóstki po jednym biegu w dół, jednocześnie przegazówka, tak żeby utrzymywać moto w okolicach 7 tyś. obrotów i liczenie w głowie biegów tak żeby nie dojść do jedynki bo na jeden jest stuk i szarpnięcie albo zryw do przodu, ale to faktycznie może być technika nieumiejętności idealnie trafić z obrotami na przegazówce.
  11. Zawsze można zrzucić się po 500zł i założyć sie kto pierwszy dojedzie do danego miasta i wróci. Wtedy pierwszy zbiera pulę. Niebezpiecznie ale adrenalinka jest. . Oczywiście, że tak, ale frajda też jest różna(np. widząc czeskie wyścigi drogowe.)
  12. To by się zgadzało, muszę zerknąć, ale w takim razie ten przycisk nie do końca był kompletny, dlatego to była zagadka.
  13. Mam podobne odczucia. Tył łatwiej kontrolować w razie uślizgu niż przód.
  14. Potwierdzam. CS-R1, mocno głośny, wykończenie w środku nie dokładne przez co niezbyt wygodny, a teraz jeszcze szybka ciężko chodzi i wypada.
  15. Miałem Naxę a teraz HJC CS-R1. Następnym moim kaskiem już niedługo będzie Naxa. HJC CS-R1 ma tylko dwie zalety: malowanie i twarda skorupa, ale boję się mieć w nim glebę i jest porażkowy. W Naxie miałem ślizga i troszkę szorowałem po asfalcie, jedynie co miałem to na brodzie bubu bo trochę za lekko pasek miałem przypięty pod brodą. Jeśli ścisnąć mocno Naxę w okolicach uszu lekko się ugina.
  16. Może faktycznie zbyt mocno je używam, z ciśnieniem, fakt, faktem trzeba pokombinować tak żeby moto nie waliło się w zakręty ani żeby nie były niekomfortowe i zbyt mocno sie nie ślizgały, w sumie okolice fabrycznych zaleceń ze wskazaniem na mniej. Jedno trzeba im przyznać - są bardzo mocno trwałe. Najbardziej boli, że trzeba odczuwalnie więcej dać siły do skręcania niż na sportach.
  17. http://www.motoshowbielawa.pl/index.php?cmd=aktualnosci Już w ten łikend, przypominam, bo takimi dużymi krokami nadeszła, że sam zapomniałem. Teraz tylko trzymać kciuki za pogodę.
  18. Szczerze napisawszy dziwi mnie taka ocena PR2. Na sucho trzeba je długo rozgrzewać a i tak w bardzo mocnym pochyleniu lubi sobie koło uciec. Przy hamowaniu awaryjnym nie można polegać na tej oponie. Do tego ma płaski profil i ciężko rzuca się nimi po zakrętach. Na mokrym też nie ma jakiejś rewelacji, choć już tu nie jest tak źle. Do tego ta cena... Strach sprawdzać zachowanie opon, które dostały niższe oceny.
  19. Jeszcze można by sprawdzić łożysko główki ramy, ewentualnie lekko dociągnąć.
  20. O co chodzi? Znowu chcą zniszczyć klasę Superbike tak jak za czasów 750? A może faktycznie mają rację i żeby był fair play zmniejszają wagę? http://www.worldsbk.com/en/news/latest-new...next-round.html
  21. Na zimę raczej ciężko moto sprzedać, lepiej chyba poczekać do ciepłych dni jak ludzie są na ciśnieniu i za dobrą cenę sprzedać :wink: Fajnie wygląda ten FZ1
  22. Bardziej niż o moc(choć też) chodzi o pozycję. Jeśli na tych krętych drogach ściągasz tyłek z siodła, kolanko itp. to sport jest wtedy wygodny, na prostych powyżej 120km/h gdy odciążają się nadgarstki. W nakedzie pozycja raczej relaksacyjna. Ale co kto lubi.
  23. Fazerek jest wygodny dla pasażera ale siedzenie jest śliskie i plecaczek lubi zjeżdżać do korytka kierowcy co niekorzystnie zbiornikiem odbija się na jajkach ale wystarczy założyć na siedzenie matę antypoślizgową i wszystko ok. U mnie cos takiego dobrze się spisuje: http://www.allegro.pl/item1040975099_mata_...6_r1_dl_xx.html
  24. Beti tak subiektywnie to zajebiście wygląda babeczka na Fazerce :wink: Tak jak pisał Vatzeque, łatwo obniżyć np. http://www.allegro.pl/item995869329.html Kwestia gustu ale moim zdaniem cb750/1000 xjr 1200/1300 to kwintensencje Motocykli, przez duże M, to są właśnie prawdziwe motocykle. Ale zakładając do nich sportowe tłumiki to jakby trabanta przerobić na sportowy samochód. Ale to takie prywatne moje zdanie.(no może do cb1000 jeszcze by sport tłumik pasował, brak żeberek na cylindrach).
  25. Za 7 koła kupisz fazerkę ale zastanów się do czego to moto ma Ci służyć. To jest taki sport/turystyk ale w żadnej z tych dziedzin nie jest ideałem, bardziej nazwałbym ją funbikiem.. W porównaniu do dzisiejszych sportowo/turystycznych nakedów jest naprawdę na niej dużo miejsca. Jak lubisz pobujać sie po mieście i na ostro(czerwone pole, mieszanina biegami) poza miastem na krętej drodze, fazerka do takich spraw jest ideałem. Przydaje się do tego owiewka i zwrotne podwozie. Do tego można wpaść na tor i nie mieć kompleksów ale później szybko kończy się jej prześwit. Można też wybrać się w turystyczną wyprawę ale dość szybko tyłek zaczyna boleć, na długie proste w ogóle sie nie nadaje. Jeśli chodzi o poziom lansu, zwraca na siebie uwagę ale na sporta więcej koleżanek zwracało uwagę ;) Ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, może po prostu ja ją tak odbieram. Właśnie jestem po przejażdżce, wykończony ale szczęśliwy :biggrin: Edit: Największa zaleta - koleiny, dziury, szyny tramwajowe dla tego moto praktycznie nie istnieją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...