Skocz do zawartości

Zacieśniający się zakręt


M.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie dlatego nie jeździ się na 100% możliwości. Na znanym zakręcie też może być olej którego jeszcze wczoraj tu nie było, a dzisiaj już by był ;) Ja osobiście właśnie miałem nieprzyjemość się uślizgnąć z deczka właśnie na świetnie znanym zakręcie, bo w ciągu dnia pojawił się na nim piasek, a wracałem w nocy.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

A co w tym dziwnego ? Ja kładłem moto nawet 90 stopni :-).

 

Ja na lewą stronę położyłem moto 180 stopni :buttrock: tyle, że w konsekwencji musiałem kupić lewy kierunek, lewa manetka dopiero co założona a już nie była taka ładna jak wtedy gdy kupiłem i korek wlewu do chłodnicy też się dziwnie urawł... hehe no i dobrze, że miałem kask bo ja wtedy to się nie kładłem tylko już 360 stopni obróciłem... najważniejsza nauka jaką wtedy wyniosłem to, że naprawdę warto zakładać kask bo uderzenie makówką w asfalt nie jest wtedy takie nieprzyjemne jak by pewnie bez kasku było :)

 

:biggrin: jesli sie nie zna zakretu tz. ze mozna nim byc piasek, olej, zepsuty tir, wycieczka piesza harcerek, stado dzikow, lub innego rodzaju przeszkody naturlane albo robione przez nudzacych sie homo sapiens zazwyczaj pod wplywem alkocholu :biggrin:

 

A tak na marginesie to ta wycieczka piesza harcerek to wcale nie taka zła perspektywa :cool:

Edytowane przez prezesartur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haa, a co zrobić jadąc po zmroku po mokrej nawierzchni w zacieśniającym się zakręcie, na którym są koleiny i mając debila w puszce za sobą na zderzaku, który jeszcze wali ksenonami po gałach? Taką akcję miałem w weekend wracając z Karpacza... Przeciwskręt balans ciała lekko na zewnątrz zakrętu + lekko ale płynnie zmniejszenie gazu i jakoś dało radę - ale ciepło się zrobiło... oszołoma potem przepuściłem bo z takimi lepiej się nie ścigać na mokrym i po ciemku.

 

... wlaczasz prawy kierunkowskaz i zwalniasz.

 

Jełop z agro-ksenonami z allegro sie wyprzedza i wali komus innemu po galach, a ty spokojnie i bezpiecznie wracasz do domu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż kilka dni temu zdarzyło mi sie wejść w taki fałszywy zakręt że się zaciesniał i odruchowo co zorbiłem?

A no wychyliłem moto do wewnątrz zakrętu jednocześnie lekko wychylając ciało lekko na zewnątrz. Dałem rade spoko i nawet nie miałem pełnych gaci po tym. A jak już poleciałem dalej to przemyślałem tą sytuacje i przypomniało mi się że przecież na forum poruszona była takowa sytuacja. W sumie to się ucieszyłem że nieświadomie zacieśniłem zakręt w jakis sposób i udało sie z niego wyjść i pojechać dalej.

 

To sie ciesz, ze Ci sie udalo z tego wyjsc. Szczegolnie w ten sposob, bo to w poprzek wszelkich zasad. W takich sytuacjach zawsze trzeba dazyc do oddalania sie od kresow mozliwosci motocykla. Gdybys jechach w 90% max zlozenia moto to bys skonczyl na 110% trac podnozkiem i wydechem i w krzaki. Nic zlego w oszukiwaniu sie, nie zrozum mnie zle, tylko wystarczy trzymac glowe w poziomie i patrzec 'przez' zakret.

 

To, co zrobiles, to przezwyciezyles swoj strach przed dalszym zlozeniem w tej sytuacji poprzez oszukanstwo - wyprostowales [sIEBIE] kosztem [moto], ale [TY i MOTO] jako zespol po prostu zlozyliscie sie bardziej.

 

Acha, ostatnio pewien instruktor powiedzial mi bardzo prosta prawde: promien jest funkcja kwadratu predkosci. Wiec dodawanie gazu zeby sie zlozyc bardziej to jakis absurd. Lekkie i super ostrozne odjecie gazu i glebsze zlozenie (o ile mozliwe) lub wieksze zwieszenie sie do srodka skretu (kolano) to jedyne wyjscia zeby zaciesnic skret.

 

Polecam czytanie Sport Riding Techniques Nicka Ienatsch'a i Twist of the wrist. Tam to wszystko wylozone jest kawa na lawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtakich sytuacjach "zalezy" co jest prawidlowe i to zalezy od wielu czynnikow. Jesli o mnie chodzi i aktualnie dosiadana maszyne wyglada to tak. Na nieznanej trasie jade wolniej szczegulnie jesli chodzi o zakrety. Na zaciesniajacym sie zakrecie zazwyczaj lekko zwalniam odpuszczajac gazu ale nie zawsze bo to zalezy :crossy: czasami tez uzywam obu hamulcow ale to rowniez zalezy lub dodaje gazu co tez zalezy :icon_question: niestety nie wiem dokladnie od czego to zalezy bo robie to raczej instynktownie-staram sie utrzymac maszyne na torze jezdy jaki sobie mniej wiecej obieram i reaguje na bierzaco...

niestety na moich oponach zbyt silne zlozenie na takim zakrecie polaczone z dodawaniem gazu moze sie skonczyc wywinieciem orla, zdaza mi sie czasami np na zakretach 90 st., mimo 2 biegu i powolnego dodawania gazu tylne kolo ucieka...

Usługi IT - www.tricori.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, ostatnio pewien instruktor powiedzial mi bardzo prosta prawde: promien jest funkcja kwadratu predkosci. Wiec dodawanie gazu zeby sie zlozyc bardziej to jakis absurd. Lekkie i super ostrozne odjecie gazu i glebsze zlozenie (o ile mozliwe) lub wieksze zwieszenie sie do srodka skretu (kolano) to jedyne wyjscia zeby zaciesnic skret.

 

Polecam czytanie Sport Riding Techniques Nicka Ienatsch'a i Twist of the wrist. Tam to wszystko wylozone jest kawa na lawe.

 

E, a czytałeś te książki? Jakbyś je przeczytał, to byś nie mówił że "dodawanie gazu zeby sie zlozyc bardziej to jakis absurd."

 

Jak to w Twist of the Wrist było napisane, masz określoną liczbę "punktów przyczepności". Jeżeli ostrzej się składasz, to zużywasz przyczepność, jeżeli przyśpieszasz to zużywasz przyczepność i jeżeli zwalniasz to zużywasz przyczepność. Tylko że kiedy się składasz to przy takich samych obrotach motocykl będzie chciał trochę zwolnić, bo mu się zmienia powierzchnia styku opony z asfaltem. W związku z tym tracisz przyczepność na zwalnianie.

 

I po to właśnie jest lekkie dodawanie gazu w zakręcie - to tzw. "sustaining throttle", czyli lekkie zwiększenie obrotów silnika aby utrzymać prędkość motocykla na takim samym poziomie. Jeżeli będziesz odejmować gaz to zaczniesz hamować silnikiem i będziesz zużywać punkty przyczepności na hamowanie zamiast na zakręcanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Az przyjemnie zobaczyc nie tylko jednego ale az dwoch uczestnikow (oczywiscie mowie o Leszek Karlik i hubert afri) mowiacych do sensu w temacie techniki jazdy, szczegolnie po dwoch stronach wypelnionych jak nie kompletnymi bzdurami to przynajmniej litania niedomowien i nieprecyzyjnych wypowiedzi swiadczaca o braku zrozumienia, prostego skadinad, tematu.

 

Jesli ktos jest zaskoczony zaciesniajacym sie zakretem, odruchowo zwolni gaz lub nawet przyhamuje (sic) i wyjdzie z tego, to niechybnie swiadczy to tylko o tym, ze przejezdzal ten zakret desperacko wolniej niz to jest mozliwe w wykonaniu dobrze wyszkolonego motocyklisty.

 

Kazde obcinanie gazu w zakrecie pogarsza tylko sytuacje; gdy natomiast jedziemy szybko to jest to po prostu mogila, jak to juz pisalem na tym forum wiele lat temu i co kazdemu serdecznie radze wbic sobie do glowy.

 

Fakt ze pozal sie Boze instruktor z Niemiec chwali sie tym jak to on przyhamowal w zakrecie i wyszedl obronna reka jest wrecz zenujacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodawanie gazu, tylko po to by wyrównać silnikowi obroty nie powodując uślizgu tylnego koła?

Gdy nagle zacieśniając zakręt zmniejszamy średnice koła, przez co obraca sie ono szybciej, a silnik zachowuje te same obroty, więc koło będzie próbować napędzać silnik, a silnik hamować koło.

Gaz jest po to właśnie by to zrekompensować.

 

Wg mnie także nie powinniśmy przesadzać z gazem, ponieważ jeżeli dodamy go za dużo, zaczniemy przyspieszać nie potrzebnie powodując odciążenie przodu, zmniejszenie przyczepności przedniego koła, pozatym działająca siła będzie prostowac motocykl, a my chcemy skręcić.

Nie mówie już o fakcie, iż zwiększymy prędkość, a gdy łuk sie nam zacieśni?

 

Przynajmniej tak to ja rozumiem, nie mam dużego doświadczenia.

Edytowane przez TDragon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, ostatnio pewien instruktor powiedzial mi bardzo prosta prawde: promien jest funkcja kwadratu predkosci. Wiec dodawanie gazu zeby sie zlozyc bardziej to jakis absurd. Lekkie i super ostrozne odjecie gazu i glebsze zlozenie (o ile mozliwe) lub wieksze zwieszenie sie do srodka skretu (kolano) to jedyne wyjscia zeby zaciesnic skret.

 

Jak to w Twist of the Wrist było napisane, masz określoną liczbę "punktów przyczepności". Jeżeli ostrzej się składasz, to zużywasz przyczepność, jeżeli przyśpieszasz to zużywasz przyczepność i jeżeli zwalniasz to zużywasz przyczepność. Tylko że kiedy się składasz to przy takich samych obrotach motocykl będzie chciał trochę zwolnić, bo mu się zmienia powierzchnia styku opony z asfaltem. W związku z tym tracisz przyczepność na zwalnianie.

 

I po to właśnie jest lekkie dodawanie gazu w zakręcie - to tzw. "sustaining throttle", czyli lekkie zwiększenie obrotów silnika aby utrzymać prędkość motocykla na takim samym poziomie. Jeżeli będziesz odejmować gaz to zaczniesz hamować silnikiem i będziesz zużywać punkty przyczepności na hamowanie zamiast na zakręcanie.

 

Absolutna racja, zle sie wyrazilem (pewnie dlatego nie pisze ksiazek tylko jezdze :bigrazz: ). Wszystko zalezy do czego ten gaz mamy dodawac/od czego odejmowac. Ja za 'baze' uznaje wlasnie "sustaining throttle", czyli dodawanie gazu w zaleznosci od zlozenia (wieksze zlozenie/wiecej gazu zeby podtrzymac stala predkosc).

 

Zrozumialem, ze mowimy o dodawaniu gazu do tej zmiennej, co rownaloby sie z przyspieszaniem w skrecie. A poniewaz ktos ostatnio mi wciskal, ze jak przyspiesze w zakrecie, to mi sie moto zlozy, to mi przyciemnilo obraz i zle zrozumialem reszte. :flesje:

 

Oczywiscie w watku chodzi scisle o dodawanie gazu (wlasnie "sustaining throttle") a nie zwiekszanie predkosci. :biggrin: Wydawalo mi sie, ze jestesmy ponad to. :icon_rolleyes:

 

Niniejszym zwracam honor i bije sie w piersi (obie). I sorki jesli kogos zabilem. :bigrazz:

 

Jeszcze sugestia, niech ktos bardziej uczony w pismie wyjasni, ze mozna sie jeszcze wyratowac zwieszajac sie bardziej z motocykla do wewnatrz skretu. Przenosimy przez to srodek ciezkosci zespolu motocykl/jezdziec) do srodka zakretu nie zwiekszajac pochylenia samego motocykla. Mozemy w ten sposob odzyskac troche wiecej przyczepnosci (im motocykl mniej zlozony tym wiekszy styk opon z jezdnia). Nie trzeba koniecznie schodzic na kolano (i tak za pozno na zmiane pozycji), wystarczy przeniesc ciezar ciala do wewnatrz (dokladnie odwrotnie niz qurim).

 

Acha, i sie zamykam zeby juz nie mieszac, bo czuje ze moge znowu mataczyc :wink: . Niech ktos inny wyprostuje jesli trzeba. :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Az przyjemnie zobaczyc nie tylko jednego ale az dwoch uczestnikow (oczywiscie mowie o Leszek Karlik i hubert afri) mowiacych do sensu w temacie techniki jazdy, szczegolnie po dwoch stronach wypelnionych jak nie kompletnymi bzdurami to przynajmniej litania niedomowien i nieprecyzyjnych wypowiedzi swiadczaca o braku zrozumienia, prostego skadinad, tematu.

 

Jesli ktos jest zaskoczony zaciesniajacym sie zakretem, odruchowo zwolni gaz lub nawet przyhamuje (sic) i wyjdzie z tego, to niechybnie swiadczy to tylko o tym, ze przejezdzal ten zakret desperacko wolniej niz to jest mozliwe w wykonaniu dobrze wyszkolonego motocyklisty.

 

Kazde obcinanie gazu w zakrecie pogarsza tylko sytuacje; gdy natomiast jedziemy szybko to jest to po prostu mogila, jak to juz pisalem na tym forum wiele lat temu i co kazdemu serdecznie radze wbic sobie do glowy.

 

Fakt ze pozal sie Boze instruktor z Niemiec chwali sie tym jak to on przyhamowal w zakrecie i wyszedl obronna reka jest wrecz zenujacy.

 

kolego nie wiem czym jedzisz ale nie mozna stosowac tej samej techniki do wszytskich sytuacji i maszyn... rutyna zabija! :lalag: i uwierz ze da sie hamowac motocyklem w zakrecie i to nawet w terenie.... ale to zalezy od masy rzeczy i tak trzeba na to patrzec, mi zdaza sie stosowac wszystkie 3 "tecniki" i co? i moze mi sie wydaje albo moze oprucz tego robie cos innego ale u mnie np odpowiednie odjecie gazu potrafi zaciesnic skret i to do takiego stopnia ze przycieram podeszfami od butow a uwierz ze w tym motocyklu to juz prawie gleba..... i nie mowie tu o zdjeciu kilku km/h nic wiecej

Edytowane przez YAGO

Usługi IT - www.tricori.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YAGO nikt nie twierdzi że nie da się hamować w zakręcie. Tylko czy to jest najlepszy sposób na zacieśniający się zakręt ? Wątpię ...

 

Wiele osób hamuje po prostu ze strachu przed większym złożeniem się. Wiem bo sam tak kiedyś robiłem ...

Edytowane przez hubert_afri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YAGO nikt nie twierdzi że nie da się hamować w zakręcie. Tylko czy to jest najlepszy sposób na zacieśniający się zakręt ? Wątpię ...

 

Wiele osób hamuje po prostu ze strachu przed większym złożeniem się. Wiem bo sam tak kiedyś robiłem ...

 

oczywiscie ze nie jest to najleprzy sposob, tylko nie mozna zakladac schematycznie ze najleprzym jest dodanie gazu lub przyspieszenie czy mocniejsze zlozenie, nalezy stosowac to wszystko w zaleznosci od sytuacji... zalkrety sa ruzne i np. trafienie w dziure na bardziej zlozonym moto moze byc kiepskie w skutkach... i to wlasnie dodtyczy zakretow nie znajomych, nie widocznych itp. ja jak moge wystrzegam sie jezdzenia na pamiec, schematycznie itp. sytuacje oceniam na bierzaco i podejmuje odpowiednie kroki dlatego jade tez z taka predkoscia zeby miec wystarczajaco czasu na reagowanie na w szystko a biore pod uwage nawet mur za zakretem lub w jego polowie, co innego jazda na torze gdzie warunki sa bardziej kontrolowane.

 

Tak jak powiedzialem jesli chodzi o mnie i moj sprzet to zdjecie kilku km/h w zakrecie powoduje mocniejsze zlozenie sie maszyny, nastepnie wyrownoje obroty i przejezdzam zakret, jesli widze do zakretu plus jeszcze przejezdzalem go kilka razy to zawsze na gazie, chyba ze... cos sie zmienilo...

Usługi IT - www.tricori.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w awaryjnej sytuacji, kiedy przeholujemy z prędkością i widzimy, że nas wynosi na zewnętrzną, mamy tylko ułamki sekund na ratunek. Wówczas nie da się przyhamować, wyrównać obrotów itp., tylko przeciwskręt może nam pomóc. Kiedyś w podobnej sytuacji też próbowałem użyć hamulca, na szczęście szybko go odpuściłem, bo czułem, że motocykl zaczyna "falować", mocniej złożyłem maszynę i... pomogło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...