Skocz do zawartości

PrzemekB

Forumowicze
  • Postów

    1518
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PrzemekB

  1. Na początku może być różnie. Ale chyba bardziej mają czego sie obawiać właściciele kamperów, wanów i kombiaków. Widziałem takie na naszych blachach załadowane żarciem po sufit. Ludzie kupują w Polsce jedzenie na cały wypad i wakacje w Chorwacji mają za podobną cenę jak w Polsce (jedynie dojazd nieco droższy). Te pojazdy pewnie będą trzepane bo to zarobek dla Chorwacji. Ciekawe jaki jest koszt utylizacji :biggrin: Pozdro Oczywiście. Wiem to po Suzie. Założyłem kiedyś puste kufry i bujnąłem się obwodnicą. Prędkość maksymalna spadła o 30km/h nie mówiąc już o przyśpieszaniu na wyższych biegach. A jeśli trzeba trzymać na wyższych obrotach żeby utrzymać tą samą prędkość to naturalne jest, że spalanie wzrasta. Dodatkowo chcesz założyć po bokach walizy o mało aerodynamicznych kształtach, nadmuchujących się powietrzem. U mnie spalanie z załadowanymi kuframi wzrasta o 1,5 litra przy dodatkowo mniej dynamicznej jeździe. Pozdro
  2. Aluminiowa czy z papieru? Może to i dobrze, bo by kolesia przecedziło...
  3. Jeśli Waszą relację z tej wycieczki będzie się choć w połowie czytało z takim zaciekawieniem jak przygotowania do niej, to przeczytam ją całą choćby miała wielkość Trylogii Sienkiewicza :smile: Po tak ambitnym planie widać, że będziecie mieli co wspominać :wink: Pozdro
  4. PrzemekB

    Kampingi w Europie

    senkjujemy :buttrock:
  5. może i się sprawdzi ale wadą takiego rozwiązania na pewno będzie: - przemakalność (wyobraź sobie zawartość po kilkugodzinnej jeździe). Można to zawinąć w worki na śmieci ale zawsze się to gdzieś nadmucha i będzie denerwowało. - łatwość zdjęcia, przecięcia (kradzieży). Kufry jednak można zostawić przypięte do moto i spokojnie iść zwiedzać coś po drodze. - mała opływowość co za tym idzie większy opór powietrza i nieznacznie większe spalanie - łatwiej takie coś zgubić, choć to zależy od tego jak to przymocujesz - w razie szlifu, parkingówki są duże szanse że pakunek nie przetrwa zalety: - właściwie tylko cena mi przychodzi na myśl, no może jeszcze te kółka bo nie będziecie musieli tego nosić. Pozdro I jeszcze jedno. Nie pakuj do walizek jedzenia jak chcesz zaoszczędzić :cool: KLIK
  6. Hej Patrząc na rodzaj Twojego motocykla zdecydowanie polecam trasę numer 2. Migiem znajdziesz się w pod Monachium a tam zaczynają się fajne drogi, winkle, widoki etc. Później minimalnie skorygowałbym ją jadąc przez choćby jedną alpejską trasę. Potem dojechałbym do Twojej trasy w Dolomitach i aż do wybrzeża. Dalej płatną autostradą aż do Ventimiglia bo przejechać ten odcinek przez tak gęsto zaludniony obszar zająłby sporo czasu. Poza tym ciekawa jest ta autostrada- kręta z dużą ilością tuneli. W Ventimiglia zjazd na zwykłą drogę i wjazd do Francji wzdłuż wybrzeża żeby poczuć trochę klimat tamtego rejonu a stamtąd już tylko krok do Nicei. Na moim filmiku od 3:06 do 4:24 jest pokazany odcinek od zjazdu z autostrady do Nicei. Trasa numer 1 omija najciekawsze trasy tego "biznesu". Niby krótsza ale pewnie zabierze Ci więcej czasu. Pozdro
  7. Dokładnie, też jestem zdziwiony. Gdzie Ci ludzie je trzymali- w garażach? To by wyjaśniało skąd na rynku tyle motocykli z małym przebiegiem :crossy: Zaciekawiło mnie też to: "Najmniej liczną grupą sprawców wypadków są pasażerowie. W 2007 roku spowodowali oni 113 wypadków, w których 5 osób zginęło, a 120 zostało rannych" Ciekawe ile z tych pasażerów było płci pięknej :cool: Pozdro
  8. Austria 4,4 euro za 10-dniową winietę. Ale trzeba tylko wtedy jak się chce pojeździć autostradami. Zresztą wszystkie opłaty za drogi w Europie opisane są na TEJ stronie. Pozdro
  9. W Austrii widziałem jednego i nawet się z nim przywitałem: KLIK :wink: Poza tym miałem jedną kontrolę ale sprawdzili tylko dokumenty i pojechaliśmy dalej. Zależy wszystko jaki kraj ale zasada jest taka, że na zachód od Polski jest dużo mniej policmajstrów czających się w krzakach. Raczej mają fotoradary od tego (czasem dwustronne). Nie ma normalnie z kim pogadać- no z nikim żywym :biggrin: Na dziko bym nie radził sie rozbijać bo można się rozbić w granicach jakiegoś PN (i nie wiedzieć) a kary w alpejskich krajach są ogromne za takie wybryki. U nas można wybłagać a u nich jak nie wolno to nie wolno. Z rejestracją trudno powiedzieć ale jak licho wygląda to mogą być problemy przy ewentualnej kontroli. Tyle wiem. Pozdro
  10. PrzemekB

    Szwajcaria

    nie żartuj :bigrazz: zatem czekam na relację :flesje: Hej
  11. PrzemekB

    Szwajcaria

    A co, na włam jedziecie? ;) Nie będzie tak źle. Rady chętnie przyjmę, czekam z niecierpliwością :bigrazz: Pozdro
  12. Jak widać dla niektórych nie ma rzeczy niemożliwych :P W Chmielnie mieszka koleś bez nóg i 1 ręki a nie przeszkadza mu to jeździć 200 konnym autem :) . Ma licencję rajdową. Luknijcie na jego STRONĘ INTERNETOWĄ Jest tam na dole filmik z Teleexpresu. Pozdro
  13. PrzemekB

    Szwajcaria

    Nie bardzo mogę Ci pomóc bo tylko przejechaliśmy wzdłuż Szwajcarię zaliczając 2 przełęcze. Generalnie to mały kraj i ludzie jadą baaaaardzo przepisowo. Jak jest 50 to jadą 50 i ani kilometra więcej :) Zawsze liczę po górzystych terenach średnią 40-50 kilosów w godzinę. Co kawałek coś ciekawego, fotka i tak to wychodzi. Obowiązkowa jest winieta, która do tanich nie należy. W tym roku planuję pokręcić się tam przez tydzień (bez międzynarodowego prawka :cool: ) to będę wiedział coś więcej. P.S. Życzymy pogody i udanego wyjazdu :) Pozdrawiamy
  14. 3 w 1. Bo koleś zachował się po chamsku, przez swoją bezmyślność mógł spowodować nieszczęście a Ty zamiast zmniejszyć ryzyko dla siebie w tej sytuacji to je zwiększyłeś. Co do tego co dzieje się na drogach w tym sezonie to można opowiadania pisać. Przez 2 sezony nie miałem tylu sytuacji podbramkowych co w tym sezonie, który niedawno się dla mnie rozpoczął. Dla przykładu: jadąc Morską w Gdyni prawym pasem dostaliśmy strzała od jadącego obok Tipo. Koleś bez kierunkowskazu postanowił zmienić pas nie patrząc na to czy ktoś na nim jest... W porę jednak zareagowałem i tylko on miał straty bo łokciem rozwaliłem mu lusterko i kolanami powgniataliśmy mu drzwi. Moto bez ryski. Dobrze, że nie spadliśmy na glebę bo za nami sznur aut jechał. 2 dni później, 300 metrów dalej wymuszenie pierwszeństwa i znowu Tipo tyle że białe (jechałem prawidłowo, w dodatku miałem zielone światło). Do tego gość się pluł na nas przez szybę i potem zahamował z piskiem opon, żebyśmy w niego uderzyli. Ręce mi opadają, czasami mam dość i coraz częściej po mieście używam komunikacji miejskiej :) . Pozdro
  15. PrzemekB

    Szwajcaria

    przejechaliśmy przez Szwajcarię nie zastanawiając się nawet nad tym, pewnie tak samo jak setki innych Polaków :biggrin: P.S. Jak Ci to spać nie daje to skontaktuj się może z ludźmi z TEGO portalu. Oni pewnie to wiedzą. Pozdro
  16. PrzemekB

    Szwajcaria

    W Austrii nas kontrolowali i wszystko było OK (plastikowe prawko ze znaczkiem UE). A z wydechami to tak jak u nas- jak nie odkręcasz ludziom pod oknami o 23-ciej to nie dzwonią na Policję co jest zrozumiałe. Sam najlepiej oceń czy można tym dobujać się w Alpy bez stoperów w uszach i bez uszkodzonego słuchu. Pozdro
  17. Więc pierwszy nocleg zrobiliśmy na Campingu Trenta w miejscowości Trenta, która jest tuż za zjazdem z przełęczy Vrsic. Namiot, podłączenie do prądu, moto, 2 osoby, ciepły prysznic- coś koło 15 euro. Właścicielem jest młody, sympatyczny gość, który jak usłyszał, że z Polski to od razu o Małyszu zagadywał :biggrin: Jakbyś nocował to pozdrów go od nas hehe. Drugi nocleg był w Postojnej- bo woleliśmy bez gratów jeździć po okolicy i chodzić po jaskini. Są tam 2 kempy- oba drogie. Wybraliśmy Camping Pivka - MAPKA DOJAZDU, za który trzeba zapłacić 24 euro :icon_razz: Ma dobrą lokalizację bo jest przy trasie która w lewo prowadzi do jaskini Postojnej a w prawo do Predjamskiego Gradu. Oba obiekty oddalone około 5 km. TU masz cennik atrakcji a bilety kosztują w zależności od pakietu. Taniej wychodzi jak kupisz jeden na kilka atrakcji okolicy. A teraz miejscówka z wypaśnym (wielkościowo i smakowo) i niedrogim jadłem. Polecam Ćuk- MAPKA DOJAZDU Pizza po której ledwo wsiadłem na moto kosztowała 6 euro, lazania i inne dodatki też wielkości meteorytu. Mam nadzieję, że nadal tak tam jest :clap: P.S. Przy jaskini jest pełno parkingów płatnych i jeden niepłatny, który jest najbliżej wejścia. Wjazd na niego był zastawiony bramką i opatrzonym znakiem kierującym na płatne parkingi. Puszka się nie przeciśnie ale moto spokojnie. Widziałem z daleka, że sporo motocykli tam stało i też tam zaparkowałem. Trzymają miejsca chyba dla ViP-ów :crossy: Wejście do jaskini jest o pełnej godzinie i bilety też są z czasem wejścia. Tak więc dobrze jest podjechać, kupić bilet na godzinę, która Wam odpowiada a potem wrócić już na samo wejście (powiedzmy obżarci jadłem z Ćuk-a ;) ). A jest tak dlatego, że pociąg, którym się jeździ po jaskini zabiera konkretną liczbę pasażerów. To tyle. Jak coś to pytaj. Pozdro
  18. Ja bym tego nie nazwał lewoskręt a wymuszenie pierwszeństwa. Z drugiej strony zobacz jak zastawione jest to skrzyżowanie autami i żeby cokolwiek zobaczyć trzeba wystawić przód samochodu. Dlatego tak ważne jest żeby nie zapier... przed skrzyżowaniami w mieście. Ten ktoś na moto jechał normalnie dlatego miał czas na reakcję i obyło się bez zapalania świeczek. Życzę każdemu żeby (jak uczy kodeks) zachował szczególną ostrożność przed skrzyżowaniami- szczególnie z taką widocznością! bo nikt nas nie obroni przed tymi sytuacjami. "Stupid woman driver" - brawo dla wystawiającego :) P.S. Zaraz ktoś napisze, że to nie skrzyżowanie a wyjazd z posesji- ale to nie robi różnicy. Jest przejście dla pieszych, które "wychodzi" zza samochodów co skutecznie zasłania nam czy ktoś już na nim się znajduje. Tu też trzeba zachować ostrożność a nawet zwolnić bo wyskoczy jakiś dzieciak i potem będzie biadolenie. Wystawiającemu przydało by się podesłać linki do filmików z akcji THINK bo z tym u niego kiepsko.
  19. Popieram :wink: Do Słowenii warto przebić się przez przełęcz Wurzenpass (chyba najbardziej stromy asfaltowy podjazd jakim kiedykolwiek jechałem 18%) by wyjechać parę kilometrów od mamuciej skoczni w Planicy, którą można zobaczyć z bliska. Potem kierujesz się na Krjanską Gorę i skręcasz na 206 kierunek Bovec. Tutaj zaczyna się wspaniała trasa przez Triglawski Park Narodowy z kilkudziesięcioma serpentynami. Jest bardzo wąsko i winkle wyłożone są brukiem więc trzeba uważać (szczególnie jak trafi się mijanka z autobusami). Wspinasz się na około 1500 m n.p.m. a potem podobny zjazd z drugiej strony góry. O widokach powiem tyle- prawdopodobnie są niesamowite :rolleyes: Jechaliśmy tam dwa razy i oba w gęstej mgle z deszczem. Tylko od czasu do czasu przetarło się i na moment wyłoniły się ogromne skały. TU jest fotka zrobiona już po zjeździe w dół, a zjazd jest tam gdzie w tle widać mgłę- więc sobie wyobraź :wink: W Bovec robi się już bardziej płasko a za Tobą zostaje wspaniały widok (nazwałem to słoweńskim Machu Picchu) Potem jedziesz na Kobarid, Tolmin i Idrję drogą 102 (Wąska droga pomiędzy górkami z bardzo dużą liczbą winkli i świetnym asfaltem. Trzeba tylko uważać jak pokropi na białe linie bo są tak samo śliskie jak u nas. Na jednym zakręcie wjechałem na nią i w efekcie lecieliśmy bokiem. Aha- i to jedyna droga w Słowenii na której widziałem patrole z suszarkami w wioskach). 5 km za wioską Hotedrsica skręcasz w prawo na 409 i jesteś w Postojnej. Tu masz JASKINIĘ którą warto zwiedzić i 9km od niej PREDJAMSKI GRAD Stąd masz już 2 kroki do Rijeki drogą numer 6. Jak się zdecydujesz na tą trasę to Ci podam gdzie przenocować i gdzie dobrze zjeść po drodze. Pozdro EDIT: P.S. Pisząc tego posta nabrałem ochoty zobaczyć jak wygląda to czego nie widzieliśmy przez mgłę. Poszperałem i znalazłem parę fotek: 1 2 3 4 5 6 7 Teraz mam powód by pojechać tam po raz trzeci :smile: Przy okazji dowiedziałem się, że przełęcz ta nazywa się Vrsic i ma dokładnie 1611m n.p.m. :icon_exclaim: Pozdro
  20. a gdzie było napisane, że ciągnik jechał 20 km/h? Może to była maszyna z TEJ stajni :D W takim wypadku kolega nie miał wyjścia jak wydusić z Jawki maxa ;) A poważnie to na wszystko trzeba uważać żeby nie dać się zabić. Na maszyny rolnicze tym bardziej. Kiedyś na drodze do Kołbaskowa zatrzymałem się przed remontowanym wiaduktem na pole position. Robotnicy wstrzymali ruch bo wypuszczali z budowy ogromną wywrotkę przeładowaną żwirem wielkości pięści. Efekt był taki, że po kilkunastu metrach jazdy za nią klapa się uchyliła i grad meteorytów poleciał na asfalt. Dobrze, że jechałem kilkanaście metrów za nim i wyhamowałem. Koleś się nie zorientował i jechał dalej. Trąbiłem razem z puszkami stojącymi w korku na przeciwległym pasie bo kamienie odpryskiwały na nie. Dodatkowo robotnicy biegli za wywrotką żeby ją zatrzymać. I w ten sposób zasypane zostało około 100 metrów. Przejechać je nie było łatwo obładowanym GS`em z pasażerem a najechanie na takie kamloty oznaczało by pewnie glebę. A po sobie mogę powiedzieć, że im dłużej jeżdżę tym wolniej i ostrożniej. Sporo sytuacji już widziałem po których mówiłem sobie "a gdybym tu jechał więcej to by było pozamiatane..." Odkręcanie podnosi adrenalinę i jest niesamowite ale po drogach bezpiecznych. Tylko czy w Polsce mamy takie??? Samochodów przybywa, dziur też, autostrad i dróg szybkiego ruchu mamy coraz mniej (gdzieś pisali, że liczba kilometrów autostrad oddawanych do remontu w 2007 roku, kilkakrotnie przewyższyła liczbę kilometrów oddanych do użytku). Na ulicach jeden wielki stres i wojna o kawałek asfaltu. Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać na wodzy naszą ułańską fantazję jeśli chcemy doczekać wspaniałej ZUS-owskiej emerytury :clap: Ale się rozgadałem. Sorki za OT Pozdro
  21. Dwa gwoździe w tamtym sezonie- jeden w Polsce, drugi w Chorwacji na nowiutkiej oponie :icon_biggrin: Poza tym kilka innych metali wyciągałem już z gumy ale obyło się bez sssssnejków :notworthy: W moto łapie się więcej kapci niż w samochodach bo generalnie jeździmy czasem omijając auta w korkach po odcinkach asfaltu raczej nieużywanego a tam lubią leżeć najróżniejsze przedmioty wywalane przez puszkarzy. Oczywiście to tylko jedna z przyczyn. Pozdro i jak najmniej takich sytuacji życzę każdemu :notworthy:
  22. Dokładnie. Ten drogowy szajs nawet suchy jest bardzo śliski. Szczególnie na drogach lokalnych drogowcy wymieniając uszkodzone, pozapadane pobocza po zimie wstawiając długie łaty nowego asfaltu. Łączą je ze starym asfaltem właśnie tą śliską smołą. Przykładem może być droga z Przodkowa do Kartuz, gdzie większość fajnych winkli jest w ten sposób spartolona, że przez środek pasa ruchu idzie to smoliste łączenie. Dla puszek to dobre rozwiązanie bo znikają dziury ale dla moto to pułapka, bo żeby przejechać winkiel w normalnym tempie trzeba 2 razy przeciąć to dziadostwo. Ale kogo to obchodzi, że można tam się zabić jadąc nawet z przepisami. I tak powiedzą, że zapier... bo przecież to zafajdany motocyklista :D Pozdro
  23. Szwy majstersztyk :D Powrotu do zdrowia!
  24. Unikać jak ognia, szczególnie jak popada. Drogowcy w naszym kraju nie wiedzą co to jest motocykl i jak się może skończyć kontakt z "białym" w zakręcie. Kilka razy miałem przyjemność wpaść w poślizg na tej przeklętej śliskiej farbie. Jak już w deszczu na to się wjedzie to najlepiej nie wykonywać gwałtownych manewrów, nie odkręcać gazu, nie hamować itd. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...