Sześć lat temu wybierałem się na Sycylię. Jak zobaczyłem ile pięknych i ciekawych miejsc jest po drodze do zwiedzenia, to stwierdziłem, że braknie czasu aby tam dotrzeć i wrócić. Koncepcja się zmieniła, objechałem wtedy lwią część buta zostawiając sobie Sycylię na kiedyś tam. Było też kilka miejsc do których chciałem wrócić, Choggia Vieste Alberobello. Postanowiłem też oszczędzić czasu i wielkie miasta omijać.
Teraz o navi i południu Włoch.
Pierwszy raz na wyprawie korzystałem z nowego nawigacyjnego toy toya, ustawiając wszystko na najszybsze "bez eksajtingu i winkli". On to chyba olał, albo źle odczytał moje intencje i od siebie dołożył jeszcze skróty i pier.. dziury.
Już byle gdzie valcowałem, ale tak technicznie wymagającej wycieczki jeszcze nie miałem i jadąc tak się nie bałem.
Na południu jest bida i śmietnisko. To jest niepojęte jak można wywalać tony śmieci przy drogach i parkingach. Do tego asfalty złej jakości łatane jak u nas za Gierka, osuwiska i rozstępy w asfalcie. Fakt, moja wina, że wybierałem miejsca w górach na uboczu, opuszczone miasteczka po trzęsieniach ziemi, mogłem się spodziewać(na mapie ładnie wyglądało). Jazda obładowanym valcem w dwie osoby na stromiznach między dziurami nie jest prosta.
Cieszę się, że wróciłem szczęśliwie, a moto dalej w jednym kawałku.
Moto/Sycylia 1/3 dojazd Sycylia 2/3 Moto/Sycylia 3/3 powrót
Jest i mapka
Tegoroczne punkty na niebiesko, zielone z poprzedniej rajzy, fioletowe odwiedzone na tej i tamtej.
.