Skocz do zawartości

Co zrobiliście aby ocalić motor przed upadkiem ?


Murdoc
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

wachu666 i gizmucik niepotrzebnie się produkujecie, temat brzmi ,,Co zrobiliście aby ocalić moto przed upadkiem" a wy dokładnie opisujecie swoje przypadki wywrotek.

 

Osobiście rzucam wszystko w pierony, niech się łamie szlifuje i cholera wie co jeszcze, plastiki sobie odkupie/pomaluje ze zdrowiem już tak się nie da. Oczywiście najpierw jest próba opanowania całej sytuacji, ale jak się nie da ...... zdrowie ważniejsze.

Może ktoś napisze że jestem tchórzem czy cokolwiek innego, ale w mojej ocenie wartości zdrowie i rodzina jest najważniejsze.

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No panowie nie mam na myśli puszczenia gazu w najgorszej pozycji ale przez trzy machnięcia ogonem jest czas i miejsce na odpuszczenie gazu. Mnie już parę razy maleństwo moje próbowało wyprzedzić na mokrym ale odpowiednio szybka rekcja powstrzymywała ją przed kończeniem manewru "zwrotu przez rufę":lapad:. Fakt że 900 to nie 600 i pewno mocniej rzuca ale ja się będę trzymał koncepcji odpuszczania bo sprawdzonej organoleptycznie.

Mi tez sie wydaje że było co najmniej 2 dogodne chwile na odpuszczenie gazu. Ale ze dawno Murdoc nie smigał to jest usprawiedliwony bo mógł zapomnieć co i jak. :bigrazz:

 

JA tez mialem pare takich sytuacji ale nigdy nei mysle zeby motoru klasc ani nie martwie sie o swoje nogi tlyk oza wszelka cene staram sie nie wyglebic..... Heheh w takim ulamku sekundy tyle mysli przechodzi przez glowe co nie ?? :icon_eek:

Ja bardzo podobnie myśle( o nogi sie boje ale nie panicznie). Tyle ze mnie u mnie takie manewry są na początku dziennym i staram sie w razie nieprzewidywanego opanować ale jak w danej wchili coś mi mówi że nie opanuje(a pół sek puźniej już lece z rozdziawionym ryjem) to uciekam jak najdalej od moto żeby mnie dogoniło.

A co do tej sekundy ro właśnie trzeba umieć wybrać przez nią odpowiednia i zarazem najlepsze zakończenie.

Pozdro :icon_eek:

Edytowane przez Moto33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jakas ekstrema, ale ostatnio wjechalem w ladne blotko.

Czuje ze moto leci podpieram sie noga a ta ucieka bo slisko.

Jakos udalo mi sie zeskoczyc ale bylo jzu za pozno.

Niestety jak debil jeszcze probowalem ratowac sytuacje pakujac noge pod moto z zamiarem utrzymania go - nie udalo sie, a kolano bolalo kilka dni.

Pozniej rozkminialem jakie mam slabe kolanka i wogole, ale po przemysleniu - okolo 200kg wpoprzek kolana utrzymac to sie chyba nie da ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem raz taką dość poważną sytuacje, jadąc po deszczu na NSRce z kumplem na plecach :/

 

Wredny zakręt, staaary asfalt i prędkość przekroczona ze 30km/h niż można było bezpiecznie jechać. Lekko ponad pół metra pobocza i las.

 

Do tej pory nie wiem jak to sie stało ze nie wyglebiłem. W każdym razie wyniosło nas na to pobocze i jechaliśmy tak pochyleni że prawie tarliśmy nogami o trawe. Pamiętam tylko ze zrobiłem kontre, ale ponoć tak wywijałem rękami że kolega myślał że kieruje tylko jedną ;)

 

W takich sytuacjach to nie wiem czy działa się szybciej niż myśli, czy tak szybko myśli, żeby znaleść najbardziej optymalną opcje.

A nerwy się załączyły jak 15 minut później odstawiłem moto do garażu.

 

Od tamtej pory już takich głupot nie robię ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche dziwne pytanie. W awaryjnych sytuacjach ratuje siebie a nie moto.

 

No ale do sedna, aby nie wyglebic, zdazylo mi sie np:

- odpuscic przedni hamulec momentalnie po zablokowaniu przedniego kola na blotku

- po awaryjnym wyhamowaniu w przechyle ostatkiem sil dzwignac motocykl do pionu

- ujac gaz przy powerslidach na deszczu - mowa o malych predkosciach np. przy skrecie na skrzyzowaniu

 

Life :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dwie takie akcje:

1.

Nauka skakania na torze. Błoto, nierówno sie wybiłem, nierówno spadłem, zmęczony nadgarstek nie utrzymał manetki i niechcący szarpnął gazem przy lądowaniu.... Wiedziałem już, że moto spadnie z trumny na bok, no i jakaś więź z maszyną powiedziała mi szybciutko, że powinienem spaść razem z nią na dół.... więc spadłem.

Po czterech miesiącach przestał boleć łokieć, motorkowi nic się nie stało. Teraz wiem, że gdyby spadł sam, to też nic by mu się nie stało a ja miałbym cały łokieć.

 

2.

Pierwsza próba wheelie. Moto wyskoczyło mi z pod dupy i w tym momencie przypomniałem sobie, że nie odkręciłem lusterek :biggrin: postanowiłem biec szybciej niż moto jechało w celu przechylenia kierownicy do przodu...... udało się :D lusterka ocalały. tylko szew w spodniach nie ocalał no i miałem hiper wentylację jąder w gratisie. :D

 

Zdrowie zawsze ważniejsze niż moto, tylko co zrobić, jak się moto kocha bardziej niż siebie?

Destruction of the empty spaces is my one and only crime

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio jak byl lod, to cwiczylem sobie slizgi. Jechalem kolo 40km/h, dodalem gazu, bok, i zeby skontrowac odpuscilem gaz co bylo glupie i zaraz tyl wyprzedzil przod i jechalem tylem :biggrin:. Wielki fart, ze sie nie wyj**alem. Sam bylem w szoku. Jednostajnie trzymac gaz.... Nigdy juz nie odpuszcze calkowicie. Zimna krew :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chyba gorszą pamięć, bo ile razy moto odjeżdżało mi konkretniej spod zadu, nie zdążyłem nawet pomyśleć 'ratatuj', a już turlałem się gdzieś po krzakach. Lekkie uślizgi to pikuś, ale przy znacznym odjechaniu tyłu to chyba trzeba być Rossim, albo szczęściarzem, żeby wyjść bez gleby?? A może ja się nie znam...

Dziwna rzecz z tymi połamanymi nogami. Szlifowałem kilka razy, a nóg ani raz nie uszkodziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko wydałem z siebie sakramentalne "O ŻEŻ KU*WA MAĆ!!!", ale jakoś nie zadziałało :icon_mrgreen:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj próbowałem uratować moto przed glebą ale nie wyszło do końca. Przy zjeździe z chodnika ostro skręciłem w prawo a moto mi zgasło waląc sie do środka zakrętu. Próbowałem się podeprzeć ale nieszczęśliwie oparłem się o krawędź krawężnika i but się ześlizgnął skutkiem czego straciłem równowagę a moto poleciało mi na nogę. Dzięki temu noga mnie trochę boli ale z drugiej strony Yamaszka się nie porysowała.

Korzystając z okazji chciałbym z tego miejsca podziękować przechodzącym koło mnie od tramwaju do budynku TEK studentom i doktorantom, którzy z ciekawością przyglądali się jak próbuje sie wygrzebać z pod moto a później postawić go na koła. Dzięki za pomoc, obyście ch** pozacinali się w windach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko wydałem z siebie sakramentalne "O ŻEŻ KU*WA MAĆ!!!", ale jakoś nie zadziałało :)

 

pozdr

 

...zapomniałeś splunąć przez lewe ramię dlatego nie zadziałało :biggrin: ale postaram sie stosować ten sposób :biggrin:

 

Raio - moje kondolencje z powodu twojego przypadku i zachowania się ludzi , pewnie gdyby jakiś motocyklista przejeżdżał to by prędzej pomógł bo wie jaki to ból :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest??

 

Czy przy poślizgu tylnego koła w zakręcie, należy skontrować kierownice, czy skotrować kierownice, ale na zablokowanym kole (na hamulcu)

Miałem kiedyś szlifa na lewym winklu tył motocykla wpadł mi w poślizg odruchowo w ułamku sekundy skontrowałem kierą, (tak jak to w żużlu robią zawodnicy) i myśle że własnie ta kontra na niezablokowanym kole była przyczynom szlifu, bo koło w pewnym momencie odzyskało przyczepność i mnie obróciło do wewn. zakrętu, na drugą stronę motocykla (winkiel w lewo, motocykl pochylony w lewo, a ja do wewn. winkla, na prawej stronie moto szlif)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...zapomniałeś splunąć przez lewe ramię dlatego nie zadziałało

Pomyślałem o tym przez chwilę, ale uprzytomniłem sobie, że jestem w kominiarce i kasku. Trudno by było... :flesje:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...