Skocz do zawartości

xj 600 n

Forumowicze
  • Postów

    464
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez xj 600 n

  1. Ja mogę wskazać na: http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....oducts_id=14089 I oczywiście na: http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....roducts_id=4785 Kosztuje to trochę mniej niż 50 E, a sprawdza się w boju. No można jeszcze iść do sklepu dla alpinistów, tam ceny polarów to około 200-300 zł. Pozdrawiam
  2. Odpowiedz jest prosta RUKKA!!! Ale kogo stać na wydatek około 6 tysięcy złotych na sprzęt. Można co najwyżej kupić ich bieliznę :)
  3. No kurtka ok, tylko w tej cenie dostaniesz coś lepszego w zimie i to tekstylnego. Za blisko siedem stówek wybrałbym coś pewnego np. http://www.modeka.pl/main.html Ale decyzja należy do Ciebie. Pozdr.
  4. Na choppera niestety teksty nie przejdą:). Lecz skoro skóra, to najważniejsze jest co będziesz miał pod nią!!! Zaczynając od główki: http://www.moto-akcesoria.pl/index.php?cPath=344_623 http://www.motocykle.katowice.pl/ Natępnie tułów: http://www.moto-akcesoria.pl/index.php?cPath=344_22_39 http://www.moto-akcesoria.pl/index.php?cPath=344_624 - nerki ważna rzecz;) Oczywiscie pamiętaj o łokciach, można użyć takich piankowych wynalazków dla sportowców, są zdatne. Następnie bielizna termoaktywna najlepsza oczywiście jest rukka, tylko droga jak cholera. Póżniej ocieplacze na kolana: http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....roducts_id=1265 i buty: radziłbym jednak nie kupowac 100% skórzanych, a jakieś inne: http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....products_id=104 bo skóra się super prezentuje, ale od wody to Cię nie uchroni. I rekawice, osobiście polecam Beringa, który spełni twoje oczeiwania, czyli w łapy nie będzie zimno: http://www.beringshop.pl/index.adml?s=3316...928738118&r=402 A jeszcze jedno kondon!!!! http://www.moto-akcesoria.pl/product_info....oducts_id=12099 Oczywiście nie poddałem wszystkich stron ze sprzętem tylko 3, resztę znjadziesz w ŚM lub Motocyklu, posprawdzaj i śmigaj. Pozdrawiam
  5. Ja jestem osobnikiem, który kupił kask od tego sprzedawcy. Środek można wyciągnąć, problem to brak antyfoga. Kolor blendy nie wpływa znacząco na jazdę, no jest "ciemniej" :) i tyle, sama ochrona przed promieniami słońca jest dosyć skuteczna. P.S. W katalogu Louis'a można kupić ten kask pełną wersję za 200 EURO. Pozdrawiam
  6. Na powyższe argumenty po części odpisałem w początku mojego posta. Nie wkurza nmie utylitaryzm, on jest pewną przyjętą filozofią tylko dosyć niebezpieczną i bardzo redukcjonistyczną. Edukacja jest prowadzona od ilu lat http://www.parpa.pl/?subL=5&checkL=1 i czy nie jest zadziwiające, że np. dzieciaki są coraz lepiej wyedukowane, ale coraz więcej piją? Edukacja nie jest rozwiązaniem idealnym i dlatego należy szukać innych. Dlatego mówię o wieloaspektowym procesie. Owszem nalezy edukować, nie przerywać, lecz są inne możliwości. Zwróc uwagę na to powiązanie państwo-alkohol- edukacja. Państwo ma pieniądze z akcyzy i zarazem pieniądze na edukację. Władze stoją przed dylematem uczyć czy zyskiwac pieniądze? Dylemat nieroztrzygalny? Uczą, ale umożliwiają sprzedaż alkoholu, bo jest na edukację. Czy jednak w interesie władz jest, by ludzie byli wyedukowani? Im więcej świadomych tych mniej pieniędzy w budżecie i tutaj państwo(władzę) staje się więzniem systemu, który same kontroluję. W tym układzie państwo nigdy ne będzie chciało przerwać sprzedaży, bo nie będzie to leżało w jego interesie. Zastanów się czy w takim państwie chcesz żyć? Powtórzę się: Prawo nie jest po to żeby karać- paradoks? Nie! Posłuże się cytatem Zbycha: Przeciętny człowiek, nawet znający prawo popełnia dziennie kilka wykroczeń przeciw miłościwie panującemu porządkowi, to za wcześnie wkroczy na jezdnię, to zgubi papier od ciućków, to splunie, to pierdnie ... wszystko to jest czynem zabronionym i karanym mandatem. Powyższy tekst jest świetny. Oddaje doskonale moje obawy wobec poglądów braci K., którzy marzą by prawo opisało wszystko i wszystko regulowało- to jest po prostu nie wykonalne. Najlepsze prawo to takie, którego nie trzeba stosować- owszem powinno byc surowe- lecz nie po to, by karcić obywatela, lecz by zniechęcać do złego. Czyli funkcją prawo nie byłoby w moim przekonaniu "okładanie" obywatela policyjną czy prokuratorską pałką tylko jego wychowanie. Dla niektórych zabrzmi to jak faszyzm? icon_eek.gif A jak wychowuje się Anglików, Amerykanów? To wychowanie może się komus skojarzyć z bohaterem mojego avatara icon_smile.gif , ale jest między nami różnica, ja staram się nakreślić program minimalny, pan G. maksymalny. W czym rzecz, otóz wskazane przez mnie zmiany kończyłyby się na podniesieniu cen, surowych karach i wsparciu dla inicjatyw obywatelskich i koniec. Reszta należałaby do ludzi. Giertych pragnie wszystko scentralizować: poddać wzór i tak ma być jak sobie w Warszawie wymyślili, ja jestem daleki od tego. Powtórze prawo ma być tylko szkicem obrazu, a nie jego kolorami. Wiesz nie zamierzam się przystosować, czy zsocjalizować. Myślenie to jednyn sposób na prawdziwą wolność... Czy uznają mnie za oszołoma czy nie trudno, lecz zawsze mnie to bawi jak są takie przypuszczenia :icon_mrgreen: o mój ultraprawicowy rodowód. Już napisałem, że przekonstruowanie nie jest możliwe, gdyż żadna koncepcja nie jest realna, teoria zawsze będzie pewnym modelem idealnym, który w rzeczywistości zostanie zmieniony i zniekształcony. Napisałaś, ze mamy chory system prawny , ogólną znieczulicę i nikomu z tych co na górze nie zależy, żeby to w jakiś sposób zmienic., a następnie Jednak zmiany nastąpią dopiero wtedy, kiedy zmieni sie system prawny odpowiedzialny za taki stan rzeczy. Co zatem w takiej sytuacji? To skoro nie ma chetnych na zmiany, kto ma je zainicjować? [guote]Pogubiłam sie w Twojej argumentacji. Chodzi Ci o to , żeby przciwdziałac alkoholizmowi jako zjawisku negatywnemu, czy żeby odebrać monopol na jego sprzedaż państwu?? Do tego momentu wydawało mi sie żeś bojownikiem o wychowanie w duchu trzeźwości.. Poza tym wiesz co ?? Ciekawe jest to Twoje zdanie na temat Norwegii. Znaczy sie , że mozna pic wszędzie tylko nie " u siebie" ????? B o "u siebie" jest be a nie " u siebie " w porządku??? Z tego co sie orientuję, w państwach skandynawskich takich jak Norwegia czy Finlandia, proces domowego pędzenia bimbru nie jest postrzegany w tak ślicznych, rózowych kolorkach jak to Ci sie wydaje. Jest nielegalny i szalenie szkodliwy, jako że pozostając w ukryciu, nie daje możliwości ogarnięcia wszystkich negatywnych aspektów, jak choroby , depresje , przemoc w rodzinie, przestępczość, itp. przed którymi broniły sie te państwa, wprowadzając takie obostrzenia w sprzedazy alkoholu. Alkoholizm w krajach skandynawskich znacznie przewyższa skalę tego zjawiska w naszym pięknym kraju, i ichnie władze robią wszystko by je ukrócić. No ale przecież " vikingowie " oficjalnie chleją tylko na wyjazdach a to jest ok . Zastanowiłeś sie przez moment, co oznaczałoby dac Polakowi możliwość nieograniczonego pędzenia bimbru we własnym domu????Naprawdę wierzysz w to, że ludzie nakapali by sobie buteleczkę , może dwie na miesiąc i to by im wystarczyło?????? Naprawdę w to wierzysz????? I z całą pewnością nie siadaliby wtedy za kółkiem !!! Z całą pewnością wszystko byłoby super a problem picia alkoholu sam by sie rozwiązał , no bo skoro kazdy mógłby sobie sam napędzić w dowolnej ilości to pewnie piliby znacznie mniej. Ja sie myliłam xj 600 n. Bardzo sie myliłam. Ty nie jesteś oszołom ani radykał. Ani ultraprawicowiec. Ty jesteś nieszkodliwym fantastą , który żyje w jakimś kompletnie odrealnionym świecie, i na dodatek wierzy w ludzi. Ale masz dopiero 23 lata , więc wszystko jeszcze przed Tobą. Stare przysłowie mówi : nie trać głowy, życie chce cię jeszcze po niej pogłaskać. Trzymaj sie.[/guote] Jeszcze raz powtórzę ja pisze o wieloaspektowym procesie. To u siebie to mój błąd, przyznaje się. Zabrzmiało dosłownie, a chodziło, że by nie robić w swoim kraju "syfu" to nie oznacza, że jest przyzwolenie na robienie go w innych państwach. Ależ to nie chodzi o to że ja twierdzę, że bimbrownictwo zmieni picie- nie. Lecz pisałem o tym psie pedzącym za swoim ogonem i to się do niego właśnie odnosi. Bo monopol państwa na sprzedaż alkoholu uniemożliwia mu prowadzenie skutecznej i rzeczzywistej walki z patologiami. O radykalizmie i ultraprawicostwie już pisałem :D Czy mój świat musi byc taki odrealniony, który według Ciebie jest bardziej "prawdziwszy" ten Twój, czy mój? Pozdr. P.S. Może kiedyś pogadamy na żywo w towarzystwie dyskutowanych % ;) .
  7. Oczywiście, że podniesienie cen byłoby tylko etapem pewnego wieloaspektowego procesu. Casusu Norwegii jest pouczający, ale jedno z niego wynika, ze ludzie u Siebie nie "chleją" :D , a przecież o to chodzi. Pedzenie bimbru, czy śliwowicy jest dla mnie ok, przecież już napisałem, że nie chodzi o prohibicję tylko o zachowanie, jakie moje koncepcję miałyby wypracować. Cóż z tego, ze człowiek będzie robił na swój użytek wódkę? W domowym pozyskiwaniu napojów alkoholowych widziałbym nawet wielki plus, państwo po rozroście zjawiska, musiałoby zrezygnować z jego reglamentacji, czyli nie byłoby już w relacji psa goniącego własny ogon. Mogłoby podjąc decyzję na rzecz przeciwdziałania problemom alkoholowym. Lecz dopóki państwo otrzymuje profity od brańzy alkoholowej nic sie nie zmieni. W Polsce branża spirytusowa jest nadal w rękach państwa(wyłączając Polmos:Lublin, Białystok, Poznań) i nie chce ono świadomie zrezygnować z zysków. Dlatego jurjuszi nie kwestionuje, że ludzie piją i będą pić, ale kto im ten alkohol sprzedaję jest godne uwagi. Po prostu indywidualne bimbrownictwo osłabia lobby branży spirytusowej, co może być pozytywne dla społeczeństwa. Pozdr Moje poglądy budzą kontrowersje, zdaje sobie z tego sprawę :). Egzekwowanie przepisów, alez tak pełna zgoda tylko po co? Prawo nie jest po to żeby karać- paradoks? Nie! Posłuże się cytatem Zbycha: Przeciętny człowiek, nawet znający prawo popełnia dziennie kilka wykroczeń przeciw miłościwie panującemu porządkowi, to za wcześnie wkroczy na jezdnię, to zgubi papier od ciućków, to splunie, to pierdnie ... wszystko to jest czynem zabronionym i karanym mandatem. Powyższy tekst jest świetny. Oddaje doskonale moje obawy wobec poglądów braci K., którzy marzą by prawo opisało wszystko i wszystko regulowało- to jest po prostu nie wykonalne. Najlepsze prawo to takie, którego nie trzeba stosować- owszem powinno byc surowe- lecz nie po to, by karcić obywatela, lecz by zniechęcać do złego. Czyli funkcją prawo nie byłoby w moim przekonaniu "okładanie" obywatela policyjną czy prokuratorską pałką tylko jego wychowanie. Dla niektórych zabrzmi to jak faszyzm? ;) A jak wychowuje się Anglików, Amerykanów? To wychowanie może się komus skojarzyć z bohaterem mojego avatara ;) , ale jest między nami różnica, ja staram się nakreślić program minimalny, pan G. maksymalny. W czym rzecz, otóz wskazane przez mnie zmiany kończyłyby się na podniesieniu cen, surowych karach i wsparciu dla inicjatyw obywatelskich i koniec. Reszta należałaby do ludzi. Giertych pragnie wszystko scentralizować: poddać wzór i tak ma być jak sobie w Warszawie wymyślili, ja jestem daleki od tego. Powtórze prawo ma być tylko szkicem obrazu, a nie jego kolorami. Pozdr. Witaj, Czy jednak nie jesteś z szokowana postępem statystyk? Oczywiście statystyki służa do pewnych celów i wielokrotnie nie mają wiele wspólnego z rzeczywistościa, i podawane przez mnie też są pewnym zniekształconym obrazem społeczeństwa. Takie są już niestety metody nauk społecznych... Lecz wystarczy dokonać obserwacji na swoim osiedlu, mieście. Nagle statystyka staję się drogowskazem. W sprawie odnowy mentalnej, to nie zakładam inżynerii społecznej, czyli nie jestem całkowicie pewien, czy moje rozwiązanie przyniosą określony skutek. Raczej jest to teoretyzowanie i dlatego wciąż rozmawiam, bo pozwala to na lepsze rozwinięcie problemu. Mój pomysł nie chce sie "wkraść" do ludzkiej psychiki, raczje miałby to być bodziec dla pewnej reakcji. Stwierdzenia o nauce czy wychowaniu nie nalezy odbierać dosłownie, ale nie przeczę, że zależy mi na tym by coś się zmieniło. Tylko to nie moje zmiany mają wpłynąc bezpośrednio na ludzi, a pośrednio pomóc w introspekcji, która jest potrzeba przy takim problemie. Zadna koncepcja nie jest realna, teoria zawsze będzie pewnym modelem idealnym, który w rzeczywistości zostanie zmieniony i zniekształcony. Dlatego rozmawiamy, wymieniamy spostrzeżenia. Dlaczego moje teorię są dla Was wkurzające? Pytam poważnie o uzasadnienie. Polacy lubią pić alkohol zgoda, co jest zatem przyczyną takiego stanu rzeczy? Czy nie właśnie kulturowe uwarunkowanie- nasza tradycja picia, na którą tak lubimy :D się powoływać? Pozwól, że zacytuje: „Każdy człowiek nosi w sobie pewien wzorzec myślenia, odczuwania i zachowania, który przyswaja w ciągu życia.[...] Nasze zaprogramowanie jest kształtowane przez środowisko społeczne, w jakim dorastamy, i przez zbiór naszych doświadczeń życiowych. Zaczyna się ono w rodzinie, potem rozwija się w najbliższym otoczeniu, szkole, grupach rówieśniczych, miejscu pracy i miejscu zamieszkania.[...] Osobowość jednostki jest zbiorem wyjątkowych cech specyficznych tylko dla niej. Częściowo dziedziczymy ja wraz z genami, częściowo zaś jest „nabyta”- w znaczeniu: ukształtowana przez wpływ kolektywnego zaprogramowania (kultury) i przez nasze własne wyjątkowe doświadczenia”. Hofstede, G.(2000) „Kultury i organizacje”, s.38-41, Warszawa: Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne. Piszesz o naszym podobieństwie do innych nacji, oczywiście pijemy tak jak oni. Lecz czy tak często jak oni rezygnujemy z jazdy po pijaku? Dlatego oni nazywają się Anglikami, Norwegowie, a my Polacy. Istnieja oczywiście podobieństwa zewnętrzne(gatunkowe- skłonności), lecz kulturowych jest mało, bo inaczej jesteśmy kształtowani. Nie napisałem, że jesteśmy najgorsi jako naród, bo zalezy jakie kryterium przyjmiesz. Każdy naród ma swoje problemy o tym pisałem. We Francji to będzie sekularyzacja, standaryzacja, technicyzacja itp. U nas alkoholizm, który błyskotliwie się rozwinął pod auspicjami PZPR-u....
  8. Nie napisałem, ze jestem za prohibicją, ale za utrudnieniem w dostepie do alkoholu. Przykład amerykański jest własnie tym czego chciałbym uniknąć. Podniesienie cen miałoby ograniczyć sprzedaż oraz spowodować, że ilość punktów z alkoholem zmalałaby- pisałem o tym wcześniej. Co do przechodzenia przez granicę, to oczywiście możesz sobie przenieść kilka butelek piwa itp. ale celnik może cię zatrzymać do kontroli, byłem ostatnio w Czeskim Cieszynie i tak to się przedstawia. Te zaporowe ceny mają za zadanie utrudnić dostępność alkoholu dla młodych ludzi, starych alkoholików raczej to nie uratuje- niestety. Cóż z tego, że spadnie wpływ do budżetu z akcyzy, czyli lepiej dostać kasę od każdej butelki(zawsze coś) niż starać się ograniczyć patologię? Jesteś ekonomistą zatem policz: - koszty związane z leczeniem alkoholików(wliczając interwencję pogotowia) - wypadki spowodowane pod wpływem - opieka nad dziećmi alkoholików psychologiczna - koszty poza materialne: liczba młodych z problemami psychicznymi itp. Niestety ponownie używane są argumenty utylitarne, co przyniesie więcej zysku, a co strat. Dlatego nie lubie tak analizowac tego zjawiska, bo zawsze wyjdzie na to, że lepiej zeby zostało po staremu- bo jest z tego kasa. Co do kombinowania, to ono jest i wzrost akcyzy nie spowoduje, że alkoholicy wpadną na nowe sposoby pozyskiwania %. Alkoholicy dzielą się na dwie kategorie(upraszczam): ludzi z marginesu i oni raczej mają kasę albo na "siarę" albo na borygo(W ich przypadku możliwe jest tylko przymusowe leczenie, ale zaraz zostane nazwany faszystą czy kimś tam innym, bo się szarpię na ludzką wolność- wolność do zapicia się na smierć :bigrazz:) ; ludzi dobrze sytuowanych, których stać na kupienie wódki za 40-50 zł. Czy liczba wypadków po kielichu nie wydaje ci się juz teraz kosmiczna? Człowieku w ciągu ostatniego długiego weekendu zatrzymano ponad 3471 pijanych h.... za kółkiem : http://www.policja.pl/index.php?dzial=71&i...&poz=5&update=1 Porównaj z rokiem 2005, o ile wzrosło o blisko 20%, porównaj inne statystyki. Moi znajomi już teraz jeżdzą po alkohol do Czech, bo tam jest tańszy tego nie unikniesz. Podstawową intencją mojego pomysłu jest: WYCHOWANIE MłODYCH POLAKóW W TRZEżWOśCI, BEZ UłATWIANIA IM DOSTęPU DO ALKOHOLU! Co zaś się tyczy edukacji, to jakie proponujesz rozwiązania? Może wcześniej zajrzyj na: http://www.parpa.pl/?subL=2&checkL=2 Pozdr
  9. Wiem, wiem spodziewałem się, że tak zostane odebrany :bigrazz: Moja koncepcja jest podyktowana i oparta na analizie zródeł i własnych badań, które dużo mówią o tym co się dzieje w społeczeństwie. Nie idzie o to, że dzieci piją, bo rodzicie mają to gdzieś- choć to jest oczywiście problem- lecz, o genetyczny alkoholizm, czy pokoleniowy. Młodzi chleją, bo starzy od młodości ich wychowywali obok butelki. Kary dla sprzedawców są i nic z nich nie wynika, dostają po kieszeni albo odbiora im koncesję. Przecież wódke czy piwo dostaniesz w Polsce w co drugim sklepie- czy to nie jest paranoja? Odpowiedz, że to rynek generuje to co się sprzedaje, jest błędna. Wolny rynek jest "ślepy" potrzebuje pewnych ograniczeń. System amerykański wynika z pruderyjności Ameryki i to jej się pisze na plus, u Nas jak sam napisałeś jest inna kultura obcowania z alkoholem i dlatego tak ciężko cokolwiek zmienić. Co do podpisu to jest to tekst mojego wujka, który mnie tak rozbawił, że omal z krzesła nie spadłem. To oczywiście prowokacja z jego strony. Za kilka dni zniknie... Co do Czechów, to miło, ze nas w takie dalekie rejony dyskusji zaprowadzili :D Pozdr. Witaj, To jest pewna propozycja- radykalna- lecz jestem przekonany, że mogłaby coś zmienić w Nas- Polakach. Nie chodzi w niej o to by pijący przestali pić, ale żeby młodzi nie pili w takim wieku i w takich ilościach. Problem będzie i odsyłam do lektury: http://www.ipin.edu.pl/ain/ http://www.parpa.pl/?sub=0&check=2 To moje gadanie to nie jest wzięte z kosmosu tylko oparte o dane jakie dostarczają różne badania i instytuty. I pozwól, że zacytuje: "2. Czy picie piwa przez nastolatki jest groźne i dlaczego ? Należy pamiętać, iż piwo to tez alkohol (patrz pytanie 1). Powtarzające się picie alkoholu przez nastolatki, nawet w ilościach nieszkodliwych dla dorosłych, może poważnie uszkodzić ich życie i procesy rozwojowe: 1. Zaburza zdolność do uczenia się, zapamiętywania i logicznego rozumowania, jest źródłem trudności w nauce i przeszkadza w dalszej edukacji i karierze zawodowej 2. Hamuje rozwój emocjonalny i opóźnia dojrzewanie-młody człowiek nastawia się tylko na doraźne i natychmiastowe przyjemności, nie uczy się dojrzałych i skutecznych sposobów radzenia sobie ze stresem i rozwiązywania problemów życiowych i realizacji wartości 3. Zwiększa ryzyko uzależnienia od alkoholu i nikotyny oraz sięgania po narkotyki - badania amerykańskie pokazały, że dzieci, które zaczęły kontaktować się z alkoholem do 15 roku życia czterokrotnie częściej niż osoby, które zaczęły pić po 20 roku życia, uzależniały się od alkoholu"[/i] Zródło: http://www.parpa.pl/?subL=1&checkL=17#sub02 I nie mówimy tutaj o 18 latkach tylko o 10-14 latkach, zatem jest problem, bo pomimo tego, że nie posiadają prawa jazdy są często pieszymi... Słyszysz o piciu to ponownie cytat: Zdaniem ekspertów poważne szkody związane z piciem alkoholu przez dzieci i młodzież występują u około 10–15% populacji w wieku między 15 a 18 rokiem życia, ale rozmiary realnych zagrożeń są znacznie wyższe. W ciągu ostatnich lat zwiększyła się ilość pijącej i upijającej się młodzieży, w szczególności dziewcząt, oraz zmniejszyła ilość abstynentów. W okresie 1995-1999 dynamika wzrostu spożycia napojów alkoholowych należała do najwyższych w Europie. Badania rynkowe pokazują, że wzrost spożycia w populacji od 15 do 19 roku życia jest istotnym źródłem wysokich zysków przemysłu piwnego. Zwiększa się wprawdzie zakres szkolnych i środowiskowych programów profilaktycznych (w 2001 roku uczestniczyło w nich 1.300.000 tys. uczniów i 160 tys. rodziców), ale nie stanowią one wystarczająco skutecznej przeciwwagi dla ekspansji biznesu alkoholowego. Zbyt wolno rozwija się także profilaktyka rodzinna inicjowana programami szkolnymi. Zródło: http://www.parpa.pl/?sub=0&check=4 I jeszcze polecam tekst Jan Szymański, Barbara Woynarowska, Joanna Mazur znajdziesz go pod adresem: http://www.ipin.edu.pl/ain/2001/2/spist.htm Wiem popadam w paranoje :D , nie będe przekonywał na siłe, liczę, że zaglądniesz na te stronki i przeczytasz teksty. Wnioski pozostawiam Tobie. Pozdr
  10. Ale to nie chodzi, żeby coś się zmieniło w wyborze trunku, czy miejsca zaopatrywania się w napitek;). Raczej mi chodzi o utrudnienie w kupnie wódki, wina przez młodych, bo jeżeli mieliby wydać 40-50 zł to się będą długo zastanawiać. A piwo powinno kosztować w sklepie około 8-9 zł, wiem szaleństwo, ale wolę być szalonym niż widzieć, co będzie za 10 lat z pokoleniem dzisiejszych 12-18 latków. I pozostaje jeszcze sprawa dragów, ale to jest kwestia na inną dyskusję.
  11. 1. Światła postojowe, kręcąc w lewo na kluczyku, do końca. 2. po prawej stronie dżwignia z trzema pozycjami 3. boże tego to już nie wiem Powodzenia
  12. Odnośnie kar. To nie chodzi o to, zeby karać, ale żeby wychowywać, na tym polega prewencja. Czyli uczymy użytkowników dróg, że prawo jest surowe i jego łamanie prowadzi do określonych sankcji. Skutkiem tego nie ma być lawinowy wzrost liczby mandatów, ale ich spadek. Co do przemytu, nie jestem utylitarystą, dlatego ważenie pozostawiam Tobie. Choć policz ile państwo wydaje na leczenie alkoholików albo na prowadznie kampanii przeciw alkoholizmowi itp. Dla mnie ważnym pozostaje problem patologii jaki rozszerza się wśród dzieciaków( dołączone wyżej linki), a to dlatego, że alkohol jest dostępny wszędzie i jest tani. Zapomniałem w moim poście napisac, iż powinno się ograniczyć liczbę punktów sprzedaży( według liczby mieszkańców albo kilometrów kwadratowych).
  13. Tylko pierwsza była edukacja, a następnie jej praktyczne przełożenie. Wyszkolenie nie polega tylko na posiadaniu wiedzy praktycznej, ale przede wszystkim teoretycznej. To własnie teoria pomaga ci na drodze reagowac poprzez hipotetyczne analizowanie, co się może stać, doświadczenie tylko udowadnia, ze jest to możliwe. W poczatkowym okresie jazdy po drogach, nie posiadasz doświadczenia wystarczającego, żeby uświadomić sobie możliwe zagrożenie(pytanie, czy kiedykolwiek posiądziesz wiedzę absolutną na temat zagrożeń- chyba nigdy), stąd jest potrzeba teoretycznego wykształcenia. Nie przeczę, że drogi w Niemczech pomogły w procesie edukacji, ale były wtórne, bo najważniejsze, były zmiany mentalne i przestrzeganie przed złymi nawykami.
  14. Brak dróg nie zwalnia ludzi od myslenia. Niemcy mają warunki do jazdy, ale również przez lata wyedukowali sobie kierowców, którzy potrafią zachowac się na drodze. U nas mamy inny styl myślenia. Jedziesz szybko, bo wiesz ze możesz niezdążyć. I jeszcze jedna zmora, która mnie przekonuje, ze brak nam kultury jazdy- pijane h... za kółkiem. Co roku prawie 10% osób ginie z powodu tych cymbałów, tyle samo zostaje ranne. Powinni nie dość, że karać odbiorem samochodu to dożywotnim zakazem jazdy, nawet w przypadku gdy złapią cie podczas kontroli i będziesz na bani!!!! I oczywiście w końcu mogliby podnieść akcyzę na alkohol do poziomu takiego, żeby najtańsza wódka kosztowała około 40 zł albo i więcej. Polecam również: http://www.vulcan.edu.pl/eid/archiwum/2000/08/uzywki.html http://www.ipin.edu.pl/ain/ http://www.parpa.pl/?sub=0&check=2
  15. Chciałbym jedno zauważyć, że wielu z Was bardzo krytykuje polskie prawo, stan dróg itp. Natomiast jak pojawia się jakieś rozwiązanie to od razu, że jest złe i beee Dla mnie pomysł jest trafiony. Oczywiście w Polsce by się nie sprawdził, bo wszyscy kierowcy mieli by go w .... Coś jednak trzeba zrobić z przepisami( zaostrzyć je), bo 6 tysięcy osób, które gina na polskich drogach to dramat. I jeszcze jedno jeżeli ktoś sobie myśli, ze zostrzenie przepisów nic nie da, to niech mi odpowie na pytanie jak inaczej działać? budowac drogi może;). Ludzie jeżdzą w Polsce jak wariaci i kary tez powinny być jak dla wariatów! A już liczba pijanych h.. za kółkiem to nic innnego jak dowód, że kultura jazdy u nas nie obowiązuje.
  16. No ja mam Beringa kupioną na forumowej giełdzie od Wirusa. http://www.bering.fr/index.adml?r=171 http://www.beringshop.pl/index.adml?r=278 tutaj znajdziesz podobne kurtki, bo ja nie wiem jak moja się nazywa. Ale nadaje sie do codziennej eksploatacji;), nie przecieka i z podpinką jest bardzo ciepła w zimne dni. Mam wrażenie, że każda kurtka tekstylna podczas zimy będzie dobra, no może przy -20 będzie problem, ale wystarczy bielizna termoaktywna.
  17. Jako posiadasz SV 55 mogę powiedzieć, że jest to kask bardzo przyjazny dla użytkownika, lecz zapięcie jest nieco denerwujące, bo wrzyna się w grdykę. Innym minusem jest dopasowanie kasku, który poczatkowo uciska w kilku miejscach. Lecz to nie zmienia mojej pozytywnej opini nt. SV 55.
  18. Tylko ile tych więzień musiałoby powstać? A tak na marginesie, jazda na motocyklu po drogach Podhala jest całkiem przyjemna jeżeli omija się Zakopane. Miasto jest permanentnie zakorkowane, jezdnie są wąskie i trudno wymijać samochody, dodatkowo duża część kierowców jest przyjezdna nie zna terenu i popełnia błędy i wymuszenia...
  19. Ze wszystkim się zgadzam i mozna jeszcze dodać, że ostatnie roczniki 2000-2003 sa juz całkiem fajnie poukładane. Wersja z owiewka miała pewne problemy z pęknieciami tejże własnie( chodzi o roczniki przed 1993), był równiez pewnien problem z praca silnika, który przy 3-4 tys. obrotów wpadał w wibrację. Niektórzy narzekaja na tylna oponę 120, próby założenia wiekszej koncza się wymiana na oryginał. Oczywiście XJ lubi olej, a jak! Spalanie jest przyzwoite, chyba, ze jedziesz autostradą 150-160.
  20. Do wad: - cena, stosunkowo drogi motocykl jak na swoje osiagi - nie jest to sprzęt, którym pojedziesz nad morze i spowrotem - nie jest już obecnie produkowany, zatem na części możesz trochę poczekać( ja czekałem na lusterko 2 miesiące) - światło przednie do wymiany - zdecydowanie przeznaczony dla jednej osoby Zalety: - w miarę dobre hamulce, jak do takiej konstrukcji - estetyczne wygląd - żywotność silnika - odgłos wydechu - niskie zużycie paliwa
  21. Co do tych butów to cię troche zmartwię, mam HITech i w nich tez jeżdziłem- z marnym skutkiem. Przemakają i nie nadaja się do jazdy. Ale moze będziesz miał wiecej szczęścia.
  22. To było w listopadzie albo grudniu jak dosiadałem SR 250 zachciało mi sie przejażdzki.... No i pojechał w skórze, przy temperaturze około 0 stopni. I tak zrobiłem około 20 km, w połowie stanąłem, bo mi palce zesztywniały.... I wywijałem jak głupi rękoma, by pobudzic krązenie, a ludzie w samochodach patrzyli sobie na dziwolaga. Do domu dojechałem, ale zimno w kosciach czułem jeszcze długo. Śnieg nie padał, ale było slisko i wiał wiaterek, oj ngdy wiecej...
  23. Mnie kiedyś podczas wizyty u stomatologa poinformowano, że moje moto lezy w słowach "Prosze pana motocykl sie wywrócił". Drugi wypadek na stacji orlenu na trasie Kraków-Katowice. Zatankowałem, skorzystałem z automatu telefonicznego i ide szczęsliwy do motocykla, a tu mały brzdąc podbiega do mnie i mówi: "prosze pana kluczyki". I wręczył mi kluczyki do SR 250, a wycieczka klasowa w smiech.
  24. Ja miałem przyjemność przejechac jednego dnia około 600 km na xj i sądze, że da się przejechac nawet w Polsce tylko trzeba byc wytrwałym :icon_razz: . Masz zamiar spróbowac?
  25. Uparta z ciebie sztuka, to ja ci wbije klina. Mianowicie http://www.motorland.com.pl/shop.php?a=lis...c71c5b11bb71ce1 masz super kaski z carbonu i kevlaru. I moje zapewnienie, ze Airoh robi świetne kaski za rozsądna kase, po prostu poczekaj z zakupem. Zamist tanich produktów Lazera lub Sharka kup Airoha.!!! Zgadza się, polecam kask jest świetny nawinałem już w nim około 2 tysiace i jest to według mnie bardzo konkretny produkt za małe pieniądze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...