Skocz do zawartości

maniek_7

Forumowicze
  • Postów

    2860
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez maniek_7

  1. No, to się zdzwonimy i spotkamy! Po jednym browarku damy rade.
  2. To jestem o 14.00 we Wrześni jak zwykle na stacji Shella - stamtąd lecimy na TOR. Z Marlewem może być trudno, bo ma straszny problem z urlopem! Marco, jak będziesz na torze, to daj znać, to się wreszcie w realu spotkamy!
  3. Czyli się spotkamy we Wrześni i potem długa na tor? To zdzwonimy się w poniedziałek. Kto jeszcze?
  4. Ponieważ od dłuższego czasu sobie obiecuję, a na wtorek zapowiadają w miarę znośną pogodę, mam zamiar się tam wybrać tak ,aby na miejscu być o 15.00 i pojeździć do góra 17-ej (bo potem robi się "podobno" tłocznie). Czy ktoś z okolic Wawki nie wybrał by się? I czy będzie ktoś z okolic poznania? (Marco, Pablo ... )? Planuję wyjechać rano z Wawki i mam nadzieję że tym razem dojadę, a nie jak dwa lata temu kiedy w rowie pod Skierniewicami skończyłem...
  5. Cześć Twoja propozycja aktualna, czy może wybierasz się na moto? Bo jeżeli jedziesz katamaranem i masz jeszcze jakies wolne miejsce siedzące to z chęcią bym się z Wami zabrał (oczywiście partycypuje w kosztach - wacha, browarek i inne takie...). PZDR OK, więc możemy pojechać bryczką. Więc mam dwa jeszcze miejsca (Skodzina jest zarejestrowana na cztery osoby), więc jak ktoś się z nami chce załapać, zapraszam. Koszty paliwa jakoś się rozłoży. Proponuję z Bemowa o 8-ej wyjechać, coby przed 11-ta na miejscu być. W razie czego proszę o info na priwa.
  6. Tresurę należy rozpocząć od załatwienia sobie porządnego bata i demonstracji jak działa... marchewką będzie sama możliwość posadzenia czterach liter na moto.
  7. Ja wybieram się w sobotę - Ktoś z Wawki wybiera się?
  8. Jak w środę będzie sucho, to też się zjawię. Occult, mam nadzieję że będziesz, bo już zapomniałem jak wyglądasz!!! W razie czego pobrykamy po okolicy, "na torze wyścigowym" i może nad zalew przeturlamy się?
  9. Szybka daje, nie jest to pełna owiewka, ale żeby jeździć szybciej (160 - 180) jest raczej konieczna. Nie należy jednak oczekiwać specjalnego komfortu, ale tego, że mniej z motocykla zwiewa! A to, że kaskiem rzuca, to nie wina owiewki ale... kasku! To co jest najśmieszniejsze, to użytkownicy nakedów, gdzie głowa ZAWSZE przyjmuje na siebie cały pęd powietrza, zwykle kupują kaski szczękowe, czasem JET-y, lub integrale ale z dolnej półki. A takie kaski aerodynamikę mają... bardzo taką sobie. Niestety!
  10. Sorki, a nie pomyślałeś, że podstawowym powodem dlaczego nie ma szczęki, było nie to czy miał kask czy nie, ale że... jechał motocyklem? Nie chcę aby zrozumiano mnie źle, bo sam staram się zawsze jeździć w kasku (chyba że jest to kraj nadmorski i ciepły, to wtedy dla jazdy rekreacyjnej nie zakładam). Ale wybierając jazdę motocyklem na tyle znacznie podnosimy ryzyko poniesienia jakichś obrażeń na skutek ewentualnej gleby (oraz samego ryzyka gleby), że kwestia ubioru jest sprawą naprawdę drugoplanową! I jeśłi jakiś "motocyklista" który innym zwraca uwagę że nie stosując odpowiednich ubrać są nieostrożni i głupio ryzykują, podczas gdy ŻADEN z nas nie przestrzega w większości ograniczeń prędkości, zakazów wyprzedzania itp - to jest to zwyczajnie śmiechu warte!
  11. Ale w taki sam właśnie sposób myślą o ludziach jeżdżących na motocyklach tzw. "niemotocykliści" jak też czytelnicy gazety pisanekj przez Fak... Więc jak widać, punkt graniczny "ryzyka" zmienia się w zależności od punktu widzenia, a przecież prawa fizyki i prawdopodobieństwa nie są względne... przynajmniej przy prędkościach z jakimi się poruszamy. Patrząc z boku, dyskusja motocyklistów na temat czy bezpiecznie jest jeździć w kasku czy bez, może wyglądać jak dyskusja gości chodzących po linie i dyskutujących czy bezpieczniej jest robić to boso, czy w baletkach... z punktu widzenia widza o znaczeniu absolutnie niematerialnym.
  12. Ja się nie chcę wyłamywać, ale nie pomyśleliście, że jazda motocyklem Z ZAŁOŻENIA jest ryzykowna? I jak nie będzie się miało farta, to na czołówkę przy 60 km/h i maluch wyjedzie, pizdnie się na głowę na asfalt i choć kask nie pęknie, to kark się skręci...? Przypomina mi się jak kiedyś przy jakimś ognisku goście się sprzeczali i jeden mówił że :"...matiz jest do dupy, bo ma małą strefę zgniotu i w razie wypadku...". I mówił to gość który jeździł motocyklem, gdzie jego strefą zgniotu jest jego klata i głowa. Wychowałem się w czasach, gdzie na motorowerach nikt nie myślał o kaskach (taki obciach!) i jakoś się nie pozabijaliśmy. Nie było wtedy żadnych ubrań z ochraniaczami, a szczytem motocyklowego ubioru był skóra ramoneska... I żyję, moi kumple w większości też... W bułgarii w wakacje jeździłem bez kasku, w turcji tak samo - i to motocyklem. Co prawda nie przekraczałem 120 km/h bo oczy łzawiły, ale jednak. I tu dodam, że tam tak ludzie jeżdżą. W Grecji kaski nie są obowiązkowe. W stanach też. Tam mieszkają wg was imbecyle? Każdy bierze sam odpowiedzialność za siebie... I jak lubi jeździć bez kasku, niech jeździ, w końcu motocykl ma sprawiać PRZYJEMNOŚĆ a nie być ciężarem. Strasznie wszyscy starają się być "preclowo" poprawni politycznie...
  13. K2 - '02. Reflektor to mam w tej chwili do sprzedania (mam zapasowy!). Więc jak chcesz, to wal na priva... może potrzebujesz też tylnej lampy, kierunkowskazów...?
  14. No Yogi, to jak (nie daj Boże) zaliczycz konkretnego dzwona, to wiesz komu możesz silnik opylić...
  15. Nooo, zależy gdzie jest. W zygzaku miałem kranik tak kiepsko ułożony, że jak siedziałem to musiałem sięgać pod kolano, a jego kształt był taki, że lewą ręką, na siedząco było baaardzo nie wygonie przełączyć. I czasem mi się zdażało, że... było buuuu i moto stało - bo nie przełączyłem kranika jak zaczął dawać oznaki że już. Oprócz kranika, miałem też wskaźnik paliwa, tyle że po 150 km pokazywał już rezerwę, a była połowa baku - dlatego go ignorowałem. Najgorsze jednak jest to, że jak stanął to... musiałem czekać trzy - cztery miunty żeby się gaźniki napełniły. I lipa... Teraz w GSXR mam kontrolkę paliwa - zapala sie tylko lampka jak jest rezerwa. I to jest dużo bardziej cywilizowane - wiem że mam rezerwę, ale nie muszę nic kombinować.
  16. Red, gratulacje! Nareszcie masz motocykl którym można normalnie, z ludzkimi prędkościami jeździć. Pamietaj tylko, że teraz jak go położysz na bok, to już zdrapki będą kosztowniejsze...
  17. Może to głupie pytanie, ale czy nie masz tam jakiejś regulacji zawieszenia? Napięcia wstępnego albo coś takiego? Bo jak tak bardzo dobija, do przede wszystkim chyba jednak wina sprężyny a nie oleju (lajkonik jestem, ale olej m atłumić drgania w amortyzatorze, a nie regulować skok zawieszenia...)?
  18. Skoro pasażerka nie narzeka na komfort to... Daytona ma inne zawieszenie niż trypel, albo Marka ma specyficznie usportowione zawieszenie. Wczoraj miałem okazję wypróbować i... miałem wrażenie, że ktoś zapomniał sprężyn wsadzić do amortyzatorów! I jakoś tak szybko się odcięcie zapłonu włącza - akurat wtedy, kiedy fajnie ciągnie! Ale za to w mieście między samochodami jeździ się jak rowerem... a zegary ma tak ustawione, że pełnią role miniowiewki - do 160-180 da radę bez zbytniej walki z wiatrem. Oczywiście, nie ma porównania do maleństwa, ale jest zdecydowanie lebiej niż w gołym buellu czy GS-sie!
  19. maniek_7

    Gibernau-Rossi

    Bo Rossi nie jeździ Hondą... Walka była super. Jeżeli tak będą wyglądały kolejne wyścigi, to zapowiada nam się ciekawy sezon. Chyba, że Sete się obrazi, zabierze zabawki i pójdzie na swoje podwórko...
  20. Też mi się tak wydaje. Praktycznie już zapomniałem, jak się zmienia biegi w górę ze sprzęgłem (no, może jak wolno jadę i przerzucam czasem na dwójkę - ale i to od wielkiego święta). A biegi wchodzą jak w masło - bez szarpania, stuku, zgrzytu. Był ten temat już chyba przerabiany. Ale jak ktoś na wkręcającym się silniku, bez odpuszczania na chwilę gazu wbija bieg, to nie ma przebacz. Skrzynia długo nie wytrzyma... nie ma szansy na zsynchronizowanie się kół. To jak włączanie jedynki w toczącym się maluchu.
  21. Żaden z tych kasków nie jest cichy, więc masz szansę, że szenkowiec może być cichszy od integrala. Shoei Raid II, 1000, ot kaski z naprawdę niezłą wentylacją. A tu nie ma kompromisu - jak ma Ci dobrze wiać, to nie będzie cicho. Więc od razu załóż że w długie trasy zakładasz zatyczki do uszu (tak mają w np. GP)
  22. Jak skóra, to masz jeszcze wybór, czy jednoczęściowe "śpiochy" czy spinane spodnie z kórtką. Do dłuższej jazdy "śpiochy są wygodniejsze ale... jak idziesz do knajpy, nie zdejmiesz. Poza tym zalezy od Twoich rozmiarów : ludzie "szczupli inaczej" zabawnie wyglądają w skórach (bo kombinezoen MUSI być w miarę obcisły/przylegający aby nie łopotał na wietrze). Poza tym, jak masz sylwetkę bardziej "męską" to możesz mieć problem z dobraniem kombinezonu dwuczęściowego, nie mówiąc o śpiochach. Ja musiałem kupić kurtkę rozm. 52, a spodnie 50 (i tak luźne). A lepsze firmy często sprzedają "nierozkompletowane" co znaczy że jak założysz spodnie, to w kurtkę nie wejdziesz... Wszystko jest szyte na ludzi w miarę szczupłych i dość proporconalnych (lekkoatletów raczej, niż ruggbystów).
  23. Sałata123, Ty to masz jakiś automat do wysyłania, że seriami walisz?!
  24. Dlaczego nie? Się mówi "maskotce" że ten typ tak ma, i się zabiera (się próbowało... się daje). Najwyżej będzie marudziła że niewygodnie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...