Skocz do zawartości

Klas500

Forumowicze
  • Postów

    1050
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Klas500

  1. O to to ... W tym jednym zdaniu zawarłeś kwintesencje tego że nie jeżdżę chińską 125- tką tylko prawdziwym turystykiem. Jak jest ładna pogoda a ja mam czas i chęci to wsiadam na moto i lecę na weekend nad morze. I nie muszę się do tego przygotowywać miesiąc wcześniej ani rezerwować po drodze miejsca i czasu na wymianę oleju :laugh: . Po prostu jadę i za dwa dni wracam. Nie przeszkadzało mi to jednocześnie w zakupie i odremontowaniu starej Mz-tki , którą czasem śmigam sobie wokół komina i mam z tego również niezły fan. Do mnie jednak należy wybór czym i gdzie chcę jechać bo mam prawną i fizyczną możliwość dokonania takiego wyboru.
  2. Uff... a już się przestraszyłem że się wypalił .... :D
  3. Idąc Twoim tokiem rozumowania może należało by całkiem zrezygnować z jazdy motocyklem.
  4. No widzisz grizzli - Ty tylko obejrzałeś, mimo że z zainteresowaniem to jednak nie dziwi że nic nie rozumiesz. Nie powinieneś tego oglądać lecz ZAPOZNAĆ SIĘ Z PROCEDURĄ! Być może to jest właśnie przyczyna złej opinii o chinolach: użytkownicy nie znają procedur! :D
  5. Miałem zamontowaną na lusterku ale niestety jakość obrazu jest znacznie gorsza niż przy montażu na kasku. Co by nie mówić, łepetyna jednak amortyzuje drgania i obraz jest stabilniejszy. Plusem montażu na lusterku jest większa wygoda obsługi.
  6. Jeśli i tak jest uszkodzony i do wymiany to najprostszym sposobem będzie przewiercenie.
  7. Nie myślałem że kiedykolwiek w 100% się z Tobą zgodzę :biggrin:
  8. Ten wątek jest jak serial brazylijski: długi, nudny i o niczym a jednak coraz częściej zaglądam tu z ciekawości co nowego. Widzę że nawet pojawił się już w nim seks :D
  9. michoa - piszesz o czymś o czym nie masz pojęcia i jeszcze udajesz znawcę. Teksty takie jak twoje i tobie podobne to coś w stylu " nie włączam kierunkowskazu przy skręcie bo przecież widać gdzie jadę" - niemal połowa "mistrzów kierownicy" na polskich drogach już tak robi uważając że zasady ruchu drogowego są nie dla nich. Szkoda na dyskusje z wami. To jeden z głównych problemów Polaków - stosują się tylko do tych zasad które im w danym momencie pasują.
  10. To co teraz piszesz to zwykłe uniki. Z wypowiedzi Nitomena dość wyrażnie wynika że żałuje iż się zatrzymał bo teraz będzie bardziej rozpoznawalny i ma nadzieję że fotki bez rejestracji i twarzy nie spowodują jego namierzenia i pociągnięcia do odpowiedzialności w razie ponownych harców po lesie. Oczywiście można zaprzeczać, mówić że takie słowa wprost nie padły itd. ale większość i tak wie jaki był cel pytania. Problem polega na tym, że dopóki jest przyzwolenie społeczne na wybiórcze stosowanie prawa, dopóty wciąż będą z jednej strony cwaniaki z tego korzystające, a z drugiej bardziej lub mniej pokrzywdzeni z tego powodu. Dlatego właśnie zadałem pytanie o łąkę na które nie uzyskałem odpowiedzi. Piszesz że jechał po nieodebranej drodze. Znasz technologię wykonania tej drogi? Wiesz że np. jazda motocyklem krosowym po takiej remontowanej drodze nie spowodowała naruszenia podbudowy choćby z geowłókniny i nie naraziła wykonawcy lub inwestora na stratę? Dla Ciebie to tylko przejażdżka motocyklem po tej drodze, a dla kogoś być może wymierne straty finansowe. I nie mów mi że ludzie jadący do lasu motocyklem crossowym są grzecznymi barankami które nigdy nic nie zniszczyły.
  11. Wybacz ale moim zdaniem zupełnie czym innym jest pytanie o niezgodny z prawem pomiar, a czym innym pytanie co zrobić żeby mnie nie złapali jak złamię prawo. Widać jednak wciąż u nas wiele osób wyznaje zasadę Kalego : Jak jak ja ukraść to dobry uczynek , jak mnie ukraść to zły.Zadam Ci więc proste pytanie: co byś mówił gdyby to na twoją łąkę np. ktoś wjechał crossem i ją zrył? Też byś mówił że udzielanie tej osobie porad co ma zrobić by uniknąć odpowiedzialności było by ok.?
  12. Ok. 4jku - napiszę jeszcze raz:ktoś wjechał tam gdzie nie wolno - niezależnie od tego czy to rezerwat, teren budowy, czy też inny teren objęty zakazem. Robiąc to powinien się liczyć, że w razie wpadki poniesie konsekwencje - to jest moim zdaniem zdrowe, męskie podejście. Miał pecha że został namierzony więc niech zapłaci mandat i nie udaje pokrzywdzonego tym, że ktoś egzekwuje przestrzeganie prawa - nawet jeśli konsekwencje jego nieprzestrzegania nie są zbyt uciążliwe dla innych - prawo jest prawo. Można walczyć o zmianę złego prawa a nie z tymi którzy pilnują jego przestrzegania. Tymczasem autor tematu zakłada, że dalej będzie prawo łamał i chce porady jak uniknąć odpowiedzialności. Jeśli dalej nie pojmujesz o co mi chodzi, to chyba jednak nie ja mam kłopoty ze zrozumieniem tekstu.
  13. Powtórzę więc jeszcze raz - bo widzę że niektórzy dalej nie kumają : nie napisałem że jeżdżę bezbłędnie i perfekcyjnie przepisowo i nie wiem czy w ogóle jest ktoś kto tak jeżdzi. Napisałem, że jeśli łamię przepisy to liczę się z konsekwencjami ich łamania a nie kombinuję jak zrzucić winę na tych którzy pilnują przestrzegania prawa. Jeśli ktoś nie widzi różnicy to ja też kończę dyskusję bo to jak dyskusja z małolatem dlaczego nie wolno rejestrować R1 jako motoroweru. Koniec kropka.
  14. -. ZIGGI Ale o czym ty do mnie rozmawiasz? W którym momencie napisałem że popieram wymierzanie kary niezgodne z prawem??!!
  15. -> 4jku To nie jest kwestia typu "kto jest bez winy..." Jeśli decyduję się podjąć ryzyko łamania prawa to liczę się z możliwymi konsekwencjami w razie wpadki, a nie zakładam temat pt. " jak bezkarnie łamać prawo". Czym to pytanie wg. Ciebie różni się od tych dotyczących np. fałszowania pojemności w dowodach rejestracyjnych? Jedno i drugie wiąże się z łamaniem prawa więc nie wiem dlaczego w jednym przypadku temat jest zamykany a jego autor równany z ziemią, a w drugim ma uzyskać poradę? Co się zaś tyczy wysokości mandatu za jazdę po lesie to może on wynosić od 20 do 500 zł - jak w każdym przypadku wykroczenia nie ujętego w taryfikatorze. Chyba że służby udowodnią, że swoim sprzętem zniszczyłeś dajmy na to świeżo wyremontowaną drogę - wtedy mogą skierować sprawę do sądu o pokrycie kosztów przywrócenia właściwego stanu drogi, a to już może zaboleć.
  16. Rozumiem, że oczekujesz porady jak bezkarnie łamać prawo ?
  17. Przykro mi Punkbuster ale w Twoim wypadku idealnie sprawdza się powiedzenie że " widzisz drzazgę w oku innych a belki w swoim nie". Nie jestem ani zwolennikiem ani przeciwnikiem współczesnego Rometa ale jak widzę Twoje wpisy o tym, że ten obecny to miód malina a te dawne to złomy to nóż mi się w kieszeni otwiera. Niby walczysz ze stereotypami a jednocześnie powielasz te dotyczące dawnego Rometa czy WS-ki. Co Ty tak naprawdę o nich wiesz?! Bo miałeś jakiś zaniedbany egzemplarz z dawnych lat?! A Twoje wpisy o WS-ce ( szczególnie trójce) to już zwykła herezja - można jej wiele zarzucić ale na czasy w których była produkowana to był naprawdę wół roboczy znoszący zupełną ignorancję właściciela.Przestań więc zgrywać znawcę tematu i przyznaj po prostu że chwalisz co masz i każdy zrozumie, a nie dorabiasz ideologię do taniej chińsczyzny.
  18. Potwierdzam pozytywną opinię : zrobiłem na czeskim łańcuchu kilkanaście tyś. km. ii jak do tej pory nie mam żadnych zastrzeżeń.
  19. Klas500

    łada niwa

    Święte słowa Konrad.Właśnie to próbuję cały czas powiedzieć. Ja - podobnie jak kolega autora wątku nie potrafię podać kosztów napraw nivy w czasie jej użytkowania bo po prostu nie liczę takich rzeczy. Większość napraw przeprowadzam sam, a cen części po pierwsze nie pamiętam, a po drugie dziś pewnie są nieco inne. W każdym razie już jakieś 10 lat temu - bo wtedy miałem do czynienia z nivą - stwierdziłem że średnio jedna awaria na 2-3 tyg. to zdecydowanie za dużo. Następne terenowe auto jakim jeździłem to była Kia Sportage pierwszej generacji , uważana przez wielu za bardzo chimeryczną i awaryjną. Po nivie jednak to był dla mnie wzór wytrzymałości w terenie , i pomimo iż miała już kilka latek to została ze mną na kolejne sześć, podczas których psuła się mniej razy niż niva w ciągu roku. Obecnie użytkuję mało popularnego w Polsce Daihatsu Teriosa i mimo jego kilku wad ( np. brak reduktora) , jestem naprawdę zadowolony bo koszt użytkowania jest bardzo niski , a przez ponad trzy lata wymieniłem do tej pory jeden przegub, jedną tuleję łącznika tylnego i tydzień temu końcówki drążków i łączniki stabilizatora z przodu. Koszt wszystkich tych elementów to ok. 300 zł (robocizna moja) , co biorąc pod uwagę codzienną eksploatację w terenie jest kosztem żadnym , a ilość zakupionych części spowodowała że nawet ich ceny mniej więcej pamiętam - szczególne że większość kupowałem kilkanaście dni temu ;)
  20. Ja po oględzinach i próbie działania w sklepie odpuściłem tego Navitela. Po pierwsze nie różni się ona niczym oprócz wodoszczelności od nawigacji samochodowych ( brak opcji typu kręte trasy itp.). Po drugie ekran działa bardzo topornie - nawet bez rękawic trzeba mocno dusić by zareagował a i to nie zawsze skutkuje - nie próbowałem w rękawicach ale moim zdaniem może być tylko gorzej. Do tego w necie pełno jest opinii ( łącznie z bardziej lub mniej oficjalnymi testami różnych redakcji) że często się wiesza. Biorąc to wszystko pod uwagę cena przestaje być tak atrakcyjna i uznałem że lepiej dołożyć i kupić coś bardziej renomowanego.
  21. Klas500

    łada niwa

    -> michoa Przeczytaj co do mnie napisałeś i porównaj to z moim wpisem. Tak naprawdę napisałem dokładnie to co twierdzisz że powiedział o nivie twój kumpel- użytkownik tego wozidła. Na jakiej podstawie twierdzisz że moja opinia to zdanie kogoś kto nie miał nivy i powtarza internetowe wpisy? I o jakie konkrety w sprawie awarii ci chodzi skoro potwierdzasz że "dziesiątkowały ją drobne awarie" ? Mam ci wypisać co to za drobne awarie? O ile oczywiście drobnymi można nazwać takie które uniemożliwiają jazdę - nawet jeśli są tanie w naprawie. Ty tak naprawdę nie chcesz żadnej obiektywnej opinii tylko potwierdzenia że twój wybór jest słuszny. Kup więc sobie nivę i pogadamy o obiektywnej opinii za jakiś czas.
  22. Zgłaszasz swojemu ubezpieczycielowi na piśmie wyrażając chęć powierzenia mu likwidacji szkody i opisując sytuację z zastrzeżeniem że motocykl jest tylko częścią szkody i po zakończeniu leczenia uzupełnisz dokumentację medyczną. Do pisma dołącz wykaz innych rzeczy uszkodzonych w wypadku ( ubranie kask , telefon itp.). Resztę dowiesz się od ubezpieczyciela. Po zasądzeniu winy sprawcy i dostarczeniu wyroku ubezpieczycielowi nie tracisz żadnych zniżek.
  23. Klas500

    łada niwa

    Jeśli to ma być hobby do zabicia czasu zimą, gdy nie można pośmigać na moto to ok. ale jeśli ma wypełniać jakiekolwiek inne funkcje to nie. Jedyną zaletą tego pojazdu są w miarę przyzwoite własności terenowe i dość prosta budowa, ułatwiająca naprawę. To ostatnie jest bardzo ważne bo usterki w niwie są na porządku dziennym. Tam się potrafi zepsuć nawet powietrze ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...