Hm... ja jestem nie za laniem po ryju, a za wykorzystywaniem szarych komórek. Miałem pare zajść z panami w kreszach i mysle, ze najlepiej to nie bic ich tylko zabrac im dokument tozsamosci. Dlaczego? Bo wiesz gdzie kient mieszka, a zatem zawsze mozesz wpasc na obiad w niedziele i przywitac sie. Po drugie taki dresik to bedzie sie martwil co zrobic, i czy aby nie bedzie mial gosci. Trzeca sprawa to koszty bedzie musial sobie wyrobic nowy dowod czy prawko. To wariant optymistyczny. Niestety te kaleki umyslowe czasem dokumentu nie maja i zostaje juz tylko lac... Co do pomyslu stworzenia motocyklowej strazy obywatelskiej to dobry pomysl, ale nalezalo by sie zgrac, przekazac na jednego maila wszystkie kontakty i pozniej porozsylac do ludzi tak zeby wiedziec kto i gdzie pomoc. Chyba najlepiej taka akcje przeprowadzic podczas zlotu, wtedy ludziom przedstaic koncepcje i zaproponowac wspolprace. Pozdrawiam i zycze sezonu bez kreszu. [ Dopisane: 28-02-2006, 01:00 ] Nie wstyć sie to: zwierzeta, cholota, prostaczki boze, motloch :) Pozdr