maniek_7

Cześc Dziewczyny! Jak uda mi się jutro odebrać zabawkę od Pawła to chętnie bryknę...np. do Sopotu na rybkę? Z pochałasowaniem w lesie koło Ostródy (jest tam kilka fajnych zakrętów)...

Bo to nie ma wyglądać, tylko wygodne ma być. Ręczę Ci, że po przejechaniu z taką kierownicą po Warszawie w godzinach szczytu, a potem jeszcze raz z normalną, poczujesz baaardzo wyraźną różnicę. Tak samo po przejechanie 600 km... Dzięki niej siedzisz jak na nakedzie... Inna sprawa to mniejsza "naturalna" ochrona przed wiatrem, bo bardziej wyprostowany sziedzisz. Swego czasu Occult w swojej białej VFR miał taką kierownicę. Siedziało się jak ana Bandicie!

W zzr regulowałem.... raz po 34 tys. i raz po 50 tys... i to raczej ze względu na łańcuszek rozrządu, bo jego było słychać a nie zawory. Ty się Bronek tak nie przejmuj, masz jeden z żywotniejszych silników na rynku moto używanych. Akurat do małego zyzgzaka (zwłaszcza po 92 roku) nie ma się o co przyczepić...

Ponieważ w zeszłym roku na wiosnę miałem ten sam problem w zzr po przebiegu około 50 tys. km - łańcuszek i napinacz, z czego napinacz to koszt rzędu 400- 500 zł (droga zabawa!) i trzeba czekać na sprowadzenie!

Alegro... tam są goście którzy dorabiają (mogą nawet z carbony jak chcesz) takie żeczy. Poszukaj też an ebay.de - tam jest dużo ogłoszeń profesjonalnych firm.

Cóż, jak widać po raz kolejny sprawdziła się stara prawda, że "...nic na siłę, weź większy młotek..."

Kilka razy widziałem takie "podwójne" tłumiki i był to DEVIL.

Zobaczymy, przymierzymy w marcu na motobikeshow... A z mocą to leciutkie przegięcie. Chyba że będzie oddawała ją jak BMW- bezpłciowo.

Lamassu, czemu ty nie szukasz jakiegoś turystyka, jak zastanawiasz się że sport jest za twardy we dwoje? Żaden z tych moto (ani R1, ani GSXR ani CBR1000) NIE SĄ DO JAZDY WE DWOJE. W każdym z nich pasażer ma tak samo przechlapane. A jak laska jest drobna i kocha, to wyjazdy do 200 km na każdym zniesie... Więc jak to dla ciebie jest istotne, to nie zmieniaj moto, albo zmień na VFR...

Przynajmniej nie jest tak paskukny jak busa...

Troszkę wtrącę do tematu : Otóż podczas szlifowania, jak masz dobrą skórę, to się nie przetrze tak szybko... ale naprawdę szybko się nagrzewa! Testowałem to na rękawiczkach - przy około 120 km/h szlifnąłem, i ponieważ było mokro (a ja miałem kondoma) to leciałem po drodze kilkadziesiąt metrów. I cały czas dłońmi po asfalcie aby : a) streować sobą i nie zjechać na lewy pas (gdzie były tiry) B) zwiększyć hamowanie Otóż po tej operacji, jak wstałem to miałem wrażenie jakbym dłonie położył na gorącym czajniku. Cała dłoń piekła mie z gorąca (rękawiczki się NIE PRZETARŁY). Dobrze że było mokro bo od razu łapy na mokrą trawę i studzenie. Jak lecisz więcej niż kilka metrów (a to może się zdarzyć) i masz dobrą skórę, to nie poździerasz się, ale MOŻESZ SIĘ SPARZYĆ. Nie koniecznie aż skóra zejdzie, ale będzie z gorąca piekło. I taka bielizna faktycznie może być fajną warstwą termiczną, która ochroni od tego. Dodam, że dobre kombinezoeny mają TYLKO podszewkę i to wentylowaną! Która BTW pozawala przepuszać pot, który przepuszcza twoja bielizana oddychająca do skóry, a skóra powoli ale na zewnątrz... Więc tak czy siak warto jeździć w takiej bieliźnie - druga jej zaleta, to że się nie klei kombinezon (zwłaszacza porcięta do nóg) i nie ma problemu wsiąść i zsiąść z motocykla... wiem coś o tym bo konus jestem i wysoko nogi zadzierać muszę.

Czy mówisz o BMW z tego roku, czy starszą? Bo jeśli chodzi o najnowszy K1200RS to dokładnie pasuje do twojego opisu, z tym że ma super zawieszenie - i taki magiczny przycisk który zmienia ustawienia zawieszenia - niesamowita sprawa. Miałem co prawda przyjemność tylko przez dwie godziny nim jeździć, ale jeśli chodzi o zawieszenie i hamulce - to wszystko co najlepszez z doświadczeń samochodowych w to włożyli. Po prostu BMW. Natomiast niestety silnik jest taki bardziej samochodowy niż motocyklowy. Brakuje mu spontaniczności (nie wiem gdzie ukryli te 167 KM...).

Bez przesady, jeśłi chodzi o pozycję na moto to na dzisiejsze standardy to ZX9R jest turystykiem. Jeśli zx9 to 98-99 - jest ze 30 kg lżejsza i bardziej poręczna. Podobny problem miał kolega - i wyszło że thunderace jest : 1. Cięższy (od roczników 99-98 ZX) 2. Wygoda bardzo podobna 3.Jest motocyklem żadkim w porównaniu do ZX - a to oznacza że trudno zakupić na bazarach np. plastiki, i inne części... Ja bym brał 9-kę, zresztą zapytaj na priva sql i spidi mają!

Vlaad, jak już naprawiasz moto, to może pomyśl o zamontowaniu jakichś crash padów...? Tanie rzecz a cieszy! A wiesz, że wiem co mówię.

Kolejny przykład na selekcję naturalną...?

A w sprawie formalnej... Czy jest możliwośc przyjechania tylko na piątek do soboty rano? Jak by mi się mój misterny i chitry plan udało zrealizować, to znalazło by się dla mnie jakieś lokum?

Jak najmniej krzywy....?

Niestety z przyczyn technicznych, nie będę mógł przyjechać (muszę z żoną na wesele kumpla)... Więc wykreślcie mnie z listy...

Spidi, to nie 1000 tylko 750... A jesli chodzi o moc, to zajrzyj do oryginalnych papierów motocykla. Jak był blokowany, to powinien mieć adnotację w papierach. Zresztą to samo powinienneś mieć w dowodzie rejestracyjnym. Jak KW są ok, to znaczy że nie był oficjalnie blokowany i: 1. Albo ktoś "prywatnie" go zblokował - co jest mało prawdopodobne 2. Albo ktoś zmienił PRZEDNIĄ zembatkę (chyba za młody sprzęt) 3. Albo musisz go wyczuć, a R6 na której stawiałeś miała zmienione zębatki 4. Albo... ten typ tak ma i trzeba naprawdę zacięcia żeby go na gumę z dwójki postawić...

Chociaż nie miałem Enfielda, to spotkałem kiedyś (wracając w zeszłym roku z Turcji) młodego francuza, który razem z laską podróżował z Francji do Uzbekistanu, Azerbejdżanu i generalnie w tamte okolice. Motocykl kupił nówkę, z salonu, bo... mu się wygląd klasyczny spodobał. Ale zanim wyruszył na wyprawę : 1. Spędził tydzień u fachowca od tych motocykli w jego warsztacie na naukach naprawy tego sprzęta, co robić, co się psuje, jak naprawiać, co wymieniać. 2.Potem odbył podróż (z tego co pamiętam około 1500 - 2000 km) po Maroko i Algierii (gdzieś tam) gdzie szlifował swoje umiejętności naprawy sprzęta. 3.Po powrocie do Francji wziął jeszcze jeden dzień konsultacji w warsztacie, zapakował torbę części i narzędzi i pojechał w podróż gdzie go spotkaliśmy. Przebiegi dzienne mieli nieduże : 100 - 300 km bo im się nie śpieszyło. Codziennie rano zaczynał dzień od serwisu motocykla : sprawdzanie płynów, dociąganie śrubek, sprawdzanie luzów itd. Średnio co 500 km miał jakieś awarie, ale jak mówił z wszystkimi był w stanie sobie poradzić. Gdy go zapytałem dlaczego ma Enfielda powiedział :"You know, you have to love it, because if not, it is a fucken pain in ass!" Ale przyznał że pali mało, do 4 l/100 km przy ich prędkościach podróżnych około 80 km/h....

Tak niestety jest... Znam parę przypadków ludzi którzy żyją ponad stan "na pokaz"... A apropo gazu, przypomniała mi się historia jaką opowiadał mi znajomy z salonu "Mercedes - Chrysler" (czy jak to się tam pisze...) ...wchodzi dwóch gości z kobitką do salonu (mąż, żona i szwagier) i oglądają Jeep Cheeroke. Gościo pyta sprzedawcę o największy silnik i ile kosztuje z nim full opcja. SPrzedawca powiedział coś w granicach prawie 300 TPLN. Szwagier mówi "A ile to będzie paliło?". Sprzedawca "Około 15 litrów". A potencjalny właściciel "Eeee, założy się gaz i będzie taniej...". Znajomy (pracownik Mercedesa) i sprzedawca osłupieli. Ciekawe dlaczego?

Może zacznij od ciśnienia w oponach...

Zawodnicy superbików pewnie zakładają czerwone, ale amatorzy raczej latają na złotych. Zresztą jak paweł powiedział, takie są serynie zakładane. W GSXR miałem złote tokico, teraz załżone mam Nissiny (też złote) i na torze dawały doskonale radę. Oczywiście w komplecie z przewodami w metalowym oplocie i płynem hamulcowym odpornym na przegrzewanie... Co więcej, nie zjadają tarcz (a przynajmniej nie widać tego).

Ario, Po Bułgarii, naprawdę nie ma porównania...