granat Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 jest tajemnicza ciemnosc..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
prince Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 haha, zobaczymy czy tez tak bedziesz sie smial jak nastepnym razem oko Ci sie wyleje uszkodzone o koncowke kierownicy :) czego oczywiscie nie zycze ;)Ale ocalałym w drugi koniec nie już nie zaglądałeś? ;> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radekk Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 No to historia z dzisiaj...Siedzimy sobie w garażu u kumpla, on czyści sobie coś nitrem które ma w plastikowym baniaczku 5 l. Po czym jako, że jest chaotyczny odkłada baniaczek na ziemię, bez nakrętki oczywiście. W imadło wkłada sobie kawałek metalu i zaczyna do niego dospawowywać jakąś część...Spawa, spawa i nagle jak nie j*b...nie! Prawie spadłem ze stołka. Okazało się, że kawałek rozgrzanego metalu wpadł do baniaczka... ehhhhhh.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarekstryszawa Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 Mogło być gorzej- rozgrzany kawał metalu zamiast do baniaczaka mógł trafić do gumiaczka... Też mnie to spotkało :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 Albo za koszule co było czeste jak robiłem u blacharza:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 29 Lutego 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lutego 2008 heh. Przpomnina mi się sytuacja z praktyk w ZZR Romet w Bydgoszczy. poszedłem do kumpla na tokarnie zeby wyciagnąć go na fajkę i mówi że spoko ale najpierw rozhartuje wałek który ma przetoczyć. Poszedł na spawalnię, rozgrzali wałek na pomarańczowy kolor i przyniósł go spowrotem na kawałku blachy. Połozyl na stole i zaczął pisać kartkę " Nie dotykać! gorące!! która miał zostawić przy wałku jak idziemy na fajkę. W czasie kiedy on pisze pierwszy wyraz podchodzi drugi tokarz (ciekawski) i jednoczesnie pytając "do czego to" łapie za ów wałek który zdążył tylko złapać naturalny kolor metalu. Wałek "przykleił mu sie do palcow..hehehehe....ciekawosc to pierwszy stopien do krzywdy.... Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 1 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 Dobre:-)U mnie na warsztatach był taki kowal z jednym zebem co potrafił gołą reka wziac taki wałek tylko czerwony i nic mu nie było, w ogóle jezykiem dotykał takie rzeczy i miał radoche jak młodzi kamienieli z przerazenia:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Storm007 Opublikowano 1 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 Ludzie wiedza jak sie nie powinno robic a to robia. Taka ludzka przewrotnosc. Jak popalilem nowa bluze przy szlifowaniu i przepalilem nowe spodnie przy spawaniu to teraz zawsze zakladam skorzany fartuch do tych czynnosci. Czasami zapomina mi sie o okularach prz szlifowaniu ale raczej staram sie uwazac na takie drobiazgi. Szkoda zdrowia. Z glopich rzeczy to tak po za motocyklowo zdarzalo mi sie robic pod napieciem 500V i 1000V. Kolega ma ciekawy patent na sprawdzanie czy przychodzi WN na fajke. Wklada do fajki paluch i kreci rozrusznikiem czy kopie kopajka. Jak kopie to znaczy ze z instalacja wszystko OK :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
orita Opublikowano 1 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Marca 2008 To ja tez chcę do ZBOWiD-u . Po zakupie pierwszego ruska ruszyłem do domu,sprzedawca "zapomniał" mnie poinformowac że kolanka sa tylko wetknięte w cylindry i wydechy.Pędzę sobie(jakies 60 km/h czyli nadswietlna)a tu nagle kolanko postanowiło że wysiada. Zatrzymałem się i biegiem po kolanko zeby nie rozjechali i z pospiechu zamiast kopnąc na pobocze żeby ostygło złapałem je gołą ręką.Po opatrzeniu reki jade dalej, a kolanko (teraz drugie) robi identyczny numer,byłem cwanszy w rowie była jakas szmata.Złapałem i biegne po kolanko.To był pampers,swiezy,z kupą.... Drugi Ural- po zakupie jechałem do domu w nieco dziwnej pozycji.Przewody wysokiego napiecia dotykały do mokrych spodni(nie to nie zwieracze, po prostu padał deszcz) i miały przebicie.Kopało jak diabli.Bardzo "elektryzujące" wspomnienie. Z obrażen warsztatowych- naderwane przyczepy mięsni kregosłupa.Podniosłem Urala jedą ręką.Dwa tygodnie prawie bez snu z powodu bolu i nie mogłem podniesc ręki do gory przez jakis miesiąc.Po pracach chciałem umyc twarz a że skończyła się ekstakcyjna to niewiele mysląc nalałem birolu do miski. Nie robcie tego,przez 30 minut myslałem ze oslepłem. No i warto wietrzyc garaz jak pracujecie z birolem,zima nie otwierałem drzwi i potem bardzo dziwne sny sie sniły.Reszta to standart - wkretaki wbite w dłoń,zgniecione palce itp. nic ciekawego. A tematem z kierownicą sie zachwyciłem. Koniecznie musze zajrzec do swojej. Tam musi byc życie! Mam gdzies piłke plazową , moze byc do nakładania? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jul Opublikowano 2 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2008 Dobre:-)U mnie na warsztatach był taki kowal z jednym zebem co potrafił gołą reka wziac taki wałek tylko czerwony i nic mu nie było, w ogóle jezykiem dotykał takie rzeczy i miał radoche jak młodzi kamienieli z przerazenia:-)A co pił? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 3 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 wszystko co kopało:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 3 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2008 wszystko co kopało:-) Pewnie wyznawał tą samą zasadę co mój znajomy: "..Dobre czy nie, ważne że sponiewiera!" Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hodscha Opublikowano 4 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2008 Kiedyś miałem Trabanta. Koleżka zapalił się żeby mi pomóc przy weekendowym remonciku. Najpierw spawaliśmy elektrodowo złamany fotel kierowcy. Nasza niewiedza+spawarka+nasz zapał do pracy=zapalił się fotel (gąbka i tapicerka ;))). Godzinę później były regulacje :P. Zapłon-nie mogłem dojść do ładu. Sprawdzałem co i jak i co chwilę do znudzonego już kolegi mówiłem: Artur kręć, Artur wyłącz....i tak kilkanaście razy. WYłączył zapłon. Ja grzebałem w kablach, miałem z nudów włożony paluch w fajkę silikonową (głęboko wszedł ;)...miałem jakieś głębokie przemyślenia nt. zapłonu i chciałem coś kolesiowi powiedzieć i powiedziałem: Artur.....i w tym momencie znudzony koleś odruchowo zakręcił rozrusznikiem. Iskra była jak sam skur.%^&syn :biggrin: :) :) a ja wylądowałem na plecach na pryźmie piachu, po drodze spotykając się z betoniarką i łopatą o nią opartą :) Efekty tamtego weekendu: - trampek nadpalony, śmierdzący i niewyregulowany- skręcona kostka- ból w klatce (chwilę mnie pieściło, bo jak mówiłem palec ciasno siedział w fajce i wcale tak szybko się go wyjąć nie dało bo jak chwyciłem drugą ręką to przebicie było)- sinokoperkowy paluch Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HIUS Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 Nie pijcie epidiamu i uważajcie na prądJest piękne popołudnie pełnia lata więc dłubię sobie w garażu przy bzykuWSK 1958 na stole w rogu lezy proszek żywiczny do epidiamu obok w butelce po oranżadzie stoi utwardzacz( substancja bardzo żrąca) Pojawia się mój szwagierwłaściwie najpierw wchodzi fioletowy nos potem szwagier.Jest jakby powiedzieć mocno nieświeży po dniu poprzednim . No niestety moja nieuwaga jedna chwila .napił się niemota durna tylko łyczek właściwie zdążył wypluć.Pogotowie itd.Ten mały języczek w gardle to mu się wydłóżył chyba o 4 cm.Niemota durna nic niemówiła przez 4 dni, a przepraszam jeżeli to pianie i bełkot w czwarym dniu zaliczyć do mowy to niemówił 3 dniUWAŻAJCIE NA DZIECI SZWAGRÓW MOŻNA MIEĆ WIELU----------------------------------------------- Uważajcie na prądStara wywaliła mnie z garażu więc się przenosłem do drugiego domy stan surowy zamknięty . Szybaka prowizorka zprądem i jest ok.Po jakimś czasie parę miesięcy czyszcze sobie drucianeczką na wiertarce jakąś blachę . Drucianka duża żeby szło lepiej i nagle prask kabel złapało i urwało.Nawt mnie nie cyknęło,patrzę sobie na kabel i myślę tak musiało wywalić bezpiecznik i dlatego mnie nie cyknęło.Holera do tablcy kawał drogi { była w następnym pomieszczeniu} myślę tak czasami to mam szczęście.{CZASAMI JEDNAK NIE ZNACZY ZAWSZE} więc się schylam łapię za kabel, no i wtedy moje szczęście nie nadążyło za moją głupotą.Jedno jest pewne jakby mi ktoś wsadził do pyska słomę to sieczkarnia byłaby całkowićie zbędna.Jednak po chwili szczęście wraca uwalniam się i od razu zpier. do tablicy Mam starą tablicę wkręcane bezpieczniki, sprawdzam po kolei , no i jasne bezpiecznik pdwatowany takim drutem że pół gminy by nanim chodziło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.